Witam, z opisu problemu może wynikac, ze to kwestia miesnia brzuchatego łydki. Kłujący ból przy takich czynnosciach jakie Pan opisuje. czasami podczas treningu, kiedy mięsień się dobrze rozgrzeje, i zaczynają wydzielać się endorfint, nie odczuwa Pan dolegliwości. Najcześciej uszkadza się przyśrodkowa głowa brzuchatego łydki. Zdecydowanie zalecałabym odpoczynek, masaż lodem. Jeśli ból nie przejdzie w ciągu 2 tyg, to polecam zrobienie usgkeczup pisze:Witam, przeniosę swoje pytanie z innego tematu.
W stanie spoczynku odczuwam kłujący ból po wewnętrznej stronie łydki. W zasadzie to nie mogę się dotknąć w tą częśc. Ból narasta przy wspinaniu sie na palcach lub próbach odbicia czy jakiejkolwiek sile. Podczas zwykłego biegowego treningu (nawet mocniejszego) ból zanika juz po jakiś 2 km i pozostaje odczuwalny chwilami lekki dyskomfort ale nie przeszkadza w żadnym stopniu w bieganiu (ból nie odczuwalny). Pytanie: na ile może to być coś poważniejszego?. Objawy mam dopiero tydzień, przerwa dwudniowa nie pomogła. Jak każdy w takiej chwili stoje przed dylematem czy trening czy odpoczynek.
pozdrawiam
łydka
-
- Ekspert/fizjoterapia
- Posty: 432
- Rejestracja: 17 lis 2006, 18:48
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:20
- Kontakt:
http://www.ortoreh.pl
"Droga jest celem"
"Droga jest celem"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 04 wrz 2011, 10:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam,
co prawda wątek stary, ale może jeszcze się ktos odezwie w sprawie bolącej lydki. Mnie zaczęło bolec miejsce po wewnętrznej stronie łydki mniej więcej w jej połowie, ból przy chodzeniu i przy bieganiu, w spoczynku nie boli, boli rownież uciskanie tego miejsca. Na razie zgodnie z radami bardziej doświadczonych kolegow zastosowalam odpoczynek ( trzeci dzień) , oklady z lodu i maść przeciwzapalną. Czy można zacząć trening jeśli trochę przestalo boleć czy czekać aż przejdzie zupełnie?
co prawda wątek stary, ale może jeszcze się ktos odezwie w sprawie bolącej lydki. Mnie zaczęło bolec miejsce po wewnętrznej stronie łydki mniej więcej w jej połowie, ból przy chodzeniu i przy bieganiu, w spoczynku nie boli, boli rownież uciskanie tego miejsca. Na razie zgodnie z radami bardziej doświadczonych kolegow zastosowalam odpoczynek ( trzeci dzień) , oklady z lodu i maść przeciwzapalną. Czy można zacząć trening jeśli trochę przestalo boleć czy czekać aż przejdzie zupełnie?
-
- Ekspert/fizjoterapia
- Posty: 432
- Rejestracja: 17 lis 2006, 18:48
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:20
- Kontakt:
Czekać aż przejdzie zupełnie. ale nie czekac biernie, tylko coś z tym robić- warto pójśc na kilka zabiegów terapii manualnej- gdzie terapeuta podziała zarówno na mięsień, jak i powięź, a równocześnie powoli rozciągać łydkę i ją wzmacniać. To prawdopodobnie częściowe uszkodzenie głowy przyśrodkowej mięsnia brzuchatego łydki.
http://www.ortoreh.pl
"Droga jest celem"
"Droga jest celem"
-
- Wyga
- Posty: 133
- Rejestracja: 03 paź 2011, 14:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja też w sprawie łydki. Od wczoraj, od godziny 20:20 kuleję na prawą nogę. Nie boli mnie tak, żeby mnie wykręcało na wszystkie strony, ale boli wystarczająco żeby kuleć
Stało się to w czasie biegu, nie dałam rady dobiec do końca, do mieszkania doczłapałam się piechotą. Boli z tyłu łydki, w środkowej części, między środkiem łydki a kostką, najbardziej gdy podnoszę stopę z pięty na palce. Masowałam, rozciągałam, przykładałam lodem, przegrzebałam prawie całe forum odnośnie kontuzji łydek, myślałam, że jakieś naciągnięcie i po nocy przejdzie, ale dziś też boli. Chodzę jak kaleka, bo boli gdy przenoszę ciężar ciała ze stopy na palce
Jak to szybko wyleczyć? Czy pomoże jakaś maść? A jeśli tak to jaka?


Co nie dobiegnę, to rozbawię 

- KrzysiekWRC
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 11 sty 2012, 09:47
- Życiówka na 10k: 39:01
- Życiówka w maratonie: 3:11:01
We wrześniu nie ukończyłem maratonu z powodu skurczów w prawej łydce. Podczas kilku mocniejszych treningów przed feralnym maratonem miałem następujacą sytuację, która powróciła w tym tygodniu.
Mianowicie: wykonuję dłuższy, kilkunastokilometrowy bieg ciągły w II zakresie, a przede wszystkim bieg z narastającą prędkością podczas treningu nie odczuwam jakoś szczególnie prawej łydki. Problem pojawia się po zakończeniu. Chwila na unormowanie oddechu, kilka lekkich skłonów, rozpoczynam schładzający trucht i wówczas pojawia się stopniowo rwanie w łydce, które nasila swoją częstotliwość i siłę. Muszę się zatrzymać, by nie nastąpił skurcz łydki, a następnie bardzo ostrożnym marszobiegiem wrócić do domu. Dziwna sprawa, występuje tylko w prawej łydce i głównie po zakończeniu części zasadniczej mocniejszych treningów. Dodam jeszcze, że wcześniej w latach 2009-2010 przebiegłem 3 maratony bez owej dolegliwości. Latem 2011 upadłem dość mocno na prawą nogę, w konsekwencji miałem kilkutygodniową przerwę na dojście do zdrowia. Czy może to być skutkiem owego upadku, czy może bardziej sprawa żył i krążenia w prawej nodze? Miał ktoś może podobne doświadczenia?
Mianowicie: wykonuję dłuższy, kilkunastokilometrowy bieg ciągły w II zakresie, a przede wszystkim bieg z narastającą prędkością podczas treningu nie odczuwam jakoś szczególnie prawej łydki. Problem pojawia się po zakończeniu. Chwila na unormowanie oddechu, kilka lekkich skłonów, rozpoczynam schładzający trucht i wówczas pojawia się stopniowo rwanie w łydce, które nasila swoją częstotliwość i siłę. Muszę się zatrzymać, by nie nastąpił skurcz łydki, a następnie bardzo ostrożnym marszobiegiem wrócić do domu. Dziwna sprawa, występuje tylko w prawej łydce i głównie po zakończeniu części zasadniczej mocniejszych treningów. Dodam jeszcze, że wcześniej w latach 2009-2010 przebiegłem 3 maratony bez owej dolegliwości. Latem 2011 upadłem dość mocno na prawą nogę, w konsekwencji miałem kilkutygodniową przerwę na dojście do zdrowia. Czy może to być skutkiem owego upadku, czy może bardziej sprawa żył i krążenia w prawej nodze? Miał ktoś może podobne doświadczenia?
40km to nie odległość, 40 stopni to nie mróz, 40% to nie wódka!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 362
- Rejestracja: 08 maja 2007, 13:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Luboń k/Poznania
kurcze... pojawiło się kłucie w łydce i teraz kuśtykam. Jak masuję, czy też teraz założyłem skarpety kompresyjne to nie czuję bólu... pewnie trzeba będzie odwiedzić ortopedę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 280
- Rejestracja: 13 wrz 2007, 12:04
- Życiówka na 10k: 52:30
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ursus
Jak sobie poradziliście z tymi bólami łydek?
U mnie dwa tygodnie temu po 15 minutach wolnego biegu poczułem napięcie łydki, dobiegłem jeszcze do domu i po przejściu w marsz napięcie zmieniło się w ból podobny do takiego po mocnym skurczu. Po dwoch dnia odpuściło, ale przy następnym biegu po tygodniu odpoczynku to samo z tą róznicą, że napięcie łydki zauważylem już po 2 minutach. Dziś juz nie czuję bólu, łydkę rozciągam i masuję, łykam magnez i dzis spróbuję wyjść pobiegać.
U mnie dwa tygodnie temu po 15 minutach wolnego biegu poczułem napięcie łydki, dobiegłem jeszcze do domu i po przejściu w marsz napięcie zmieniło się w ból podobny do takiego po mocnym skurczu. Po dwoch dnia odpuściło, ale przy następnym biegu po tygodniu odpoczynku to samo z tą róznicą, że napięcie łydki zauważylem już po 2 minutach. Dziś juz nie czuję bólu, łydkę rozciągam i masuję, łykam magnez i dzis spróbuję wyjść pobiegać.
- KrzysiekWRC
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 11 sty 2012, 09:47
- Życiówka na 10k: 39:01
- Życiówka w maratonie: 3:11:01
Ja mam 29 lutego prywatną wizytę u ortopedy z USG feralnej łydki. (w ramach NFZ lekarz pierwszego kontaktu dał mi skierowanie do neurologa zaś ten zlecił badanie kwasu mlekowego na spokojnie oraz po wykonaniu...20 przysiadów;) Problem w tym że w ramach kontraktu żadne laboratorium u mnie kwasu mlekowego nie wykona). Po USG będę wiedział więcej. Obecnie ograniczyłem siłę biegową do samych podbiegów (ew. na początku 50m wieloskoku) a po mocniejszych akcentach typu II zakres czy BNP nie wykonuję minutowych "przygazówek" jak to robiłem do tej pory tylko chwila oddechu, lekkie skłony i powolny trucht do domu. Ostatnio po BNP znów łapało lekkie rwanie ale starałem się maksymalnie rozluźnić nogę podczas schładzajacego truchtu. Jakby nieco ulżyło.
40km to nie odległość, 40 stopni to nie mróz, 40% to nie wódka!