wsparcie

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Magus
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 22 maja 2009, 12:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Dobranowice

Nieprzeczytany post

Wszyscy wiedza, jak wazne jest wsparcie psychiczne najblizszych. Sklonny jestem jednak postawic wniosek, ze roznie to z tym wsparciem bywa.
U mnie to wyglada tak, ze zona nie zniecheca mnie, ale jakos szczegolnego wsparcia tez nie mam. Jak bede mial chwile slabosci to sam bede sobie musial z tym poradzic.

Ciekaw jestem jak to jest u Was?
PKO
Awatar użytkownika
Wilma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 562
Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Mój mąż, o dziwo, podchwycił mój dziwaczny pomysł biegania praktycznie od razu. Teraz często jest tak, że to ja się podłączam do niego a nie odwrotnie, szczególnie, gdy niezbyt chce mi się wychodzić z domu. Fajnie jest mieć taką wspólną pasję i wzajemnie się dopingować. To bardzo pomaga.
o
elizakop
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 193
Rejestracja: 06 kwie 2008, 17:53

Nieprzeczytany post

Mój mąż pobiegał ze mna w tamtym roku kilka razy i skończył karierę biegacza. Teraz, gdy zaczęłam znowu truchtac, to wygania mnie z domu na bieganko. Tylko potem nie zapyta nawet ile przebiegłam. Ale ja mu i tak mówię. Przeciez muszę się komuś pochwalic!!! Przyjmuje nowe dane do wiadomości z głośnym aha... Rodzice mieszkają daleko, ale mama od razu jak jej zakomunikowałam, że biegam, bo z nogą jest już dobrze (miałam złamaną) przysłała mi magnez i witaminy. Na tym kończy się wsparcie moich bliskich. Nie narzekam, bo sama sobie chyba jestem najlepszym wsparciem. Najlepiej mi się biega samej i moja motywacja mi wystarcza przynajmniej do teraz. Ci co nie biegają nie za bardzo chyba rozumieją rozterek truchtaczy-biegaczy.
Awatar użytkownika
Wilma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 562
Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

elizakop pisze:Ci co nie biegają nie za bardzo chyba rozumieją rozterek truchtaczy-biegaczy.
No właśnie. Wydaje mi się, że osoby, które z bieganiem nic wspólnego nie mają, niewiele mogą pomóc w chwilach zwątpienia. Lepiej znaleźć sobie jakiegoś biegowego kumpla. Zrozumieć biegacza może tylko drugi biegacz. Tak jest w każdym sporcie. Jak mój mąż jeździ na rowerze to też nie umiem się jakoś szczególnie ekscytować jego osiągnięciami bo na rowerze jeździć nie lubię i wcale mnie to nie kręci. To jeździ sobie z kolegą i razem się pasjonują swoimi rowerami, przebytymi odległościami i rowerowymi trasami. A ja najwyżej czasem rekreacyjnie dołączę :)
o
m47!
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 167
Rejestracja: 04 sty 2009, 18:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

elizakop pisze: Ci co nie biegają nie za bardzo chyba rozumieją rozterek truchtaczy-biegaczy.
Ja też nie rozumiem waszych rozterek wiec "nie biegający" nie są sami ;) Chyba ze to kwestia wieku ...
Awatar użytkownika
steve
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 24
Rejestracja: 28 maja 2009, 22:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zakopane / Krakow

Nieprzeczytany post

Wychowalem sie w miescie, w ktorym 85% moich znajomych jest "na kopie" i uprawia przerozne sporty. Tak wiec mam wrodzona potrzebe rywalizacji i udowadniania ze nie jest sie gorszym :) W kwestii biegania, sam dla siebie jestem motywacja. gdy biegam te same trasy, to zawsze sie porownuje do ostatniego biegu i staram sie podnosic poprzeczke, zeby "byc lepszym niz ostatnio.
elizakop
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 193
Rejestracja: 06 kwie 2008, 17:53

Nieprzeczytany post

m47! chyba wszyscy już wiedzą, że Tobie do biegania wystarczą buty i zapał :hejhej:. Tak trzymać!!!
Awatar użytkownika
run
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 479
Rejestracja: 07 maja 2009, 14:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa / Dąbrowa Leśna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Moja dziewczyna mnie bardzo wspiera, szczególnie, że straciłem dzięki bieganiu oponkę na brzuchu ;)
Awatar użytkownika
ultima-thule
Wyga
Wyga
Posty: 117
Rejestracja: 08 maja 2009, 23:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Mnie motywuje forum i ogólnie strony nt biegania :) Np za kilka minut wybieram się na dłuższe wybieganie i weszłam na chwilę, żeby nabrać większej ochoty.
I to byb było na tyle z czynników motywujących :D
Przeciwności losu są jak kamienie, które ostrzą mój miecz - Ave Raf
Awatar użytkownika
Bagadyr
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 23
Rejestracja: 15 cze 2009, 23:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nowogard

Nieprzeczytany post

Z chwilami słabości radzę sobie sam bo nikt nie rozumie mnie tak jak ja.
Najlepszym dopingiem dla mnie jest to, że robię coś co mnie rozwija i do czegoś prowadzi. Poza tym ten wzrok ludzi mówiący: "Co on do kuki nędzy wyrabia !?" a potem jak biegnę i biegnę bez zatrzymania, swoim tempem przemieniający się w jakąś taką mieszaninę szacunku ze zdziwieniem. Bezcenne. W dużych miastach pewnie już tego nie ma i ludzie się przyzwyczaili ale na wsi jestem swoistą atrakcją :)

Poza tym stwierdzenie, że nikt biegacza nie rozumie tak jak drugi biegacz wydaje mi się w 100% prawdziwe. Na szczęście mamy jeszcze forum :hej:
Awatar użytkownika
trinity
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 185
Rejestracja: 24 paź 2008, 04:15

Nieprzeczytany post

Ja uważam, że z bliskimi osobami powinniśmy dzielić ważne dla nas rzeczy ( i oczywiście ich ważne rzeczy również ). Jeśli ktoś jest ważny w moim życiu, to interesują mnie jego pasje i z przyjemnością opowiadam o moich. Oczywiście jeśli ja biegam, a druga osoba nie, to początkowo może nie rozumieć co to znaczy biec 30min bez przerwy pierwszy raz, albo zaliczyć pierwszy półmaraton, więc to trzeba wyjaśniać i dzielić się swoimi radościami, ale też chwilami słabości i wtedy dostaje się wstarcie, bo jeśli bliska osoba zrozumie moją pasję, to gdy będę miała z bieganiem jakiś problem, to będzie wiedziała, że to ważne i będzie wtedy ze mną.

Jeśli ktoś zaś olewa to, co jest dla mnie ważne, to nie jest to osoba prawdziwie mi bliska, zostaje więc zdegradowana do osób 'dalszych', a od dalszych znajomych nie oczekuję wsparcia.
Awatar użytkownika
Erelen
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 06 gru 2008, 22:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mi tam wsparcie nie potrzebne, a wszystkie jego próby określam zawracaniem gitary. Ja sobie po prostu nie stawiam celu w stylu "chcę przebiec 30 minut; chcę przebiec 10km w 45 minut", a po prostu coś postanawiam. Skoro coś jest postanowione, to po co mi wsparcie? To tak jakby ktoś mi udzielał wsparcia po zaliczeniu egzaminu na 5.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=Galakar][img]http://runmania.com/f/0bc2281cee6042c96b80b75dba0be126.gif[/img][/url]
http://erelen.blog.onet.pl/
DeeL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 235
Rejestracja: 07 wrz 2008, 01:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Koszalin

Nieprzeczytany post

Trinity - w 100 % racja.

Ci którzy mówią, że nie potrzebują wsparcia, to tacy wybrańcy losu (do roku biegania :bleble: ).
Ci którzy powyżej roku nie mieli znaków ??? ręka do góry....



....



nie widzę.


-
m47!
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 167
Rejestracja: 04 sty 2009, 18:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

dopiero pół roku to nie będę kozaczył ;)
Awatar użytkownika
artur511
Wyga
Wyga
Posty: 93
Rejestracja: 24 cze 2009, 00:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piła

Nieprzeczytany post

Ja się podpisuję pod tezą, że biegacza zrozumie tylko biegacz. Święta prawda!!! :nowiesz:

Poza tym, co mi po wsparciu rodziny, która w życiu nie biegała, i która często się mną nie interesuje... :hej: Fakt, cieszą się, że biegam i robię coś dla siebie, ale na ichnej radości się kończy. I dobrze. Mam znajomą biegaczkę i jak mam ochotę na '100 pytań do...' to do niej dzwonię. Ogólnie wiem, że mnie wspiera i to jest fajne.
De facto staram się sam wspierać. Taka automotywacja i samozaparcie, które mnie bardzo mobilizują do działań. Jak coś postanowię - nie ma bata. Ale ktoś już słusznie zauważył, iż należy postanawiać. Bardzo słuszne stwierdzenie! :uuusmiech: .
NEVER back down!
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ