Dziękuję Wam
bardzo bardzo za ciepłe słowa. Są one nagrodą za przebiegnięte w samotności i zimnie dziesiątki kilometrów. Trochę sam jestem zdziwiony, że tak pobiegłem (idealnie według kalkulatora biegowego
) i utrzymałem tempo średnie 4:58. Jednak staram się nie popadać w euforię, ponieważ za trzy tygodnie dystans maratoński pokaże mi moje miejsce w szeregu. Progres jest, ale czuję wielką pokorę wobec 42195m... Wiem, że tu może zdarzyć się wszystko. Wierzę jednak, że każdy z Nas ciężko pracując, osiągnie też taki progres i jesienią będziemy tu pisać jako maratończycy- ci swieżo upieczeni lub ci z poprawionymi czasami
. Trzymam za Was kciuki !!! A i jeszcze jedno: już jak się schudnie za bardzo to już nie jest fajnie