Trening pod kątem maratonu - najkrótszy sensowny trening
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 321
- Rejestracja: 10 lut 2011, 02:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Luboń
Jak w tytule, zakładając, że najistotniejszy dla mnie dystans to maraton, jaki będzie najkrótszy trening na jaki warto wyjść? Przykładowo czy osiągnę jakąś korzyść z załóżmy 30 minut czy lepiej zrobić dzień wolny?
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Tak krótki, jak przewiduje program przygotowawczy do maratonu opracowany przez godną zaufania osobę (sprawdzony) według którego się przygotowujesz.Vincent pisze:Jak w tytule, zakładając, że najistotniejszy dla mnie dystans to maraton, jaki będzie najkrótszy trening na jaki warto wyjść? Przykładowo czy osiągnę jakąś korzyść z załóżmy 30 minut czy lepiej zrobić dzień wolny?
W moim programie nie ma treningów poniżej 50-55 minut ale u Pana J. Skarżyńskiego widziałem 30-minutowe treningi (kros).
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
oczywiście że warto wyjść na 30 min, zwłaszcza jeśli nie wyjście zaoowocowałoby 2 kolejnymi dniami bez treningu.
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Stary Wyga
- Posty: 185
- Rejestracja: 08 lis 2010, 14:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No chyba nie tak do końca - te 30 minut krosu w planach Skarżyńskiego poprzedzone jest rozgrzewką i GR (rozciąganie) a po nich następuje schodzenie w truchcie. Zatem robi się z tego praktycznie godzinkaIwan pisze:Vincent pisze: u Pana J. Skarżyńskiego widziałem 30-minutowe treningi (kros).

- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
maciej65 pisze:No chyba nie tak do końca - te 30 minut krosu w planach Skarżyńskiego poprzedzone jest rozgrzewką i GR (rozciąganie) a po nich następuje schodzenie w truchcie. Zatem robi się z tego praktycznie godzinkaIwan pisze:Vincent pisze: u Pana J. Skarżyńskiego widziałem 30-minutowe treningi (kros).
No jeśli liczyć 30 minut na roztruchtanie + rozciąganie + trening właściwy + roztruchtanie to o czym w ogóle gadać? 30 minut to na sam trening właściwy a i to nie za wiele. Inaczej po co mamy się w ogóle rozgrzewać skoro na sam trening właściwy wyjdzie nam z 5 minut a i to może nie.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
no ale ktoś go musiał sprawdzić pierwszy, czyż nie?Iwan pisze:Tak krótki, jak przewiduje program przygotowawczy do maratonu opracowany przez godną zaufania osobę (sprawdzony)
--------
whatever.
zakładam, że oczekiwałeś konkretnych odpowiedzi.
20 minut progowego (wg Danielsa) - raczej w początkowej fazie przygotowań - ewidentnie rusza.
10x 10s sprinty na podbiegu
10x200m klasycznego podbiegu
- to są przykłady króciutkich treningów, które ewidentnie coś wnoszą(ale oczywiście nie mogą być 'core' żadnego porządnego planu maratońskiego), natomiast jeśli chodzi o klasyczne tlenowe bieganie, to "mówi się" że w przypadku easy/owb1 minimum to 40 minut - chociaż realne zyski z takiego treningu są w praktyce najmniej mierzalne.
w tym arcyfajnym podsumowaniu Canovy planów dla maratończyków w Daegu (przynajmniej w mojej interpretacji) podstawowym, niespecyficznym bodźcem tlenowym było 2 razy dziennie 1h moderate - czyli na oko nasz II zakres, między easy a marathon pace.
- z drugiej strony, jeśli spojrzymy na medianę maratonów poz/war - to są cztery godziny z groszami. moje dość grube założenie jest takie, że 'mediana treningowa' to jakieś 3-4 treningi w tygodniu po ok 10km, do tego ze dwa- trzy długie wybiegania.
wnioski? ano jeśli jesteś gdzieś tam powyżej czterech godzin - to i te trzy mizerne ~dyszki w tygodniu coś dają. im bardziej jesteś zaawansowany - tym więcej objętości potrzebujesz na dalszy rozwój motoru tlenowego, ewentualnie można próbować podkręcać intensywność treningów tlenowych (byle nie za mocno!!!)
-----------------------------
no ale to są w gruncie rzeczy pierdoły. myślę, że stanowczo ciekawsze (i lepiej rokujące) jest stawianie sobie fundamentalnego pytania o najdłuższy sensowny trening.

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 321
- Rejestracja: 10 lut 2011, 02:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Luboń
Bardzo dziękuję za wszystkie rady. Póki co odpuszczę sobie takie krótkie treningi.
Mam wrażenie, że jeżeli zrobię konkretne treningi - np. to co radzi Kulawy to zaburzy mi to regenerację (a Achillesa czuję b. często) a jeżeli wyjdę potupać na taką chwilkę to efekt bedzie bliski zera i lepszy wynik da mi wykorzystanie takiej krótkiej przerwy na wiosłowanie.
Dodatkowa zaleta - mogę obserwować Skype i maila więc technicznie jestem wtedy w pracy
Pozdrawiam
Mam wrażenie, że jeżeli zrobię konkretne treningi - np. to co radzi Kulawy to zaburzy mi to regenerację (a Achillesa czuję b. często) a jeżeli wyjdę potupać na taką chwilkę to efekt bedzie bliski zera i lepszy wynik da mi wykorzystanie takiej krótkiej przerwy na wiosłowanie.
Dodatkowa zaleta - mogę obserwować Skype i maila więc technicznie jestem wtedy w pracy

Pozdrawiam
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
jesli masz możliwość, to baw się ergometrem, to dobre wyjście.
nie kumuluj 2 dni regeneracji, a z kolei regeneracja po 30 min. treningu nie wymaga chyba dnia wolnego.
efekt może i będzie bliski zera, ale zero to więcej niż wartości ujemne.Vincent pisze: zaburzy mi to regenerację a jeżeli wyjdę potupać na taką chwilkę to efekt bedzie bliski zera
nie kumuluj 2 dni regeneracji, a z kolei regeneracja po 30 min. treningu nie wymaga chyba dnia wolnego.
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…