Psy na biegowych trasach
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Podpisuję się pod powyższym postem.
Właścicielom psów brakuje ogłady i bezmyślności. Gdyby psy frywolnie biegały po swoich posesjach byłoby ok. A pootwierane bramy i furtki są przyczyną nieporozumień i niemiłych wydarzeń.
Sam spotkałem na swojej drodze boksera ze wściekłą mordą, ale ten tylko chciał powąchać i sobie odejść podlać swoje ogrodzenie. Tylko, że to ja miałem serce w gardle, a nie na odwrót. Na szczęście na każdego psa jest patent. Kop w nos.
Właścicielom psów brakuje ogłady i bezmyślności. Gdyby psy frywolnie biegały po swoich posesjach byłoby ok. A pootwierane bramy i furtki są przyczyną nieporozumień i niemiłych wydarzeń.
Sam spotkałem na swojej drodze boksera ze wściekłą mordą, ale ten tylko chciał powąchać i sobie odejść podlać swoje ogrodzenie. Tylko, że to ja miałem serce w gardle, a nie na odwrót. Na szczęście na każdego psa jest patent. Kop w nos.
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 25
- Rejestracja: 08 kwie 2010, 21:43
Gorzej jak zdąży otworzyć paszczę...Na szczęście na każdego psa jest patent. Kop w nos.
Różne sytuacje się zdażają, np. listonosz wspaniałomyślnie wejdżie na podwórko zostawiając otwartą na oścież furtkę, mimo iż wie, ze są psy. Mi kiedyś też właśnie w takiej sytuacji pies zwiał i akurat przebiegał jakiś chłopak (swoją drogą niezłą prędkość miał), ale wyskoczyłam na chodnik, zawołałam - suka zwrot o 180*, kszyknęłam przepraszam, ale miał prawo się wystraszyć, jak nagle jakieś żółte bydle rzuciło się za nim w pościg.
Ale ile jest osób, którym nie chce się wyjść z psem i po prostu wypuszczają "niech sobie pobiegają", sama kiedyś poszłam na spacer, a tu nagle 5m przede mną wyrastają 3 zmutowane boksero-wilczury. Dobrze, że szłam sobie powoli, bo jakbym biegła, to pewnie by się rzuciły, bo nie wyglądały przyjaźnie. Albo małe takie kurduple wstrętne, do kostki to nie dorasta, a rzuca się pod nogi, za nogawki łapie. A kto jest winny? właściciele. Któregoś razu szłam na przystanek, a tu dwójka dzieci z jakimś rodzicem i czymś w stylu ratlerka, przechodzę obok, a tu raptem dzieciak szczuje to pierdółkę na mnie, rodzic oczywiście zero reakcji

Za każdym razem muszę przebiec obok domu bez ogrodzenia i tam taka młoda suczka jest, za każdym razem leciała za mną kilkadziesiąt m szczekając. Jak to rozwiązałam? Zapoznałam się z nią, teraz już na mnie nie szczeka

- Sheima
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 15 kwie 2009, 13:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Lodzi
dzisiaj mialam bliskie spotkanie 3go stopnia z roslym amstafem.. dobrze ze mial kaganiec, ale i tak sie na mnie rzucil, obalil i podrapal do krwi.. a pan, prosze sie nie bac nie gryzie.. trudno ze ma gryz w kagancu.. ale ze jestem podrapana i stratowana to sie nie liczy.. pomiajajc to ze buffy pana nie slucha, a pan widzial ze bigne to go nawet nie raczyl zapiac na ten czas..
cats do not go for a walk to get somewhere but to explore :)
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Jeśli miałaś przy sobie tel. kom wystarczyło zadzwonić na policję w celu ukarania "bydlaków"
nie pozwalaj ludziom bezkarnie łazić po ulicy (również z psami) bo dojdzie do tragedii.
JA miałem spotkanie z beagle, ale źle się dla niego skończyło i ludzie mięli do mnie wąty o staranowanie psa
Olałem i pobiegłem dalej i przez następne 3 kółka ten pies nawet nie raczył na mnie spojrzeć 

JA miałem spotkanie z beagle, ale źle się dla niego skończyło i ludzie mięli do mnie wąty o staranowanie psa


Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- Sheima
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 15 kwie 2009, 13:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Lodzi
wlasnie nie mialam.. ja kiedys zadeptalam yorka na amen.. najpierw mie podgryzal za kostki a potem wlecial centralnie pod nogi..
cats do not go for a walk to get somewhere but to explore :)
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Zawsze można iść na Policję po biegu, pokazać rany i opisać sprawcę. Z reguły w takich przypadkach brakuje mi właśnie patroli policji w ciągłej porze. Dlatego ja biegam w porze, gdy patrol się ujawnia i zawsze jest możliwość zgłoszenia uwagi.
Co do Yorka. Nauczy się na drugi raz nie łapać za kostki
Co do Yorka. Nauczy się na drugi raz nie łapać za kostki

Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- Sheima
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 15 kwie 2009, 13:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Lodzi
nauczylby sie gdyby przezyl.. ja wlasnie biegam po lesie i patroli brak:/ a dzisiaj to chyba wszystkich do krakowa rzucili:D
cats do not go for a walk to get somewhere but to explore :)
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Las jest środowiskiem naturalnym, którego miejscem zamieszkania jest zwierzyna, dodam do tego, że dzika. Więc odpowiadasz za siebie
koleżanka miała bliskie spotkanie z dzikami, na szczęście szybko znalazła odpowiednie drzewo. Teraźniejszy okres jest dla nich szczególny, ale to też trzeba wiedzieć
żeby się nie narazić 



Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
huczka odbywa się w listopadzie i grudniu i trwa około 4-5 tygodni także do stycznia pociągnie. Po 16–20 tygodniowej ciąży rodzi sobie potomstwo, czyli kwiecień, maj, czerwiec kiedy młode maja po kilka tygodni trzeba bardzo uważać, okres ten zbliża się dużymi krokami ^_^. Dzik jest bardzo zrywny i szybki, potrafi także kicać więc najlepiej się jak najszybciej oddalić, wskoczyć na drzewo lub do wody :D
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- marek81
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 398
- Rejestracja: 25 lis 2009, 10:17
- Życiówka na 10k: 00:44:32
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
No teraz już wiem dlaczego afrykańczycy tak szybko biegająF@E pisze:huczka odbywa się w listopadzie i grudniu i trwa około 4-5 tygodni także do stycznia pociągnie. Po 16–20 tygodniowej ciąży rodzi sobie potomstwo, czyli kwiecień, maj, czerwiec kiedy młode maja po kilka tygodni trzeba bardzo uważać, okres ten zbliża się dużymi krokami ^_^. Dzik jest bardzo zrywny i szybki, potrafi także kicać więc najlepiej się jak najszybciej oddalić, wskoczyć na drzewo lub do wody :D
pozdro


I nie zawsze jest drzewo po ręką

- constantius
- Stary Wyga
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07
pary razy spotykałem sie z dzikami. Raz nawet z watahą z 20 osobników... dzik ucieka przed człowiekiem.... zero problemów... czasem patrzy zdziwiony bo widzi biegnącego człowieka i jest troche moze i zainteresowany?... ale jak podbiegniesz to daje dyla.... Tą watahe to tylko musiałem troche zwolnić aż przebiegnie mi dukt z jednej strony na drugą....Gife pisze:Las jest środowiskiem naturalnym, którego miejscem zamieszkania jest zwierzyna, dodam do tego, że dzika. Więc odpowiadasz za siebiekoleżanka miała bliskie spotkanie z dzikami, na szczęście szybko znalazła odpowiednie drzewo. Teraźniejszy okres jest dla nich szczególny, ale to też trzeba wiedzieć
żeby się nie narazić
Moje najdziwniejsze spotkanie ze zwierzem to było jak na środku duktu spotkałem siedzącego jastrzębia czy sokoła coś w ten deseń... i nie zamierzał odlecieć... tylko rozpostarł skrzydła i siedział.. może był ranny albo coś?... Ominałem go brzegiem duktu i tyle.. jak wracałem już go nie było....
1065 km w roku 2009 ( zresztą zawsze więcej niż 1000 od 2006 ) biega od 2003, 1/2 maratonu 1:49:30 ( Kross )
885 km w 2010
885 km w 2010
- constantius
- Stary Wyga
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07
z nieprzyjemnych sytuacji to pamiętam w srodku dużego lasu spotkałem sfore około 7 sztuk dzikich bezpańskich psów... troche zwątpiłem jak ją zobaczyłem ale biegłem swoim tempem- ominałem nic sie nie wydarzyło...
no i raz złowiłem u siebie na szczęscie w ubraniu kleszcza... ale to była moja wina bo zachciało mi się biec latem przez taką łąkę leśną w wysokiej trawie.... kleszcze głównie siedzą właśnie w wysokich trawach i to z nich doczepiają się do podróżnych... z drzew nie spadają....
no i raz złowiłem u siebie na szczęscie w ubraniu kleszcza... ale to była moja wina bo zachciało mi się biec latem przez taką łąkę leśną w wysokiej trawie.... kleszcze głównie siedzą właśnie w wysokich trawach i to z nich doczepiają się do podróżnych... z drzew nie spadają....
1065 km w roku 2009 ( zresztą zawsze więcej niż 1000 od 2006 ) biega od 2003, 1/2 maratonu 1:49:30 ( Kross )
885 km w 2010
885 km w 2010
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 295
- Rejestracja: 03 sty 2009, 22:06
- Życiówka na 10k: 34:40
- Życiówka w maratonie: brak
właśnie dlatego szczególnie w lesie właściciel nie miał prawa spuszczać psa ze smyczy, takich trzeba tępić.Gife pisze:Las jest środowiskiem naturalnym, którego miejscem zamieszkania jest zwierzyna, dodam do tego, że dzika. Więc odpowiadasz za siebiekoleżanka miała bliskie spotkanie z dzikami, na szczęście szybko znalazła odpowiednie drzewo. Teraźniejszy okres jest dla nich szczególny, ale to też trzeba wiedzieć
żeby się nie narazić
A ja mam sposób na bezpańskie kundle (niestety nie wiem, czy działa w przypadku amstafa z właścicielem :/), odwracam się do psa i sięgam ręką w kierunku ziemi. kto nie zna, proponuję wypróbować.

Sheima, gratulacje zdeptania szczekacza

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 295
- Rejestracja: 03 sty 2009, 22:06
- Życiówka na 10k: 34:40
- Życiówka w maratonie: brak
byłem półtora roku w Anglii i biegając zaciekawiła mnie następująca rzecz: ani razu nie zdarzyła mi się nawet drobna nieprzyjemna sytuacja z psem, wszystkie jakby spokojniej reagowały na biegaczy.nie to co w naszej Polsce.
Z perspektywy czasu, wydaje mi się, że nie chodzi tu o typowy flegmatyzm Anglików
ale raczej o to, że nie pozwalają swoim pociechom zatruwać innym życia.
Z perspektywy czasu, wydaje mi się, że nie chodzi tu o typowy flegmatyzm Anglików
