Komentarz do artykułu Michał Smalec, aptekarz z Ełku. Czy wy

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1726
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
zaglebiak
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 06 cze 2005, 20:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sosnowiec

Nieprzeczytany post

Pozdrowienia dla Panów, jestem pelen podziwu dla waszych osiagniec, i determinacji
Pozdrawiam serdecznie,
Michal
Tomek Michałowski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1320
Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02

Nieprzeczytany post

kolorowy ten chłopak, talent z pewnością ma ale kilka rzeczy mógłby poprawić:

jak się chce biegać maraton w Londynie to nie ma mowy o pracy w aptece

myśl trenerska , jest naturszczykiem , w opiece profesjonalnego trenera mógłby zdziałać więcej

waga - my amatorzy to inna klasa ,ale jak chcesz osiągać szczyty to nie ma zmiłuj

ale szacunek wielki jeśli jest to prawda co powiedział , nie ma lekko, a wyniki przyzwoite na miarę krajową

życzę powodzenia w Pile :)
Tomek
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

No, narazie im idzie.
Skoro jest poprawa w stosunku do zeszłego roku (ponad 2 minuty na 10 k) to nie ma co kombinować.

Najbardziej podobaja mi się te dwa fragmenty:

1. Mój brat się śmiał „Eee, buuutyy z Lidla ha, ha”. A po biegu w Stargardzie jak w tych butach opędziłem Chabowskiego, to w drodze powrotnej zajechał do Lidla i kupił sobie dwie pary.

2. Zadzwoniłem do taty po Mistrzostwach Polski, co z Chabowski przegrałem na dychę. Dzwonię i tata pyta:

- Jak poszło?
- No, drugi byłem.
Cisza.
- A jaki czas?
- 28:57
- Hm, a co nie czułeś się za dobrze?

:)
Tomek Michałowski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1320
Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02

Nieprzeczytany post

no tak , mega wywiad , naturalny , bez koloryzowania
ale jak się wczytasz to progresja nie jest stała , tylko zmienna , raz lepiej raz gorzej , suponuję ,że gdyby "zamknął klapki" na bieganie tylko to mógłby zdziałać więcej :)
Tomek
michel
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 46
Rejestracja: 29 cze 2008, 18:54

Nieprzeczytany post

eeee panowie aptekarz no to wiadomo ze inni bez szans :ble: :ble: :ble:
a tak na powaznie szacunek i powodzenia
Awatar użytkownika
Irma
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 34
Rejestracja: 15 paź 2007, 22:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 2.58:22
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

Czadowy wywiad... Michał jadę Ci kibicować w Pile :)
Mój blog
Komentarze do bloga
Może jeszcze zaskoczę siebie i innych ;)
michel
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 46
Rejestracja: 29 cze 2008, 18:54

Nieprzeczytany post

panowie a moze to swiadczy tez o tym jaki fatalny jest nasz caly system szkoleniowy w biegach i w ogole w sporcie,wczoraj czytalem taki fajny wywiad z jednym z profesorow fizjologii sportu ktory twierdzi ze nasi sportowcy na samym "starcie" maja o 25% mniejszy pobor tlenu od np.wlochow,anglikow,niemcow.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Chaotyczny ten wywiad nieco . A moze spontaniczny ?

Z butami sie zgodze w 100% . Mam takie chinskie . Jest sporo roznych marek ale cecha jest jedna - specyficzna podeszwa . Dzieci z Polski przywiozly identyczne w budowie podeszwy jak ja tutaj kupowalem w Walmart ( ale trafilem , corka wlasnie potwierdzila ze kupione w Lidlu !)

Z tymi kolcami to niestety Michal daje ostro w torbe . Szkoda ze kombinowanie ojca sie tu nie objawilo . Wystarczy zwykla skakanka i po klopocie . Do tego grubsza pietka na dyche a nie kolce do srednich.

Ogolne wrazenie - ignorance is a blessing .
W Polsce tkwia typowe koltuny stereotypowe . Jednym z nich jest wiara w wyniki bez musu podejmowania pracy .
No ja nie wierze w gornika dolowego wygrywajacego markowy maraton ale wielu bankowcow ( szczegolnie oni ) , informatykow i wielu "bialych kolnierzykow" idealnie radzi sobie w sporcie .

Kiedy zostalem zawodowcem tez myslalem , ze wyniki pojda strasznie do gory . Bylo na odwrot - zaczalem od razu biegac za duzo i za szybko , pomimo popoludniowej drzemki i calodziennego lezakowania .

Dopiero kiedy narzucilem sobie dyscypline przyswajania codziennie kilkudziesieciu nowych slowek angielskich , wyniki bardzo szybko sie pojawily .

O ile Michal bedzie w stanie zapanowac nad grafikiem w pracy , nawet obozy mu niepotrzebne .
Kiedys mialem do osmiu obozow w roku a najlepsze wyniki robilem jak tylka nie ruszalem poza Puszcze Kampinoska , petle w Mlocinach i AWF .

Przywolam z pamieci etatowego doktora medycyny i wielkiego biegacza . Thomasa Wessinghage :
http://www.sporting-heroes.net/athletic ... eroID=6927

Jemu praca nie przeszkadzala w sporcie .

Obrazek
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Widzę, że nikt nie zwrócił uwagi na to, że to sytuacja nieco komediowa, ośmieszająca cały polski system szkolenia zawodników. Bo oto na mistrzostwa Polski przyjeżdżają prosto z zagranicznych obozów zawodnicy kadry, napompowani odżywkami, ze swoimi nadętymi trenerami, całymi latami nie robiący nic poza trenowaniem. A tu nagle wpada, w przerwie w pracy, jakiś gość z apteki - ciach! - ogrywa wszystkich poza jednym i wraca do pracy.

Na Kusocińskim - to samo. Jego czasy i na 10, i na 5km, są dla tych zawodników kadry zupełnie poza zasięgiem, totalna abstrakcja. W Kozienicach to był pogrom - następny zawodnik był 20 sekund za nim! Michał jest dla systemu niewygodny, bo zaraz nasuwa się pytanie - zaraz, zaraz, jak to możliwe, że szkoleni przez "fachowców", w optymalnych warunkach zawodnicy biegają dużo słabiej niż facet trenowany przez ojca, który się na tym nie zna? To dlatego go ignorują, dlatego szef szkolenia woli udawać, że ktoś taki nie istnieje, a wieczorami pewnie modli się, żeby stracił formę.

Ja mam propozycję - zróbmy trenerem kadry ojca Michała. Na pewno nie będzie gorszego poziomu, co do tego mogę się założyć.

Aha - jeszcze jedno. Wbrew pozorom w tych przygotowaniach nie ma wcale wielkiego chaosu. Nadrzędny cel jest widoczny na horyzoncie, to bieganie maratonu. Te wszystkie starty na MP są tylko startami podrzędnymi, bez wielkiego napinania się. JA wierzę, że Michał jeszcze nie raz zaskoczy.
Awatar użytkownika
ooco
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 850
Rejestracja: 13 kwie 2008, 21:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

świetny kolo, a ojciec jeszcze lepszy :)
i świetne podejście:
Michał: Jak pobiegnę 2:08 to nie będzie od niego zależało. :D

ale nagor ma racje :ojnie:

Teraz będe kibicował panu Michałowi!
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Jest oczywiście jedno ale.
To zresztą było widać już na Mistrzostwach Polski.
Michał prowadzi dosyć eksploatujący tryb życia.
Przed Mistrzostwami Polski było widać, że jest bardzo zmęczony, wyglądał na chorego.
W długim horyzoncie - kadrowicze mogą jednak mieć właśnie tę przewagę, że nie muszą w ciągu dnia robić tylu rzeczy.
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Ja nie wiem, jakie są długofalowe plany Michała, ale podejrzewam (tak na zdrowy rozsądek), że po osiągnięciu pewnego poziomu odpuści pracę, może nawet na kilka lat? Wyobrażam sobie, że 2.12 w maratonie można pobiec pracując, do 2:08 trzeba jednak będzie chyba odpuścić. Tym bardziej, że z tego, co wynika z wywiadu, Michał na razie realizuje spokojny, objętościowy trening. W miarę wzrostu poziomu obciążenia będą rosły i będzie coraz trudniej im sprostać.
Awatar użytkownika
zolek
Wyga
Wyga
Posty: 128
Rejestracja: 30 maja 2008, 07:47
Życiówka na 10k: 35:42
Życiówka w maratonie: 3:05:30

Nieprzeczytany post

Fajny wywiad. Mnie zainteresował ten pyłek pszczeli. Poczytałem różne strony pszczelarskie. Faktycznie to chyba lepsze od sztucznych odżywek lub izotonikiów, których składniki odstraszają...
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Nagor pisze:Widzę, że nikt nie zwrócił uwagi na to, że to sytuacja nieco komediowa, ośmieszająca cały polski system szkolenia zawodników. Bo oto na mistrzostwa Polski przyjeżdżają prosto z zagranicznych obozów zawodnicy kadry, napompowani odżywkami, ze swoimi nadętymi trenerami, całymi latami nie robiący nic poza trenowaniem. A tu nagle wpada, w przerwie w pracy, jakiś gość z apteki - ciach! - ogrywa wszystkich poza jednym i wraca do pracy.

Na Kusocińskim - to samo. Jego czasy i na 10, i na 5km, są dla tych zawodników kadry zupełnie poza zasięgiem, totalna abstrakcja. W Kozienicach to był pogrom - następny zawodnik był 20 sekund za nim! Michał jest dla systemu niewygodny, bo zaraz nasuwa się pytanie - zaraz, zaraz, jak to możliwe, że szkoleni przez "fachowców", w optymalnych warunkach zawodnicy biegają dużo słabiej niż facet trenowany przez ojca, który się na tym nie zna? To dlatego go ignorują, dlatego szef szkolenia woli udawać, że ktoś taki nie istnieje, a wieczorami pewnie modli się, żeby stracił formę.

Ja mam propozycję - zróbmy trenerem kadry ojca Michała. Na pewno nie będzie gorszego poziomu, co do tego mogę się założyć.

Aha - jeszcze jedno. Wbrew pozorom w tych przygotowaniach nie ma wcale wielkiego chaosu. Nadrzędny cel jest widoczny na horyzoncie, to bieganie maratonu. Te wszystkie starty na MP są tylko startami podrzędnymi, bez wielkiego napinania się. JA wierzę, że Michał jeszcze nie raz zaskoczy.
To potwierdza moją teorię,że znakomitymi trenerami są nie wybitni zawodnicy ale przeciętni a czasami nawet osoby nie trenujące kiedyś danej dyscypliny. Mozliwe jest ,że tak jest też w przypadku ojca Michała bo wywiad przeczytam wieczorem ;-)

Wg mnie wynika to z tego,że osoby wybitne (bardziej to zauważam w piłce nożnej) są na tyle zaabsorbowane swoim wielkim poziomem ,że nie wnikają w szczegóły teorii, treningu i dyscyplin pokrewnych.

A osoba, weźmy np trenera Rogowskiej czy brat Marcina Lewandowskiego mając dobrego nosa bardziej drążą temat, skupiają się na zawodniku i nie mają spaczenia co do swojej przeszłości i nawyków zawodniczych. Przykładem też może być mąż Jesień.

Oczywiście nie jest to regułą ale pewną taką prawidłowość zauważam od wielu lat. Myślę,że coś w tym jest.

Jeszcze takie przemyślenie. Może być tak,że np Haile trenowałby kogoś bazując na swoim bieganiu, które nie byłoby dobre akurat dla danego zawodnika. Biegając np 20 lat zakodowane by miał w swojej głowie swój trening. A taki biegacz-trener gorszy wynikowo szukałby treningu i rozwiązań pod trenowanego pod siebie zawodnika mając czysty umysł od swojej przeszłości sportowej.

Weźmy np. Clyde Hart, mega trener Michaela Johnsona, Warinera i Sanya Richards. Wszyscy na 400m.
Nigdzie nie mogę znaleźć jego przeszłości sportowej. Co trenował i jakie miał wyniki?
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
ODPOWIEDZ