
Komentarz do artykułu Ambitny amator: 2:50-2:55 w wiosennym maratonie - projekt czteromiesięczny
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1128
- Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
- Życiówka na 10k: 38:57
- Życiówka w maratonie: 3:04:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
W niedzielę wiatr nieźle szalał i mógł fałszować wyniki. Ale i tak wydaje mi się, że te zakresy są dość wysokie. W tą samą niedzielę leciałem trening 40min powiedzmy że WB3 + 15min powiedzmy że progowego i na podobnym %HRmax (163 na 195 max = 83%) przez te 40min leciałem średnio po 4:05. A optymistą na łamanie trójki w połowie kwietnia jeszcze nie jestem. Co dopiero mówić o kolejnych 5 minutach. Tym niemniej niezmiennie trzymam kciuki i dalej bacznie obserwuję 

Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Teraz sobie sprawdziłem dla porównania. Takie tętno jak Maciek to miałem na dość ciężkim treningu gdzie robiłem 26km w tym 16km w TM po 10km BNP do TM. Było to bardzo dalekie od komfortu, ale byłem na tyle świeży, że na ostatnim kilometrze spokojnie mogłem przyśpieszyć. Oczywiście to o niczym nie świadczy bo mój radosny bieg zakończyłby się skurczami i kompletnym outem w przeciągu jakiś 4km 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4974
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Czy start w chomiczówce nazwiemy treningiem czy też sprawdzianm- obojęne. Tak czy siak prawdę pokaże. 

viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13465
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Takie ćwiczenia projektuje się w głównej mierze na czuja i indywidualnie dla konkretnego człowieka. Klasyczny system szkoleniowy nakierowany jest bardziej na poprawę zakresu wahadeł (zwłaszcza przedniego) niż na istotniejszą fazę biegu zwaną podparciem. Na zakres wahadeł można stosować sztampowe ćwiczenia, praktycznie powielając trening lekkoatletyczny. Do fazy podporu podchodzić trzeba bardziej indywidualnie, bo tu większy wpływ na geometrię podporu ma indywidualna anatomia.kamilcia28 pisze:zrobiliśmy trochę ćwiczeń na przednią partię mięśni czworogłowych, czyli tych pracujących w biegu najwięcej przy amortyzowaniu uderzenia i kumulowaniu energii.
@Adam
A będzie gdzieś zestaw tych ćwiczeń ?
Odniosę się jeszcze do spadku wagi ciała u Maćka.
Tak dalej, tak trzymaj. Jesteś w połowie drogi do 60 kilo. Zrób ten maraton z wagi. Przekrocz choćby na chwilę próg wyczynowy w tym zakresie i poczuj jak się biega z wagi. Takich różnic nie wywoła żaden nawet najbardziej wyszukany trening biegowy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4974
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Zbijanie wagi to super pomysł ale jak Maciek w niecałe 2 miesiące zrzuci jeszcze prawie 7 kilogramów to obawiam się, że nie będzie miał siły "butów zawiązać" Zastanawiam się czy jest jakiś prób wagi dla danego osobnika po którym zrzucanie dalsze kilogramów przynosi zły efekt. Ja przy 180 cm mam w dniu startu mam jakieś 71kg i jest OK. Kiedyś zszedłem do 69 i na 34 km było po zawodach. Oczywiście nie wiem na 100% czy to był powód ale musiałem bardzo "pilnować" posiłków żeby osiągnąć taką wagę i tak właśnie mogło być.yacool pisze: Odniosę się jeszcze do spadku wagi ciała u Maćka.
Tak dalej, tak trzymaj. Jesteś w połowie drogi do 60 kilo. Zrób ten maraton z wagi. Przekrocz choćby na chwilę próg wyczynowy w tym zakresie i poczuj jak się biega z wagi. Takich różnic nie wywoła żaden nawet najbardziej wyszukany trening biegowy.
Zejście z 73kg na 69kg zajęło mi 16 tygodni. Może zbyt szybko?
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13465
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
To wszystko jest ze zżerania własnych mięśni. Kontrowersyjne ale tylko w naszej kulturze. Mniejszy mięsień to nie tylko niższa waga, ale szansa na poprawę gibkości i lepsze sprężynowanie.
Tylko mięsień robi wagę. Tłuszcz nie ma takiego udziału. Tym bardziej szkielet, który u dorosłego mężczyzny waży 10-12kg, czyli można przyjąć go za wartość stałą dla wszystkich. Obniżaniu wagi bez negatywnych sensacji sprzyja trenowanie bez ciśnienia, czyli tak jak nie potrafi prawie nikt w tym przedziale wynikowym, gdzie udział emocji, oczekiwań i stresu jest niewspółmiernie duży w porównaniu do wartości sportowej wyniku.
Tylko mięsień robi wagę. Tłuszcz nie ma takiego udziału. Tym bardziej szkielet, który u dorosłego mężczyzny waży 10-12kg, czyli można przyjąć go za wartość stałą dla wszystkich. Obniżaniu wagi bez negatywnych sensacji sprzyja trenowanie bez ciśnienia, czyli tak jak nie potrafi prawie nikt w tym przedziale wynikowym, gdzie udział emocji, oczekiwań i stresu jest niewspółmiernie duży w porównaniu do wartości sportowej wyniku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4974
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Ok, ale jak zżeramy własne mięśnie zbyt szybko w stosunku do przyrostu siły wynikającej z treningu to jesteśmy w czarnej dupie.
Nawet nie musi być przyrostu siły, oby została na takim samym poziomie. Jeżeli power spadnie to w ten sposób tracimy zyski osiągnięte przez samą utratę wagi.
Nawet nie musi być przyrostu siły, oby została na takim samym poziomie. Jeżeli power spadnie to w ten sposób tracimy zyski osiągnięte przez samą utratę wagi.
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tu jeszcze dochodzi jeszcze odwieczna walka dobra ze zlem i kwestia czy jestesmy sie w stanie poswiecic.dla wynikow ktore i tak beda amatorskie. W sumie.poswiecenie dosc duze w naszej kulturze bo czesto trzeba pozbyc sie swojego atletycznego wychladu greckiego herosa na rzecz sylwetki wychudonego keniola 

- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13465
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie przesadzałbym z tym poświęceniem. BMI 20 to jeszcze nie szkieletor. To powrót do czasów liceum z przełomu lat 80-90-tych (wtedy grubasy były raczej w mniejszości). Pomiędzy szczupłym nastolatkiem, a szkieletorem jest duża różnica, ale dzisiejszemu 40-latkowi się zaciera lecz nie z powodu pogorszenia wzroku.
Jako ciekawostka - ostatnio w Kenii spotkałem Francuza, białego. Młody 20-latek. Wzrost 175, waga 51. Szkieletor. Biega od roku. 10k w 32 minuty. Talent? A może ma super, mega, hiper wypasiony i rozpisany trening? A może po prostu zrobił to z wagi?
Jako ciekawostka - ostatnio w Kenii spotkałem Francuza, białego. Młody 20-latek. Wzrost 175, waga 51. Szkieletor. Biega od roku. 10k w 32 minuty. Talent? A może ma super, mega, hiper wypasiony i rozpisany trening? A może po prostu zrobił to z wagi?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4974
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
W technikum miałem 62-63kg przy 180cm (około 19 BMI)czyli wiatr gwizdał między żebrami. To jest 10kg różnicy na teraz.yacool pisze:Nie przesadzałbym z tym poświęceniem. BMI 20 to jeszcze nie szkieletor. To powrót do czasów liceum z przełomu lat 80-90-tych (wtedy grubasy były raczej w mniejszości). Pomiędzy szczupłym nastolatkiem, a szkieletorem jest duża różnica, ale dzisiejszemu 40-latkowi się zaciera lecz nie z powodu pogorszenia wzroku.
Jako ciekawostka - ostatnio w Kenii spotkałem Francuza, białego. Młody 20-latek. Wzrost 175, waga 51. Szkieletor. Biega od roku. 10k w 32 minuty. Talent? A może ma super, mega, hiper wypasiony i rozpisany trening? A może po prostu zrobił to z wagi?
Ciekawe ile minut w maratonie dałoby takie 10kg
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nigdzie nie pisalem o szkieletorach a o wychudzonych keniolach, to roznica 
Bardziej chodzi mi o zejscie z sylwetki umiesnionego byczka na sylwetke maratonczyka. Niektorzy ze wzgledow estetycznych sie na to nie porwa. Ja przykladowo przy swoich 184cm moglbym wazyc i 65kg, ale wiazaloby sie to z duuuuzymi wyzeczeniami ktorymi pewnie bym nie podolal

Bardziej chodzi mi o zejscie z sylwetki umiesnionego byczka na sylwetke maratonczyka. Niektorzy ze wzgledow estetycznych sie na to nie porwa. Ja przykladowo przy swoich 184cm moglbym wazyc i 65kg, ale wiazaloby sie to z duuuuzymi wyzeczeniami ktorymi pewnie bym nie podolal

- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13465
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Prosta sprawa. Moja amatorska waga startowa to 60-60,5kg przy wzroście 173. Z tego połówkę biegałem w 1:13. Ile biega Maciej? Nie wiem. Wiem za to ile waży, a waży wciąż za dużo. Tam ma największe rezerwy.
-------------------------
Co do kwestii "estetycznych" to pełna zgoda. Obecnie w społeczeństwie triumfuje moda na sylwetkę crosfitowca. Ludki mają zupełnie inną skalę oceny szczupłości. Kiedyś tu zapisał się taki jeden, co z rozbrajającą szczerością pisał, że słabo mu idzie w bieganiu, a przecież jest szczupły. A liczył to tak: wzrost 180 minus 100, czyli 80 kilo. I tyle ma więc jest szczupły...
-------------------------
Co do kwestii "estetycznych" to pełna zgoda. Obecnie w społeczeństwie triumfuje moda na sylwetkę crosfitowca. Ludki mają zupełnie inną skalę oceny szczupłości. Kiedyś tu zapisał się taki jeden, co z rozbrajającą szczerością pisał, że słabo mu idzie w bieganiu, a przecież jest szczupły. A liczył to tak: wzrost 180 minus 100, czyli 80 kilo. I tyle ma więc jest szczupły...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Niestety szybkie zżeranie własnych mięśni rodzi duże ryzyka odpornościowe. Bartkowi Olszewskiemu zajęło to kilka lat.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Yacool, mam szwagra ktory ma taka fajna chorobe ze musi scisla diete trzymac. Przy 182cm wazy 58kg. Jak namowie go wreszcie na bieganie to go do Ciebie podesle 
