Dziwny ból mniej więcej w 1/2 łydki

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Zrobiłem taką fotkę: http://picasaweb.google.com/lh/photo/Vy ... directlink

Biegam średnio po 25 km tygodniowo (mam dobre buty: Lunar Glidy, więc to nie przez to raczej) i już od pewnego czasu daje mi się we znaki słaby ból w tych okolicach, które zaznaczyłem na zdjęciu. Kiedy nacisnę tą kość, którą zaznaczyłem na zdjęciu, to wyraźnie boli. Potem też jakby szczypie... W trakcie biegania nie jest to ból, który uniemożliwia mi bieganie, czy też chodzenie. No ale coś jednak chyba jest nie tak z tą lewą nogą. W prawej nic mnie nie boli. Dodam, że odkąd mnie zaczęła boleć to próbowałem różnych sposobów:
- odpocząłem 2 dni od biegania (niby przestała boleć, ale nawet przy chodzenie ten słaby ból powracał);
- przez ponad tydzień robiłem zimne okłady, smarowałem ketonalem;
- do dzisiaj robię dwa razy dziennie ten zestaw ćwiczeń: http://bieganie.pl/?cat=25&id=481&show=1

No i ból, jak był tak jest. Może ktoś miał podobne dolegliwości? Teoretycznie mogę z tym biegać i żyć tylko nie wiem, czy to potem nie przerodzi się w coś gorszego...
PKO
Awatar użytkownika
PATATAJEC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2048
Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
Życiówka na 10k: 00:44:26
Życiówka w maratonie: 04:33:53
Lokalizacja: KPN
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mam to od początku biegania. Czasem jest lepiej, czasem gorzej. Z mojego doświadczenia wynika, że to sprawy przeciążeniowe, lekkie naderwania przyczepów płaszczakowatego, co powoduje stan zapalny. Brałem na to AESCIN w tabletkach i niby pomogło, ale też nie wiem na ile po prostu nogi przystosowały się do kilometrów... Teraz mam takie dni, że czuję dolegliwości, a czasem nie czuję. Ból jest raczej zawsze obecny przy uciskaniu tych miejsc. Podejrzewam, że wszystko to jest spowodowane jednokierunkowym rozwojem. Nie wykonuję ćwiczeń siłowych, a jedynie biegam, a tak się nie da na dłuższą metę. Podejrzewam, że gdybym wprowadził do ćwiczeń przysiady, skakankę, wspinanie na palce, a jeszcze do tego sztangę, to bym się z tym uporał w końcu... Trzeba tak będzie zrobić.

Co radzę teraz? Nie biegać po twardym i spróbować z tym AESCINEM. Dodatkowo przyuważ czasem, czy nie stosujesz za wolnej kadencji jak biegniesz. Z doświadczenia powiem, że jak przebieram nogami szybciej (robię też minimalnie mniejsze kroki) i krócej stopa ma kontakt z podłożem, to mniej boli.
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Kupilem ten Aescin. Od jutra zaczne go brac. Bierzesz po dwie tabletki 3 razy dziennie? To wydaje sie duzo, bo 30 ich jest w opakowaniu :/ W kazdym razie mnie tak ciagle boli, ale co jest smieszne, kiedy biegam dajmy na to te kilkanascie km, to w trakcie biegu mnie nawet przestaje bolec. Dopiero, jak sobie odpoczywam po treningu, chodze to boli.

Ja wlasnie od momentu, kiedy to wystapilo, staram sie robic przynajmniej raz dziennie to rozciaganie (ostatnio zaniedbalem, bo tez troche zycie mi figla splatalo...). Zawsze po treningu robie tez cwiczenia silowe, ten zestaw Skarzynskiego: wspiecia na palcach, nozyce, pompki i rozne inne dziwaczne cwiczenia.

No zobaczymy. Przerywac biegac przez to nie zamierzam. Za bardzo mi sie podoba :D
Awatar użytkownika
raaf
Wyga
Wyga
Posty: 52
Rejestracja: 02 lut 2010, 14:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

http://bieganie.pl/?show=1&cat=25&id=939

i

http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=12657

-ja nie ryzykuję i przerywam bieganie na 3 tyg. Ostatni tego typu epizod trwał ładnych parę tygodni ( z przerwami po tydzień, dwa tygodnie ..., zmniejszeniem częstotliwości, intensywności...) i obrzydził mi na rok bieganie.

Tak naprawdę to jedynym rozwiązaniem jest /brutalne ale prawdziwe/ - nie biegać.
Przez kilka (3-6) tygodni. Plus oczywiście jakieś pierdoły jak maści (na kości i mięśnie maście nie działają- bo jak?przez skórę?) , okłady , ćwiczenia grupy przedniej mięśni łydki.

Życzę zdrowia ;)
KB RS SEWO RZESZÓW
Awatar użytkownika
jakubecek
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 02 wrz 2009, 20:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:27:34

Nieprzeczytany post

Nie chcę się wymądrzać, ale przerwa niczego nie zmieni. Już opisywałem swój przypadek, więc nie będę się powtarzał, ale w moim przypadku 12 tyg przerwy nie pomogło. Ból powrócił już na drugim treningu.
Reasumując przerwa nie jest dobrym rozwiązaniem, ale każdy musi się o tym widocznie sam przekonać ;-)
bba
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 167
Rejestracja: 29 cze 2010, 07:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

jakubecek pisze:Nie chcę się wymądrzać, ale przerwa niczego nie zmieni. Już opisywałem swój przypadek, więc nie będę się powtarzał, ale w moim przypadku 12 tyg przerwy nie pomogło. Ból powrócił już na drugim treningu.
Reasumując przerwa nie jest dobrym rozwiązaniem, ale każdy musi się o tym widocznie sam przekonać ;-)
Niestety potwierdzam. U mnie dodatkowo w tym miejscu porobiły się osteofity. Zastanawiam się czy to nie jest skutkiem złej techniki biegu.
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Wow. To ja sie ciesze, ze u mnie wszystko OK :) Zrobilem jedna przerwe, ale jak to nic nie dalo, to probowalem inaczej. Ostatnio po prostu biegam, ale zadbalem, zeby rozgrzewka przed kazdym biegiem byla bardziej intensywna, dluzsza. Staram sie wykonywac cwiczenia na kazda partie ciala. Tez staram sie po kazdym biegu robic cwiczenia silowe (te z ksiazki Skarzynskiego), a ostatnio jeszcze rozciagajace, czego nauczylem sie po bieganiu na treningu z ERGO. No i jeszcze Janek z ERGO pokazal mi fajne cwiczenie na ta dolegliwosc: robie przysiad, ale tak, zeby maksymalnie zgiac nogi. W takiej pozycji wyciagam rece jak najdalej do tylu i probuje tak wytrzymac jak najdluzej. Wazne, zeby tracic rownowage, kiedy sie jest w tej pozycji i walczyc z jej utrzymaniem... W kazdym razie u mnie ten bol nadal sie pojawia, ale juz nie jest uciazliwy :) Robie coraz wieksze dystanse, teraz biegam minimum 8-10 km, a kiedys to bylo 5-6, wiec podejrzewam, ze tez chodzilo o rozbieganie... Teraz jeszcze zamierzam sobie kupic skarpetki kompresyjne, bo podobno i to moze wplynac na szybsza regeneracje organizmu :)
Awatar użytkownika
jakubecek
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 02 wrz 2009, 20:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:27:34

Nieprzeczytany post

Skarpety kompresyjne to świetna rzecz. Korzystałem z nich w okresie jesienno - zimowym i potwierdzam ich skuteczność.
Awatar użytkownika
samur
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 18 maja 2010, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

jakubecek pisze:Skarpety kompresyjne to świetna rzecz. Korzystałem z nich w okresie jesienno - zimowym i potwierdzam ich skuteczność.
Aha :) No na poczatku wrzesnia sobie sprawie na pewno. Moze dzisiaj sie tez przejde tutaj i poslucham, bo cos zle sie dzisiaj czuje, wiec dzisiaj zrobie sobie mala przerwe.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ