zlapala mnie kontuzja, pobieglem dzisiaj 30 min truchtu. pierwsze 10 min bolala mnie zewnetrzna czesc kolana, reszte dystansu juz bylo coraz lepiej az w koncowej fazie juz nie bolalo.
przyszedlem do domu porobilem to tu to tam ale pod wieczor wchodzac po schodach nagle cos "strzyknelo" i zaczelo bolec, i tak w roznych pozycja raz zabolalo raz nie
wiem, kiedys mialem juz kontuzje akurat drugiego kolano i skonczylo sie usuwaniem wody z kolana x3razy punkcja
(bylo to dwa lata przed zeszlym sezonoem wiec mialem czas na !mozliwą! rekonstrukcje)
widac druga noga przejela ciezar ciala
(organizm zaczal sie bronic przed kontuzja ??)
i teraz zastanawiam sie czy bieganie ma sens

zastanawiam sie bardzo powaznie nad porzuceniem biegania, szkoda na starosc miec sztywne nogi.
ALE ZNALAZLEM ALETRNATYWE:
jest sposob na zmiane butow na rolki, w rolkach nie ma uderzenia stopy o ziemie a jest "suw"/przesuniecie stopy. dla takich MASTODONTÓW jak ja 90kg/186cm to zbawienna sprawa.
Nie potrafie zyc bez ruchu wiec musze znalezc jakas alternatywe.
rolki to doskonala perspektywa ktora odciazy staw, a jednoczesnie jest sportem wytrzymalosciowym co wiarze sie z kondycja i spalaniem tkanki tluszczowej, oba aspekty uzupelniaja arkusz moich codziennych wymagan
CO sadzicie ? ma to sens ?
chce sie ruszac na bierzaco, ale i na starosc chce miec mozliwosc nadazania za wnukami.
pomozcie