Komentarz do artykułu Biegi Górskie - wprowadzenie do stylu
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 21 mar 2007, 13:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Z artukułu można by wysnuć wniosek, że podczas biegów górskich najważniejsze są zbiegi. Ciekawe...
Radek
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Myślę, że Jarek w kolejnych artykułach zajmie się również innymi aspektami biegów górskich. Ja dodam od siebie, że widziałem w Szklarskiej Porębie Ukraińców, którzy biegali mocne treningi tempowe.. w dół, po asfalcie. Byli to normalni biegacze - tacy z bieżni.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Fakt jest też taki, że ....podbieganie to podbieganie - każdy wie co to jest, wg mnie nic sie tutaj nie da powiedzieć. (poza podbiegami pod dystanse płaskie - to wg mnie zupełnie inna bajka).
Ale jak rozumiem Jarka - on uważa, że na zbiegu można wiele wygrać.
A że był chyba Mistrzem Polski w biegach górskich to trzeba mu wierzyć.
Ale jak rozumiem Jarka - on uważa, że na zbiegu można wiele wygrać.
A że był chyba Mistrzem Polski w biegach górskich to trzeba mu wierzyć.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Od jakiegos czsu sporadycznie uprawiam biegi pod gore i to zawsze z sukcesami( glownie po asfalcie ) ale w dol bym sie nie odwazyl zbiegac - nazbyt kontuzjogenne .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 21 mar 2007, 13:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
No tak, może i masz rację, ale mnie zastanawia, co jest ważniejsze z punktu widzenia wyniku: zbieg czy podbieg? Gdzie można najwięcej zyskać lub stracić? Ponieważ pierwszy tekst jest o zbiegach, wynikałoby z tego, że ważniejsze są zbiegi, co mnie trochę dziwi. Ale skoro tak uważa mistrz, to nie ma co polemizować.FREDZIO pisze:Fakt jest też taki, że ....podbieganie to podbieganie - każdy wie co to jest, wg mnie nic sie tutaj nie da powiedzieć. (poza podbiegami pod dystanse płaskie - to wg mnie zupełnie inna bajka).
Ale jak rozumiem Jarka - on uważa, że na zbiegu można wiele wygrać.
A że był chyba Mistrzem Polski w biegach górskich to trzeba mu wierzyć.
Radek
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Podobno mistrz ma odezwać się wieczorem.
- Jarek Gniewek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1227
- Rejestracja: 28 maja 2003, 21:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
zawstydziłem sie tym, jak mnie tu nazywacie...
No własnie Radku, w anglosaskim stylu przewaznie przewage maja ci, którzy umieja i nie boja sie ostro zbiegac,ja sam jestem tego przykladem i mogłbym tutaj wymienic setki jak nie tysiace przykladów jak na ostatnim zbiegu przed meta zawodnik, ktory mial przewage jeszcze na podbiegu tracil ja i w efekcie przegrywal. Naprawde dyscyplina ta jest bardzo specyficzna przynajmniej w jej wyczynowym wydaniu, bo nie tylko fizyczne i techniczne przygotowanie tu odgrywa duza role, w anglosaskim biegu tzreba byc przygotowanym na szybka zmiane cisnienia (zmiana wysokosci) i tempa a co za ty idzie zmiany pracy miesni i odechu... Ale najwazniejsze dla nas jest jednak piekono gór. Tekst inspirowany był Prezesem Australijskiego Związku Biegó Górskim i trenera kadry Johna Hardinga.
No własnie Radku, w anglosaskim stylu przewaznie przewage maja ci, którzy umieja i nie boja sie ostro zbiegac,ja sam jestem tego przykladem i mogłbym tutaj wymienic setki jak nie tysiace przykladów jak na ostatnim zbiegu przed meta zawodnik, ktory mial przewage jeszcze na podbiegu tracil ja i w efekcie przegrywal. Naprawde dyscyplina ta jest bardzo specyficzna przynajmniej w jej wyczynowym wydaniu, bo nie tylko fizyczne i techniczne przygotowanie tu odgrywa duza role, w anglosaskim biegu tzreba byc przygotowanym na szybka zmiane cisnienia (zmiana wysokosci) i tempa a co za ty idzie zmiany pracy miesni i odechu... Ale najwazniejsze dla nas jest jednak piekono gór. Tekst inspirowany był Prezesem Australijskiego Związku Biegó Górskim i trenera kadry Johna Hardinga.
"Umysł jest wszystkim; mięśnie - tylko kawałkami gumy. Stałem się taki, jaki jestem,
właśnie dzięki mojemu umysłowi".
właśnie dzięki mojemu umysłowi".
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 21 mar 2007, 13:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Muszę powiedzieć, że ten artykuł dał mi dużo do myślenia. Od dawna zauważyłem, że mimo bardzo dobrych wyników na podbiegu, na zbiegach zawsze tracę sporo z przewagi, którą na podbiegach wypracowałem. Dziwili mnie też ci, którzy na zbiegach śmigali koło mnie jak gazele . To są moje doświadczenia z namiastki biegów górskich, jakie są organizowane w Falenicy, ale skoro tam już to widać, to co by się działo na dużo bardziej wymagającej trasie?
Cóż, trzeba się wziąć za ćwiczenie zbiegów i drżyjcie rywale
Cóż, trzeba się wziąć za ćwiczenie zbiegów i drżyjcie rywale
Radek
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ja mam nadzieję, że Jarek coś powie w kwestii ewentualnych kontuzji lub zapobiegnięcia kontuzji jakiej można się nabawic na zbiegu. Czy to tylko kwestia odpowiedniej techniki ?
- Jarek Gniewek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1227
- Rejestracja: 28 maja 2003, 21:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Jezeli chodzi o zbiegi po asfalcie to owszem mozemy tu cwiczyc szybkosc zreszta tak tez trenuja sprinterzy ale na bardzo łagodnym przechyle, jesli zas chodzi o typowy stromy zbieg gorski to stanowczo odradzam twarde nawierzchnie szczegolnie w złym obuwiu bo wiadomo ze jesli biegamy po plaskim to siła nacisku na nasza stope = 3 x naszego ciezaru a w przypadku pochylenia gdy kat jest wiekszy sila ta jest wieksza, inaczej tez reaguje kregoslup bo biegnie sie czesto przy ''hamowaniu'' prawie wyprostowanym.a wiadomo ze nie ma mowy o bieganiu na palcach. Poza tym w gorach jak to w gorach sciezki nie sa rowne i stad latwo o skrecenie stawu skokowego, poslizg i uszkodzenia innych czesci ciała i tu wlasnie pozostaje kwestia naszej ''psychologii'' - strach. Zauwazyłem rowniez po sobie ze zawodnicy im mlodsi tym mniej maja problemow ze zbiegiem- po prostu mniejsze doswiadcznie z bolem, gibkie mniej zuzyte stawy i na pewno ''mniejsza wyobraznia'' (tak jak w sportach motorowych im mlodszy zawodnik tym szybszy)
Wazna jest przede wszytkim taktyka: stara zasada mówi" im wolniej zaczniesz tym szybciej skonczysz" bowiem łatwo jest sie "zagotowac" na pierwszym podbiegu. Najwazniejsze momenty w anglosasie to przed koncem wzniesienia zaatakowac potem znow na poczatku zbiegu dojsc do swojego optymalnego tempa by znow jeszcze przed koncem zbiegu wykorzystac grawitacje "puszczajac nogi" i rozpedzajac sie przed kolejnym wniesieniem. Tu jak juz wspominałem nie sama siła w nogach jest wazna, ale podatnosc na zmiane cisnienia gestosci tlenu i tempa.
Wazna jest przede wszytkim taktyka: stara zasada mówi" im wolniej zaczniesz tym szybciej skonczysz" bowiem łatwo jest sie "zagotowac" na pierwszym podbiegu. Najwazniejsze momenty w anglosasie to przed koncem wzniesienia zaatakowac potem znow na poczatku zbiegu dojsc do swojego optymalnego tempa by znow jeszcze przed koncem zbiegu wykorzystac grawitacje "puszczajac nogi" i rozpedzajac sie przed kolejnym wniesieniem. Tu jak juz wspominałem nie sama siła w nogach jest wazna, ale podatnosc na zmiane cisnienia gestosci tlenu i tempa.
Ostatnio zmieniony 21 mar 2008, 21:15 przez Jarek Gniewek, łącznie zmieniany 1 raz.
"Umysł jest wszystkim; mięśnie - tylko kawałkami gumy. Stałem się taki, jaki jestem,
właśnie dzięki mojemu umysłowi".
właśnie dzięki mojemu umysłowi".
- Jarek Gniewek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1227
- Rejestracja: 28 maja 2003, 21:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Aha nie wspomniałem jeszcze o butach:
Wiekszosc imprez, równiez w naszym kraju odbywa sie nie po asfalcie przynajmniej "anglosasy" a w terenie o urozmaiconej nawierzchni -trawy, sciezki, kamienie itp. Wiec but musi byc przede wszytkim dobrze trzymajacy noge, usztywniony i wzmocniony prawie na całym odcinku od palcow po piete, podeszwa musi zapewnic przyczepnosc czyli głeboki bieznik, podeszwa srodkowa raczej nie typu EVA ale bardziej twarda stabilna. Nigdy nie biegajcie w startówkach - sam niegdys startowałem stad przestrzegam. Nie ma na naszym rynku jeszcze typowych firm specjalizujacych sie w tego rodzaju obuwiu - La Sportiva czy Inov8 (moze uda sie je sprowadzic i zrobic test) no moze tylko Salomon ma jeszcze model speed cross a tak pozostaje nam biegac w trailowych modelach.
Wiekszosc imprez, równiez w naszym kraju odbywa sie nie po asfalcie przynajmniej "anglosasy" a w terenie o urozmaiconej nawierzchni -trawy, sciezki, kamienie itp. Wiec but musi byc przede wszytkim dobrze trzymajacy noge, usztywniony i wzmocniony prawie na całym odcinku od palcow po piete, podeszwa musi zapewnic przyczepnosc czyli głeboki bieznik, podeszwa srodkowa raczej nie typu EVA ale bardziej twarda stabilna. Nigdy nie biegajcie w startówkach - sam niegdys startowałem stad przestrzegam. Nie ma na naszym rynku jeszcze typowych firm specjalizujacych sie w tego rodzaju obuwiu - La Sportiva czy Inov8 (moze uda sie je sprowadzic i zrobic test) no moze tylko Salomon ma jeszcze model speed cross a tak pozostaje nam biegac w trailowych modelach.
"Umysł jest wszystkim; mięśnie - tylko kawałkami gumy. Stałem się taki, jaki jestem,
właśnie dzięki mojemu umysłowi".
właśnie dzięki mojemu umysłowi".
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 06 paź 2007, 15:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wawa
Tu jest filmik o technice zbiegów
Może chłopaki nie mówią tam nic odkrywczego i raczej w aspekcie ultra biegów, ale zawsze to coś.
Z mojego doświadczenia (też raczej ultra, gdzie poza szybkością liczy się lekkość zbiegu, żeby się nie zakasować na resztę dystansu) wynika, że treningów zbiegania w terenie nie da się zastąpić niczym. Tam się wyrabia technikę, balans, odwagę zbiegu i dobre widzenie terenu, co jest mega ważne. Zauważyłem, że dobrze zbiegający strome odcinki zawodnicy niesamowicie szybko przebierają nogami. To bardzo ważne, bo dzięki temu każdy krok jest krótszy, nie kończy się silnym uderzeniem o ziemię i w efekcie uszkadzaniem mięśni ponad miarę. Prawda jest też taka, że zawodnik z kiepską techniką z każdym krokiem hamuje, a zawodnik z dobrą techniką nie - pozwala się nieść grawitacji i przebiera nogami wystarczająco szybko, by nie zwalniać, żeby nogi nadążały za "bezwładnie spadającym" ciałem i żeby jednocześnie nie wywalić się, za przeproszeniem, na ryj.
Do zbiegów trzeba mieć szybkie nogi i to chyba jedyna rzecz, którą można trochę potrenować na płaskim (takimi "piłkarskimi" akcentami - szybki bieg w miejscu itp., odcinki biegane dość szybko, ale krótkim krokiem), jeśli nie ma się dostępu do treningowych zbiegów. Ale górek nie zastąpi tak naprawdę nic.
Zaznaczam, że jeśli chodzi o terię treningu jestem zupełnie zielony, więc jeśli gadam głupoty, to proszę o poprawki.
Może chłopaki nie mówią tam nic odkrywczego i raczej w aspekcie ultra biegów, ale zawsze to coś.
Z mojego doświadczenia (też raczej ultra, gdzie poza szybkością liczy się lekkość zbiegu, żeby się nie zakasować na resztę dystansu) wynika, że treningów zbiegania w terenie nie da się zastąpić niczym. Tam się wyrabia technikę, balans, odwagę zbiegu i dobre widzenie terenu, co jest mega ważne. Zauważyłem, że dobrze zbiegający strome odcinki zawodnicy niesamowicie szybko przebierają nogami. To bardzo ważne, bo dzięki temu każdy krok jest krótszy, nie kończy się silnym uderzeniem o ziemię i w efekcie uszkadzaniem mięśni ponad miarę. Prawda jest też taka, że zawodnik z kiepską techniką z każdym krokiem hamuje, a zawodnik z dobrą techniką nie - pozwala się nieść grawitacji i przebiera nogami wystarczająco szybko, by nie zwalniać, żeby nogi nadążały za "bezwładnie spadającym" ciałem i żeby jednocześnie nie wywalić się, za przeproszeniem, na ryj.
Do zbiegów trzeba mieć szybkie nogi i to chyba jedyna rzecz, którą można trochę potrenować na płaskim (takimi "piłkarskimi" akcentami - szybki bieg w miejscu itp., odcinki biegane dość szybko, ale krótkim krokiem), jeśli nie ma się dostępu do treningowych zbiegów. Ale górek nie zastąpi tak naprawdę nic.
Zaznaczam, że jeśli chodzi o terię treningu jestem zupełnie zielony, więc jeśli gadam głupoty, to proszę o poprawki.
- JosefBB
- Stary Wyga
- Posty: 159
- Rejestracja: 01 mar 2004, 14:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
ja Jarkovskiemu wierzę, choćby ktoś dopatrzył sie niekonsekwancji w jego opisach bigów górskich. Znam go osobiście, trenowałem z nim niejednokrotnie w górzystych warunkach i gość wie o co chodzi.
co do zbiegania - to trzeba pamietać że mowa o anglosasie. Ja moge tylko potwierdzić fakt że, w takim biegu "swoboda" wyciagania nóg to podstawa sukcesu.
petro zauważył istotny szczegół - wspomniał o piłkarskim treningu.
tu znów mogę tylko potwierdzić. w zeszłą niedzielę zbiegałem z Magurki (tzn z 900m na 400m) z ex-piłkarzem. to jak mnie gość zostawił było wręcz karykaturalne. zdecydowanie ja z kazdym krokiem hamowałem, a on... no cóż, "swobodny spad"
w typowym biegu alpejskim to paradokslanie równie ważny element, pomaga załapać sie na ciepłą grochówkę po zawodach !!!
co do zbiegania - to trzeba pamietać że mowa o anglosasie. Ja moge tylko potwierdzić fakt że, w takim biegu "swoboda" wyciagania nóg to podstawa sukcesu.
petro zauważył istotny szczegół - wspomniał o piłkarskim treningu.
tu znów mogę tylko potwierdzić. w zeszłą niedzielę zbiegałem z Magurki (tzn z 900m na 400m) z ex-piłkarzem. to jak mnie gość zostawił było wręcz karykaturalne. zdecydowanie ja z kazdym krokiem hamowałem, a on... no cóż, "swobodny spad"
w typowym biegu alpejskim to paradokslanie równie ważny element, pomaga załapać sie na ciepłą grochówkę po zawodach !!!
Co tu dużo gadać - trzeba robić swoje