To tak jak u mnie. Ja się przygotowywałem 4x do maratonu. Niestety, te dwa które wystartowałem i skończyłem różnią się niecałą jedną minutą (ale za 4 razem sub 4 zrobione

choć też spacer) to nie były te do których faktycznie miałem papiery na ich porządne przebiegnięcie. Pierwszy z tych dwóch porządnych DNS (złamanie zmęczeniowe piszczela, potwierdzone 5 dni przed startem), drugi infekcja złapana w drodze na maraton (kierowca mnie przeziębił klimą w aucie).
Może jesień kolejne podejście, a jak nie - to wiosna u siebie na 100%.