Każdy kiedyś bieganie zaczynał, także moje pytania mogą być śmieszne/nie warte uwagi etc.
Postanowiłem zacząć biegać. Biegam od 5 dni, także fizycznie nie jest ze mną jeszcze najlepiej. Za trasę obrałem sobie 5 kilometrową wycieczkę po lesie (nie biegnę całych 5 km - zmęczę się to maszeruję. Cała trasa ma 5 km). Z góry zaznaczam, że jeśli będzie to miało jakieś znaczenie dla tematu - nie znam się na tych wszystkim określeniach typu odpowiednie tętno, WB, interwał itp. Teorii znam 0 - wiem tylko, że trzeba przebierać nogami i biegać ze śródstopia
Natrafiłem na 6-tygodniowy plan Pumy (http://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=547). Wiem, że potrafię biec minutę (wprawdzie ostatnie 10 sekund wypluwam płuca, lecz daję radę)., także kwalifikuję się do tygodnia 2. Problem w tym, że 4 minuty odpoczynku wydają mi się za dużo. Wystarczy mi minuta marszu, by znów biec minutę - także 1 minuta biegu na jedną odpoczynku. Tu właśnie dochodzimy do sedna tytułu - czy mogę przy jednej minucie odpoczynku, co tydzień dodawać sobie kolejne minuty biegu (adekwatnie do czasu biegu w planie) ? W tygodniu 3 planu, trzeba biegać 2 minuty na 3 marszu. Czy mogę zamiast tego biegać 2 minuty, a nadal mieć 1 minutę marszu ? Co tydzień biec tyle czasu ile jest w planie, lecz nadal zachowywać tą minutę odpoczynku, czy jednak trzymać się planu ? Na razie biegam by biegać - zmęczę się to maszeruję i znów biegnę, lub właśnie 1 b./1m. Generalnie od przyszłego tygodnia chciałbym już biec zgodnie z jakimś wyznaczonym planem, ponieważ to chyba najlepsza droga do osiągania jakiś konkretnych wyników.
Teraz troszkę innych pytań - na forum znalazłem różne odpowiedzi. W planie również pisze, by robić przerwy. Mogę jednak biegać od Poniedziałku do Piątku, a weekend przeznaczać na regenerację ? Nie chcę robić przerw w ciągu tygodnia, ponieważ boję się, że raz zrobiona wtedy przerwa - może się stać przerwą zbyt długą...
Mam nadzieję, że post jest w miarę zrozumiały. Jeśli nie - wybaczcie, postaram się bardziej go wyjaśnić. Także reasumując - czy mogę zwiększać czas biegu zgodnie z planem 6-tygodniowym Pumy, zachowując jednocześnie 1 minutę odpoczynku. A może jednak przestrzegać tyle marszu ile trzeba, ponieważ to czas, jaki jest wymagany by odpocząć dostatecznie przed kolejnym biegiem ?
Chciałbym się od razu rzucić na troszkę głębszą wodę, ponieważ wychodzę z założenia, że nie chcę dochodzić do czegoś małymi kroczkami. To troszkę chyba tak jak z rzucaniem palenia - nie da się rzucić powoli, zmniejszając liczbę papierosów. Szansa jest wtedy, gdy rzuci się od razu na głęboką wodę - 0 papierosów i koniec (jako były palacz - mam troszkę doświadczenia w tej materii). Nie wiem, czy to samo można odnieść do biegania, więc wolę zapytać.
Pozdrawiam.







