Komentarz do artykułu Koniec sezonu - czas na roztrenowanie
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 559
- Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33
ja też nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak roztrenowanie. Fakt, zawodowi sportowcy owszem - "A teraz udaję się na zasłużony? odpoczynek", ale amatorzy? Gdyby nie to zapewne w połowie listopada zostałabym wprowadzonym amatorem .
zdjęcia rozbrajające
zdjęcia rozbrajające
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Ja przyznam szczerze, że miesiąc-dwa roztrenowania to chyba trochę przegięcie. W latach ostrego biegania robiłem 3 tygodnie wyluzowania, czyli biegałem co drugi dzień, czasami 5 razy w tygodniu. Teraz właściwie w ogóle nie robię roztrenowania jako takiego. Zawsze w ciągu roku przypląta się kilka przerw, łącznie tych dni wolnych uzbiera się często na miesiąc lub więcej i to mi wystarcza. Po sezonie robię tydzień-dwa biegania mniejszego, no i nawet na kilka miesięcy zjeżdżam z intensywnością, nie robię ciężkich treningów, tylko spokojne bieganie. Ale bez klasycznego roztrenowania. Powiem szczerze - po dwóch tygodniach przerwy biega mi się fatalnie, ledwo ruszam kończynami, dlatego unikam takich przerw.
Poza tym - dbam o odpoczynek w trakcie sezonu i jesienią nie jestem ani trochę bardziej zmęczony niż wiosną. Dlatego uważam, że roztrenowanie to tylko jedna z opcji.
Poza tym - dbam o odpoczynek w trakcie sezonu i jesienią nie jestem ani trochę bardziej zmęczony niż wiosną. Dlatego uważam, że roztrenowanie to tylko jedna z opcji.
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
No cóż jak kto woli. Ja jednak wole posłuchać większości zawodników i trenerów z górnej półki, którzy uznają roztrenowanie w podobnej formie jak opisałem. Niektórzy zawodnicy jak na przykład Daniel Komen (rekordzista świata na 3km ) robił 2 miesiące roztrenowania i nie wychodził przez ten okres ani raz na trening. Dla przykładu Robert Korzeniowski również robił roztrenowanie około 2 miesięcy i trenował około 3 razy w tygdoniu. Przykładów można by mnożyć. Być może Nagor tu masz rezerwy. Nie robisz roztrenowania, organizm nie może odpocząć, a to, że ci się dobrze biega to wcale nie oznacza, ze nie mogloby ci sie biegac jeszcze lepiej gdybys zrobil miesiac czy dwa przerwy. Ja osobiscie probowalem roznych form roztrenowania. Byl tez sezon ze nie robilem go w ogole. Przyznam szczerze, ze najlepszy rekord zyciowy zrobilem wtedy kiedy moje roztrenowanie trwalo 2 miesiac i wydaje mi sie ze byla to jedna z kilku skladowych, ktore przyczynily sie do duzej progresji.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 512
- Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
- Życiówka na 10k: 31.16
- Życiówka w maratonie: 2:23;47
Ja miałem 3 lata przerwy i w tym sezonie biegało mi się rewelacyjnie, mimo że powrót był ciężki. Obecnie też odczuwam jakieś dolegliwości i troche przedwcześnie, ale już myśle o przerwie mimo dwóch planowanych startach w maratonie.
Dla mnie przykładem dobrym jest Janicki Jarosław który bez względu ile ma przerw w roku, zawsze na listopad-grudzień robi miesiąc przerwy i niebawi sie w żadne roztrenowania.
Roztrenowanie mogą robić zawodnicy którzy nie pracują bądź mają lekką prace np. biurową bądź są nauczycielami wychowania fizycznego, pozostały odradzam bo każde roztrenowanie-to jednak jakiś wysiłek....
Dla mnie przykładem dobrym jest Janicki Jarosław który bez względu ile ma przerw w roku, zawsze na listopad-grudzień robi miesiąc przerwy i niebawi sie w żadne roztrenowania.
Roztrenowanie mogą robić zawodnicy którzy nie pracują bądź mają lekką prace np. biurową bądź są nauczycielami wychowania fizycznego, pozostały odradzam bo każde roztrenowanie-to jednak jakiś wysiłek....
Żyje po to, by biegać
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No i może dlatego biegałeś tylko 1:48 ?Nagor pisze: W latach ostrego biegania robiłem 3 tygodnie wyluzowania, czyli biegałem co drugi dzień, czasami 5 razy w tygodniu.
Ale poważnie - to nie jest chyba jakiś dowód.
Dla mnie trenowanie (przynajmneij teoretycznie to jest harówa).
Nie mówię, żeby tyrać jak Bedford - ale rzeczywiście pewnie większość nas amatorów plus duża część zawodników nie ma od czego odpoczywać.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6499
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No, ja muszę przyznać, że robię tak, jak Nagor.
Trenując wyczynowo w październiku robiłam jedynie wyluzowanie, ze 3 tyg. i tyle.
Obecnie nie robię planowego wyluzowania, zakładając, że i tak w ciągu całego roku trafi się chcąc nie chcąc jakaś nieplanowana, kilkudniowa przerwa. Również ze zmniejszeniem objętości czekam na wymuszające to warunki zewnętrzne, w postaci choćby śniegu nie do przebrnięcia, co się czasem zdarza.
W ogóle, to nie tylko moje zdanie, że zima jest u nas dobrym okresem spowalniającym i to zazwyczaj dobrze robi, o ile nie jest bezśnieżna, jak ostatnio to bywa. Brak śniegu sprawia, że za wcześnie zaczynamy rozwijać kosmiczne prędkości i potem w połowie wiosny przychodzi kryzys. Zimą można sobie natomiast klepać kilometry i robić siłę, a temu trudniejsze warunki też sprzyjają.
Mnie już po kilku dniach przerwy wszystko zaczyna boleć, a potem trudno mi się znów ruszyć - zespół odstawienia ?
Dlatego przerw unikam.
Trenując wyczynowo w październiku robiłam jedynie wyluzowanie, ze 3 tyg. i tyle.
Obecnie nie robię planowego wyluzowania, zakładając, że i tak w ciągu całego roku trafi się chcąc nie chcąc jakaś nieplanowana, kilkudniowa przerwa. Również ze zmniejszeniem objętości czekam na wymuszające to warunki zewnętrzne, w postaci choćby śniegu nie do przebrnięcia, co się czasem zdarza.
W ogóle, to nie tylko moje zdanie, że zima jest u nas dobrym okresem spowalniającym i to zazwyczaj dobrze robi, o ile nie jest bezśnieżna, jak ostatnio to bywa. Brak śniegu sprawia, że za wcześnie zaczynamy rozwijać kosmiczne prędkości i potem w połowie wiosny przychodzi kryzys. Zimą można sobie natomiast klepać kilometry i robić siłę, a temu trudniejsze warunki też sprzyjają.
Mnie już po kilku dniach przerwy wszystko zaczyna boleć, a potem trudno mi się znów ruszyć - zespół odstawienia ?
Dlatego przerw unikam.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Poza tym nie ma co tak podchodzić do tego wszystkiego naukowo. Dla mnie bieganie to przyjemność i dlaczego mam się pozbawiać tej przyjemności na dwa miesiące? Że jakiś Kenijczyk nie biega? A niech nie biega, jego sprawa. Równie dobrze można założyć, że biegam, ile biegam, dzięki temu, że nie robię roztrenowana. Poza tym - są zawodnicy wysokiej klasy, którzy tego nie robią. Canova pisał o Bekele, że ma on max tydzień przerwy i wraca do treningu. A w opisie treningu Rui Silvy (medal mistrzostw świata i Igrzysk na 1500m) jest wręcz napisane, że szkoła portugalska uważa przerwę w wykonywaniu jakiegoś środka treningowego, trwającą dłużej niż 10 dni - za szkodliwe i uwsteczniające dla zawodnika.
Jak się zresztą przyglądam tym Kenijczykom, którzy startują na hali, stadionie, potem na ulicy, w przełajach i znowu na hali - to prawdę mówiąc nie widzę jakoś tej przerwy.
Jak się zresztą przyglądam tym Kenijczykom, którzy startują na hali, stadionie, potem na ulicy, w przełajach i znowu na hali - to prawdę mówiąc nie widzę jakoś tej przerwy.
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
Biedni Kenijczycy, hiszpanie, portugalczycy, austarliczycy nie maja zimy i nie ma ich co spowalniac dlatego musza tak szybko biegac na zawodach. Z ta zima beata to sie nie zgodze. To ze ktos ma forme na wiosne, a nie przez caly sezon to kwestia zlego trenowania, a nie rozwijania wiekszych predkosci na wybieganiach. Polskie nomenklatura OWB i chore dawkowanie treningu tempowego zniszczył u nas wspaniałe tradycje biegów długodystansowych.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl