IX Cracovia Maraton 2010
- waldekolsztyn
- Wyga
- Posty: 140
- Rejestracja: 28 cze 2009, 15:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Witam.
3:51:55 netto. Zacząłem na 3:45, do 32km Ok, później ściana, coraz wolniejszy bieg,męczarnia, ostatni km 6:42. Jestem zadowolony, życiówka poprawiona o 7 minut. 6 czerwca kolejny, Metropolia Maraton:Toruń-Bydgoszcz, odpocznę i poprawię się. Przetrenowałem się, za dużo kilometrów, za mały staż biegowy.
pozdrawiam
3:51:55 netto. Zacząłem na 3:45, do 32km Ok, później ściana, coraz wolniejszy bieg,męczarnia, ostatni km 6:42. Jestem zadowolony, życiówka poprawiona o 7 minut. 6 czerwca kolejny, Metropolia Maraton:Toruń-Bydgoszcz, odpocznę i poprawię się. Przetrenowałem się, za dużo kilometrów, za mały staż biegowy.
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2010, 07:33 przez waldekolsztyn, łącznie zmieniany 2 razy.
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Gdzie biegniesz w czerwcu? Ja w tym samym terminie będę się mierzył z Koral Maratonem z Nowego Sącza do Krynicy. Ale życiówki to tam nie zrobięwaldekolsztyn pisze:Witam.
3:51:55 netto. Zacząłem na 3:45, do 32km Ok, później ściana, coraz wolniejszy bieg,męczarnia, ostatni km 6:42. Jestem zadowolony, życiówka poprawiona o 7 minut. 6 czerwca kolejny maraton, odpocznę i poprawię się. Przetrenowałem się, za dużo kilometrów, za mały staż biegowy.
pozdrawiam
- Grozza
- Wyga
- Posty: 136
- Rejestracja: 21 lip 2008, 23:31
- Życiówka na 10k: 00:44:05
- Życiówka w maratonie: 03:45:45
- Lokalizacja: TG
Cześć i czołem
Przebiegłem Cracovię w czasie 3:45:45 brutto (netto minutę mniej). Biorąc pod uwagę słabsze przygotowania w porównaniu z debiutem rok temu na Silesii, z życiówki o ok 12 minut lepszej jestem bardzo zadowolony. Początkowo nie wiedziałem na ile mnie stać i nastawiałem się na okolice 3:50; podłączyłem się jednak do pacemakerów na 3:45 i to właśnie z nimi udało mi się pokonać w równym tempie cały dystans. Za swoje największe osiągnięcie w czasie biegu uważam fakt, że ani razu nie przeszedłem do marszu, chociaż na przedostatnim okrążeniu Błoń kusiło mnie to jak jasny gwint
Pozdro dla wszystkich z forum, z którymi udało się przywitać przed i po biegu !
I do zobaczenia na trasie z tymi, który już planują maraton na 6 czerwca - wczoraj w czasie biegu obiecywałem sobie, że 'nigdzie nie pojadę' dzisiaj mam już ochotę aby pokonać ten bieg przynajmniej na 'zaliczenie'
Przebiegłem Cracovię w czasie 3:45:45 brutto (netto minutę mniej). Biorąc pod uwagę słabsze przygotowania w porównaniu z debiutem rok temu na Silesii, z życiówki o ok 12 minut lepszej jestem bardzo zadowolony. Początkowo nie wiedziałem na ile mnie stać i nastawiałem się na okolice 3:50; podłączyłem się jednak do pacemakerów na 3:45 i to właśnie z nimi udało mi się pokonać w równym tempie cały dystans. Za swoje największe osiągnięcie w czasie biegu uważam fakt, że ani razu nie przeszedłem do marszu, chociaż na przedostatnim okrążeniu Błoń kusiło mnie to jak jasny gwint
Pozdro dla wszystkich z forum, z którymi udało się przywitać przed i po biegu !
I do zobaczenia na trasie z tymi, który już planują maraton na 6 czerwca - wczoraj w czasie biegu obiecywałem sobie, że 'nigdzie nie pojadę' dzisiaj mam już ochotę aby pokonać ten bieg przynajmniej na 'zaliczenie'
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Teraz tak patrzę na swoje międzyczasy i widzę co m.in. skopałem:
0-10km - 01:02:21 (6:14min/km)
ok 2min straty do netto, korki na błoniach, spokojny bieg z kolegą itp
10-20km - 01:01:31 (6:09min/km)
Nie wiem dlaczego tak powoli. Ale chyba przyspieszyłem dopiero jak dojechałem zająca na 4:15 i doszło do mnie, że przecież miałem się od razu ustawić z grupą na 4:00
20-30km - 00:48:18 (4:50min/km)
Jakieś wariactwo Przy mojej życiówce na dychę 47:07 to przegięcie na całej linii i to miało później swoje konsekwencje Na 23km dogoniłem grupę na 4:00, na 24km miałem ich już dość daleko za sobą.
30-42,2km - 01:11:46 (5:53min/km)
Wygląda nie najgorzej, ale tak na prawdę do ok 32-34km czułem się tak dobrze, że myślałem ujrzeć na zegarze 3:50, a później to już tylko walka żeby nie przejść do chodu
Zapomniałem więc o Zającach na starcie, przez co straciłem na ich doganianiu. A później ostro przeceniłem swoje możliwości Następnym razem pobiegnę z głową, konkretnym planem i przyspieszę dopiero po 30-35km.
0-10km - 01:02:21 (6:14min/km)
ok 2min straty do netto, korki na błoniach, spokojny bieg z kolegą itp
10-20km - 01:01:31 (6:09min/km)
Nie wiem dlaczego tak powoli. Ale chyba przyspieszyłem dopiero jak dojechałem zająca na 4:15 i doszło do mnie, że przecież miałem się od razu ustawić z grupą na 4:00
20-30km - 00:48:18 (4:50min/km)
Jakieś wariactwo Przy mojej życiówce na dychę 47:07 to przegięcie na całej linii i to miało później swoje konsekwencje Na 23km dogoniłem grupę na 4:00, na 24km miałem ich już dość daleko za sobą.
30-42,2km - 01:11:46 (5:53min/km)
Wygląda nie najgorzej, ale tak na prawdę do ok 32-34km czułem się tak dobrze, że myślałem ujrzeć na zegarze 3:50, a później to już tylko walka żeby nie przejść do chodu
Zapomniałem więc o Zającach na starcie, przez co straciłem na ich doganianiu. A później ostro przeceniłem swoje możliwości Następnym razem pobiegnę z głową, konkretnym planem i przyspieszę dopiero po 30-35km.
- Bergerac
- Wyga
- Posty: 68
- Rejestracja: 01 mar 2008, 15:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No własnie, to jest maraton ,nie wybacza takich błedów. Szczerze powiem że dla mnie tempo pierwszych 20 km ,biegnac za zajacem na 4 :00 było prawie spacerowe ,jednak hamowalem swoje zapędy i grzecznie biegłem.Od 33 km do mety to poczułem co znaczy maraton Biegłem dalej okolo 5:35 /km ale w miesniach ud nie mialem juz czucia i tak trwalem w cierpieniu do mety. Dlatego równe tempo od startu do mety to chyba podstawa.
Bieganie ,bieganie i jeszcze raz bieganie
-
- Wyga
- Posty: 133
- Rejestracja: 19 gru 2009, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wisła Mała
U mnie wynik po ciężkim tygodniu w pracy nienajgorszy,ale czuję niedosyt ,bo zyciówki nie było.Uzyskałem 03:56:53,ale ukonczyłem i to sie liczy.Na szczęście nie byłem zbyt szybki i mewa tuz przed nosem spósciła mi bombkę uff.ArturS pisze:A widzisz, jednak Ci się udało Ile wybiegałeś? Dla mnie to był najgorszy bieg w życiu - kiepskie przygotowanie, kiepska dieta przez ostatnie 3tyg. i chyba nawet z kilogram w górę zrobiło swoje. Za cud uważam swój czas (4:03:56). Gdyby nie znajomi z klubu Doliniarzy to już ok 35km przeszedłbym do chodu Po biegu dochodziłem do siebie dobre 1,5h, a z 40min leżałem plackiem na trawie. Po minięciu mety tak mnie zamroczyło, że nawet nie wiem kto i kiedy zawiesił mi medal i jak doszedłem na trawę Największy błąd jaki zrobiłem to że nie ustawiłem się za zającem 4:00 (zupełnie o nich zapomniałem) i dopiero na 23km go dogoniłem - przy okazji spotkałem kogoś w koszulce bieganie.pl Który to? Następny "płaski" maraton przebiegnę już z trójeczką na przedzie Czerwcowego Koral Maratonu nie zdziwię się jeśli w ogóle nie zakończę (próbować trzeba ). A wam jak poszło?nifares69 pisze:A u nas na kopalnii pożar i mój wyjazd poważnie zagrożony,chyba że pojadę prosto po nocnej zmanie po cięzkiej akcji.Rychu pisze:Do wczoraj nie wiedziałem, czy mi w pracy dadzą wolne
No ale na szczęście dali i jadę do Krakowa
Po 30km miałem juz narastający kryzys,czasami musiałem przejsc do spacerku,ale ostatni kilometr lekko przyspieszyłem.Za metą siad na trawie i oczywiście kurcz dwugłowego,później masaż,grochówa i browarek.Teraz maraton chyba dopiero na jesień,ale 30 maja 10km w Bielsku.
=http:[url//runmania.com/rlog/?u=nifares69][/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 10 lut 2010, 15:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Dokonałem tego, przebiegłem mój pierwszy maraton i to po 6 miesiącach biegania. Dla mnie 4.40.13, to rewelacja. Teraz trochę odpoczynku i kolejny start - Półmaraton Piastowski. Kolejny pełny maraton zaplanowałem na jesieni w Warszawie.
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
rozwiązanie jest proste - punkt pomiaru nie był na 20 km, jak podają w wynikach, ale na półmetku i tyle. Każdy ma strasznie wolny odcinek 10-20 km a niesamowicie szybki 20-30 km. Przelicz sobie czas na 10-21,097 i 21,097 - 30 km i powinno być w normie.ArturS pisze:10-20km - 01:01:31 (6:09min/km)
Nie wiem dlaczego tak powoli. Ale chyba przyspieszyłem dopiero jak dojechałem zająca na 4:15 i doszło do mnie, że przecież miałem się od razu ustawić z grupą na 4:00
20-30km - 00:48:18 (4:50min/km)
Jakieś wariactwo Przy mojej życiówce na dychę 47:07 to przegięcie na całej linii i to miało później swoje konsekwencje Na 23km dogoniłem grupę na 4:00, na 24km miałem ich już dość daleko za sobą.
Pozdrawiam!
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Masz rację, tak by wychodziło. Zresztą czy przypadkiem nie było jakiejś bramy na półmetku?jacuś pisze:rozwiązanie jest proste - punkt pomiaru nie był na 20 km, jak podają w wynikach, ale na półmetku i tyle. Każdy ma strasznie wolny odcinek 10-20 km a niesamowicie szybki 20-30 km. Przelicz sobie czas na 10-21,097 i 21,097 - 30 km i powinno być w normie.ArturS pisze:10-20km - 01:01:31 (6:09min/km)
Nie wiem dlaczego tak powoli. Ale chyba przyspieszyłem dopiero jak dojechałem zająca na 4:15 i doszło do mnie, że przecież miałem się od razu ustawić z grupą na 4:00
20-30km - 00:48:18 (4:50min/km)
Jakieś wariactwo Przy mojej życiówce na dychę 47:07 to przegięcie na całej linii i to miało później swoje konsekwencje Na 23km dogoniłem grupę na 4:00, na 24km miałem ich już dość daleko za sobą.
Pozdrawiam!
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
no jasne, że była, piszę że tam był pomiar - była brama, maty i zegar z czasemArturS pisze:[Masz rację, tak by wychodziło. Zresztą czy przypadkiem nie było jakiejś bramy na półmetku?
sie biegnie trzeci maraton to sie takie rzeczy wie!
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Gratulacje dla wszystkich którym się udało! Bój był przeokrutny, a ja poległem pod Wawelem! Obrócony w perzynę, przemłócony, połamany powstałem jednak z martwych i dobiłem do mety w oszałamiającym czasie 4:33:53 , a jeszcze około 30 km wydawało się, że 3:45 będzie realne! Ale jeszcze wszystkim pokażę! Jeszcze zdobędę wszechświat!
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
No to witam w klubie Mi się wtedy wydawało, że w najgorszym wypadku będzie 3:50, ale już kilka km dalej modliłem się żeby nie było 4:50PATATAJEC pisze:(..) a jeszcze około 30 km wydawało się, że 3:45 będzie realne! (..)
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
a jak pisałem, że maraton to bieg inny niż wszystkie to pisaliście, że straszę! trzeba się jednak samemu przekonać.ArturS pisze:No to witam w klubie Mi się wtedy wydawało, że w najgorszym wypadku będzie 3:50, ale już kilka km dalej modliłem się żeby nie było 4:50PATATAJEC pisze:(..) a jeszcze około 30 km wydawało się, że 3:45 będzie realne! (..)
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Ale ja się już wcześniej przekonałem i wydawało się, że to nic trudnego W Tychach w marciu pobiegłem treningowo, spowalniany przez kolegę i wyszło 4:22. Tyle, że wtedy byłem o niebo lepiej przygotowany Teraz swoje zrobiło słoneczko i kilka(naście) innych czynników. Teraz pozostało tylko czekać na jesień i nie zmaścić tego ponowniejacuś pisze:a jak pisałem, że maraton to bieg inny niż wszystkie to pisaliście, że straszę! trzeba się jednak samemu przekonać.ArturS pisze:No to witam w klubie Mi się wtedy wydawało, że w najgorszym wypadku będzie 3:50, ale już kilka km dalej modliłem się żeby nie było 4:50PATATAJEC pisze:(..) a jeszcze około 30 km wydawało się, że 3:45 będzie realne! (..)