Hej,
Mam problem ze znalezieniem dobrego miejsca do biegania w centrum Krakowa. Dopiero zaczynam częściej biegać i boję się o swoje stawy, dosyć mocno obciążane treningiem siłowym. Mieszkam na Łobzowskiej- wszędzie paskudny betonowy chodnik, jezdnie co prawda asfaltowe, ale ruch zazwyczaj spory.
Wpadłem na pomysł po prostu dojścia marszem do Błoni (zajmuje to chyba ok. 15-20min), gdzie jest wielka naturalna powierzchnia do biegania, i tam zrobienia treningu.
Nie podoba mi się perspektywa przejścia przez połowę śródmieścia w dresie, ale cóż, mogę się przemóc. Ach, te uprzedzenia klasowe...
Czy ktoś w Krakowie robi podobnie?
Nie dla asfaltu i betonu- dojść do Błoni ? (Kraków)
-
- Dyskutant
- Posty: 35
- Rejestracja: 31 lip 2007, 16:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co Ty się wstydzisz w dresie chodzić nawet podczas treningu? O ludzie...
Jak masz takie opory to wsiadaj do miejskiego i dojedź, albo wolno sobie potruchtaj, żeby wszyscy widzieli że trenujesz, że nie jesteś żadnym dresem
Jak masz takie opory to wsiadaj do miejskiego i dojedź, albo wolno sobie potruchtaj, żeby wszyscy widzieli że trenujesz, że nie jesteś żadnym dresem
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 07 maja 2007, 21:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wrocław
no właśnie - chodzenie w dresie to najmniejszy problem hehe
też tak chodzę - tyle że we Wrocławiu- ludzie patrzą ale co mi tam hehe przecież muszę w czymś trenować- a najwygodniej jest mi w dresie
fakt że ktoś może uznać mnie za dresiarza bo dresy mam (tak zwane z paskami) a do tego krótko ostrzyżony jestem więc czasami widze złowrogie spojrzenia hehe ale jakoś daje radę
jak wracam z pracy to wyglądam inaczej i raz Pani z warzywniaka jak mnie zobaczyła w stroju treningowym to normalnie aż okrzyk wydała hehe bo nie poznała
też tak chodzę - tyle że we Wrocławiu- ludzie patrzą ale co mi tam hehe przecież muszę w czymś trenować- a najwygodniej jest mi w dresie
fakt że ktoś może uznać mnie za dresiarza bo dresy mam (tak zwane z paskami) a do tego krótko ostrzyżony jestem więc czasami widze złowrogie spojrzenia hehe ale jakoś daje radę
jak wracam z pracy to wyglądam inaczej i raz Pani z warzywniaka jak mnie zobaczyła w stroju treningowym to normalnie aż okrzyk wydała hehe bo nie poznała
bieganie- to jest to !
minął roczek ;-)
minął roczek ;-)
- cavaliere
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 25 mar 2008, 22:33
Wooo-hooo!
I juz jestem po pierwszym razie o 9 rano. Swoją drogą sądziłem, że będę mijał jakieś tabuny biegaczy na Błoniach, a tu, na 3,5km dokładnie 4 ludzi.
Jest fajnie.
Tak na prawde jednak nie o chodzeniu w dresie miał być w moim zamyśle ten post.
Chciałem raczej upewnić się, czy jeśli chcę bardzo dbać o stawy (naprawdę muszę), to nie powinno zaszkodzić przebycie drogi do trawy truchtem przeplatanym z marszem po betonie i asfalcie?
Mam cichą nadzieję, że niepotrzebnie się boję.
I juz jestem po pierwszym razie o 9 rano. Swoją drogą sądziłem, że będę mijał jakieś tabuny biegaczy na Błoniach, a tu, na 3,5km dokładnie 4 ludzi.
Jest fajnie.
Tak na prawde jednak nie o chodzeniu w dresie miał być w moim zamyśle ten post.
Chciałem raczej upewnić się, czy jeśli chcę bardzo dbać o stawy (naprawdę muszę), to nie powinno zaszkodzić przebycie drogi do trawy truchtem przeplatanym z marszem po betonie i asfalcie?
Mam cichą nadzieję, że niepotrzebnie się boję.