Ból w okolicy ścięgna Achillesa!!

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
-lisio-
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 213
Rejestracja: 19 wrz 2007, 11:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wa-wa

Nieprzeczytany post

Witam mam 33 lata i biegam od 18 m-cy. W tym roku po Biegu Niepodległości zaczeła mnie boleć pięta i powyżej. Nie jet to mocny ból ale jednak trochę dokucza. Dałem spokój z bieganiem bo pomyślałem, że to pewnie zapalenie ścięgna. Masuję lodem smaruję Naproxenem i narazie nic się nie zmienia. Zamiast biegania chodzę na basen ale chciałbym juz może wyjść na jakiś truchcik. Ścięgno nie jest zaczerwienione ani obrzmiałe tak więc nie wiem czy jest tam stan zapalny. Dodam jeszcze, że ważę troszkę za dużo (95 kg). Jak myślicie czy można już zacząć jakieś spokojne truchciki czy lepiej zaczekać?
[url=http://runmania.com/rlog/?u=-lisio-][img]http://runmania.com/f/af7d2d3ee37f231c2dc1c7cdf67f4d04.gif[/img][/url]
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Ja zawsze przytaczam swoją historię. Ból achillesa przy samej pięcie przy bieganiu - 6 tygodni przerwy i bez zmian. Pomogły wkładki do butów - zacząłem biegać już na drugi dzień. Potem się okazało, że to przykurcz mięśni gdzieś w okolicach dwugłowców - ciągnęły achillesa, stąd charakterystyczny ból przy samej pięcie. Pomogły ćwiczenia marszałka, od 1,5 nie czułem w tym miejscu najmniejszego ból, ale rozciągam się regularnie i dokładnie.
-lisio-
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 213
Rejestracja: 19 wrz 2007, 11:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wa-wa

Nieprzeczytany post

Jakieś specjalne wkładki czy zwykłe podpiętki? Czytałem gdzieś, że podłożenie podpiętków pod wkładki w butach biegowych odciąża ścięgno. Muszę powiedzieć, że łydka w okolicy dwugłowego też mnie pobolewa, więc może mam podobną przypadłość.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=-lisio-][img]http://runmania.com/f/af7d2d3ee37f231c2dc1c7cdf67f4d04.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

To może rozpoznać tylko specjalista. Podpiętki mogą pomóc, ale tym, którzy mają określony problem. Ja miałem zupełnie inne wkładki, żadnych podpiętków. Sam na oko tego nie określisz.
Doktorek
Ekspert/Diagnostyka urazów
Ekspert/Diagnostyka urazów
Posty: 93
Rejestracja: 28 lip 2008, 14:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bez usg niewiele da się powiedzieć.
Może to być zapalenie kaletki ścięgna, naderwanie włókien przyczepu piętowego lub nieco poniżej albo obie te rzeczy na raz.
Pierwsze leczy się przeciwzapalnie nawet sterydami, drugiego i trzeciego sterydami leczyć nie wolno pod żadnym pozorem.

Na pewno odpoczynek 6 tygodni to jest minimum przy naderwaniu. Nie wolno biegać z bólem. Całkowite wygojenie blizny to jest okres ok. 12 tygodni.
Najważniejszą rzeczą po opanowaniu ostrego stanu naderwania (czyli wczesnej fazy gojenia) jest rozciąganie łydki. Mięsień 3głowy łydki (czyli płaszczkowaty i dwie głowy brzuchatego) jest mięśniem tworzącymi ścięgno Achillesa. Lepiej nauczyć się pod okiem terapeuty rehabilitanta. Niby to proste ale okazuje się że w tłumie ciągle jest masa ludzi fatalnie rozciągających się.

Podkładka pod piętę jest sztuczką, którą stosuje się ale nie powinno sę jej przewlekać ponad ostry stan bólowy. Podniesienie pięty mniej napina ściegno Achillesa i trzy jego mięśnie i daje ulgę. W efekcie zbyt długo trwającego układu podniesienia pięty dochodzi do jeszcze większego skrócenia całego kompleksu mięsnia trójgłowego łydki i w efekcie narażenia na jeszcze sztywniejszy rodzaj pochłaniania energii przez system mięśniowo-ścięgnisty czyli większą podatnośc na przeciążenie i zerwanie.


W przypadku zapalenia czekanie, z takim leczeniem jakie sobie stosujesz, może spowodować przejście w stan zapalenia przewlekłego, które zawsze pozostawia po sobie niemiłe ślady, głównie nadżerki, zwłóknienia i zrosty upośledzające funkcję dość precyzyjnego mechanizmu kaletki.
Zapalenie kaletki może przejść w proces agresywny wobec ścięgna.
Doktor Z
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Doktorze, ja jednak mam takie wrażenie, że mało który ból ścięgna (poza poziomem mega wyczynowym) jest spowodowany zapaleniem. Wydaje mi się na podstawie obserwacji, że dużo częściej na takim amatorskim poziomie dochodzi do różnego rodzaju przykurczów - i wtedy jest ból, ale nie ma opuchlizny, nie ma "trzeszczenia", zaczerwienienia, podwyższonej temperatury, tylko ból nieznanego pochodzenia. Na ten ból nie pomaga przerwa, sterydy, NLPZ, najlepszą rada jest rozciąganie.

Ja jestem tego najlepszym przykładem, na wszelki wypadek szpikowałem się naproksenem w tabletkach, przykładałem lód, ale nie zmieniło to niczego ani w wyglądzie ścięgna, ani w odczuwaniu bólu. Po założeniu wkładki ból minął jak ręką odjął, skorygowałem potem napięcie mięśni rozciąganiem i kontuzja zniknęła bez śladu.

To samo miałem z tzw. kulszowym. U nas najczęściej na oko diagnozuje sie zapalenie ścięgna i próbuje to leczyć, podczas gdy przyczyna jest często gdzie indziej. I na to próbuję zwrócić uwagę.
Doktorek
Ekspert/Diagnostyka urazów
Ekspert/Diagnostyka urazów
Posty: 93
Rejestracja: 28 lip 2008, 14:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

W tym przypadku chciałem się po prostu odnieść do obu koncepcji diagnostycznych.
Tutaj chciałem zwrócić uwagę na to, że nierzadko podobne objawy kliniczne spowodowane są chorobami o zupełnie innej koncepcji patologicznej i leczniczej.

Czy częściej przyczyny niezapalne to sam nie wiem.
Częstym powodem dolegliwości bywa zapalenie ościęgna czy kaletki ścięgna (i tu nie zawsze z tym obrzękiem i trzeszczeniem jest tak łatwo - bywa, że doświadczony ortopeda ma kłopot z precyzyjnym rozpoznaniem).
Z drugiej strony zmiany przeciążeniowe i naderwania też są bardzo częste.


Ale to są obserwacje z mojego podwórka i nie muszą się pokrywać z waszymi codziennymi. Ja mam pacjentów jednak trochę przefiltrowanych.

No i sedno sprawy - nie leczy się niezdiagnozowanej choroby. Wobec tego pytanie: jakie jest rozpoznanie? (czyli o co chodzi?) jest tutaj kluczowe bo jak widać koncepcje terapautyczne są z różnych bajek.
Ale jeszcze z trzeciej strony myślę że schemat - chłodzenie i rozciąganie nie powinien zaszkodzić tak czy inaczej.
Doktor Z
-lisio-
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 213
Rejestracja: 19 wrz 2007, 11:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wa-wa

Nieprzeczytany post

Nagor pisze:... i wtedy jest ból, ale nie ma opuchlizny, nie ma "trzeszczenia", zaczerwienienia, podwyższonej temperatury, tylko ból nieznanego pochodzenia...
No i ja właśnie tak mam. Za radą @doktorka zgłoszę się do jakiegoś speca- pewnie w Ortoreh-u i zrobię USG. Jak będę miał wyniki to napiszę co i jak. Dzieki
[url=http://runmania.com/rlog/?u=-lisio-][img]http://runmania.com/f/af7d2d3ee37f231c2dc1c7cdf67f4d04.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Podłączę się pod temat bo obecnie moje bóle są podobne. Nigdy nic nie trzeszczało, nie było zaczerwienienia, był ból przy dotyku, był i jest ból w okolicy tylnej części pięty.

Biegam od ponad 25 lat. Nigdy nie wiedziałem co to jest ból stopy lub Achillesa, łydki bolały tylko po ciężkich treningach. W tym roku pojechałem z rodziną w góry i mam problem.
Chodząc w nadmiernie zużytych butach (trailowe adidasy), dźwigając w nosidle na plecach 12kg (moja najmłodsza córka) przeciążyłem stopy. Najpierw bolała okolica głów kości śródstopia, potem "rzucilo się" na rozcięgno podeszwowe. Po powrocie z gór (koniec sierpnia) biegając z bolącymi stopami przeciążyłem Achillesy. Przerwałem bieganie pod koniec września. We wrześniu, nie przerywając biegania, próbowałem leczyć ból mocząc nogi w wodzie z solą bocheńską, potem robiłem okłady lodowe (cold- packi) na stopy z owinięciem pięty, kilkukrotnie skorzystałem z masażu. Niewiele to dało.

Minęły dwa miesiące i jest tak:
1. Z okładów lodowych zrezygnowalem- po stosowaniu coldpacków (przez szmatkę) z obu pięt zeszła mi skóra (odmrożenie?).
2. Byłem u ortopedy traumatologa- szkoda gadać (zaproponował smarowanie achillesów maścią, a potem ostrzyknięcie)
3. Praktycznie nie biegam (drobny truchcik przed rozciąganiem).
4. Od ok. 2 tyg. rozciągam się codziennie wieczorem przez ok. 60min- 90% ćwiczenia od pasa w dół metodą PIR (wersja Marszałka).
5. Kupiłem sobie dwa amerykańskie gadżety- The Stick i FootWheel- masuję się nimi 2x dziennie (też od 2 tygodni).
6. Kupiłem nowe buty do biegania (adidas trail response 15).
7. Ból w stopach i Achillesach mocno zelżał w ostatnich dniach (myślę, że to zasługa rozciągania połączonego z amerykańskimi patentami jw.- one naprawdę fajnie masują).
8. Kilka dni temu byłem na USG: " Rozcięgna podeszwowe obustronnie pogrubiałe hypoechogenne jak w zmianach przeciążeniowych. Ścięgna Achillesa obustronnie o zachowanej ciągłoości, w prawym niewielkie zwapnienia ektopiczne w obrębie dystalnego odcinka przyczepu, innych zmian w obrębie ścięgien Achillesa nie widać. Ruchomość i ślizg prawidłowe. Ościęgno prawego ścięgna Achillesa nieco grubsze, hypoechogenne, lewego zmian nie wykazuje. Obustronnie niewielki wysięk w kaletce ścięgna Achillesa Innych zmian nie widać". Pani doktor powiedziała, że nie jest źle- można zacząć się ruszać ale warto wziąć jeszcze jakieś zabiegi.

Czy ktoś wie jakie zabiegi warto wziąć na taką diagnozę?
Tu szukam porady bo trochę boję się trafić ponownie na jakiegoś zwolennika maści i ostrzyknięć.
Ostatnio zmieniony 07 gru 2008, 23:44 przez fotman, łącznie zmieniany 1 raz.
Doktorek
Ekspert/Diagnostyka urazów
Ekspert/Diagnostyka urazów
Posty: 93
Rejestracja: 28 lip 2008, 14:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

25 lat biegania, czyli zakładam, że przekroczyłęś 35 rok życia. Wtedy (szczególnie po 40) człowiek często zaczyna się sypać. Zmiania się troszeczkę struktura kolagenu na deczko sztywniejszy, częsciej się nadrywamy, wolniej naprawiamy...
Trzeba częsciej robić przeglądy, uważnie się rozgrzewać, rozciągać, uważć na podłoże, dodatkowe obciążenia.
Wszystko z tego rozdziału "nauki biegania w łikend", którego nikt nie czytał bo po co.
Jak sie ma 20-30 lat to jeszcze człowiek myśli że jest niezniszczalny.

Opis rozcięgien podeszwowych oznacza ich śródstrukturalne uszkodzenia. Zmiany przeciążeniowe nie mają definicji strukturalnej - bo co to niby jest zmiana przeciążeniowa?
Są trzy możliwości modyfikacji struktury kolagenowej - zapalenie/obrzęk, degeneracja, zerwanie/blizna.
Rozcięgna (jeżeli nie masz łuszczycowego zapalenia wszystkiego albo jakiejś innej zapalnej zarazy) praktycznie zawsze zmieniają strukturę gdy się rwą.
Twoje postępowanie wobec nich jak dotąd wydaje się być sensowne. Rozciągaj i czekaj aż się wygoją - czyli min ok. 12 tygodni.

Co do opisu achillesów to - zwapnienie w strefie przyczepu to blizna po naderwaniu, być może tutaj się już podgoiłeś. Obrzęk ościęgna (bo to te szyfry oznaczają) oznacza jego zapalenie, najczęsciej przeciążeniowe, pewniej już w fazie zwłóknień.
Tutaj też rozciąganie, chłodzenie jak ci odrośnie skóra, ewentualnie (też dopiero po wygojeniu skóry) voltaren żel grubo (jak Gustlik na Rudego przy przeprawie przez Odre) i owin cienką folią kuchenną. Najlepiej niech się powchłania kilka godzin (na noc na przykład). Wcześniej jak nie uzywales tego żelu to sobie zrób próbę jak reagujesz na zwykłe wsmarowanie. Jak po paru godzinach nic na skórze ci nie wybuchnie to jak wyżej (wersja Gustlik).
No i czas. Duużo czasu. Nie zaczynaj biegać do momentu zerowego bólu, potem przebieżki i dopiero hard core na koniec.
Doktor Z
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Podsumowując - fotman, jestes wrakiem :hej: Ja na szczęście wierzę w moc odnawiania sie organizmu i cudowne ozdrowienia, myślę więc, że fakt zwapnień nie musi być przeszkodą w uprawianiu sportu. Tylko rzeczywiście musisz dac sobie odpocząć, bo te naderwania sugerują, że albo miałeś jakiś potwornie szarpane wysiłki albo nie odpoczywałeś dostatecznie i dochodziło do osłabień ścięgien, a w końcu naderwań. Taka moja diagnoza medycznego laika.
Doktorek
Ekspert/Diagnostyka urazów
Ekspert/Diagnostyka urazów
Posty: 93
Rejestracja: 28 lip 2008, 14:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bardzo zgrabnie to ująłeś
Doktor Z
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

No co tu dużo gadać, w styczniu będzie 41 lat na karku.

Myślę, że łażenie po górach było tylko kroplą, która przelała czarę.
W ub. roku zawziąłem się i postanowiłem, że z okazji "czterdziestki" pobiegnę 400m poniżej 53s (rok wcześniej pobiegłem 53,28). Wymyśliłem, że osiągnę to poprzez zwiększenie obciążeń w treningu siłowym i uporządkowanie treningu biegowego, który wcześniej był raczej spontaniczny.
Jestem człowiekiem systematycznym więc rozpisałem plany i starałem się ich trzymać modyfikując je po drodze w zależności od tego jak reaguje organizm. Rozpocząłem w listopadzie, zakończyłem w kwietniu- naciągnięcie dwugłowca (1,5 miesiąca leczenia). Chyba niezbyt dobrze czytałem swój organizm.

W sumie, z pobolewającym dwugłowcem, przetoczyłem się na 400m w 55,77s. Żenada. Potem pojechałem w góry i zaczęły się te poważniejsze kłopoty.

Teraz już wiem, że:
1. Przegiąłem z obciążeniami- niby trenowałem tylko 4x w tygodniu (wt- wytrzymałość szybkościowa, czw.- siła, pt- rozruch z ogolnorozwojówką, nd- tempo) ale za ciężko- trzeba było robić 20% mniej.
2. Przez resztę dni tygodnia powinienem był także się ruszać- np. potruchtać i rozciągać się wieczorami a nie robiłem nic (w pracy rzadko ruszałem tyłek z fotela).

Nie jestem weekendowym biegaczem. Średnio ruszam się 3-4 razy w tygodniu. Rozgrzewam się solidnie (w zależności od typu treningu od 30 do 60min), gorzej ze schładzaniem- zwykle ograniczam się do 4-5min truchtu.

Podsumowując trzeba leczyć nogi ale i głowę trochę trzeba ustawić bo zbyt dużo chce.
Wielkie dzięki za zainteresowanie i porady.
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Dzięki Doktorku :)

Fotman, jesteś demonem szybkości! 53 z małym kawałkiem to prędkość nieosiągalna dla 98% dwudziestolatków, a jak na 40 latka to rewelacja! Ale rozumiem już skąd te problemy. Pozdrawiam i życzę powrotu do pełnej sprawności.
Doktorek
Ekspert/Diagnostyka urazów
Ekspert/Diagnostyka urazów
Posty: 93
Rejestracja: 28 lip 2008, 14:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No z tą głową to tak jest że nie bardzo widzi że dookoła coraz więcej ludzi o roczniku powyżej naszego. Też mnie to wkurza.
Widuje się już nawet biegaczy o roczniku zaczynającym się od 2 (!).
Niestety trzeba sobie pod szyją kołnieżyk poluzować i nie bić rekordów.
A te najbardziej malownicze kontuzje to się widuje u takich właśnie 40-latków którzy gówniarzom (czyli swoim dzieciom) pokazują jakim tata był kozakiem.
Tutaj wyobraźnia siada przy rzeczywistości. Taki co pamiętam do dziś to był tata były akrobata/gimnastyk.
Chciał pokazać synkowi jak się bez rozgrzewki robi z miejsca salto do tyłu.
Oba mięsnie proste brzucha wybuchły sobie. Oba!
Doktor Z
ODPOWIEDZ