Jaki popełniłem błąd przy zakupie pierwszych butów?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przy zmianie sposobu biegania (trochę inne ułożenie kończyn i reszty ciała, inne wektory sił, dźwignie itp.) różne rzeczy pracują trochę inaczej niż do tej pory, co odczuwasz. Wszystkie elementy układu ruchu powinny się na nowo "poukładać". Czy mięśnie ud, o których piszesz, to czworogłowe? Czy - mimo rezygnacji z biegu "z pięty" - wciąż lądujesz na nodze wyciągniętej zbyt daleko przed ciało (jeśli się w ogóle uda te obie rzeczy robić naraz)? Jeśli tak, to czworogłowe mogą mieć więcej roboty przy "przepchnięciu" ciała do przodu niż w sytuacji, jeśli lądowanie (pełne podparcie) jest mniej więcej pod ciałem. Czyli krótszy krok by się może przydał? Sprężysty (spora część energii bierze się nie ze skurczu mięśni, tylko z efektu "sprężyny").
Zawitałem na Twoim blogu. Widzę tam 2 rzeczy: po pierwsze, masz "partnera trenera" - co on mówi i czy jeszcze na coś my możemy się przydać przez internet skoro on Cię ma obok siebie w realu? Po drugie, buty, które tam pokazujesz są fajne, ale gruba słonina pod piętą średnio MSZ sprzyja wyrobieniu dobrej techniki "ze śródstopia". Czy to, co wykazało bieganie na bosaka łatwo jest zrobić w tych butach?
Zawitałem na Twoim blogu. Widzę tam 2 rzeczy: po pierwsze, masz "partnera trenera" - co on mówi i czy jeszcze na coś my możemy się przydać przez internet skoro on Cię ma obok siebie w realu? Po drugie, buty, które tam pokazujesz są fajne, ale gruba słonina pod piętą średnio MSZ sprzyja wyrobieniu dobrej techniki "ze śródstopia". Czy to, co wykazało bieganie na bosaka łatwo jest zrobić w tych butach?
- Arriba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 497
- Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Tak, to chyba był czworogłowy. Aczkolwiek wydaje mi się ,że robię krótsze kroki, choć może to złudne wrażenie lub mimo wszystko są jeszcze za długie. No i nie zauważyłam żeby buty przeszkadzały mi w lądowaniu nie na pięcie 
Marcin jest moim partnerem, zaraził mnie bieganiem i od samego początku bardzo mi pomaga. Nie wiem dlaczego miałoby to wykluczać moją ciekawość na forum

Marcin jest moim partnerem, zaraził mnie bieganiem i od samego początku bardzo mi pomaga. Nie wiem dlaczego miałoby to wykluczać moją ciekawość na forum

Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie zrozumieliśmy się
Nie chodzi mi o człon partnerski tylko trenerski. Określiłaś go jako trenera, więc trochę wyszło na to, że masz w swoim bliskim otoczeniu osobę bardzo zorientowaną w sprawach, o które pytasz. A dodatkowo mającą bezcenną wartość dodaną: realną obecność przy Tobie także kiedy biegasz, co jest dużo lepsze niż komenty na forum. A Twoje pytania sugerowały trochę, że - oprócz siatkarza fizjoterapeuty radzącego katowanie pięty - nie możesz skorzystać z czyjejś światłej porady. Ale jeśli słowo "trener" należy rozumieć jako "towarzysz i inspirator" to już jasne
Nie mam poczucia straconego czasu w każdym razie, bardzo sympatycznie się z Tobą gawędzi i oczywiście ciekawość na forum jak najbardziej uprawniona 
P.S. ooo, inna fotka - już bez czarnej brody



P.S. ooo, inna fotka - już bez czarnej brody

- Arriba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 497
- Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Nie, nie, nie <z przytupem>
Trener to nie było tak dosłownie, You know what I mean
Jako pierwszy biegacz jakiego poznałam, no i najbliższy mi biegacz zarazem, i w ogóle takie tam, radzę się go w każdej biegowej sprawie, zdaję relację z każego treningu, marudzę i narzekam kiedy nie wychodzi itd.
Aaaale ,że ja lubię się radzić, lubię marudzić i lubię ludzi
- no to jestem tutaj i forum jest moim wirtualnym trenerem
Wasze doświadczenie nie może pójść na marne to i ja se korzystam, a co! 


Jako pierwszy biegacz jakiego poznałam, no i najbliższy mi biegacz zarazem, i w ogóle takie tam, radzę się go w każdej biegowej sprawie, zdaję relację z każego treningu, marudzę i narzekam kiedy nie wychodzi itd.
Aaaale ,że ja lubię się radzić, lubię marudzić i lubię ludzi



Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W necie trzeba uważać, tu słowa znaczą to, co znaczą.Arriba pisze:Nie, nie, nie <z przytupem>Trener to nie było tak dosłownie,
Bo potem wychodzą takie "Maratony 10km" albo "Rajd Dakar" w Ameryce Południowej

-
- Stary Wyga
- Posty: 188
- Rejestracja: 02 lip 2012, 12:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jest wiele różnych zdań dotyczących idealnej techniki biegania. Mają one rzecz jasna wiele elementów wspólnych. Uważam, że warto zapoznawać się z różnymi opiniami na temat techniki i z każdej wyciągać jakąś naukę.
Polecam zapoznanie się z krótkim "kursem biegania" proponowanym przez New Balance: http://www.goodformrunning.com/. W zakładce "LEARN GOOD FORM" znajdziecie odnośniki do filmików, w których są omówione poszzcególne elementy promowanej przez nich techniki.
Polecam także bardzo lekturę książki "Metoda Pose. Bieganie techniką doktora Romanova" (http://septem.pl/ksiazki/metoda-pose-bi ... biegro.htm). Można się z niej dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy.
Moim zdaniem mylące jest określenie "lądowanie na śródstopiu". Anglicy taki sposób biegania okreslają jako "forefood running", czyli "bieganie na przodostopiu". Uważam, że lepiej oddaje to istotę rzeczy, gdyż biegając w ten sposób powinno lądować się na tej "poduszce", która jest tuż pod palcami (jak się podniesie palce do góry, to tworzy ona taki "pagórek"). Po angielsku ta część stopy nazywa się "ball of the foot".
Kiedy ląduje się na pięcie, na całe ciało są przenoszone ogromne wstrząsy i obciążenia (kilkukrotność masy ciała). Są one mniejsze przy lądowaniu na śródstopiu, ponieważ wtedy zaczynają działać naturalne mechanizmy amortyzujące. Mechanizmy te to m.in. praca rozcięgna podeszwowego czy ścięgna achillesa.
Inną wadą lądowania na pięcie jest tracenie pędu przy każdym kroku. Mechanizm wbicia pięty przed siebie jest hamujący. Tak właśnie postępujemy odruchowo, kiedy chcemy się gwałtownie zatrzymać. Zatem bięgnąc z pięty, przy każdym kroku tracimy ogromną ilość energii, którą oddajemy podłożu.
Przestawiając się na lądowanie na śródstopiu należy uważać, żeby stopa nie jechała do przodu (ja na początku popełniałem ten błąd, skończyło się bólem kolan i obtartą skórą stopy). Wtedy, podobnie jak podczas lądowania na pięcie, tracimy energię. Stopa powinna być położona na ziemię tak jakby "od góry". W fazie lotu nogę trzeba dać zatem lekko do przodu, żeby w momencie przejścia w fazę podporu znalazła się ona pod biodrem.
Powinno się także przy zmianie techniki zmniejszyć kilometraż i intensywności. Przez lata chodzenia i biegania z pięty nasze naturalne mechanizmy amortyzujące uległy zastaniu (odpowiednie mięśnie się osłabiły, ścięgna straciły elastyczność). Nagłe forsowanie tych grup może szybko doprowadzić do kontuzji.
Do zmiany techniki potrzeba dużo cieprliwości, ale kiedy zacznie się już biegać ze śródstopia, nigdy nie wróci się do biegania z pięty.
Pozdrawiam
Chiżu
Polecam zapoznanie się z krótkim "kursem biegania" proponowanym przez New Balance: http://www.goodformrunning.com/. W zakładce "LEARN GOOD FORM" znajdziecie odnośniki do filmików, w których są omówione poszzcególne elementy promowanej przez nich techniki.
Polecam także bardzo lekturę książki "Metoda Pose. Bieganie techniką doktora Romanova" (http://septem.pl/ksiazki/metoda-pose-bi ... biegro.htm). Można się z niej dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy.
Moim zdaniem mylące jest określenie "lądowanie na śródstopiu". Anglicy taki sposób biegania okreslają jako "forefood running", czyli "bieganie na przodostopiu". Uważam, że lepiej oddaje to istotę rzeczy, gdyż biegając w ten sposób powinno lądować się na tej "poduszce", która jest tuż pod palcami (jak się podniesie palce do góry, to tworzy ona taki "pagórek"). Po angielsku ta część stopy nazywa się "ball of the foot".
Kiedy ląduje się na pięcie, na całe ciało są przenoszone ogromne wstrząsy i obciążenia (kilkukrotność masy ciała). Są one mniejsze przy lądowaniu na śródstopiu, ponieważ wtedy zaczynają działać naturalne mechanizmy amortyzujące. Mechanizmy te to m.in. praca rozcięgna podeszwowego czy ścięgna achillesa.
Inną wadą lądowania na pięcie jest tracenie pędu przy każdym kroku. Mechanizm wbicia pięty przed siebie jest hamujący. Tak właśnie postępujemy odruchowo, kiedy chcemy się gwałtownie zatrzymać. Zatem bięgnąc z pięty, przy każdym kroku tracimy ogromną ilość energii, którą oddajemy podłożu.
Przestawiając się na lądowanie na śródstopiu należy uważać, żeby stopa nie jechała do przodu (ja na początku popełniałem ten błąd, skończyło się bólem kolan i obtartą skórą stopy). Wtedy, podobnie jak podczas lądowania na pięcie, tracimy energię. Stopa powinna być położona na ziemię tak jakby "od góry". W fazie lotu nogę trzeba dać zatem lekko do przodu, żeby w momencie przejścia w fazę podporu znalazła się ona pod biodrem.
Powinno się także przy zmianie techniki zmniejszyć kilometraż i intensywności. Przez lata chodzenia i biegania z pięty nasze naturalne mechanizmy amortyzujące uległy zastaniu (odpowiednie mięśnie się osłabiły, ścięgna straciły elastyczność). Nagłe forsowanie tych grup może szybko doprowadzić do kontuzji.
Do zmiany techniki potrzeba dużo cieprliwości, ale kiedy zacznie się już biegać ze śródstopia, nigdy nie wróci się do biegania z pięty.
Pozdrawiam
Chiżu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Może tak często mówi się o śródstopiu bo rozdziela się włos na poszczególne fazy lądowania: pierwszy kontakt z podłożem i pełne podparcie. W tym sensie pierwszy kontakt nawiązywałaby ta poducha za palcami (choć czytałem wiele opinii, że to nie jest aż tak kluczowe), a pełne podparcie pi razy oko następowałoby już na całej stopie. No i pamiętajmy o tym co robi reszta ciała, od pracy rąk począwszy, poprzez postawę, miednicę itd.
Sporo z tego, co rozkładasz na czynniki pierwsze dzieje się trochę "samo" jeśli pobiegniemy na bosaka. Ciało nie będzie potrafiło nazwać i zanalizować tego, co robi, ale jest duża szansa, że instynktownie zachowa się całkiem odpowiednio (jak pan Jourdain u Moliera, który nie zdawał sobie sprawy, że mówi prozą). Oczywiście jeśli tylko będziemy biec w miarę swobodnie i bez napinania (np. często widziane siłowe podginanie stopy do góry - łatwiej się ona "nakłada" na podłoże -jak piszesz - jeśli jest trzymana swobodnie).
Sporo z tego, co rozkładasz na czynniki pierwsze dzieje się trochę "samo" jeśli pobiegniemy na bosaka. Ciało nie będzie potrafiło nazwać i zanalizować tego, co robi, ale jest duża szansa, że instynktownie zachowa się całkiem odpowiednio (jak pan Jourdain u Moliera, który nie zdawał sobie sprawy, że mówi prozą). Oczywiście jeśli tylko będziemy biec w miarę swobodnie i bez napinania (np. często widziane siłowe podginanie stopy do góry - łatwiej się ona "nakłada" na podłoże -jak piszesz - jeśli jest trzymana swobodnie).
-
- Stary Wyga
- Posty: 188
- Rejestracja: 02 lip 2012, 12:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Masz rację, biegnąc na boso odruchowo zaczynamy biec poprawnie. Niektórzy w tym dopatrują się źródeł świetnej techniki biegaczy afrykańskich. Wielu młodych Afrykańczyków nie stać na buty i są zmuszeni do biegania na bosaka. Etiopczyk Bikila Abebe był tak przyzwyczajony do biegania bez butów, że nawet kiedy było go na nie stać, wolał biegać na boso. Na Igrzyskach w Rzymie w 1960 przebiegł na bosaka maraton uzyskując czas 2:15 i zdobywając złoty medalhassy pisze:Sporo z tego, co rozkładasz na czynniki pierwsze dzieje się trochę "samo" jeśli pobiegniemy na bosaka. Ciało nie będzie potrafiło nazwać i zanalizować tego, co robi, ale jest duża szansa, że instynktownie zachowa się całkiem odpowiednio (jak pan Jourdain u Moliera, który nie zdawał sobie sprawy, że mówi prozą). Oczywiście jeśli tylko będziemy biec w miarę swobodnie i bez napinania (np. często widziane siłowe podginanie stopy do góry - łatwiej się ona "nakłada" na podłoże -jak piszesz - jeśli jest trzymana swobodnie).

Wracając do lądowania i techniki, dam jeszcze parę linków:
1) https://www.youtube.com/watch?v=h1e9J5n1Sys
2) https://www.youtube.com/watch?v=gzjDIAKUZ9Q
3) https://www.youtube.com/watch?v=fImtzPaGilI
Nie polecam natomiast tego filmiku: https://www.youtube.com/watch?v=sRcg5vjby8s
- Arriba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 497
- Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Ten filmik ze Staszewskimi był pierwszym, jaki obejrzałam o technice..
I Wy się dziwicie skąd się bierze bieganie z pięty 


Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
- Gryzzelda
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1710
- Rejestracja: 29 cze 2012, 21:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
ja sie tylko tak zastaniawiam (i wiem ze pytanie jest glupie), czy jak chodzicie to tez chodzicie ze srodstopia
bo tak jak na biegaie ze srodstopia zaczyna mi powoli wychodzic, tak chodzenie jest dla mnie niewyobrazalne

bo tak jak na biegaie ze srodstopia zaczyna mi powoli wychodzic, tak chodzenie jest dla mnie niewyobrazalne

- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Przy chodzeniu naturalne jest opieranie się najpierw na pięcie, uderzenie nie jest silnie, nie ma potrzeby amortyzacji.
-
- Stary Wyga
- Posty: 188
- Rejestracja: 02 lip 2012, 12:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Też kiedyś zaczynałem od tego filmikuArriba pisze:Ten filmik ze Staszewskimi był pierwszym, jaki obejrzałam o technice..I Wy się dziwicie skąd się bierze bieganie z pięty

Od tamtego czasu zupełnie zmieniło się moje podejście do niego. Czytałem dużo na temat biegania w internecie, przeczytałem wspomnianą przeze mnie książkę dra Romanova i obejrzałem w zwolnionym tempie mnóstwo nagrań z najlepszymi biegaczami w roli głównej.
W niektórych sprawach pan Staszewski ma rację, np. zgadzam się z tym, że barki powinny być luźne. Ale wiele informacji z tego nagrania to czysty nonsens. Pan Staszewski krytykuje na przykład pochylanie się w trakcie biegu, co określa jako "modę" i pokazuje ostentacyjne zgięcie się w pasie. Pochylanie się jest koniecznym elementem efektywnego biegu, gdyż przy pochylonej postawie wykorzystuje się siłę grawitacji do nadawania pędu. Kluczowe jest jednak to, żeby pochylenie nie było zgięciem w pasie. Pochylenie musi zaczynać się przy kostce, a powyżej ciało powinno być proste. Im większa prędkość, tym ciało powino być bardziej pochylone. Przy wolnym biegu pochylenie może być niemal niewidoczne dla obserwatora, jest jednak wyraźnie wyczuwalne dla biegnącego.
Zdjęcie Samuela Wanjiru, zdobywcy złotego medalu w maratonie na Igrzyskach w Pekinie w 2008: http://en.wikipedia.org/wiki/File:Samue ... ympics.jpg
Inna rzecz, co do której moim zdaniem pan Staszewski nie ma racji to praca ramion. Pokazuje on w swoim filmie, że ramiona powinno się podczas biegu zginać i prostować w łokciu. Jest to prosty sposób do nabawienia się bólu łokci. Moim zdaniem ręce powinny być cały czas zgięte i ruch powinien odbywać się tylko w miejscu przyczepu ręki do barku.
Kolejna rzecz, która mi się nie podoba, to zalecanie lekkiego lądowania na pięcie i szybkiego przetoczenia

Dam kolejny link ze wzorcową chyba techniką biegu jednego z moich biegowych idoli - Etiopskiej biegaczki Tirunesh Dibaba: https://www.youtube.com/watch?v=Pd1QvXJS9m4
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Gryzzelda --> chyba zgodzisz się że chodzenie to zupełnie inny ruch ciała niż bieganie? 
Pięta istnieje właśnie dlatego, że przydaje do stabilizacji przy chodzeniu i staniu, przy bieganiu powinna pełnić wyłącznie funkcję zaczepu dla achillesa i rozcięgna podeszwowego.

Pięta istnieje właśnie dlatego, że przydaje do stabilizacji przy chodzeniu i staniu, przy bieganiu powinna pełnić wyłącznie funkcję zaczepu dla achillesa i rozcięgna podeszwowego.
The faster you are, the slower life goes by.
- Arriba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 497
- Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
chiżu dzięki
Też oglądam dużo tego typu filmików. Ja w ogóle chyba mam problem z techniką. Lewe kolano "ucieka" mi do środka, czasem nawet ociera się o prawe kolano. Ni chu chu nie wiem jak w czasie biegu mam to prostować. To bardzo trudne. A kiedy próbuję to wydaje mi się ,że nienaturalnie rozkraczam nogi
To ma chyba związek z nadmierną pronacją w tej nodze? Choć nikt tego u mnie nie stwierdził.. Dżizas, a bieganie miało być takie proste 



Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Gryzzelda, cała nasza debata zaczęła się właśnie od dylematu Arriby, czy zarówno chodzić, jak i biegać trzeba z pięty. Debatujemy już od początku strony 2 wpisów
Sprawa jest dość jasna i klosiu doskonale ją podsumował.
Co do filmików: masa ich jest i na wielu ludzie pięknie biegną. ALE ktoś kiedyś słusznie powiedział: amator-truchtacz chcący się zainspirować nie tyle powinien patrzeć na mistrza (płci obojga) pędzącego do mety po medal ponad 20 km/godz. tylko na tegoż mistrza wykonującego lekkim sprężystym truchtem tryumfalną rundę po stadionie z flagą na plecach.
Ale Etiopka świetnie - jak to można szybko zasuwać nie sadząc wcale długich susów.
Dla mnie fajny jest też film, który niedawno był zamieszczany na bieganie.pl, ale się jakoś schował, więc łączę z oryginalnej strony:
http://naturalrunningcenter.com/2013/01 ... l-running/
Tam też używa skakanki i pokazuje różne ćwiczenia, analizuje krok.... zobaczcie, w jaki sposób zaczyna bieg w 7 minucie 5 sekundzie: krótki bieg w miejscu (a la ze skakanką) i po prostu pochylenie się do przodu

Co do filmików: masa ich jest i na wielu ludzie pięknie biegną. ALE ktoś kiedyś słusznie powiedział: amator-truchtacz chcący się zainspirować nie tyle powinien patrzeć na mistrza (płci obojga) pędzącego do mety po medal ponad 20 km/godz. tylko na tegoż mistrza wykonującego lekkim sprężystym truchtem tryumfalną rundę po stadionie z flagą na plecach.
Ale Etiopka świetnie - jak to można szybko zasuwać nie sadząc wcale długich susów.
Dla mnie fajny jest też film, który niedawno był zamieszczany na bieganie.pl, ale się jakoś schował, więc łączę z oryginalnej strony:
http://naturalrunningcenter.com/2013/01 ... l-running/
Tam też używa skakanki i pokazuje różne ćwiczenia, analizuje krok.... zobaczcie, w jaki sposób zaczyna bieg w 7 minucie 5 sekundzie: krótki bieg w miejscu (a la ze skakanką) i po prostu pochylenie się do przodu
