Trudne poczatki

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Priescik
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 10 lis 2003, 08:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zawiercie
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Witam :-)
Jestem  poczatkujacym biegaczem. Wobec tego bylbym wdzieczny za kilka bardzo ogolnych porad.
Na co mam zwracac szczegolna uwage itp.

Ogolne zasady treningu znam gdyz moja glowna dyscyplina jest kolarstwo. Jednak z uwagi na problemy przy ukladaniu planu (zmienna aura) postanowilem w sezonie jesienno - zimowym zaczac biegac.
Dzis pierwszy raz zmobilizowalem sie. Wstalem o 6 rano i ruszylem. Juz na poczatku pojawil sie pierwszy problem:
- asfal czy las (do najblizszego mam 15 min). Wielu moich znajomych kolarzy dosc stanowczo odradzalo mi bieganie z uwagi na kontuzje kolan, a tego boje sie panicznie.  Dlatego moze miekie podloze bedzie bardziej zdrowe ?

Poza tym planowalem biegac przynajmniej godzine. Chyba, ze poczulbym, ze cos nie tak ,gdyz mialem niedawno miesieczna przerwe spowodowana kontuzja miesnia laczacego kolano z... (nie jestem w stanie wyjasnic gdyz na anatomi sie nie znam, a i lekaz byc troche zakrecony wiec od niego wiele sie nie dowiedzialem :P).
Ha tyle, ze gdy zrobilem jedno okrazenie wokol mojej dzielnicy (pol h biegu) postanowilem, ze na dzis wystarczy.  
Rozumiem przerwa, ale na rowerze pare dni temu spedzilem prawie 4 godziny i po powrocie czulem sie bardzo podobnie (moze przesadzilem, ale napewno godziny bym nie wytrzymal)

Czy pol godziny to nie za malo ?

Pierwotnie zakladalem 1-1.5h biegu dziennie + 2x w tygodniu basen i jeden dzien przerwy.
Chyba troche sie przeliczylem. Wczesniej nigdy nie biegalem. Tylko rower, silownia i basen.
Zakladam, ze pracuja troche inne miesnie, ale wydajnosc pluc i serca ktora mam dzieki rowerowi powinna wystarczyc aby przebiec 1h truchcikiem. Dlatego tez bylem mocno zaskoczony gdy poczulem, ze zaczynam ciezej oddychac, a nogi robia sie jak z waty

Aha i co myslicie o bieganiu po schodach ? Mieszkam na czwartym pietrze

Slyszalem, ze bieganie to swietny sposob na zrzucenie paru kg. O wiele lepszy niz rower. Czyzby jeden z niepotwierdzonych mitow ?

A poza tym, to bylem dzis bardzo pozytywnie zaskoczny przyjemnoscia jaka sprawil mi bieg. Dawniej myslalem, ze jest to bardzo nuuudna forma ruchu (nawet jadac kolarka ciagle cos sie dzieje). Rzeczywistosc okazala sie zgola odmienna.

Pozdrawiam :-)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
gioconda
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 35
Rejestracja: 19 paź 2003, 00:10

Nieprzeczytany post

Jestem w podobnej sytuacji, bo sporo jezdze na rowerze i zaczelam biegac. Ale zeby planowac tak od razu godzine biegu naraz, no, no. Rower to co innego, a bieganie cos zupelnie innego. Jesli chcesz biegac, musisz zaczac od mniejszych dawek.
Ja latem robilam na rowerze 60 - 80 km dwa razy w tygodniu, a jesli chodzi o moje rezultaty biegacze - zaczynalam od 3x 4 minuty z przerwa rowniez 4 minuty miedzy kazda 4-minutowea przebiezka. I na poczatku czulam nastepniego dnia miesnie.  Moze u kobiet jest inaczej, bo pol godziny biegam teraz po paru miesiacach. A Ty zaczynasz op pol godziny, zazdroszcze.
Polecam cierpliwosc i czytanie tego forum, rzecz jasna.
Bieganie to swietna sprawa, wlasnie sie o tym przekonuje.
pozdrawiam
Olek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1865
Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jeżeli zaczynasz dopiero biegać, to niezależnie od Twojego zaawansowania na rowerze, radziłbym dużą ostrożność. Dla początkującego 1 - 1,5 godz. biegu to bardzo dużo. Jeżeli las masz w zasięgu 15 min. to polecam zdecydowanie.

Biegając można zrzucić wagę, ale rower /moim zdaniem/ jest chyba do tego lepszy. A i tak najważniejszy jest bilans energetyczny-jak zjadasz więcej niż spalasz to nie chudniesz.  
biegowa recydywa
Awatar użytkownika
Oti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 406
Rejestracja: 06 paź 2003, 10:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

ja
troszke biegalem,
troszke plywalem,
troszke jezdzilem na rowerze (wszystko to nieregularnie) i....
i nic mi nie pomoglo
Gdy zoczolem biegac 1,5 miesiaca temu to bez problemu przebieglem 7minut biegu /1 minuta marszu. ale nastepnego dnia ...chymm ;-) lepiej niebende opowiadal.
bo nogi wlazily mi w D....

przestawilem sie na plan 10 tygodniowy. i blogoslawie te forum bo tu mozna naprawde uzyskac fajne praktyczne iformacje.

-glownym moim mottem biegackim  jest aktualnie :
"mierz sily na zamiary"
moje tipi twoim tipi
Arturo 51
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 334
Rejestracja: 23 lis 2003, 15:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Nieprzeczytany post

O ile dobrze zrozumialem to nie masz zamiaru zamienic rower na bieganie, tylko pobiegac w zimie a na wiosne znow wsiasc na rower. Tez tak robilem, ale nie podchodzilem do tego biegania tak po aptekarsku. Roznie troche metody jednostsjnej , troche zmiennej a nawet troszke interwalów. Ale bez aptekarskich pomiarow. Ale byly tez takie lata ze przez caly rok trenowalem na rowerze, zima tez-fajna sprawa. Teraz natomiast przez caly rok biegam-rower odstawilem zupelnie. ja szybciej chudne biegajac niz jezdzac na rowerze
Pozdr. Artur
Awatar użytkownika
Maciaszczyk
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 192
Rejestracja: 05 sie 2003, 11:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Quote: from Priescik on 1:17 pm on Nov. 10, 2003

Zakladam, ze pracuja troche inne miesnie, ale wydajnosc pluc i serca ktora mam dzieki rowerowi powinna wystarczyc aby przebiec 1h truchcikiem. Dlatego tez bylem mocno zaskoczony gdy poczulem, ze zaczynam ciezej oddychac, a nogi robia sie jak z waty
Radziłbym Ci uważać. Ja zaczynałem podobnie jak Ty i... zacząłem mieć problemy z kolanami. Ogólną wydolność miałem dobrą (rower, pływanie). Dużo też chodziłem, ale nie biegałem. Za pierwszym razem bez problemu przetruchtałem 3 km. Dość szybko zwiększałem dystans, bo ogólna kondycja była i... nie wytrzymały tego kolana, które okazały się moim najsłabszym ogniwem. Jeśli nie biegało się, to objętość treningu biegowego trzeba stopniować dużo wolniej. I trzeba też pamiętać o gimnastyce siłowej, rozciąganiu i odpowiednio dobranym obuwiu. Teraz już wiem sporo więcej na temat biegania, ale to temat rzeka, niemożliwy do spisania w kilku zdaniach. Dużo się dowiesz, jak przeczytasz książkę Skarżyńskiego ( http://www.skarzynski.pl ).
ODPOWIEDZ