



Moderator: beata
Piąteczkakatekate pisze:a ja tam lubie w ciemnościach i chłodzie![]()
Tak, maraton winnic. Doturlam się do mety, limit to 7 godzin, mam tylko nadzieję, że nie będzie bardzo bolało i że będę miała siły na pomaratońską biesiadęania102 pisze:kachita czy chodzi o maraton winnic? Bardzo mi działa na wyobraźnię...
ja bym się raczej nie doturlała, biorąc pod uwagę możliwość degustacji i biesiadowania - toż to wymaga czasu i celebracjikachita pisze:Tak, maraton winnic. Doturlam się do mety, limit to 7 godzin, mam tylko nadzieję, że nie będzie bardzo bolało i że będę miała siły na pomaratońską biesiadę
Bo to trzeba strategicznie podejść do tematu, jak Spartanie rok temu - najintensywniej degustowali w ostatniej winnicy, 2 km przed metąMa_tika pisze:ja bym się raczej nie doturlała, biorąc pod uwagę możliwość degustacji i biesiadowania - toż to wymaga czasu i celebracjikachita pisze:Tak, maraton winnic. Doturlam się do mety, limit to 7 godzin, mam tylko nadzieję, że nie będzie bardzo bolało i że będę miała siły na pomaratońską biesiadę![]()
ale szczerze mówiąc, to jedyny maraton, ktory mnie jako tako kręci