Logadin [komentarze]
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 508
- Rejestracja: 14 sty 2017, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dobre wieści.
Mnie odblokowało po wizycie u fizjo szybko, A wcześniej było, że nie mogłem przebiec nawet 2-5km spokojnie. A wałek w użyciu miałem. Wniosek, zbyt "płytko" działał.
Mnie odblokowało po wizycie u fizjo szybko, A wcześniej było, że nie mogłem przebiec nawet 2-5km spokojnie. A wałek w użyciu miałem. Wniosek, zbyt "płytko" działał.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Szkoda, że kontuzja cię wyłączyła. Dobry fizjo to skarb, nie wypuszczaj terminu z ręki, bo na kolejny możesz długo czekać.
- jacekww
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2333
- Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
- Życiówka na 10k: 38:27
- Życiówka w maratonie: 3:53:44
- Lokalizacja: Łódź
Dasz radę, orka to Twoje życie , zdrowia życzę
Blog - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=55203
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Widzę, że wałek to kwestia osobnicza. Jak na początku biegania sobie załatwiłem shin splints + itbs jednocześnie to doszło do tego, że nie mogłem niemalże poruszyć stopami (unieść i opuścić palców, w płaszczyźnie poziomej było ok). Wtedy też fizjoterapeutka dała radę moim udom (nomen omen łokciem), ale łydki oddała koledze, bo stwierdziła, że tylko on to ogarnie. Fakt, ogarnął, zajęło mi to 4 sesje i wałek. Co prawda nie dopuszczam do takich zbić (bo u mnie kilka treningów bez wałka i już organizm się buntuje), ale wałkiem wystarczy że przejadę w tę i z powrotem i mięsień puszcza niemalże magicznie. Powodzenia w rolowaniu, pamiętaj, udowodniono naukowo, że głośne przeklinanie obniża subiektywne odczuwanie bólu
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1541
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Historia z dr Łokciem tylko potwierdza, że jesteś treningowy koń, jakich mało.
Trzymam kciuki za szybki powrót do pełnej sprawności, będzie git!
Trzymam kciuki za szybki powrót do pełnej sprawności, będzie git!
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Dzięki panowie!
Walka już trwa Wczoraj wieczorem na siłowni już wjechało rolowanie, połączyłem to z normalną siłownią i na razie idzie - chociaż ból spory ale tutaj niczego innego się nie spodziewałem. Zobaczymy jak jutro będzie z pierwszym truchtaniem + zapewne w poniedziałek jeszcze raz fizjo odwiedzę, bo jednak samemu do tak mocnego rozbijania to ciężko się zmusić.
Dobrze, że do Poznania jeszcze trochę czasu jest, więc raczej za wiele nie stracę pod warunkiem, że to co jest obecnie zniknie.
Walka już trwa Wczoraj wieczorem na siłowni już wjechało rolowanie, połączyłem to z normalną siłownią i na razie idzie - chociaż ból spory ale tutaj niczego innego się nie spodziewałem. Zobaczymy jak jutro będzie z pierwszym truchtaniem + zapewne w poniedziałek jeszcze raz fizjo odwiedzę, bo jednak samemu do tak mocnego rozbijania to ciężko się zmusić.
Dobrze, że do Poznania jeszcze trochę czasu jest, więc raczej za wiele nie stracę pod warunkiem, że to co jest obecnie zniknie.
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
żyjesz? będzie coś biegane?
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Żyję i biegam, z wpisami jest tak jak z Twoim o siłowni nadrobisz zaległość to i ja nadrobię, bo czekam XD [EDIT: fuck akurat wrzuciłeś :D Zatem na dniach nadrobię wszystkie zaległe tygodnie ]
Niestety ta Gdynia i noga trochę pokrzyżowały plany. Myślałem, że szybkie fizjo, powrót do rozgrzewek i rozciągania załatwi sprawę i 2tyg. wyciętego treningu nic nie spsuje ale jednak lipa.
10km w Raszynie zszedłem z trasy po 3km. Poznań był takim biegiem hmmm na ukończenie - by nie było trzeciego DNF w trzecich kolejnych zawodach.
Jakoś jak na 10km zauważyłem 30sek straty względem 1:18 na mecie to puściłem grupkę. Doturlałem się w 1:22 bez większych strat na spokojnych km po 3:55-58 i tyle.
Ale po raz pierwszy od czasu kontuzji w poniedziałek przestałem całkowicie czuć dyskomfort w udzie i zerowe obciążęnie na łydce. Więc można powiedzieć, że wracam do solidnego treningu.
Na wiosnę już i tak nie ma się za co brać, Gdynia padła, za nią Raszyn więc po temacie zatem z solidna motywacją zaczyna sie walka o jesień (BMW Praska połówka + BMW maraton). Po drodze pewnie jakeiś zawody pobiegam ale z czystego treningu (jakieś dyszki etc.) + 3x ultra w lecie.
Niestety ta Gdynia i noga trochę pokrzyżowały plany. Myślałem, że szybkie fizjo, powrót do rozgrzewek i rozciągania załatwi sprawę i 2tyg. wyciętego treningu nic nie spsuje ale jednak lipa.
10km w Raszynie zszedłem z trasy po 3km. Poznań był takim biegiem hmmm na ukończenie - by nie było trzeciego DNF w trzecich kolejnych zawodach.
Jakoś jak na 10km zauważyłem 30sek straty względem 1:18 na mecie to puściłem grupkę. Doturlałem się w 1:22 bez większych strat na spokojnych km po 3:55-58 i tyle.
Ale po raz pierwszy od czasu kontuzji w poniedziałek przestałem całkowicie czuć dyskomfort w udzie i zerowe obciążęnie na łydce. Więc można powiedzieć, że wracam do solidnego treningu.
Na wiosnę już i tak nie ma się za co brać, Gdynia padła, za nią Raszyn więc po temacie zatem z solidna motywacją zaczyna sie walka o jesień (BMW Praska połówka + BMW maraton). Po drodze pewnie jakeiś zawody pobiegam ale z czystego treningu (jakieś dyszki etc.) + 3x ultra w lecie.
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
no właśnie, te ultra aktualne tak? bo pamiętam miał m. in. Rzeźnik wpaść
Zdrowia życzę, bo to podstawa do naparzania
Ps. mi też ciężko nadrabiać zaległości w postach więc staram się na bieżąco.. choć ciężko ostatnio
Zdrowia życzę, bo to podstawa do naparzania
Ps. mi też ciężko nadrabiać zaległości w postach więc staram się na bieżąco.. choć ciężko ostatnio
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Ultra aktualne
Rzeźnik 150km
GrossGlockener 110km
BUGT 80km
Czyli co miesiąc jedno solidne długie wybieganie
Niom mi po tym jak walnęła noga w Gdyni to motywacja na pisanie padła. Na szczęście ze spiywaniem po czasie nie jest jakoś ciężko, bo i tak raporty do trenera lecą codziennie, więc muszę je jedynie zebrać w kupę.
Jak na razie, odpukać, wszystko wróciło do normy - dodatkowo jest i rozgrzewka przed akcentami i rozciąganie po treningach i nawet rolowanie wpada co 1-2dni. Jeszcze potrzeba porządek z wagą zrobić oraz dodać więcej siłowni (rok temu jednak wiosna na siłce była mocno przepracowania, w tym było jej zero). No i w zeszółym roku do treningu wróciłem miesiąc wcześniej niż w tym, to też mogło wpłynąć na formę w Gdyni (gdybym wiedział wcześniej, że nie dane będzie na snowboard wyjechać i Poznań biegłbym na 100% to tu byłby start docelowy, a tak po ptakach niestety).
Rzeźnik 150km
GrossGlockener 110km
BUGT 80km
Czyli co miesiąc jedno solidne długie wybieganie
Niom mi po tym jak walnęła noga w Gdyni to motywacja na pisanie padła. Na szczęście ze spiywaniem po czasie nie jest jakoś ciężko, bo i tak raporty do trenera lecą codziennie, więc muszę je jedynie zebrać w kupę.
Jak na razie, odpukać, wszystko wróciło do normy - dodatkowo jest i rozgrzewka przed akcentami i rozciąganie po treningach i nawet rolowanie wpada co 1-2dni. Jeszcze potrzeba porządek z wagą zrobić oraz dodać więcej siłowni (rok temu jednak wiosna na siłce była mocno przepracowania, w tym było jej zero). No i w zeszółym roku do treningu wróciłem miesiąc wcześniej niż w tym, to też mogło wpłynąć na formę w Gdyni (gdybym wiedział wcześniej, że nie dane będzie na snowboard wyjechać i Poznań biegłbym na 100% to tu byłby start docelowy, a tak po ptakach niestety).
Czemu mają służyć takie mocniejsze 2 zakresy bliskie tHM ze srednią po 3.50 rozłożone na raty ? Nie żebym krytykował, ale nie lepiej zrobić np ciągły bez przerwy po 3.53-55 lub1 serie 5-6km ale bliska już t10, może plus pare sekund .Nie żebym się wymądrzał bo na pewno masz większą wiedzę i doświadczenie ode mnie tylko pytanie coś chcesz uzyskać przez taką jednostkę treningową ?
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Wiesz tam prawda taka, że wszystko się posypało przez tą Gdynię. Wcześniej było to inaczej rozpisane, dodatkowo zmienił się też cały plan na 2 tyg. po Gdyni. (Oryginalnie to było 2x 4km, tam było sporo przesuwania, zmieniania etc. + doszedł tak jakby z dupy start w Raszynie+Poznaniu, który też namieszał + mocno chodziłem do fizjo, więc tez wiele zależało czy po będe w stanie danego dnia biegać czy nie i cały czas sprawdzanei tej nogi).
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Samobójcze otwarcie tej dychy w Raszynie.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z ciekawości, w jaki czas na mecie w Raszynie celowałeś?
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
mihumor - zapewne, no ale głowa chciała 'oszukać' organizm
krzysiek - jakieś okolice 35:30-45
krzysiek - jakieś okolice 35:30-45