Adam Klein pisze:Chciałbym zobaczyć taką sytuację, żeby się Tomek musiał w końcu tak "wyjechać" tzn, żeby rzeczywiście musiał się mocno spiąć. Może czytaliście relacje Bartka z Calcaterą, to była naprawdę walka (z Calcaterą, z samym sobą). Tomek ma na razie "za łatwo"
Na ten moment najbardziej chciałbym się zmierzyć z Ketemą, ponieważ z pozostałymi i tak się zmierzę na MŚ na 100km. Już w tym roku planowałem wystartować w Wiedniu, ale po narodzinach Córki postanowiliśmy jednak pozostać w kraju. Na dzień dzisiejszy mój Syn ma trzy typy: 1.Chorwacja 2. Austria 3.Słowenia. Jest jeszcze rok czasu i może uda mi się go przekonać do zmiany kolejności, ale nic na siłę bo wybór jest jego
To ja pytanie z nieco innej strony. To na mistrzostwa świata na 100 km każdy może sobie pojechać? Nie ma żadnych minimów? Np. Dominika Stelmach ma minimum IAAF w maratonie, ale oczywiście nie ma minimum PZLA, więc wiadomo, że nie jest rozważana na Mistrzostwa Świata w Londynie. Jeżeli zasady są takie same na 100 km, to czy nie jest tak, że najpierw Bartek i Tomek musieliby coś pobiec, żeby się zakwalifikować na mistrzowską imprezę? Wiadomo, że WFL ze względu na swój brak wymierności się nie liczy.
tokarskibartosz pisze:nie wiem jak z Bartkiem, ale Tomek pobiegł 6:54 w Kaliszu w 2015, więc to go raczej uprawniało do startu na MŚ:)
No wynik z 2015 raczej nie uprawnia chyba do startu w 2018 roku? W maratonie liczą się wyniki tylko z tego samego roku, czyli np. Szost mając wynik z grudnia, nie ma prawa startu w tym roku w Londynie.
Tak, tutaj się zgadzam z Tobą. Znalazłem zasady dla amerykańskich zawodników i jest tam napisane, że należy być w pierwszej 10-tce na poprzednich mistrzostwach, żeby być zakwalifikowanym. Ale może niech Tomek się wypowie, bo on powinien wiedzieć najlepiej.
Zasady kwalifikacji od 2017roku ustala Kamil Kalka, czyli pełnomocnik PZLA w tym zakresie. Nie czuję się upoważniony do udzielania informacji na ten temat, więc odniosę się tylko do swojej osoby. W 2015roku wygrałem Supermaraton Kalisia 100km z wynikiem 6:53:57. Wynik ten dał mi kwalifikację na Mistrzostwa Świata 100km w Los Alcazares, które odbyły się w 2016roku. Zająłem tam czwarte miejsce uzyskując wynik 6:37:23. Mój wynik z tego startu jest trzecim co do wartości, w historii polskich startów na mistrzostwach świata(odbyło do tej pory 27 edycji) i ustępuje tylko osiągnięciom uzyskiwanym przez Jarosława Janickiego oraz Andrzeja Magiera. Jest też normą klasyfikacyjną PZLA oznaczoną jako MM.
Na marginesie wspomnę, iż mimo uzyskania przeze mnie kwalifikacji PZLA dokonało tylko zgłoszenia mojej osoby do rywalizacji. Otrzymałem także strój i dres reprezentacyjny. Pozostałe koszty(przelot, wyżywienie, zakwaterowanie, przygotowania itp.) pokryłem z własnych funduszy. Mogłem się oczywiście starać o zwrot części poniesionych kosztów, ale uznałem iż wolę aby pieniądze publiczne były wydawane na bardziej perspektywicznych zawodników niż ja. Czy zasłużyłem na kwalifikację zobaczymy w przyszłym roku. Jeżeli PZLA uzna, że nie to pozostaje mi zawsze możliwość startu w tzw. biegu otwartym, który odbywa się razem z biegiem mistrzowskim. Wówczas bedę musiał dopłacić te kilkadzisiąt euro startowego, ale przeżyję to
Ostatnio zmieniony 16 maja 2017, 14:15 przez Tomrun, łącznie zmieniany 6 razy.
tokarskibartosz pisze:nie wiem jak z Bartkiem, ale Tomek pobiegł 6:54 w Kaliszu w 2015, więc to go raczej uprawniało do startu na MŚ:)
No wynik z 2015 raczej nie uprawnia chyba do startu w 2018 roku? W maratonie liczą się wyniki tylko z tego samego roku, czyli np. Szost mając wynik z grudnia, nie ma prawa startu w tym roku w Londynie.
Jak wiemy chociażby z zeszłego roku można wystartować nawet na Igrzyskach Olimpijskich w maratonie bez uzyskania odpowiedniego wyniku w tym samym roku, a nawet bez uzyskania żadnego.
Chcialbym wrocic do watku, ktory pojawia sie na samym poczatku filmu, a mianowicie wynik Dominiki vs wynik Tomka.
Nie umniejszajac Dominice patrzac na proste zestawienia mamy:
Paula Radcliffe 2:15:25 vs Dennis Kimeto 2:02:57 - wynik kobiecy jest slabszy o ok. 9%.
Co bez mala zgadza sie z relacja jaka wystepuje na tym dystansie miedzy Dominika a Tomkiem (8%).
Spojrzmy jak to wygada dla dystansu 100km
Tomoe Abe 6:33:11 vs Takahiro Sunada 6:13:33, czyli -5%!!!
Stad moznaby pokusic sie o stwierdzenie, ze Dominika "spokojnie" powinna nabiegac cos powyzej 80km.
Czego jej serdecznie zycze.
Ee, ja bym raczej powiedział, że ponieważ konkurencyjność tej dyscypliny (100km) jest stosunkowo małą (małą liczba zawodników) to wyniki bardziej przypadkowe i idąc tym tropem to Sunada powinien był pobiec np 6h00.
Sa bardziej twarde niz zadne.
Jest to cos zweryfikowanego, a nie tylko "teoria".
Pracuje nad krotkim artykulem w tym temacie.
Jesli spodoba sie Naczelnemu to pojawi sie on niedlugo na portalu.
We wszelkich statystyka znaczenie ma dobór i liczebność próby. Oczywistym jest, że wyniki z maratonu są na dużo większej próbie (ogromna ilość obserwacji) niż wyniki ze 100km. To teraz tak:
1) Maraton: WR kobiet jest osiągnięty w innych warunkach niż mężczyzn - przy męskich pejsmejekrach itp. Rekord kobiet osiągnięty w biegu kobiet jest słabszy. Pytanie: dlaczego nie weźmiesz "rekordu" Kipchoge sprzed miesiąca, który podobnie jak Radcliffe pobiegł w aktualnie nieregulaminowy sposób?
2) 100km: Bardzo mała ilość zawodów, bardzo mała ilość zawodników - tak naprawdę nie wiadomo, jaka jest realna wartość tych wyników i ile tam jest w tym momencie do ugrania. Bo z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że zdecydowana większość czołowych długodystansowców biegała maraton i wyniki są już dość wyśrubowane, o tyle w przypadku biegu na 100km już takiej pewności nie ma.
Weź pod uwagę, że wings jest stounkowo młody - jakie były wyniki w pierwszej edycji, a jak zostały poprawione teraz? A przecież to było raptem kilka biegów na przestrzeni lat. Dla 100km także. Sumarycznie to więcej maratonów jest wiosną jednego roku.
3) Zawodnicy: trzeba by zauważyć, że w biegach typu Wings czy 100km startują głównie amatorzy, lub zawodnicy w już zaawansowanym wieku. Nie ma tam raczej zawodnika, który na krótszych dystansach notował dobre wyniki, choćby maraton w 2:05. Tymczasem większość topowych maratończyków ma bardzo dobre wyniki również 5km-10km, niejednokrotnie to medaliści imprez mistrzowskich. Z całym szacunkiem dla obecnie biegających zawodników - być może te 6h na 100km czy 88km w wings by padło z kretesem, gdyby do tego dystansu przez rok przygotowało się kilku Kenijczyków nawet z "2 gatunku" (tj. poziom w maratonie powiedzmy 2:08-2:10). 15 minut na dystansie maratonu, ponad 20 sek zapasu na kilometrze -> to jest ogromny zapas w stosunku do B. Olszewskiego czy T. Walerowicza.