Minely dwa tygodnie postartowe. Rozkrecam sie powoli.
W pierwszym tygodniu zrobilem 4 lekkie treningi: 2x rower + 2x bieg, w sumie nieco ponad 3h.
Drugi tydzien byl juz troche dluzszy: 1x plywanie, 3x rower, 1x bieganie, w sumie 5:15h.
Pogoda mnie dobija, dlatego zdobylem sie tylko na jeden bieg.
W tym tygodniu mam wielka nadzieje pobiegac AZ ze dwa razy
Dalszy plan wyglada prosto. W listopadzie (czyli nastepne dwa tygodniu) bede sie rozpedzal i wchodzil na coraz wyzsze obciazenie.
W grudniu mam zamiar byc juz w pelnym gazie
Do tego czasu musze juz zrobic konkretny plan, az do konca maja, kiedy odbedzie pierwszy start w mojej przygodzie z tri, wersja 2.0.
Postaram sie pisac regularnie, zeby samemu miec jakis sensowy przeglad sytuacji.
Sikor - no to do roboty...
Moderator: infernal
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Podsumowanie tygodnia. Bedzie krotko, bo pogoda mnie dobija.
Planu nie wykonalem, zabraklo mi jednego biegania.
Skonczylo sie na 1x plywanie, 2x bieg, 2x rower, w sumie 5:40h.
Jakis tam progres jest, ale za maly. Oby ten tydzien byl lepszy...
Planu nie wykonalem, zabraklo mi jednego biegania.
Skonczylo sie na 1x plywanie, 2x bieg, 2x rower, w sumie 5:40h.
Jakis tam progres jest, ale za maly. Oby ten tydzien byl lepszy...
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
I tydzien znowu z glowy
Tym razem treningi rozlozyly sie bardzo rowno: 2x plywanie, 2x rower, 2x bieganie.
W sumie nieco ponad 7h. Jest ok.
W niedziele nadeszla chwilowo wiosna, zrobilo sie +15 (tylko wialo dosc mocno).
Takiej okazji nie moglem przepuscic, wiec wyszedlem na 2-godzinny bieg, zapewne ostatni raz w tym roku na krotko
Nastepnego dnia na plywaniu trafily sie 300m nogi, zrobilem 250 i myslalem ze zdechne
Gorzej, ze przy rozgrzewce i wsparciu sie prawa reka przy nawrocie cos zabolalo w prawym ramieniu, w okolicy lokcia.
Najwyrazniej naciagnalem/przeciazylem (?) przyczep miesnia trojglowego. Trening dociagnalem uwazajac przy nawrotach.
Dzisiaj rano, mycie zebow bylo wyzwaniem (lewa reka nie umiem). Nasmarowalem mascia z diklofenakiem i uwazam na reke.
Chyba dzisiaj odpuszcze jakikolwiek trening, bo szczegolnie rower, bo chyba raczej nie dam sie wesprzec na rece.
Ale to zobacze wieczorem. chociaz 45 minut pokrecic by sie przydalo...
Tym razem treningi rozlozyly sie bardzo rowno: 2x plywanie, 2x rower, 2x bieganie.
W sumie nieco ponad 7h. Jest ok.
W niedziele nadeszla chwilowo wiosna, zrobilo sie +15 (tylko wialo dosc mocno).
Takiej okazji nie moglem przepuscic, wiec wyszedlem na 2-godzinny bieg, zapewne ostatni raz w tym roku na krotko
Nastepnego dnia na plywaniu trafily sie 300m nogi, zrobilem 250 i myslalem ze zdechne
Gorzej, ze przy rozgrzewce i wsparciu sie prawa reka przy nawrocie cos zabolalo w prawym ramieniu, w okolicy lokcia.
Najwyrazniej naciagnalem/przeciazylem (?) przyczep miesnia trojglowego. Trening dociagnalem uwazajac przy nawrotach.
Dzisiaj rano, mycie zebow bylo wyzwaniem (lewa reka nie umiem). Nasmarowalem mascia z diklofenakiem i uwazam na reke.
Chyba dzisiaj odpuszcze jakikolwiek trening, bo szczegolnie rower, bo chyba raczej nie dam sie wesprzec na rece.
Ale to zobacze wieczorem. chociaz 45 minut pokrecic by sie przydalo...