Możesz się rozejrzeć za taką "butelką z rączką", jak masz jakiś sklpe Nike w okolicy, pije się zdecydowanie wygodniej, a dzięki tej rączce nie meczy się człowiek z jej trzymaniem.
Dzięki Axe za podpowiedź. Wprawdzie myślałem o czymś takim: http://www.decathlon.pl/pas-z-2-bidonam ... 12244.html lub takim: http://www.decathlon.pl/pas-z-1-bidonem ... 25469.html Nie mam w pobliżu sklepu typowo dla biegaczy. Zaopatruje się przez internet. Już kiedyś byłem blisko zakupu tego pasa z 1 bidonem, ale się rozmyśliłem. Przeważnie biegam 6-20 km, więc pomyślałem sobie, że nie potrzebuję. Dopiero teraz podczas zawodów zaczęło mi brakować płynów (z powodu temperatury) i było przez to trochę trudniej niż zwykle. 1 jest pewne, plecak odpada. Kogoś z plecakiem wyprzedziłem. Dla mnie denerwujący chlupot słyszany z dość daleka. Ewentualnie opanować picie podczas biegu. Z chwytanie kubeczków w biegu nie mam problemów. Jak przyjdzie pić to nawet mocno zwolniony bieg mi mocno utrudnia.
No ja standardowo przy biegach do HM nie uzywam płynów, ale podczas upałów to jednak trochę męczy, więc zacząłem kombinować. Pas z bidonami myslę,że może być ok, ale na maraton, na biegi krótsze wydaje mi się, że bardziej będzie przeszkadzał niz pomoże. Zwykła butelka z wodą jest niewygodna, bo trzeba ja ściskać, ręka się poci...stąd cos pomiędzy, czyli ten bidon z uchwytem na dłoń...naprawdę wygodne, choć woda dalej chlupocze ;-)))
Co do kubeczków, to z opowiesci znajomych...najbardziej nadają się do wylewania na głowę, bo napić się wiele nie napijesz...kiedys widziałem gdzieś linka do takiego "jinksa", który był plaski, ściskało się, "otwierał się", wtedy wlewało się do niego wodę z kubeczka i dopiero dało się to upić bez rozchlapania 3/4 zawartości...
--
Axe
Ostatnio zmieniony 09 cze 2015, 07:40 przez axe, łącznie zmieniany 1 raz.
Myślę, że dobrze dobrany camelback jednak jest rozwiązaniem. Z mojej praktyki (górskiej, nie biegowej) wiem, że im więcej rzeczy bimba się na pasie, tym bardziej wściekły człowiek idzie. A z bieganiem jest - obawiam się - jeszcze gorzej. Chociaż może to kwestia indywidualna ...
... bo ja muszę być w ruchu, słyszeć wiatru świst w uchu ...
Ja biegał właśnie do 22 km. Więc na treningi nie potrzebuję, ale 30.05 biegłem przełaj 15 km
(troszkę górek + piaszczyste podłoże + las głównie iglasty) i było dość duszno. Dobrze, że były aż 2 punkty z wodą. Ja wypiję i z kubeczka, ale niektórzy potrafią to zrobić w pełnym biegu. Ja muszę przejść do marszu, bo nawet trucht mi wychlapuje . No i potrafię się zachłysnąć wodą. To już dużo poważniejszy problem niż wychlapanie. Pozostaje, albo nauczyć się pić z kubeczków, albo wypróbować którąś z przedstawionych opcji. Choć nie ukrywam, że najbardziej bym się skłaniał do tego pasa z 2 małymi bidonami.
Witajcie. Podczas niedawnych zawodów na dystansie 6,2 km kolega mnie filmował. Za jego pozwoleniem umieściłem krótki filmik z moim (i nie tylko) udziałem. W związku z tym poproszę o wyrażenie (tej prawdziwej) opinii na temat techniki biegu? Co trzeba poprawić, a może wszystko? Nie chcę się sam wypowiadać ponieważ nie będę obiektywny. Biegnę w żółtej koszulce.
Odnośnie zawodów - uzyskałem lepsze czasy niż się spodziewałem, ale akurat wtedy dopisała pogoda. Na filmie jest już 6-ty km, a ja jeszcze zupełnie świeży. Chyba można było jeszcze coś wycisnąć.