31.12.2012
IX KRAKOWSKI BIEG SYLWESTROWY
Lokalizacja: KRAKÓW
Dystans: 10km
Czas: 47:27
Tempo: 4:44 min/km
Info:
Ech.... Jestem maksymalnie zadowolony

ale od początku...
Realizuję konkretny plan treningowy w zasadzie dopiero od początku listopada ponieważ wcześniej przytrafiła się kontuzja, która uziemiła mnie na ok. miesiąc. Październik to było takie wprowadzenie czyli biegi po 2-5 km i systematyczne ćwiczenia siłowe żeby wzmocnić to co słabe czyli głównie podudzia i brzuch ale cała reszta też dostała odpowiedni wycisk. Ten start miał mi uzmysłowić, w którym miejscu w szeregu się znajduję ze swoją kondycją, a na podstawie wyniku chciałem zweryfikować tempa treningowe. Nie spodziewałem się, że z tak dla mnie "lekkiego" treningu, 4x/tyg i praktycznie tylko I zakres (przy jednym treningu 10 przebieżek, jeden to kros pasywny, jedna WB ale dotychczas na poziomie max 18km i tempa śr. tych biegów to ok. 6:30min/km) zrobię taki wynik!! To napawa optymizmem na przyszłość i pozwala się zastanawiać nad celem jaki chcę osiągnąć albo raczej czasie w jakim ten cel zamierzam osiągnąć... Będzie analiza... że zacytuję za jednym z użytkowników tego forum (chyba mihumor)
Marzanna prawdę Ci powie więc zobaczymy co też one szepnie...
Cieszę się, że mogłem poznać Grześka (grim80) i porozmawiać, potruchtać, pogratulować sobie nawzajem na mecie... Uwielbiam poznawać ludzi, nowe spojrzenia na świat, wymieniać poglądy, słuchać i rozmawiać... Gratuluję mu wyniku jak i wszystkim innym, którzy z nami biegli...
... choć bieg był dosyć ciężki... Był na pewno?
Na pewno było cieplej niż większość z nas mogła się spodziewać, aż chciało się zrzucić z siebie wierzchnią warstwę ubrania. Po nawrocie na 5k wiatr zaczął bardzo mocno smagać twarz ale paradoksalnie to była dla mnie niesamowita ulga w tym "upale"... kolejni mijani zawodnicy byli tego dowodem...
Na koniec podam międzyczasy z Endo choć wiem, że nie są one bardzo dokładne to jednak dają wgląd w to jaką obrałem taktykę, a tak w skrócie to na początku miało być ciut poniżej 5min/km monitorowane stoperem i samopoczuciem a potem ewentualnie przyspieszyć... a wyglądało to tak:
1. 5:23 - tłok, ścisk, marsz
2. 4:40
3. 4:41
4. 4:33
5: 4:36
6. 4:39
7. 4:37
8. 4:49 - podbieg pod Wawel
9. 4:39
10. 4:25
Obstawiam, że bez tłoku na starcie, bez upału, wiatru i bez podbiegów było by pewnie bliżej 46 minut... ale to tylko takie tam moje rozważania
W 2013 na pewno spróbuję zejść poniżej 45 minut, mam nadzieję że jeszcze przed wakacjami...
