Po pierwsze. Zmiany klimatyczne należy badać na podstawie tysięcy lat, a nie dekad.
I są badane. I wyniki są publikowane. I panuje zgoda środowisk naukowych co do antropocentrycznego źródła ponadnormalnego ocieplenia klimatu.
sumik pisze:Jak wytłumaczysz, że pokrywa lodowa na pn biegunie się zmniejsza, a na pd powiększa. Suma lodu jest podobna, a nawet większa jak kilkadziesiąt lat temu ?
Wcale tego nie wytłumaczę, bo to o czym piszesz nie ma miejsca:
http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/m ... wa-lodu-23
Ocieplenie klimatu to bajka, opowiadana dla ożywienia rozwoju gospodarczego poprzez nakłady na jej rzekome ratowanie.
Od pewnego czasu mnie zastanawia, skąd się biorą ludzie negujący rzeczy doskonale zmierzone i zbadane. Chyba lubisz myśleć o sobie, że wszyscy chcą cię oszukać, ale przejrzałeś ich bo jesteś ponadprzeciętnie sprytny i inteligentny? Muszę cię rozczarować: nie jesteś. Sprawiasz nawet wrażenie nie rozumiejącego prostych ,wydawało by się, rzeczy.
Co do bobrów:
W których gminach wały przeciwpowodziowe są jak sito i dlaczego te wały nie są naprawiane, skoro wiadomo że są jak sito? Pisanie o zbyt dużej populacji bobra w stepowiejącym kraju, w kraju którego zasoby wodne są mniejsze niż zasoby wodne Egiptu, jest zwykłą bezmyślnością. Usługi ekologiczne świadczone przez bobry są dużo więcej warte niż czynione przez nie straty w infrastrukturze. Ale reporter Wiadomości nie pojedzie nakręcić "setki" na tle żeremi ogłaszając, że dzięki zatrzymaniu wody w zlewni podniósł się poziom wód gruntowych i okoliczne uprawy rolne oraz lasy mają się lepiej, albo w trakcie suszy jest nieco większy spływ z wyżej położonych terenów i gospodarka zyskała na fakcie, że nie trzeba było jeszcze dzisiaj wyłączać bloków elektrowni. A jak w dzienniku nie ogłoszą, to dyżurny demaskator licencjatów z ochrony środowiska sam na to nie wpadnie. Widzi za to, jak podczas powodzi zaleje kilka domów i ktoś znajdzie winnych całej tragedii: bobry. Dobra okazja, żeby myśliwi mogli sobie do nich postrzelać.
Co do wilków, już tu ktoś napisał co się stanie, jak "zabraknie pokarmu dla wilków w przyszłości": zmniejszy się populacja wilków. Gdyby drapieżniki rozmnażały się cały czas w takim samym tempie niezależnie od dostępności pokarmu, już na długo przed pojawieniem się myśliwych zjadły by wszystko co mogą a następnie same by zdechły z głodu.
@hassy, skoro uważasz, że populacja wilka powinna się wyregulować poprzez choroby i pasożyty, to jesteś strasznie okrutny dla tych zwierząt. Słowacy regulują, to odstrzałem. Jest to bardziej humanitarne jak zdychanie wilków w męczarniach z głodu i chorób.
Aleś ty błyskotliwy.
Bardzo ciekawe jest biadolenie myśliwych o "stratach, jakie ponoszą koła łowieckie ze względu na zbyt dużą populację jakiegoś gatunku". Nikt nikomu nie nakazuje członkostwa w kole łowieckim i wypłacania odszkodowań. Szkoda że się tak mało pisze o szkodach, jakie wyrządzają myśliwi tym, że wprowadzają do gleby i wód wiele ton ołowiu rocznie. W ten sposób przerzucają część kosztów swojego hobby na nas wszystkich i na przyszłe pokolenia, które będą płaciły swoim zdrowiem i nakładami na leczenie. Tylko dlatego, że ktoś ma kaprys zabijać a przy tym ściuboli pieniędzy na zakup/wymianę broni na amunicję stalową.