London Zoo - Stampede 10K
Byłem w Londynie przez weekend, więc skorzystałem z możliwości pobiegania w grupie. Duża impreza biegowa w Richmond była wyprzedana, więc zostało mi 10K w Londyńskim ZOO.
Bacio - może ostatni, ale na mecie
Moderator: infernal
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
Disneyland Paris - znowu się zaczyna (dzień 1/2)
Jak to jest, że jak zakończyłem moją zabawę w bieganie to trafiają się takie obowiązki?
Jak to jest, że jak zakończyłem moją zabawę w bieganie to trafiają się takie obowiązki?
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
Jakże mogłem zapomnieć o pokazaniu medali z biegu dzieci RunDisney w Paryżu.
Dystanse 100m, 200m, 400m, 1k i 2k - w zależności od wieku dzieci.
Dystanse 100m, 200m, 400m, 1k i 2k - w zależności od wieku dzieci.
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
Pierwszy półmaraton w Disneylandzie w Paryżu. Udało się przenieść klimat z biegów Disneya w USA, a organizacja bez zarzutu. Widać olbrzymi wpływ runDisney z USA w organizacji całej imprezy. I to począwszy od promocji biegu - część biegaczy była z USA 37%!; sporo w ramach Castle-to-Chateau Challenge).
Organizacja wspaniała - nawet ustawienie kubków z wodą i izotonikami jest takie, że warto skorzystać.
Pracownicy Disneylandu stoją na trasie (przy miejscu swojej pracy), a doping zapewniają taki, że aż się za szybko biegnie!
Wbiegając do "Disney Studios" powitanie jest takie, że każdy biegacz ma wrażenie, że to właśnie na niego czekali!
Na trasie - jak to u Disneya - możliwość spotkania postaci z filmów (Frozen, Star Wars, kreskówki). Warto zaznaczyć, że Disney bardzo dba o spójność postaci; nie ma bilokacji. Tzn. jeżeli Kaczor Donald fotografuje się z dziećmi w restauracji to na pewno nie ma go nigdzie na trasie biegu, a jeżeli Anna i Elsa stoją na pierwszym kilometrze biegu i pozują do zdjęć, to w tym czasie nie można ich spotkać w "Princess Pavillon" ani nigdzie indziej. To utrudnia spotkanie wszystkich postaci, ale czyni zabawę atrakcyjniejszą.
W odróżnieniu od biegów w USA (start 5:30 rano) tutaj start jest o 7:00 rano. Nie udało mi się także skorzystać z żadnej atrakcji na trasie (co jest bardzo typowe przy maratonie w Orlandu), ale zdjęć narobiłem tyle, że kolega ultras skomentował "Ty jesteś fotograf, a nie biegacz".
Dla tych, co lubią się ścigać była strefa startowa "A". Pozostałe strefy to raczej dla wycieczkowiczów. I bardzo dobrze, że są biegi, w których można miło spędzić czas bez walki o życiówkę.
Na trasie dostępna woda (Vittel), izotoniki (Powerade), batony muesli czekolada i truskawka (Kellogg's) oraz pokrojone jabłka.
Medal za półmaraton zacny. Nawet jak na moją obfitą kolekcję to plasuje się na pewno w pierwszej piątce.
Medal za Castle-To-Chateau (czyli ukończenie półmaratonu w Disneyland w Paryżu oraz w tym samym roku kalendarzowym półmaratonu lub całego maratonu w WDW Orlando lub Disneyland California):
Trasa półmaratonu:
(Ponieważ Disneyland w Paryżu jest stosunkowo mały, to trasa musiała przebiegać przez okolicę, poza samymi oboma parkami).
Organizacja wspaniała - nawet ustawienie kubków z wodą i izotonikami jest takie, że warto skorzystać.
Pracownicy Disneylandu stoją na trasie (przy miejscu swojej pracy), a doping zapewniają taki, że aż się za szybko biegnie!
Wbiegając do "Disney Studios" powitanie jest takie, że każdy biegacz ma wrażenie, że to właśnie na niego czekali!
Na trasie - jak to u Disneya - możliwość spotkania postaci z filmów (Frozen, Star Wars, kreskówki). Warto zaznaczyć, że Disney bardzo dba o spójność postaci; nie ma bilokacji. Tzn. jeżeli Kaczor Donald fotografuje się z dziećmi w restauracji to na pewno nie ma go nigdzie na trasie biegu, a jeżeli Anna i Elsa stoją na pierwszym kilometrze biegu i pozują do zdjęć, to w tym czasie nie można ich spotkać w "Princess Pavillon" ani nigdzie indziej. To utrudnia spotkanie wszystkich postaci, ale czyni zabawę atrakcyjniejszą.
W odróżnieniu od biegów w USA (start 5:30 rano) tutaj start jest o 7:00 rano. Nie udało mi się także skorzystać z żadnej atrakcji na trasie (co jest bardzo typowe przy maratonie w Orlandu), ale zdjęć narobiłem tyle, że kolega ultras skomentował "Ty jesteś fotograf, a nie biegacz".
Dla tych, co lubią się ścigać była strefa startowa "A". Pozostałe strefy to raczej dla wycieczkowiczów. I bardzo dobrze, że są biegi, w których można miło spędzić czas bez walki o życiówkę.
Na trasie dostępna woda (Vittel), izotoniki (Powerade), batony muesli czekolada i truskawka (Kellogg's) oraz pokrojone jabłka.
Medal za półmaraton zacny. Nawet jak na moją obfitą kolekcję to plasuje się na pewno w pierwszej piątce.
Medal za Castle-To-Chateau (czyli ukończenie półmaratonu w Disneyland w Paryżu oraz w tym samym roku kalendarzowym półmaratonu lub całego maratonu w WDW Orlando lub Disneyland California):
Trasa półmaratonu:
(Ponieważ Disneyland w Paryżu jest stosunkowo mały, to trasa musiała przebiegać przez okolicę, poza samymi oboma parkami).
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
I Bieg na Kopiec Powstania Warszawskiego
No i była rewelacja! Znam już sporo biegów w Polsce i nagle nowa impreza wskakuje w moim osobistym rankingu wskakuje na czołowe miejsce. I to z kilku powodów:
- nie jest to kolejna impreza typu "biegnij jak najszybciej do mety",
- bogate inscenizacje,
- atrakcyjna (nie monotonna) trasa mimo, że zapętlona,
- każdy zawodnik sam określa dystans i tempo biegu (można zrobić tylko 750m, albo nawet do 50km i to sporo pod górkę),
- w danej chwili ręka-w-rękę może biec ktoś pierwsze okrążenie i np. 35. (przy podejściu po schodach można chwilkę zagadać),
- dobra opieka medyczna,
- na mecie gorąca zupa i herbata; na trasie woda, izotonik, cola.
Pakiet kosztuje jakieś 5 paczek papierosów, a w nim - koszulka, płyta CD z muzyką powstańczą, dezodorant Adidas, a na mecie medal.
Dla mnie plusem jest także lokalizacja - Warszawa (30 zł taksówką ode mnie z domu).
Bardzo dobrze, że wziąłem czołówkę.
Bardzo dobrze, że wziąłem buty Salomony, w których normalnie biegam tylko w ciężkich warunkach.
Pierwotny plan był prosty - wchodzę po schodach i zbiegam po trasie w dół... Ale już po pierwszym wejściu okazało się, że zbieg jest bardzo śliski i bieganie jest ryzykowne. Musiałem więc trochę zbiegać i trochę schodzić, a za to - trochę wchodziłem i trochę zbiegałem.
Chętnie już bym się zapisał na bieg w 2017, aby nie przegapić...
Zapisany byłem na zakres "1 - 9 okrążeń", więc po 9. pętli zameldowałem "Poległem po 9. dniach. Cześć i chwała Bohaterom!"
No i była rewelacja! Znam już sporo biegów w Polsce i nagle nowa impreza wskakuje w moim osobistym rankingu wskakuje na czołowe miejsce. I to z kilku powodów:
- nie jest to kolejna impreza typu "biegnij jak najszybciej do mety",
- bogate inscenizacje,
- atrakcyjna (nie monotonna) trasa mimo, że zapętlona,
- każdy zawodnik sam określa dystans i tempo biegu (można zrobić tylko 750m, albo nawet do 50km i to sporo pod górkę),
- w danej chwili ręka-w-rękę może biec ktoś pierwsze okrążenie i np. 35. (przy podejściu po schodach można chwilkę zagadać),
- dobra opieka medyczna,
- na mecie gorąca zupa i herbata; na trasie woda, izotonik, cola.
Pakiet kosztuje jakieś 5 paczek papierosów, a w nim - koszulka, płyta CD z muzyką powstańczą, dezodorant Adidas, a na mecie medal.
Dla mnie plusem jest także lokalizacja - Warszawa (30 zł taksówką ode mnie z domu).
Bardzo dobrze, że wziąłem czołówkę.
Bardzo dobrze, że wziąłem buty Salomony, w których normalnie biegam tylko w ciężkich warunkach.
Pierwotny plan był prosty - wchodzę po schodach i zbiegam po trasie w dół... Ale już po pierwszym wejściu okazało się, że zbieg jest bardzo śliski i bieganie jest ryzykowne. Musiałem więc trochę zbiegać i trochę schodzić, a za to - trochę wchodziłem i trochę zbiegałem.
Chętnie już bym się zapisał na bieg w 2017, aby nie przegapić...
Zapisany byłem na zakres "1 - 9 okrążeń", więc po 9. pętli zameldowałem "Poległem po 9. dniach. Cześć i chwała Bohaterom!"
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
Bieganie po Londynie.
Długa przerwa w bieganiu i w jakichkolwiek ćwiczeniach. Od października nawet raz na siłowni nie byłem. Jakakolwiek kondycja zniknęła, a plany biegowe odłożone na "chyba nigdy".
Byłem w ostatni weekend służbowo w Londynie, a tam "London Winter Run" na 10 km. No i nie mogłem sobie odmówić! Trasa dosyć atrakcyjna.
Oczywiście, to głupota biegać przy zakazie lekarza i to od razu 10k po długiej przerwie. Byłem więc bardzo ostrożny (przerwy na marsz, bardzo wolne tempo) i jakoś udało się do mety doczłapać.
A dziś mnie bolą nogi! Jak już dawno nie miałem tego uczucia! Zmęczone nogi po 10km. A potrafiłem takie trzy dziesiątki w jeden weekend na różnych imprezach biegowych odklepać. Starość
Długa przerwa w bieganiu i w jakichkolwiek ćwiczeniach. Od października nawet raz na siłowni nie byłem. Jakakolwiek kondycja zniknęła, a plany biegowe odłożone na "chyba nigdy".
Byłem w ostatni weekend służbowo w Londynie, a tam "London Winter Run" na 10 km. No i nie mogłem sobie odmówić! Trasa dosyć atrakcyjna.
Oczywiście, to głupota biegać przy zakazie lekarza i to od razu 10k po długiej przerwie. Byłem więc bardzo ostrożny (przerwy na marsz, bardzo wolne tempo) i jakoś udało się do mety doczłapać.
A dziś mnie bolą nogi! Jak już dawno nie miałem tego uczucia! Zmęczone nogi po 10km. A potrafiłem takie trzy dziesiątki w jeden weekend na różnych imprezach biegowych odklepać. Starość
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!