Witam wszystkich,
aktualnie jestem w trakcie realizacji 4 tygodnia w/w planu treningowego.
Jako osoba ktora biegala jedynie przez miesiac ( przygotowanie to testu z toru przeszkod) nie bylem aktywnie fizycznie. Z roku na rok masy przybywalo i aktualnie jest to 115 kg wagi przy 196 cm wzrostu i 24 latach. Najgorszy przyrost wagi mial miejsce gdy narzeczona zaszla w ciaze (ehhh te frytki o 23 z kfc...). Teraz, gdy maly ma juz 5 miesiecy postanowilem ze sie wezme za siebie. Brat znalazl strone bieganie.pl i wybral sobie program na pol maraton. Jako ze ja jestem ciezszy i mam za soba lata palenia papierosow wybralem cos mniej wymagajacego - czyli 5 km w 12 tygodni. Na poczatku mial byc tylko trucht. Wybralem program i zaczalem : 15 min na 1 treningu. Bylem w ogromnym szoku ze dalem rade. Wstalem o 6, ubralem buty (nike - ala trampki) i pobieglem. Na nastepny dzien nie bylo nawet tak zle i poczulem duuuza motywacje. Zeby nie stracic zapalu zainwestowalem w buty do biegania, na szczescie w Szczecinie jest niedaleko mnie sklep ktory ma dosyc szeroki wybor. Po zakupieniu butow zainewstowalem rowniez w pulsometr (Sigma PC-9, na poczatek wystarczy).
HR Max obliczyl mi zegarek na 190 - Ja dalem z siebie max i wyszlo 200.
HR Min cale 60, mniej nie zeszlo.
Zaczalem wiec biegac z pulsometrem i przy zwyklym truchtaniu na dziendobry mi pokazywalo 185 uderzen na minute... na szczescie nie mialem problemow z oddechem. Zaczalem wiec kombinowac i mi wyszlo ze przy szybkim marszu osiagam srednio 133 uderzen na min, a przy truchtaniu 165 i powoli schodzi.
Niestety przy mojej wadze odczuwam juz bole w stawach i musialem ciutke zmienic trening.
Aktualnie jest to rozgrzewka 32 min (dwa okrazenia dookola parku) marszu z hr 133,
gdy miesnie sa juz rozgrzane staram sie rozgrzac bardziej truchtajac i wykonujac kilka cwiczen (skip a i b itd)
i dopiero wtedy sie biore za truchtanie. Musze powiedziec ze to baaardzo pomoglo na miesnie/stawy.
Z tym ze trening sie znaczaco wydluzyl. 32 min marsz + truchtanie z cwiczeniami + wlasciwy "bieg" wychodzi ok 1 h trenowania. Dla osob o wiekszej masie bardzo polecam bo o wiele latwiej sie biegnie a i skutki takiego biegu nie sa bolesne w pozniejszym czasie. No i trzeba pamietac o rozciaganiu po bieganiu, co w moim przypadku od razu niweluje wszelkie bole.
Co do aktualnego celu to jest to 5 km nieustannego biegu a za jakis czas przez polmaraton po maraton.
Wszelkich rad chetnie poslucham.
Pozdrawiam,
Carsten