PZLA proponuje: obowiązkowa licencja dla biegaczy - amatorów
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Podsumowując wypowiedź p. Chmary:
1. PZLA chce mieć działkę od zysków z biegów masowych.
2. Za wszystko zapłacą biegacze. Wyje... eee Przepraszam, wydmuchane ma w gruncie rzeczy p. Chmara, czy to będzie działka bezpośrednio od biegaczy, czy też od "partnerów projektu", czyli też od biegaczy tylko tyle, że pośrednio. Tak czy owak biegacze za to zapłacą. Tak czy owak działka musi być i z tego pomysłu nie rezygnują.
3. "Partnerami projektu" mają być, ci co dostrzegli "potencjał w biegach masowych". Inaczej mówiąc "potencjał" to przede wszystkim eufemizm słowa "zarobek", chociaż "potencjał" oznacza także popularyzację profesjonalnej LA (np. zwiększa się oglądalność). Partnerami projektu mają być więc wszyscy ci, którzy chcą zarobić (np. firmy ubezpieczeniowe, medyczne czy sponsorzy biegów masowych) jak i ci którzy już na tym zarabiają, a więc (nadal niezależni od PZLA) organizatorzy biegów masowych.
Reasumując, rodzina PZLA będzie dążyła do opodatkowania biegów masowych na rzecz PZLA wszelkimi dostępnymi metodami i wbrew oczywistemu oporowi materii. Obecnie celem bezpośrednim działań PZLA staną się ci wszyscy którzy dostrzegli "potencjał w biegach masowych". Koniec końców "opodatkowani" ciężar tego podatku będą musieli przerzucić na biegaczy, bo takie są prawa ekonomii.
PZLA postawiło sobie o tyle trudne zadanie, że w dzisiejszej rzeczywistości, gdy zaczęła się ostra walka o biegacza - uczestnika (sztandarowy przykład to rywalizacja OWM z MW), organizatorzy nie za bardzo mają ochotę podnosić startowe tylko z powodu tego, że będą musieli odpalić działkę PZLA.
Z drugiej strony trudno dziwić się PZLA, że chcą mieć działkę. Niemniej jednak pozostaje otwartym pytanie: Co PZLA robiła przez ostatnie 15 lat dla sportu masowego, i dlaczego nic nie robiła?
Jest takie stare przysłowie panie Chmara: "Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz".
Myślę, że teraz PZLA - jeśli ma trochę rozumu - będzie dążyła do wyciszenia sprawy, bo rok wyborów parlamentarnych (tj. 2015) to jest bardzo zły rok na publiczne dyskutowanie nowych ustawowych regulacji, które celem będzie wyciśnięcie z wyborców kolejnego grosza. Z drugiej strony po wyborach, może się zmienić "grupa trzymająca władzę" i rodzinie PZLA będzie jeszcze trudniej przepchnąć taką sprawę. No cóż czas pokaże... w każdym razie piłka jest nadal po stronie PZLA
Inny problem PZLA, to jak "dać" coś w zamian biegaczom (oczywiście bezkosztowo) aby uzasadnić obłożenie ich mytem. Jak na razie dobrych pomysłów brak. Jak ktoś ma jakiś pomysł, to niech wali bezpośrednio do Prezesa Chmary... każdy dobry pomysł będzie mile widziany. Nagrodą będzie dożywotnia bezpłatna licencja PZLA biegacza amatora
Z drugiej strony nie zazdroszczę Prezesowi PZLA żelaznego tronu. Ten tron robi się coraz bardziej niewygodny...
1. PZLA chce mieć działkę od zysków z biegów masowych.
2. Za wszystko zapłacą biegacze. Wyje... eee Przepraszam, wydmuchane ma w gruncie rzeczy p. Chmara, czy to będzie działka bezpośrednio od biegaczy, czy też od "partnerów projektu", czyli też od biegaczy tylko tyle, że pośrednio. Tak czy owak biegacze za to zapłacą. Tak czy owak działka musi być i z tego pomysłu nie rezygnują.
3. "Partnerami projektu" mają być, ci co dostrzegli "potencjał w biegach masowych". Inaczej mówiąc "potencjał" to przede wszystkim eufemizm słowa "zarobek", chociaż "potencjał" oznacza także popularyzację profesjonalnej LA (np. zwiększa się oglądalność). Partnerami projektu mają być więc wszyscy ci, którzy chcą zarobić (np. firmy ubezpieczeniowe, medyczne czy sponsorzy biegów masowych) jak i ci którzy już na tym zarabiają, a więc (nadal niezależni od PZLA) organizatorzy biegów masowych.
Reasumując, rodzina PZLA będzie dążyła do opodatkowania biegów masowych na rzecz PZLA wszelkimi dostępnymi metodami i wbrew oczywistemu oporowi materii. Obecnie celem bezpośrednim działań PZLA staną się ci wszyscy którzy dostrzegli "potencjał w biegach masowych". Koniec końców "opodatkowani" ciężar tego podatku będą musieli przerzucić na biegaczy, bo takie są prawa ekonomii.
PZLA postawiło sobie o tyle trudne zadanie, że w dzisiejszej rzeczywistości, gdy zaczęła się ostra walka o biegacza - uczestnika (sztandarowy przykład to rywalizacja OWM z MW), organizatorzy nie za bardzo mają ochotę podnosić startowe tylko z powodu tego, że będą musieli odpalić działkę PZLA.
Z drugiej strony trudno dziwić się PZLA, że chcą mieć działkę. Niemniej jednak pozostaje otwartym pytanie: Co PZLA robiła przez ostatnie 15 lat dla sportu masowego, i dlaczego nic nie robiła?
Jest takie stare przysłowie panie Chmara: "Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz".
Myślę, że teraz PZLA - jeśli ma trochę rozumu - będzie dążyła do wyciszenia sprawy, bo rok wyborów parlamentarnych (tj. 2015) to jest bardzo zły rok na publiczne dyskutowanie nowych ustawowych regulacji, które celem będzie wyciśnięcie z wyborców kolejnego grosza. Z drugiej strony po wyborach, może się zmienić "grupa trzymająca władzę" i rodzinie PZLA będzie jeszcze trudniej przepchnąć taką sprawę. No cóż czas pokaże... w każdym razie piłka jest nadal po stronie PZLA
Inny problem PZLA, to jak "dać" coś w zamian biegaczom (oczywiście bezkosztowo) aby uzasadnić obłożenie ich mytem. Jak na razie dobrych pomysłów brak. Jak ktoś ma jakiś pomysł, to niech wali bezpośrednio do Prezesa Chmary... każdy dobry pomysł będzie mile widziany. Nagrodą będzie dożywotnia bezpłatna licencja PZLA biegacza amatora
Z drugiej strony nie zazdroszczę Prezesowi PZLA żelaznego tronu. Ten tron robi się coraz bardziej niewygodny...
Ostatnio zmieniony 06 gru 2014, 14:58 przez zoltar7, łącznie zmieniany 4 razy.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
LadyE, bardzo dobre podsumowanie programu.
Po rewelacjach, które pan Chmara mówił o oszustwie organizatora polegającym na rzekomym niedomierzeniu trasy "bo mu tak GPS pokazał", czekam kiedy powie "B" i zniesie atestacje trasy prowadzone przez PZLA. Chyba się jeszcze nie zdarzyło, żeby odległość na atestowanej trasie pokrywała się z pomiarem GPS uczestników. Skoro GPS ma być wyznacznikiem, niech się PZLA dłużej nie kompromituje i pozwoli organizatorom na pomiar GPS
Poza tym, nawet jeśli są biegi na x km bez atestacji i nie najlepiej pomierzone, i chcę w nich wystartować bo są może dzięki temu tańsze lub darmowe, albo blisko domu, albo organizuje je ktoś znajomy, albo jest na nich fajna atmosfera, albo akurat nie mam nic lepszego do roboty, to PZLA nic do tego. Takie biegi też są potrzebne i mają swoje miejsce w kalendarzu.
Pan Chmara chce nas przekonać, że delegat PZLA przyjedzie na bieg w zamian za zwrot 7 zł (cena biletu) i sprawdzi wszystko, łącznie z rozstawieniem wody na trasie (bo pierwszy punkt na 5km to zdaniem Chmary za daleko). Już widzę ten chaos wprowadzony przez delegata, skoro w PZLA nawet sędziowie nie potrafią sędziować.
Na końcu audycji pan Chmara zaczął mówić o jakimś "podziale środowiska", ktoś załapał, o co mu chodziło? Ja nie widzę żadnego podziału, chyba że razem z tym drugim (jak mu tam?) zaczęli się już czuć częścią tego środowiska.
Panie Chmara: "oszwabić"? Nauczyli pana tego języka na spotkaniach w Niemczech?
Po tym, co się działo w ostatnim tygodniu w sprawie karty biegacza i Mistrzostw Polski w Biegach Przełajowych, odpowiedź na propozycje PZLA względem biegaczy i organizatorów biegów może być tylko jedna. Niech najpierw wprowadzą porządek i przejrzystość we własnych strukturach; niech udowodnią, że potrafią wzorowo zorganizować bieg masowy i wtedy niech przedstawią swoją ofertę, którą ktoś się może zainteresować lub nie. Obecnie to wygląda na nic innego, jak na próbę eksportowania swojego chaosu i bylejactwa.
Po rewelacjach, które pan Chmara mówił o oszustwie organizatora polegającym na rzekomym niedomierzeniu trasy "bo mu tak GPS pokazał", czekam kiedy powie "B" i zniesie atestacje trasy prowadzone przez PZLA. Chyba się jeszcze nie zdarzyło, żeby odległość na atestowanej trasie pokrywała się z pomiarem GPS uczestników. Skoro GPS ma być wyznacznikiem, niech się PZLA dłużej nie kompromituje i pozwoli organizatorom na pomiar GPS
Poza tym, nawet jeśli są biegi na x km bez atestacji i nie najlepiej pomierzone, i chcę w nich wystartować bo są może dzięki temu tańsze lub darmowe, albo blisko domu, albo organizuje je ktoś znajomy, albo jest na nich fajna atmosfera, albo akurat nie mam nic lepszego do roboty, to PZLA nic do tego. Takie biegi też są potrzebne i mają swoje miejsce w kalendarzu.
Pan Chmara chce nas przekonać, że delegat PZLA przyjedzie na bieg w zamian za zwrot 7 zł (cena biletu) i sprawdzi wszystko, łącznie z rozstawieniem wody na trasie (bo pierwszy punkt na 5km to zdaniem Chmary za daleko). Już widzę ten chaos wprowadzony przez delegata, skoro w PZLA nawet sędziowie nie potrafią sędziować.
Na końcu audycji pan Chmara zaczął mówić o jakimś "podziale środowiska", ktoś załapał, o co mu chodziło? Ja nie widzę żadnego podziału, chyba że razem z tym drugim (jak mu tam?) zaczęli się już czuć częścią tego środowiska.
Panie Chmara: "oszwabić"? Nauczyli pana tego języka na spotkaniach w Niemczech?
Po tym, co się działo w ostatnim tygodniu w sprawie karty biegacza i Mistrzostw Polski w Biegach Przełajowych, odpowiedź na propozycje PZLA względem biegaczy i organizatorów biegów może być tylko jedna. Niech najpierw wprowadzą porządek i przejrzystość we własnych strukturach; niech udowodnią, że potrafią wzorowo zorganizować bieg masowy i wtedy niech przedstawią swoją ofertę, którą ktoś się może zainteresować lub nie. Obecnie to wygląda na nic innego, jak na próbę eksportowania swojego chaosu i bylejactwa.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Ciekawe czy jak teraz PZLA zajmie się "biznesem", to znajdzie jeszcze czas na realizowanie swoich celów statutowych?
A jak myślisz?blackfish pisze: A kogo ma czas pokarać? PZLA czy biegaczy?
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Mi w tym "zwarciu" to było bardzo mało Adama. Szkoda trochę chłopa bo miał w rękawie dużo asów. A tu cały czas tylko ten Chmara się tłumaczy i tłumaczy. Tak to oglądałem i stwierdziłem że czas antenowy jest marnowany. (chyba jak zwykle – zresztą). Ogólniki, zero szczegółów, prostych rozwiązań, takie flaki z olejem.
@Adam Klein
1. Czy wg ciebie jest jakaś instytucja która w sposób profesjonalny mogłaby wyznaczać standardy i koordynować kwestię zabezpieczenia medycznego imprez. Czy jest taka potrzeba?
2. Czy wprowdzenie standardu GPS do odmierzenia trasy było by dobrą drogą? A może powierzyć to firmom geodezyjnym? Czy taki pomiar byłby tańszy od atestu PZLA? Jak to robią na zachodzie?
3. Twierdzisz że
Trudno się nie zgodzić. Czy zatem wg ciebie jest potrzeba utworzenia innej dynamicznej instytucji koordynującej działania organizatorów biegów która działała by na zasadzie przejrzystości czy lepiej pozostawić to tak jak jest i zaufać spontaniczności i kreatywności ludzi tworzących platformę współzawodnictwa amatorskiego?
@Adam Klein
1. Czy wg ciebie jest jakaś instytucja która w sposób profesjonalny mogłaby wyznaczać standardy i koordynować kwestię zabezpieczenia medycznego imprez. Czy jest taka potrzeba?
2. Czy wprowdzenie standardu GPS do odmierzenia trasy było by dobrą drogą? A może powierzyć to firmom geodezyjnym? Czy taki pomiar byłby tańszy od atestu PZLA? Jak to robią na zachodzie?
3. Twierdzisz że
Z drugiej strony PZLA jest organizacją mało dynamiczną. Żeby podjęło jakieś działania musi być budżet, decyzje Zarządu itd. Wspomniany wyżej Raport wymienia pewne działania wraz z datami, poprzez które PZLA zamierza włączyć się w projekt czynnego propagowania lekkiej atletyki. Ale fakt jest taki, że niektóre z tych dat już minęły, a o projektach nic nie słychać.
Trudno się nie zgodzić. Czy zatem wg ciebie jest potrzeba utworzenia innej dynamicznej instytucji koordynującej działania organizatorów biegów która działała by na zasadzie przejrzystości czy lepiej pozostawić to tak jak jest i zaufać spontaniczności i kreatywności ludzi tworzących platformę współzawodnictwa amatorskiego?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
1. Jeszcze nie ma, ale mam takie przekonanie, że to ma naprawdę sens. Będę przekonywał Fundacje Prometeusz, żeby wzięła na siebie tę merytoryczną część, szkoda, że PSB nie pomyślalo, żeby ich zaprosić na tę slawetną Konferencję.
2. Pomiar trasy jest teraz ok, mam nawet do siebie pretensje, że nie zareagowałem na słowa Sebastiana Chmary, kiedy mówił, że GPS mu źle pokazał i że to jest dowód na konieczność certyfikacji imprez, no, ale czasami refleks zawodzi.
3. Ja jestem od dawna zwolennikiem pewnie utopijnego rozwiązania. Czyli, że bieganie: 100m i 100km, górskie i na bieżni to jest jedna olbrzymia dyscyplina, która nie ma nic wspólnego z rzutem oszczepem czy pchnieciem kulą. Niestety tradycje, odgórna czapa od MKOL i słabość AIMS raczej nie dają szans na takie rozwiazanie. Chociaż pocieszające jest to, że bieganie masowe rozwija sie tak gigantyczne, że w jakimś momencie gdzieś na świecie powstanie myśl, żeby zorganizować Mistrzostwa Swiata w bieganiu, gdzie bedą rożne konkurencje ale tylko biegowe, choćby ze dwie rożne konkurencje górskie. W Polsce Festiwal Biegowy jest trochę takim bytem, gdyby w Krynicy była bieżnia to moznaby tam jeszcze zrobic jakieś klasyczne bieżniowe zawody i byłoby idealnie. A Federacja - znasz taki związek który ma dobry wizerunek? Na każdym wiesza sie psy, pewnie gdybyśmy stworzyli własny to po chwili byłoby tak samo.
2. Pomiar trasy jest teraz ok, mam nawet do siebie pretensje, że nie zareagowałem na słowa Sebastiana Chmary, kiedy mówił, że GPS mu źle pokazał i że to jest dowód na konieczność certyfikacji imprez, no, ale czasami refleks zawodzi.
3. Ja jestem od dawna zwolennikiem pewnie utopijnego rozwiązania. Czyli, że bieganie: 100m i 100km, górskie i na bieżni to jest jedna olbrzymia dyscyplina, która nie ma nic wspólnego z rzutem oszczepem czy pchnieciem kulą. Niestety tradycje, odgórna czapa od MKOL i słabość AIMS raczej nie dają szans na takie rozwiazanie. Chociaż pocieszające jest to, że bieganie masowe rozwija sie tak gigantyczne, że w jakimś momencie gdzieś na świecie powstanie myśl, żeby zorganizować Mistrzostwa Swiata w bieganiu, gdzie bedą rożne konkurencje ale tylko biegowe, choćby ze dwie rożne konkurencje górskie. W Polsce Festiwal Biegowy jest trochę takim bytem, gdyby w Krynicy była bieżnia to moznaby tam jeszcze zrobic jakieś klasyczne bieżniowe zawody i byłoby idealnie. A Federacja - znasz taki związek który ma dobry wizerunek? Na każdym wiesza sie psy, pewnie gdybyśmy stworzyli własny to po chwili byłoby tak samo.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Faktycznie żeby zamknąć oczy i "wymazać przeszłości i zaszłości" twoja koncepcja "utopijnego rozwiązania" byłaby rozwiązaniem – naturalnym.
Zgodzę się z tobą też co do pkt 1 i 2.
Jakie jest twoje zdanie odnośnie dopingu w sporcie amatorskim (na zawodach amatorskich)? Wszyscy wiemy np. co dzieje się za wschodnią granicą. Widzimy jak funkcjonuje sport zawodowy. Jest kasa – jest pokusa.
Czy jedyna droga prowadzi przez zniesienie nagród finansowych?
Zgodzę się z tobą też co do pkt 1 i 2.
Jakie jest twoje zdanie odnośnie dopingu w sporcie amatorskim (na zawodach amatorskich)? Wszyscy wiemy np. co dzieje się za wschodnią granicą. Widzimy jak funkcjonuje sport zawodowy. Jest kasa – jest pokusa.
Czy jedyna droga prowadzi przez zniesienie nagród finansowych?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Co za wywiad.
Udaję (przed sobą) że doping w sporcie amatorskim nie istnieje i że w ogóle jest tego w świecie mniej niż się mówi.
A jest pewnie odwrotnie, co pokazuje choćby ta ostatnia historia, gdzie pokazano ten dokument: "Jak Rosja tworzy zwycięzców", gdzie Yulia Stepanova and Vitaliy Stepanov wyjawiają jak wygląda to w Rosji.
Nie wiem jak to rozwiązać. Może zniesienie oficjalnych nagród to jakiś pomysł, i w zakresie pieniędzy dla zawodników bazowania tylko na relacjach manager - organizator.
Udaję (przed sobą) że doping w sporcie amatorskim nie istnieje i że w ogóle jest tego w świecie mniej niż się mówi.
A jest pewnie odwrotnie, co pokazuje choćby ta ostatnia historia, gdzie pokazano ten dokument: "Jak Rosja tworzy zwycięzców", gdzie Yulia Stepanova and Vitaliy Stepanov wyjawiają jak wygląda to w Rosji.
Nie wiem jak to rozwiązać. Może zniesienie oficjalnych nagród to jakiś pomysł, i w zakresie pieniędzy dla zawodników bazowania tylko na relacjach manager - organizator.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1128
- Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
- Życiówka na 10k: 38:57
- Życiówka w maratonie: 3:04:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Oj tak. Bo wiadomo, że managerowie są czyści jak łzaAdam Klein pisze:Może zniesienie oficjalnych nagród to jakiś pomysł, i w zakresie pieniędzy dla zawodników bazowania tylko na relacjach manager - organizator.
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
To nie TVP sport i płytkie spojrzenie na ważne problemy. O tym się przed i po biegach rozmawia między biegaczami. Im człowiek szybciej biega tym w większym stopniu to jego dotyczy. Nie mówię tego o sobie (bo taki szybki to ja nie jestem ), ale znam ludzi którzy mają żal że nie ma kontroli antydopingowej. To wypacza samo sedno rywalizacji. Bo im szybciej, tym większa rywalizacja.Adam Klein pisze:Co za wywiad.
Udaję (przed sobą) że doping w sporcie amatorskim nie istnieje i że w ogóle jest tego w świecie mniej niż się mówi.
A jest pewnie odwrotnie, co pokazuje choćby ta ostatnia historia, gdzie pokazano ten dokument: "Jak Rosja tworzy zwycięzców", gdzie Yulia Stepanova and Vitaliy Stepanov wyjawiają jak wygląda to w Rosji.
Nie wiem jak to rozwiązać. Może zniesienie oficjalnych nagród to jakiś pomysł, i w zakresie pieniędzy dla zawodników bazowania tylko na relacjach manager - organizator.
Jak jest bieg o "buziak pani Krysi" wszyscy są szczęśliwi.
Ostatnio zmieniony 08 gru 2014, 13:40 przez Jurek z Lasu, łącznie zmieniany 1 raz.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Nie są, ale to zmniejsza pokusy dopingu dla ambitnych amatorów dla których organizator nie ma ochoty płacić pieniędzy.marcinnek_ pisze:Oj tak. Bo wiadomo, że managerowie są czyści jak łza
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 02 sty 2012, 19:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dobrze, ze w koncu zajales jakies stanowisko, bo do tej pory wszyscy mysleli, ze wspierasz PZLA Co do zabezpieczenia medycznego na trasie - generalnie jest bardzo malo smiertelnych wypadkow na biegach w Polsce w stosunku do ilosci startujacych. Trudno mi stwierdzic, czy ludzie z za zabezpieczenia medycznego jezdzacy na hulajnogach na biegu zagwarantuja nam bezpieczenstwo. Nigdzie za granica nie widzialam takich srodkow. A jesli chodzi o biegi - najwiekszym zagrozeniem wydaje sie upal - moze nalezy ograniczyc raczej biegi w upale? Moim zdaniem to jest najwiekszy powod do omdlen i innych problemow na biegach.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Zagranica też się uczy. Przypadki śmiertelne to sytuacje skrajne, zdarzają się bardzo rzadko, bo bieganie jest generalnie bezpiecznym sportem. Natomiast różne omdlenia spowodowane: odwodnieniem, hipoglikemią, niedotlenieniem zdarzają się częściej, jeśli ktoś się przewróci to może nie umrze ale może naprzykład uszkodzić sobie twarz. Ci goście na hulajnogach są z innej galaktyki. (na plus), przeczytaj to:katrinbe pisze:Dobrze, ze w koncu zajales jakies stanowisko, bo do tej pory wszyscy mysleli, ze wspierasz PZLA Co do zabezpieczenia medycznego na trasie - generalnie jest bardzo malo smiertelnych wypadkow na biegach w Polsce w stosunku do ilosci startujacych. Trudno mi stwierdzic, czy ludzie z za zabezpieczenia medycznego jezdzacy na hulajnogach na biegu zagwarantuja nam bezpieczenstwo. Nigdzie za granica nie widzialam takich srodkow. A jesli chodzi o biegi - najwiekszym zagrozeniem wydaje sie upal - moze nalezy ograniczyc raczej biegi w upale? Moim zdaniem to jest najwiekszy powod do omdlen i innych problemow na biegach.
"Strefę po 10 kilometrze podzieliliśmy w taki sposób, że każdemu przypadały 2,5 kilometra. Ratownik jechał do przodu maksymalnie szybko i powoli wracał, monitorował sytuację. To już widać jak się ileś pracuje, kto ma problemy, kto zaraz zacznie się słaniać. Jeśli nie ma potrzeby interweniowania to przekazujemy sobie informacje: na tego czy na tego uważaj. To się dobrze sprawdziło. "
Polecam cały ten tekst: http://bieganie.pl/?cat=137&id=7043&show=1
A co byś sugerowała, w kwestii wystąpień w TV ? Chętnie się przeszkolę, tylko gdzie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No na przykład.Adam Klein pisze:Chętnie się przeszkolę, tylko gdzie.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas