OUTDOORMAN 2003
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 12 kwie 2002, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujscie
- Kontakt:
Warlusz, Twoja wypowiedz jest zaliczam do całkowicie zbędnego wkładania kija w mrowisko. Co znaczy jedna z czołowych drużyn? Która, konkretnie, wdziałeś? Czemu nie zgłosiłeś tego sędziemu? Zabrakło odwagi? Ja i mój partner widzieliśmy jak jeden z drużyny nr 8 nie szedł pewnego fragmentu odcinka specjalnego a poszedł sobie ścieżką i poczekał na partnera na dole. Zgłosiłem to sędziemu. Ta sama drużyna bezczelnie próbowała wejść na linę na Sokolicy bez kolejki, kilkakrotnie głośne zwracałem mu uwagę, aby wrócił do kolejki wreszcie dopiero bardzo zdecydowana moja postawa doprowadziła, że gość wypiął się z liny i poczekał na swoją kolejkę. Tak powinniśmy załatwiać te sprawy a nie siać plotek. Widziałeś grupę 9 odpoczywających ludzi i jednego na PK to trzeba było zareagować tam na miejscu lub po zawodach mówiąc to sędziemu. Kto z organizatorów powiedział słowa o ważności tylko 6 drużyn? Czy i tym razem nie sprecyzujesz, o jakiego człowieka chodzi?
Nie bronię nikogo, sam jestem chyba zbyt krytyczny, ale nauczono mnie jednego. Jak mówię to konkretnie, kto, kiedy i gdzie? Proszę o uzupełnienie Waszego tekstu. Która drużyna oddała do samochodu sprzęt, jakie drużyny nie zaliczały w komplecie PK, kto z organizatorów powiedział przytoczone przez Ciebie słowa?
WiechoR
Nie bronię nikogo, sam jestem chyba zbyt krytyczny, ale nauczono mnie jednego. Jak mówię to konkretnie, kto, kiedy i gdzie? Proszę o uzupełnienie Waszego tekstu. Która drużyna oddała do samochodu sprzęt, jakie drużyny nie zaliczały w komplecie PK, kto z organizatorów powiedział przytoczone przez Ciebie słowa?
WiechoR
WiechoR
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 07 kwie 2003, 18:20
Witam,
ledwo udało mi się nieco odespać zarwane noce przed i w czasie Outdoormana a już od środy rozpocząłem buszowanie po Śląskim i Żywieckim, przygotowując trasę na AT'2003.Totalnie zarżnięty 4-dniowym brodzeniem w śniegu po ........ wróciłem do domu , aby oddać się lekturze tego forum.
No cóż, z pokorą i dużą uwagą zapoznałem sie z opiniami uczestników. Mam pełną świadomość błędów i niedociągnięć organizacyjnych imprezy i mógłbym wymienić dziesiątki powodów na usprawiedliwienie, ale to przecież już nic nie zmieni. Z powodu rzeczywistych błędów wyrażam ubolewanie i przepraszam wszystkich uczestników. Ale wczytując się w niektóre głosy zastanawiam się nad sensem tego wszystkiego.Jeżeli ja czytam, że opionotwórczy M.K. zostawia rower i biegnie zaliczać pk na szczycie , że mocarze rajdu zostawiają sprzęt w krzakach i idą bez obciążenia, że grupki zespołów wysyłają jedną osobę na punkt a pozostali idą dalej, inni kłóca sie o sekundy na mecie to myślę sobie , że doszło do jakiegoś absurdu. Osobiście nie wierzę w te oszczerstwa, ale z drugiej strony z doświadczenia wiem , ze w każdej plotce jest troche prawdy.Może więc dajmy sobie z tym wszystkim sposób? Przecież wiosenne zawody na miesiąc przed Salomonom miały stanowić trening, pewien etap przygotowań do imprezy głównej. Wyobrażałem sobie iż każdy rozumie, że rajd z załozenia będzie miał skromny, treningowy wymiar. Przygotowanie rajdu pochłonęło niemało czasu, stratę w wysokości średniej krajowej a pewien "dyskutant" nazywa mnie dorobkiewiczem. Wszystko to w nagrodę za realizacje pasji organizacji imprez rajdowych,zaniedbania rodziny i pracy zawodowej. No cóz.pewnie nie powinno się na takich Panów zwracać uwagi.
Zatem mając na uwadze konstruktywne wnioski życzliwych i autentycznie zainteresowanych rozwojem rajdów ludzi zabierwmy sie do AT'2003. Budżet tej imprezy jest drastycznie inny więc wiele oczekiwań uczestników będzie spełnionych. Uwzgledniając warunki pogodowe trasę postanowiłem nieco skrócić, a ponadto troszkę( 2 godz.) wydłużyć limit. Liczę, że ułatwi to ukończenie rajdu większej ilości uczestników. Wkrótce komunikat w tej sprawie na stronie rajdu.Zadania specjalne projektuje i zabezpiecza GOPR.
Zatem, mam nadzieję, do zobaczenia.
Roman Trzmielewski
ledwo udało mi się nieco odespać zarwane noce przed i w czasie Outdoormana a już od środy rozpocząłem buszowanie po Śląskim i Żywieckim, przygotowując trasę na AT'2003.Totalnie zarżnięty 4-dniowym brodzeniem w śniegu po ........ wróciłem do domu , aby oddać się lekturze tego forum.
No cóż, z pokorą i dużą uwagą zapoznałem sie z opiniami uczestników. Mam pełną świadomość błędów i niedociągnięć organizacyjnych imprezy i mógłbym wymienić dziesiątki powodów na usprawiedliwienie, ale to przecież już nic nie zmieni. Z powodu rzeczywistych błędów wyrażam ubolewanie i przepraszam wszystkich uczestników. Ale wczytując się w niektóre głosy zastanawiam się nad sensem tego wszystkiego.Jeżeli ja czytam, że opionotwórczy M.K. zostawia rower i biegnie zaliczać pk na szczycie , że mocarze rajdu zostawiają sprzęt w krzakach i idą bez obciążenia, że grupki zespołów wysyłają jedną osobę na punkt a pozostali idą dalej, inni kłóca sie o sekundy na mecie to myślę sobie , że doszło do jakiegoś absurdu. Osobiście nie wierzę w te oszczerstwa, ale z drugiej strony z doświadczenia wiem , ze w każdej plotce jest troche prawdy.Może więc dajmy sobie z tym wszystkim sposób? Przecież wiosenne zawody na miesiąc przed Salomonom miały stanowić trening, pewien etap przygotowań do imprezy głównej. Wyobrażałem sobie iż każdy rozumie, że rajd z załozenia będzie miał skromny, treningowy wymiar. Przygotowanie rajdu pochłonęło niemało czasu, stratę w wysokości średniej krajowej a pewien "dyskutant" nazywa mnie dorobkiewiczem. Wszystko to w nagrodę za realizacje pasji organizacji imprez rajdowych,zaniedbania rodziny i pracy zawodowej. No cóz.pewnie nie powinno się na takich Panów zwracać uwagi.
Zatem mając na uwadze konstruktywne wnioski życzliwych i autentycznie zainteresowanych rozwojem rajdów ludzi zabierwmy sie do AT'2003. Budżet tej imprezy jest drastycznie inny więc wiele oczekiwań uczestników będzie spełnionych. Uwzgledniając warunki pogodowe trasę postanowiłem nieco skrócić, a ponadto troszkę( 2 godz.) wydłużyć limit. Liczę, że ułatwi to ukończenie rajdu większej ilości uczestników. Wkrótce komunikat w tej sprawie na stronie rajdu.Zadania specjalne projektuje i zabezpiecza GOPR.
Zatem, mam nadzieję, do zobaczenia.
Roman Trzmielewski
Roman Trzmielewski
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Siedzę w Wisle i obserwuję pogodę wiec rozumiem decyzje o obcięciu trasy. Dzisiaj jest 7 kwietnia jest okolo pół metra nowego śniegu i sypie dalej, a powyżej 800 m było jeszcze sporo starego zbitego śniegu, a na ścieżkach był lód. Na pewno ociepli sie, ale czy 3 tygodnie wystarczy zeby w całości śnieg stopniał... Nastawić się chyba warto na prawdziwie ekstremalne warunki.
ENTRE.PL Team
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 20 lut 2002, 13:20
Dziekuje za reakcje. Wiec moze po koleji. Co to znaczy wsadzanie kija w mrowisko ? Czyli może nie będziemy mówić o zakażeniach wewnątrz szpitalnych o tym że policjanci biorą, że łątwiej kupić prawojazdy niż go zrobić ..... , schowajmy głowę w piasek ?. Nie wiem może chcecie żyć w takim kraju ? Ja nie dlatego to napisałem. Jest to sygnał że coś złego się dzieje. Po prostu sygnał. A czemu nie podałem nazwisk, drużyn ? - proszę przeczytać dokładnie - nie startowałem w tych zawodach więc nie chce rzucać kalumni. A poza tym jest coś takiego jak tajemnica dziennikarska - nie moge podać osoby która dostarczyłą ta informację (jednej z kilku gdyż, była by traktowana jak wyrzutek wśród znajomych). A poza tym jakie ma to teraz znaczenie ? - chyb żadnego. Moze się ktoś pomylił - może osoba która leci z worem do wioski "podobno po wodę" - której jest pod dostatkiem akurat w wiosce ma chora babcię której zanosił lekarstwa , może może może ........ . Można tak myśleć, ale dla paru osób wydało się to co najmniej podejrzane. A podstawową zasadą poprawy jest zdawanie sobie sprawy z popełnianych błędów i ich eliminowanie a nie wskazywanie winnych. Chodzi tylko o to żeby coś takiego się nie powtórzyło w przyszłości bo pozostaje niesmak. Jeśli ten rajd presystynuje do tego żeby go okreśalć mainem największy najlepszy ... to muszą być spełnione pewne warunki. W końcu organizatzorzy mają adresy inetrnetowe niektórych uczestników albo nawet adresy - jaki jest koszt przesłania krótkiej ankiety do uczestników którzy wypowiedzieli by sie na temat plusów i minusów rajdów ? Ale to jest właśnie syndrom " jesteśmy najlepsi " nie musimy nic zmieniać. Może, ale to jest droga do nikąd. Pracują nad sobą najlepsi - żeby byc best in class - a reszcie się wydaje że są dobrzy - i nie chodzi o dużą kasę żeby latał nad nami helikopter - większość rzeczy to problemy które rozwiązuję się od ręki organizacyjnie - wystarczy pomyślkeć. Chyb a najlepszym przykładem był zjazd na linie - ile to zajmuje? - zajmowalo 10 minut conajmniej - powiedzmy śrdnia - a to juz było widac na poprzednich edycjach. - czyli ( 50 dróżyn *2 osoby * 10 minut ) = czyli już z tego prostego równania wynika jaki będzie tam korek gdy będzie tylko jedna lina - nie trzeba kończyć Sorbony.
Calkowicie sie zgadzam z Twoim podejściem - tak należy załatwiać takie sprawy nie ma co do tego żadnych wątpliwości - i ja osobiście nie ma rzadnych oporów.
Dla mnie osobiście i moich kumpli- osób które traktują to jako zabawę nie ma problemu czy goście jadą na efydrynie , są podwożeni samochodami , znajątrasę itd . Treaktujemy to jako zabawe i jeśli pacimy za nia to czegoś możemy wymagać - tym bardziej że może to i często jest super zabawa.
A było kilka takich obserwacji : Bieszczady - za jedną zdróżyn jeżdził samochód - gotował im posiłki itd itp. W pieninach gdzie był lekki deficyt wody niektóre z drużyn dostawały od organizatorów wodę z samochodu (ok ok - nie ma problemu), jedna z osób na trasie powiedziala idziemy tam w dół - bo tam jest scieżka - ścieżki na mapie nie było - więc osoba albo kiedyś tam była albo znała wcześniej trasę - na moje sugestie w tej sprawie ( mailowe trochę później) po prostu głuch cisza - choć osoba mogła tam startować na 10 innych zawodach i mogła znać trasę....... czasami prosto to wytłumaczyć czasami nie.
Obiecuje uzupełnić tekst - po konsultacjach z kumplami( wkoncu to byl ich start) - juz rozmawialem telefonicznie w tej sprawie - i lista będzie w najbliższym czasie. Dzikuje za konstruktywną krytykę - choć nie sądzę bym wtykał kij w mrowisko.
Calkowicie sie zgadzam z Twoim podejściem - tak należy załatwiać takie sprawy nie ma co do tego żadnych wątpliwości - i ja osobiście nie ma rzadnych oporów.
Dla mnie osobiście i moich kumpli- osób które traktują to jako zabawę nie ma problemu czy goście jadą na efydrynie , są podwożeni samochodami , znajątrasę itd . Treaktujemy to jako zabawe i jeśli pacimy za nia to czegoś możemy wymagać - tym bardziej że może to i często jest super zabawa.
A było kilka takich obserwacji : Bieszczady - za jedną zdróżyn jeżdził samochód - gotował im posiłki itd itp. W pieninach gdzie był lekki deficyt wody niektóre z drużyn dostawały od organizatorów wodę z samochodu (ok ok - nie ma problemu), jedna z osób na trasie powiedziala idziemy tam w dół - bo tam jest scieżka - ścieżki na mapie nie było - więc osoba albo kiedyś tam była albo znała wcześniej trasę - na moje sugestie w tej sprawie ( mailowe trochę później) po prostu głuch cisza - choć osoba mogła tam startować na 10 innych zawodach i mogła znać trasę....... czasami prosto to wytłumaczyć czasami nie.
Obiecuje uzupełnić tekst - po konsultacjach z kumplami( wkoncu to byl ich start) - juz rozmawialem telefonicznie w tej sprawie - i lista będzie w najbliższym czasie. Dzikuje za konstruktywną krytykę - choć nie sądzę bym wtykał kij w mrowisko.
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Kochani!
Jeżeli ktoś gra nie fair, niesportowo, mówmy wprost, od razu, ze wskazaniem delikwenta. Nie widzę żadnych przeszkód. Chyba że nie jesteśmy pewni. To wtedy buzia w ciup i zatrzymujemy dla siebie.
W sprawie przekrętów niech się osobiście wypowiadają ci którzy je widzieli. I niech podają konkrety - kto, kiedy, gdzie... Bo wypowiedzi na zasadzie "ktoś mi powiedział że widział jak ktoś kombinował" są faktycznie wsadzaniem kija w mrowisko, a nie niczym konstruktywnym.
Howgh.
Jeżeli ktoś gra nie fair, niesportowo, mówmy wprost, od razu, ze wskazaniem delikwenta. Nie widzę żadnych przeszkód. Chyba że nie jesteśmy pewni. To wtedy buzia w ciup i zatrzymujemy dla siebie.
W sprawie przekrętów niech się osobiście wypowiadają ci którzy je widzieli. I niech podają konkrety - kto, kiedy, gdzie... Bo wypowiedzi na zasadzie "ktoś mi powiedział że widział jak ktoś kombinował" są faktycznie wsadzaniem kija w mrowisko, a nie niczym konstruktywnym.
Howgh.
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 20 lut 2002, 13:20
Krzychu ! I co to zmieni że podasz nazwisko ., numer startowy ? - pogniewasz sie na kogoś kogo widzisz raz w życiu ? Czy wyślesz ekipe z bejzbolami ? Ciekaw jestem - to jest informacja tylko dla organizatorów - którzy powinni zapewnić minimum "równości na trasie". Co to znaczy ze ktos byl pewny ?? - o czym Ty mowisz - moze jeden z dwójki który nie podszedł do punktu mial zapalenie wyrostka , może złamał nogę a kolega go zadenuncjował? Pare razy startowałem i widziałem rózne rzeczy, o których zresztą pisaliśmy. A że teraz działam jako łącznik niczego nie zmienia - nie jesteśmy organizatorem konkurencyjnych zawodow i nie chcemy nikogo wysadzać z siodła, nie wlaczymy o nagrody , a ze wskazujemy niedociagniecia - sorry lepiej zachowajmy milczenie - ciszzzzzzzzzzza to rozwiaze wszelkie problemy. Niech oszukuja ważne żeby o tym głośno nie mówić.
- gawel
- Wyga
- Posty: 142
- Rejestracja: 26 cze 2001, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Czy wywlekanie teraz takich historii ma sens? Uważam, że:
1. jest na to za późno!
2. przynosi to niewiele pożytku!
Jedyne co, to powinniśmy popracować nad precyzyjniejszym regulaminem np. w sprawie zaliczania trasy rowerowej - pojawianiu się na pk z rowerami itp.
Jeżeli są świadkowie jakiś oszustw należy informować o tym organizatorów, składać protest, a nie wywlekać teraz na forum. Budzi to niezdrowe emocje!
Na Orle Bieliku mieliśmy drużynę grającą nie fair, zgłosiliśmy to Organizatorowi i sprawa została załatwiona. I to jest sposób na nieuczciwą grę.
W tym forum cenię spokój, wyważone opinie, kulturę forumowiczów i ich wiedzę merytoryczną. Dlatego znacznie chętniej poczytam o Waszym treningu, sprzęcie, nawigacji o proponowanych poprawkach do regulaminu, a zupełnie niechetnie dowiem się że w 2001 roku drużyna x i y jeździła samochodem! Nie pamiętam, ale mam nadzieję że żadne drużyny tak się nie nazywały
1. jest na to za późno!
2. przynosi to niewiele pożytku!
Jedyne co, to powinniśmy popracować nad precyzyjniejszym regulaminem np. w sprawie zaliczania trasy rowerowej - pojawianiu się na pk z rowerami itp.
Jeżeli są świadkowie jakiś oszustw należy informować o tym organizatorów, składać protest, a nie wywlekać teraz na forum. Budzi to niezdrowe emocje!
Na Orle Bieliku mieliśmy drużynę grającą nie fair, zgłosiliśmy to Organizatorowi i sprawa została załatwiona. I to jest sposób na nieuczciwą grę.
W tym forum cenię spokój, wyważone opinie, kulturę forumowiczów i ich wiedzę merytoryczną. Dlatego znacznie chętniej poczytam o Waszym treningu, sprzęcie, nawigacji o proponowanych poprawkach do regulaminu, a zupełnie niechetnie dowiem się że w 2001 roku drużyna x i y jeździła samochodem! Nie pamiętam, ale mam nadzieję że żadne drużyny tak się nie nazywały
[url]http://www.napieraj.pl[/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 20 lut 2002, 13:20
Panie Romanie:
Chyle czoła przed panem jako organizatorem wszystkich edycji startów!!!!!. Nie mam najmniejszych wątpliwości z trudu organizacyjnego, który musi pan włożyć w przygotowania. Mam pewne doświadczenie w dużych projektach a nawet w organizacji imprez masowych więc zdajęsobie sprawę co pan przechodzi i jak ważne są szczegóły. Słowo dorobkiewicz - zostało nadużyte - przepraszam - było użyte pochopnie i w innym znaczeniu. A co do kasy - to chyba o To chodzi żeby robić na tym pieniądze - bo wtedy można trochę w to inwestować i dodatkowe atrakcje dla uczestników. Mam nadzieje (jak najbardziej szczere) że rozwój Pana rajdów pozwoli " jeżdzić mercedesem" - a mercedes jest tylko przenośnią. Nie był to atak na Pana - raczej na system.
Chyle czoła przed panem jako organizatorem wszystkich edycji startów!!!!!. Nie mam najmniejszych wątpliwości z trudu organizacyjnego, który musi pan włożyć w przygotowania. Mam pewne doświadczenie w dużych projektach a nawet w organizacji imprez masowych więc zdajęsobie sprawę co pan przechodzi i jak ważne są szczegóły. Słowo dorobkiewicz - zostało nadużyte - przepraszam - było użyte pochopnie i w innym znaczeniu. A co do kasy - to chyba o To chodzi żeby robić na tym pieniądze - bo wtedy można trochę w to inwestować i dodatkowe atrakcje dla uczestników. Mam nadzieje (jak najbardziej szczere) że rozwój Pana rajdów pozwoli " jeżdzić mercedesem" - a mercedes jest tylko przenośnią. Nie był to atak na Pana - raczej na system.
- KshysiekDolegowski
- Wyga
- Posty: 67
- Rejestracja: 14 lut 2002, 00:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Z tym dobieganiem na PK, zwlaszcza na odcinku rowerowym: Sprawe mozna zminimalizowac, jezeli punkty beda tak rozmieszczone, ze druzyna nie bedzie musiala sie wracac na droge, tylko przeleci przez punkt, bo jego usytuowanie bedzie zgodne z dalszym kierunkiem.
Z wypowiedzi Romana:
Faktycznie. Tez traktowalem ten wypad treningowo i kiedy slysze o kantowaniu na trasie to przykro mi sie robi. Niedlugo z fajnych imprez beda nici, rozmnoza sie podejrzenia, donosy itp. Wiem, ze w Bieszczadach moja ekipa mogla byc o to posadzona, bo na kilku punktach widywalismy sie z naszym kolega jezdzacym samochodem i robiacym foty. Specjalnie wiec nie przyjmowalismy od niego najmniejszej pomocy, nawet symbolicznej - jak podanie reki przy wyjsciu na moscie linowym.
Pozdrawiam wszystkich napieraczy i do zobaczenia w Beskidzie!
Z wypowiedzi Romana:
Faktycznie. Tez traktowalem ten wypad treningowo i kiedy slysze o kantowaniu na trasie to przykro mi sie robi. Niedlugo z fajnych imprez beda nici, rozmnoza sie podejrzenia, donosy itp. Wiem, ze w Bieszczadach moja ekipa mogla byc o to posadzona, bo na kilku punktach widywalismy sie z naszym kolega jezdzacym samochodem i robiacym foty. Specjalnie wiec nie przyjmowalismy od niego najmniejszej pomocy, nawet symbolicznej - jak podanie reki przy wyjsciu na moscie linowym.
Pozdrawiam wszystkich napieraczy i do zobaczenia w Beskidzie!
Kshysiek - www.napieraj.pl
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 22 sty 2003, 17:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska, Lodz
Jak czytam o tzw. "kantowaniu" to mi z kolei przykro się robi. Raz jeszcze proszę -przedstawcie mi jeden punkt regulaminu, który zabraniał podbiegania do punktu. Kiedy tego nie robiłem na Rajdzie Orła Bielika okrzyknięto mnie frajerem. Dołączył się do tego (może nie dosłownie) sam organizator, który nie uznał mojego protestu i nie nałożył kar na "podbiegających". Szkoda Wiechu, że wtedy - jako szef rajdu - nie byłeś tak stanowczy i kategoryczny w sądach na ten temat, jak tu na łamach Biegania. Przełknąłem gorzką pigułkę, wyciągnąłem wnioski z lekcji i co? Teraz według niektórych jestem "kanciarzem". No to dla mnie jesteście OSZCZERCY i w dodatku HIPOKRYCI. Bo żadnego kantowania z mojej strony nie było, a podbiegała ZNAKOMITA większość z Was, tyle że teraz nagle ta sama znakomita większość zapadła na amnezję! Ja świetnie pamiętam, że podbiegałem, kiedy i z KIM. I zapewniam, że jeśli regulamin Adventure Trophy tego nie zabroni, a uznam, że jest to korzystne dla mojej ekipy TEŻ BĘDĘ PODBIEGAŁ do punktów na odcinkach rowerowych. Już możecie szykować kasę na protesty - jak regulamin będzie o tym milczał to się wybronię i z satysfakcją przyjmę wiadomość, że przepadły Wam dwie stówki. Owszem interpretacja przepisu ostatecznie należy do organizatora, ale jak tu mówić o interpretacji skoro samego przepisu nie ma!!! Organizator mnie nie zdyskfalifikował (jedynie sam siebie), to jakie prawo Wy macie żeby to robić?
I proszę bez tych paradnych wizji o mega regulaminach. Wystarczy jedno zdanie, że na odcinku rowerowym zawodnicy zobowiązani są do zameldowania się na punktach kontrolnych z własnymi rowerami. A to czy na ten punkt wjadą, czy rowery na ten punkt wniosą, czy wepchną, czy w końcu zrobią to ich partnerzy z temu - to sprawa samych zawodników. I po kłopocie! A co do tych żagli na kajakach to kolega PAweł nie odkrył Ameryki. Jak organizatorzy na Eco Challenge ich celowo, lub nieopatrznie nie zabronili to ludzie stosowali różne patenty od wielkich parasoli po niemalże spinakery. Patent Stefana Stefańskiego i Maćka Olesińskiego był ponoć niezwykle udaną konstrukcją, o której z dumą do dziś opowiadają. I aby takiej sytuacji uniknąć też wystarczy JEDNO zdanie. Ludzie! Regulamin jest dla Was (byle ten sam dla wszystkich, a nie jak na Outdoorman 2003) - korzystajcie z niego, a nie zachowujcie się jak zazdrośni frustraci, którzy nie wpadli na jakiś pomysł. A tak na marginesie, boję się o precyzyjne sformułowania regulaminowe organizatora tegorocznego AT. Mamy 15 kwietnia po południu, regulamin na stronie AT w zarysie, zadania specjalne – niewiadoma, pytania stawiane na forum biegania ( patrz Wyścigi MTB na Adventure Trophy), czy kwestia własnych wioseł (kajaki?) - bez odpowiedzi. Sam dorzucę pytanie o to jak organizator chce zapobiec potencjalnym (wielogodzinnym) korkom na zadaniach specjalnych, które mają być rozgrywane (wg info organizatora) JUŻ w początkowej fazie zawodów, na odcinkach kajakowych. Pytania, wątpliwości, brak odpowiedzi i największe w Polsce, renomowane zawody adventure racing za dwa tygodnie…
Do zobaczenia podczas "podbiegania"!
I proszę bez tych paradnych wizji o mega regulaminach. Wystarczy jedno zdanie, że na odcinku rowerowym zawodnicy zobowiązani są do zameldowania się na punktach kontrolnych z własnymi rowerami. A to czy na ten punkt wjadą, czy rowery na ten punkt wniosą, czy wepchną, czy w końcu zrobią to ich partnerzy z temu - to sprawa samych zawodników. I po kłopocie! A co do tych żagli na kajakach to kolega PAweł nie odkrył Ameryki. Jak organizatorzy na Eco Challenge ich celowo, lub nieopatrznie nie zabronili to ludzie stosowali różne patenty od wielkich parasoli po niemalże spinakery. Patent Stefana Stefańskiego i Maćka Olesińskiego był ponoć niezwykle udaną konstrukcją, o której z dumą do dziś opowiadają. I aby takiej sytuacji uniknąć też wystarczy JEDNO zdanie. Ludzie! Regulamin jest dla Was (byle ten sam dla wszystkich, a nie jak na Outdoorman 2003) - korzystajcie z niego, a nie zachowujcie się jak zazdrośni frustraci, którzy nie wpadli na jakiś pomysł. A tak na marginesie, boję się o precyzyjne sformułowania regulaminowe organizatora tegorocznego AT. Mamy 15 kwietnia po południu, regulamin na stronie AT w zarysie, zadania specjalne – niewiadoma, pytania stawiane na forum biegania ( patrz Wyścigi MTB na Adventure Trophy), czy kwestia własnych wioseł (kajaki?) - bez odpowiedzi. Sam dorzucę pytanie o to jak organizator chce zapobiec potencjalnym (wielogodzinnym) korkom na zadaniach specjalnych, które mają być rozgrywane (wg info organizatora) JUŻ w początkowej fazie zawodów, na odcinkach kajakowych. Pytania, wątpliwości, brak odpowiedzi i największe w Polsce, renomowane zawody adventure racing za dwa tygodnie…
Do zobaczenia podczas "podbiegania"!
Michał Kiełbasiński
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 12 kwie 2002, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujscie
- Kontakt:
Michał, bez takiej dawki emocji. Zostaw trchę na AT 2003, tam będzie miejsce na odreagowanie. Nigdy nie słyszałem aby ktokolwiek nazwał Ciebie frajerem za to, że byłeś na Bieliku z rowerem na PK. Sytuacja z zezłego roku doprowadziła do tego, że w regulaminie tegorocznej edycji jest zapis: "na etapie rowerowym i kajakowym drużyny meldują się na PK wraz z środkiem transportu". Regulamin Bielika będzie na stronie w piątek 18.04.2003 Nie ukarałem tych co podbiegali ponieważ regulamin był ułomny. Masz rację, że regulamin AT jest mało precyzyjny, nasówa się wiele pytań i wątpliwości. Proponuję zadać je Romkowi, może nowy temat "Pytania do Romka"?
WiechoR
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 12 kwie 2002, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujscie
- Kontakt:
Ale dałem plamę?! Nasuwa się napisałem przez ó, niestety to efekt pisania na komputerze i nie czytanie tego, co się napisało przed wysłaniem, no i te przecinki. Miłośników j. polskiego przepraszam. Poprawny tekst.
Michał, bez takiej dawki emocji. Zostaw trochę na AT 2003, tam będzie miejsce na odreagowanie. Nigdy nie słyszałem, aby ktokolwiek nazwał Ciebie frajerem za to, że byłeś na Bieliku z rowerem na PK. Sytuacja z zeszłego roku doprowadziła do tego, że w regulaminie tegorocznej edycji jest zapis: "na etapie rowerowym i kajakowym drużyny meldują się na PK wraz z środkiem transportu". Regulamin Bielika będzie na stronie w piątek 18.04.2003 Nie ukarałem tych, co podbiegali, ponieważ regulamin był ułomny. Masz rację, że regulamin AT jest mało precyzyjny, nasuwa się wiele pytań i wątpliwości. Proponuję zadać je Romkowi, może nowy temat "Pytania do Romka"?
Michał, bez takiej dawki emocji. Zostaw trochę na AT 2003, tam będzie miejsce na odreagowanie. Nigdy nie słyszałem, aby ktokolwiek nazwał Ciebie frajerem za to, że byłeś na Bieliku z rowerem na PK. Sytuacja z zeszłego roku doprowadziła do tego, że w regulaminie tegorocznej edycji jest zapis: "na etapie rowerowym i kajakowym drużyny meldują się na PK wraz z środkiem transportu". Regulamin Bielika będzie na stronie w piątek 18.04.2003 Nie ukarałem tych, co podbiegali, ponieważ regulamin był ułomny. Masz rację, że regulamin AT jest mało precyzyjny, nasuwa się wiele pytań i wątpliwości. Proponuję zadać je Romkowi, może nowy temat "Pytania do Romka"?
WiechoR
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 16 mar 2002, 17:15
Panie Michale, nie trzeba być na zawodach, aby przeczytać regulamin, a punkt 7 w/w regulaminu brzmi:
Zespoły całą trasę musza pokonać razem, odległość między zawodnikami nie może przekroczyć 50 m.
Ma Pan racje, nie wspomniano słowem o podbieganiu i meldowaniu się na PK trasy rowerowej bez rowerów, czyli było to możliwe w wykonaniu całego zespołu, ale określono odległość miedzy członkami zespołu. W zarzucie, który Panu przedstawił na forum niejaki Pawel czytam:
Kielbasa, ty sie niczego nie nauczysz. Najpierw w czasie etapu rowerowego wyputujesz czy na punkcie kontrolnym sa sedziowie, a jak slyszysz, ze nie ma, to rowery w krzaki i na punkt pieszo idzie tylko jedna osoba, choc wiesz, ze to niezgodne z regulaminem, a potem jakis nieistotna pomylke w czasie przepaku nazywasz przekretem. Gratuluje dobrego samopoczucia.
A mnie właśnie nie chodzi o to podbieganie na PK, tylko o to, ze podbiegła tylko jedna osoba z zespołu. Druga podobno w krzakach pilnowała rowerów. Tutaj już można zastosować to 50 metrów miedzy ludkami z zespołu z regulaminu. Nie zanegował Pan tego, przyznał się Pan do tego, czyli złamał Pan punkt 7 regulaminu. Co do lin na PK to się jako nie startujący nie wypowiadam, ale wieje syfem organizacyjnym i tu Pan i inni po przeczytaniu wypowiedzi Kema możecie podjąć rozmowę. Podobno tez inni podbiegali, włosy, co prawda nieliczne staja dęba na czaszce jak się czyta, że co nie zabronione, to dozwolone, jak tak dalej pójdzie, to niebawem usłyszę, że cel uświęca środki.
Potem powołuje się Pan na doświadczenia zespołu Hellmann Moritz, które pozwolę sobie zacytować:
Faktycznie duzo latwiej próbowac wykpiwac adwersarza niz merytorycznie ustosunkowac sie do jego wypowiedzi i stawianych w niej pytan. Duzo latwiej mówic o futbolowym stylu niz znalezc odpowiedni punkt regulaminu. Kolego PAwel (kimkolwiek jestes) sugerujesz, ze "interpretacja sposobu pokonywania trasy na poszczególnych etapach rajdu nalezy do organizatora". I dobrze. Tyle, ze sam uzurpujesz sobie prawo do interpretacji owych przepisów, wyrokujac, co bylo wolno, a czego nie. Mozesz tez kpiaco powtarzac "no wiesz to, co nie jest zabronione jest dozwolone", ale argumentów Ci brak. To kolego stara prawda, z która Tobie widac trudno sie pogodzic. Takie luki w przepisach wykorzystuja nawet WIELCY zawodowcy na WIELKICH miedzynarodowych zawodach ( Patrz przygody Hellmann Moritz na ubieglorocznym Ukatak. Przegrali PIERWSZE MIEJSCE, bo Finowie pocieli na rowerach asfaltem, reszta, w tym Polacy, trudniejszym terenem. I co? Ano Kolego NIE BYLO ZABRONIONE - popytaj Macka Olesinskiego, albo wypowiadajacego sie tu Pawla Moszkowicza)
Sam Pan wie jaka była odpowiedz, więc pozwoli Pan, iż przemilcze ten temat i nie dodam żadnych komentarzy od siebie, tylko znów zacytuje odpowiedz PM:
Panie Michale!
To co przeczytalem na temat ubieglorocznego Ukatak i zespolu Hellmann Moritz przypomina mi stara plotke:
W Moskwie na Placu Czerwonym rozdaja samochody!Tak wszystko sie zgadza tylko nie w Moskwie a we Wladywostoku, nie samochody a rowery i nie rozdaja ale kradna.
Nie byl to odcinek rowerowy tylko pieszy na rakietach snieznych, przegralismy z Finami bo bylismy od nich slabsi a manewr Finów na jednym z przebiegów byl niewatpliwie zupelnie innego kalibru niz jawne kombinatorstwo i granie nie fair. Mysle ze zamiast tworzyc megaregulaminy aby przewidziec kazdy przekret , grajmy uczciwie. I na pewno kazdy wie co to znaczy bez formulowania megadefinicji uczciwosci na trasie zawodów adventure.
Wracajac do naszego zespolu Hellmann Salomon byly Hellmann Moritz to na temat jego przedsiewziec tudziez wypowiedzi jego czlonków warto sie wczesniej skontaktowac z zespolem.
Za zyczenia a raczej niezyczenia dziekuje. Na pewno sie przydadza.
-----
Pawel Moszkowicz
To jest moja odpowiedz na Pana post, a moje pytanie do organizatorów wszelkich rajdów przygodowych brzmi: Panie i Panowie, co zamierzacie uczynić, aby z zawodów przez Was organizowanych wyeliminować ludzi oszukujących Was, siebie i cała resztę?? Pamiętajcie, czasy zdrowego współzawodnictwa już nie istnieją, musicie się przygotować na notoryczne wykorzystywanie luk w regulaminach jak i na jawne oszustwa. Ale jak temu zaradzić??
Paweł Łuczak
Zespoły całą trasę musza pokonać razem, odległość między zawodnikami nie może przekroczyć 50 m.
Ma Pan racje, nie wspomniano słowem o podbieganiu i meldowaniu się na PK trasy rowerowej bez rowerów, czyli było to możliwe w wykonaniu całego zespołu, ale określono odległość miedzy członkami zespołu. W zarzucie, który Panu przedstawił na forum niejaki Pawel czytam:
Kielbasa, ty sie niczego nie nauczysz. Najpierw w czasie etapu rowerowego wyputujesz czy na punkcie kontrolnym sa sedziowie, a jak slyszysz, ze nie ma, to rowery w krzaki i na punkt pieszo idzie tylko jedna osoba, choc wiesz, ze to niezgodne z regulaminem, a potem jakis nieistotna pomylke w czasie przepaku nazywasz przekretem. Gratuluje dobrego samopoczucia.
A mnie właśnie nie chodzi o to podbieganie na PK, tylko o to, ze podbiegła tylko jedna osoba z zespołu. Druga podobno w krzakach pilnowała rowerów. Tutaj już można zastosować to 50 metrów miedzy ludkami z zespołu z regulaminu. Nie zanegował Pan tego, przyznał się Pan do tego, czyli złamał Pan punkt 7 regulaminu. Co do lin na PK to się jako nie startujący nie wypowiadam, ale wieje syfem organizacyjnym i tu Pan i inni po przeczytaniu wypowiedzi Kema możecie podjąć rozmowę. Podobno tez inni podbiegali, włosy, co prawda nieliczne staja dęba na czaszce jak się czyta, że co nie zabronione, to dozwolone, jak tak dalej pójdzie, to niebawem usłyszę, że cel uświęca środki.
Potem powołuje się Pan na doświadczenia zespołu Hellmann Moritz, które pozwolę sobie zacytować:
Faktycznie duzo latwiej próbowac wykpiwac adwersarza niz merytorycznie ustosunkowac sie do jego wypowiedzi i stawianych w niej pytan. Duzo latwiej mówic o futbolowym stylu niz znalezc odpowiedni punkt regulaminu. Kolego PAwel (kimkolwiek jestes) sugerujesz, ze "interpretacja sposobu pokonywania trasy na poszczególnych etapach rajdu nalezy do organizatora". I dobrze. Tyle, ze sam uzurpujesz sobie prawo do interpretacji owych przepisów, wyrokujac, co bylo wolno, a czego nie. Mozesz tez kpiaco powtarzac "no wiesz to, co nie jest zabronione jest dozwolone", ale argumentów Ci brak. To kolego stara prawda, z która Tobie widac trudno sie pogodzic. Takie luki w przepisach wykorzystuja nawet WIELCY zawodowcy na WIELKICH miedzynarodowych zawodach ( Patrz przygody Hellmann Moritz na ubieglorocznym Ukatak. Przegrali PIERWSZE MIEJSCE, bo Finowie pocieli na rowerach asfaltem, reszta, w tym Polacy, trudniejszym terenem. I co? Ano Kolego NIE BYLO ZABRONIONE - popytaj Macka Olesinskiego, albo wypowiadajacego sie tu Pawla Moszkowicza)
Sam Pan wie jaka była odpowiedz, więc pozwoli Pan, iż przemilcze ten temat i nie dodam żadnych komentarzy od siebie, tylko znów zacytuje odpowiedz PM:
Panie Michale!
To co przeczytalem na temat ubieglorocznego Ukatak i zespolu Hellmann Moritz przypomina mi stara plotke:
W Moskwie na Placu Czerwonym rozdaja samochody!Tak wszystko sie zgadza tylko nie w Moskwie a we Wladywostoku, nie samochody a rowery i nie rozdaja ale kradna.
Nie byl to odcinek rowerowy tylko pieszy na rakietach snieznych, przegralismy z Finami bo bylismy od nich slabsi a manewr Finów na jednym z przebiegów byl niewatpliwie zupelnie innego kalibru niz jawne kombinatorstwo i granie nie fair. Mysle ze zamiast tworzyc megaregulaminy aby przewidziec kazdy przekret , grajmy uczciwie. I na pewno kazdy wie co to znaczy bez formulowania megadefinicji uczciwosci na trasie zawodów adventure.
Wracajac do naszego zespolu Hellmann Salomon byly Hellmann Moritz to na temat jego przedsiewziec tudziez wypowiedzi jego czlonków warto sie wczesniej skontaktowac z zespolem.
Za zyczenia a raczej niezyczenia dziekuje. Na pewno sie przydadza.
-----
Pawel Moszkowicz
To jest moja odpowiedz na Pana post, a moje pytanie do organizatorów wszelkich rajdów przygodowych brzmi: Panie i Panowie, co zamierzacie uczynić, aby z zawodów przez Was organizowanych wyeliminować ludzi oszukujących Was, siebie i cała resztę?? Pamiętajcie, czasy zdrowego współzawodnictwa już nie istnieją, musicie się przygotować na notoryczne wykorzystywanie luk w regulaminach jak i na jawne oszustwa. Ale jak temu zaradzić??
Paweł Łuczak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 12 kwie 2002, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujscie
- Kontakt:
Sędzia przy każdym zespole? 159 sędziów na trasie? Może monitoring na całej trasie? Znakowanie sprzętu? Kontrola sprzętu na każdym PK? Może obowiązkowy wykrywacz kłamstw po zawodach? Nie mam pojęcia jak to zrobić. Żeby było jak najmniej "przekrętów" na Bieliku nie ma nagród. I tak to nie pomogło. Na etapie rowerowym część ludzi zostawiła rowery pod górką i wchodziła pieszo, inni nie poszli docinkiem specjalnym a drogą. Jeżeli chodzi o regulamin to jak już pisałem będzie konkretny zapis o obowiązkowej obecności całej drużyny na PK z środkiem transportu, inaczej sędzia nie zezwoli na podbicie karty. Na odcinku specjalnym będą PK nie wpisane na mapę i będą tam sędziowie, nie pojawienie się drużyny w komplecie będzie powodem dyskwalifikacji. Jest jednak problem, skąd brać sędziów? Nawet, jeżeli będą to wolontariusze, trzeba coś dla nich mieć. W Bieliku są to harcerze, na każdy PK dwóch minimum, warunki bezpieczeństwa, kilkanaście godzin na PK to średnia przyjemność, minimum przyzwoitości to przynajmniej kupienie im picia, czekolady, batonów. 20 PK x 2 = 40 x 15 zł = 600 zł tylko na poczęstunek dla nich, 200-300 zł dowóz ich na PK dodaj do tego obsługę zadań specjalnych kolejne 10 – 15 osób. To rzeczywistość. Zabierając się za organizację rajdu nie myślałem o zyskach i nie myślałem o organizacji zawodów sportowych dla zawodowców dążących do zwycięstwa za wszelką cenę i po trupach. Myślałem, że będę robił rajd dla miłośników tej "zabawy", ludzi uczciwych, przyjaznych dla siebie i dla rywali. Niestety, ale w grupie, dla której robię Bielika trafiają osoby przypadkowe, które myślą tylko o zwycięstwie nawet wiedząc, że na mecie nie czekają na nich cenne nagrody. Komitet organizacyjny Bielika analizuje wszystkie wypowiedzi na forum i ma już pewną koncepcję postępowania. Chcemy zachować klimat, jaki udaje się nam stworzyć na Bieliku, ale też chcemy przeciwstawić się tym, którzy nie rozumieją tej "zabawy". Postaramy się zorganizować tak nasz rajd, aby do minimum ograniczyć możliwości "przekrętów". Sędziowie na każdym PK, ukryte PK na odcinkach specjalnych z obsługą sędziowską, natychmiastowe dyskwalifikacje drużyn próbujących ominąć regulamin.
Jestem realistą i wiem, że nie uda mi się załatać wszystkich dziur, zawsze znajdzie się ktoś kto spróbuje oszukiwać. Mam nadzieję, że takich przypadków na AT 2003 i na Bieliku i innych rajdach będzie jak najmniej.
Jestem realistą i wiem, że nie uda mi się załatać wszystkich dziur, zawsze znajdzie się ktoś kto spróbuje oszukiwać. Mam nadzieję, że takich przypadków na AT 2003 i na Bieliku i innych rajdach będzie jak najmniej.
WiechoR