Rene87 - komentarze
Moderator: infernal
- neevle
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
ten BC2 po 4:36 to tak z pulsometrem, książkowo poszedł? Jeśli tak, to chylę czoła.
Kilometraż faktycznie spory, ja bym nie wyrobiła (tzn. próbowałam, i nie wyrobiłam właściwie).
Kilometraż faktycznie spory, ja bym nie wyrobiła (tzn. próbowałam, i nie wyrobiłam właściwie).
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
- rene87
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 496
- Rejestracja: 21 mar 2013, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bierutów/Wrocław
Srednio Ok 158ud/min więc w porzadku poszło przy 8 po 4:46/km mam tetno 138 ud/min, więc bardzo jestem zadowolona z rezultatow treningu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- rene87
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 496
- Rejestracja: 21 mar 2013, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bierutów/Wrocław
Dzięki choć chyba powinnam brać poprawkę na różne czynniki
- rene87
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 496
- Rejestracja: 21 mar 2013, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bierutów/Wrocław
Wojtek, zdrowie wazniejsze wolę 2 dni przerwy na wyjście z przeziebienia niż 2 tyg na wyleczenie zapalenia płuc
- Provitamina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1070
- Rejestracja: 04 sty 2013, 11:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: śląsk
Renia szybkiego powrotu do zdrowia Sezon "prątkowania" został niestety rozpoczęty...
Life is short... running makes it seem longer.
Mój blog
Popiszmy, czyli komentarze do bloga
=========
-----
Moje endo
Mój blog
Popiszmy, czyli komentarze do bloga
=========
-----
Moje endo
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Na początek przywitam się grzecznie.
Widzę że zawodniczka mocna i kadra trenerska niczego sobie.
ps. Walnij sobie coraz sok z całej cytryny (ja mieszam z miodem i wodą), albo doładuj witaminę C jakąś świeżą cebulą przemyconą do obiadu w surówce. W okresie infekcyjnym i przy codziennym treningu zapodaję codziennie jakiś mix. Bez tego trudno wyrobić.
Widzę że zawodniczka mocna i kadra trenerska niczego sobie.
Przy bieganiu 7/tydz nie ma znaczenia co pijesz / jesz. Sam ogranizm się czegoś dopomina. Nie warto się ograniczać. Kilometraż wymaga czasami zwykłego fastfooda żeby wrzucić na ruszt. Browara wypić też nie jest problemem. Ale już kilka – to chyba nie. Świadomość że jutro masz trening sama blokuje dalsze ruchy w tym temacie. Chyba że jest potrzeba resetu bios-u we łbie.rene87 pisze:Powiedzcie mi ... co wspolnego ma bieganie z piwem ? Odkad wiecej i intensywniej biegam siegam czesciej po ten zloty trunek
ps. Walnij sobie coraz sok z całej cytryny (ja mieszam z miodem i wodą), albo doładuj witaminę C jakąś świeżą cebulą przemyconą do obiadu w surówce. W okresie infekcyjnym i przy codziennym treningu zapodaję codziennie jakiś mix. Bez tego trudno wyrobić.
- rene87
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 496
- Rejestracja: 21 mar 2013, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bierutów/Wrocław
Hej gdyby nie kadra trenerska byloby slabo :DJurek z Lasu pisze:Na początek przywitam się grzecznie.
Widzę że zawodniczka mocna i kadra trenerska niczego sobie.
rene87 pisze:Powiedzcie mi ... co wspolnego ma bieganie z piwem ? Odkad wiecej i intensywniej biegam siegam czesciej po ten zloty trunek
tutaj akurat się nie ograniczam. Czasem mam wyrzuty sumienia, ale jednak jak zoladek mi mowi, ze zjedzona jedna kanapka zadzialala jak powietrze, biore wiecejJurek z Lasu pisze:Przy bieganiu 7/tydz nie ma znaczenia co pijesz / jesz. Sam ogranizm się czegoś dopomina. Nie warto się ograniczać. Kilometraż wymaga czasami zwykłego fastfooda żeby wrzucić na ruszt.
[quote="Jurek z Lasu]Browara wypić też nie jest problemem. Ale już kilka – to chyba nie. Świadomość że jutro masz trening sama blokuje dalsze ruchy w tym temacie. Chyba że jest potrzeba resetu bios-u we łbie. [/quote]
biosu swietnie ujete ! Przy moich gabarytach jedno piwo kladzie skutecznie do lozka cale szczescie wiecej niz 0,5 l tygodniowo nie wypijam nie
super brzmi, wody bym nie dodawala dzieki !jurek z Lasu pisze:ps. Walnij sobie coraz sok z całej cytryny (ja mieszam z miodem i wodą)
co tu przemycac :D moja kazda kanapka ma przynajmniej pol sredniej cebuli w sobie :DJurek z Lasu pisze:albo doładuj witaminę C jakąś świeżą cebulą przemyconą do obiadu w surówce. W okresie infekcyjnym i przy codziennym treningu zapodaję codziennie jakiś mix. Bez tego trudno wyrobić.
Dzieki za dobre rady, pokombinuje z napojami cytrynowo miodowymi
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
polecam domowy izotonik po treningu: sok wycisniety z polowy cytryny, pomaranczy i grejpfruta, do tego łyzeczka miodu i szczypta soli, dopełnić wodą do żądanej ilości. czasami wrzucam do tego tabletkę rozpuszczalnego magnezu, ale w sumie to ten magnez psuje mi smak, wiec niekoniecznie polecamrene87 pisze:Dzieki za dobre rady, pokombinuje z napojami cytrynowo miodowymi
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1444
- Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
- Życiówka na 10k: 42.23
- Życiówka w maratonie: brak
Rene87 Gratuluje biegu, wiem że jesteś niezadowolona bo wynik pewnie daleki od Twoich oczekiwań, ale myślę sobie że przyczyna tkwi (oprócz przeziębienia, które Cię złapało) w przetrenowaniu i chyba za dużych oczekiwań względem siebie, wrzuć na luz a wyniki przyjdą, bo co jak co ale potencjał to Ty masz
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
- neevle
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Pogrzebałam trochę i wygrzebałam wyniki... Parząc na Twoje treningi to faktycznie musiało Cię ostro ściąć, żeby tak skończyć. Jesteś w formie na dużo lepszy wynik. Spoko, następnym razem będzie lepiej, a wiem co mówię, bo mam za sobą niejedną nieudaną dychę.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- rene87
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 496
- Rejestracja: 21 mar 2013, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bierutów/Wrocław
Nie byl to moj najlepszy wystep. Juz na starcie bylam rozkojarzona i rozmiekczona - zero nastawienia na walke. Pierwszy kilometr spalilam. Pogoda byla do du**. Miejsce to samo co w czerwcu, gdzie biegalam ze zlamanym sercem i bez przygotowania i dostalam mocno po tylku. W niedziele wszystko do mnie wrocilo. Mialam kryzysy dokladnie w tych samych miejscach na trasie... Identycznie zakonczylam - sprintem. Mialam w nogach sile..., bieglam w 3 zakresie, wiec nie na maksa. Mysle, ze zawalilam przez wlasna glupote i przez mysli, ktore mialam w glowie przez caly bieg, w ogole nie skupiajac sie na tempie, na trasie, na czymkolwiek zwiazanym z biegiem. Do tego bylam po ostrym przeziebieniu - zgrzalam sie i spocilam doslownie jak dzika swinia To nie byl moj dzien.
Z trenerem ustalilismy, ze we wrzesniu bylam w szczycie formy, spadek nastapil jak zaczelo mnie cos lapac, do tego okrutny PMS, ktory przedluzyl sie o dobry tydzien, buty ktore daly mi w kosc. Co do przetrenowania, byl jeden mocniejszy niepotrzebny akcent . Przyznaje, ze to moja wina - w planie 8km biegu ciaglego po 4'50'',a polecialam grubo za szybko ( 4'43'' , 4'43'', 4'41'', 4'38'', 4'29'' 4'28'', 4'33'', 4'27'' ) .... Mysle, ze na tym treningu tez moglam sie troche spalic, choc nie odczulam tego podczas biegu i myslalam, ze zlamanie 45 minut to bedzie formalnosc ehhhh.... Teraz bedzie delikatniej. Forma wymaga starannej pracy rozlozonej w odpowiednio dlugim czasie, zeby cialo moglo sie zaklimatyzowac w innych warunkach tempowych. Podtrzymuje zalozenie lamania 45 min na wiosne. Nie rezygnujac przy tym z codziennych treningow
Z trenerem ustalilismy, ze we wrzesniu bylam w szczycie formy, spadek nastapil jak zaczelo mnie cos lapac, do tego okrutny PMS, ktory przedluzyl sie o dobry tydzien, buty ktore daly mi w kosc. Co do przetrenowania, byl jeden mocniejszy niepotrzebny akcent . Przyznaje, ze to moja wina - w planie 8km biegu ciaglego po 4'50'',a polecialam grubo za szybko ( 4'43'' , 4'43'', 4'41'', 4'38'', 4'29'' 4'28'', 4'33'', 4'27'' ) .... Mysle, ze na tym treningu tez moglam sie troche spalic, choc nie odczulam tego podczas biegu i myslalam, ze zlamanie 45 minut to bedzie formalnosc ehhhh.... Teraz bedzie delikatniej. Forma wymaga starannej pracy rozlozonej w odpowiednio dlugim czasie, zeby cialo moglo sie zaklimatyzowac w innych warunkach tempowych. Podtrzymuje zalozenie lamania 45 min na wiosne. Nie rezygnujac przy tym z codziennych treningow