ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Znalazł się kolejny powód, żeby dziś też nie biegać - zadzwonili ze szkoły, że dziecko źle się czuje. Mam nadzieję, że nie będzie to nic poważniejszego niż wirus, który szybko odpuści.
Nie bardzo się przygotowuję na sobotę, będę bazować na wcześniej wypracowanej formie.
Myślę, że rzeczywiście duże biegi przyciągają ledwie co początkujących, a te mniejsze bardziej wybieganych. Coś w tym jest. Sama lubię różnorodność - raz bieg masowy, raz kameralny. Medale mnie cieszą, a gdybym kiedyś dorobiła się pucharu to już w ogóle, hihihihihihi
Nie bardzo się przygotowuję na sobotę, będę bazować na wcześniej wypracowanej formie.
Myślę, że rzeczywiście duże biegi przyciągają ledwie co początkujących, a te mniejsze bardziej wybieganych. Coś w tym jest. Sama lubię różnorodność - raz bieg masowy, raz kameralny. Medale mnie cieszą, a gdybym kiedyś dorobiła się pucharu to już w ogóle, hihihihihihi
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
Ja też nigdy nie dostałam medalu, nigdy też na żadnym zorganizowanym biegu nie byłam, ale medal taki za uczestnictwo to dla mnie kusząca marcheweczka
Na biegu crossowym który odpuściłam to puchary dawali!!!!! Jezu jaka byłam zła, ze nie domagam by tam pobiec!!! Mieć puchar, ech...

"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Ciekawe co by się działo jakby u nas dawali takie medale jak w stanach 






-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
fakt, ladne te amerykanskie medale.
ja swoje traktuję lekko po macoszemu, trzymam wszystkie zwinięte razem w jednej torbie
Oprócz jednego - piernikowego kogucika (Ania tez ma taki), nie są zbyt wyszukane. za to wielką atencją darzę numery startowe - gromadzę i przypinam wszystkie do korkowej tablicy w pracy 
dziewczyny, chcecie medali - startujcie
jeden puchar tez mam. taki z plastikowego złota
i mam tez coś w rodzaju płaskorzeźby z profilem Piłsudskiego za II miejsce w kat. wiekowej w Biegu Marszałka. i do tego jakies dzielo z myslami wybranymi Marszałka
moze wstyd sie przyznac, ale dzieło wyrzuciłam w ramach ostatnich porządków 
ja swoje traktuję lekko po macoszemu, trzymam wszystkie zwinięte razem w jednej torbie


dziewczyny, chcecie medali - startujcie

jeden puchar tez mam. taki z plastikowego złota

i mam tez coś w rodzaju płaskorzeźby z profilem Piłsudskiego za II miejsce w kat. wiekowej w Biegu Marszałka. i do tego jakies dzielo z myslami wybranymi Marszałka


- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ma_tika taki właśnie puchar, o jakim wspominasz bym chciała mieć:-) Pewnie bym go postawiła w widocznym miejscu - np. jako pojemnik na waciki:-D
maly amerykańskie medale są jak dla mnie zbyt krzykliwe -wolę prostotę. Zrobimy zdjęcie medalu po MK, to Ci pokażemy;-)
Dziś już nawet ćwiczenia domowe odpuściłam. Na puchary będę musiała poczekać.
maly amerykańskie medale są jak dla mnie zbyt krzykliwe -wolę prostotę. Zrobimy zdjęcie medalu po MK, to Ci pokażemy;-)
Dziś już nawet ćwiczenia domowe odpuściłam. Na puchary będę musiała poczekać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Wilma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 562
- Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Ja też po prostu w żadnym medalowym biegu nie startowałam. A zapisana byłam tylko odpuściłam ze względu na kolano.
U nas szykuje się GP Łodzi. To jest seria biegów na 5 km więc mój sprawdzony dystans. Nie wiem czy medale dają ale może się zapiszę. Na puchar to mogę liczyć chyba tylko, jakby za ostatnie miejsce w kategorii wiekowej przyznawali.
U nas szykuje się GP Łodzi. To jest seria biegów na 5 km więc mój sprawdzony dystans. Nie wiem czy medale dają ale może się zapiszę. Na puchar to mogę liczyć chyba tylko, jakby za ostatnie miejsce w kategorii wiekowej przyznawali.
o
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
A co mi tam - napiszę jak to u mnie jest z tymi medalami, pucharami itd. Doświadczenia wielkiego nie mam - biegam zaledwie od 2 lat z haczykiem. Jednak przez ten okres w kilku zawodach wystartowałem. Pierwsze medale to była fantastyczna sprawa. Przez lata grałem w piłkę i zawsze marzyłem o medalu, jednak bezskutecznie. A tutaj co? Już w pierwszym biegu dostałem. Z czasem jednak po prostu do nich przywykłem. Były to były. Kolejny bieg i kolejny medal lądował na szyi, a później w torbie. Część nawet teraz zalega gdzieś w plecakach czy torbach. Udało mi się wygrać też dwa puchary. No nie powiem - to było coś. Nie samo wejście na podium - ale ten puchar. Jednak i te puchary jakoś już tak specjalnie na mnie wrażenia nie robią. Zdałem sobie sprawę, że to czego oczekuję po biegu to pocałunek od Patrycji i słowa, że jest ze mnie dumna. No i oczywiście zdjęcia. Do tych, w przeciwieństwie do medali i pucharów, uwielbiam wracać, przeglądać je, wspominać te wszystkie biegi. Tym bardziej, że często jadąc na zawody wybieramy się wspólnie na 2-3 dni w danym mieście. Zdjęcia są naprawdę ekstra!
A to tylko niewielka część zbioru
https://picasaweb.google.com/107171154405547206596
A to tylko niewielka część zbioru

https://picasaweb.google.com/107171154405547206596
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Może jak będę biegała 2 lata, to medale też mi spowszednieją. Póki co mam 3, najładniejszy jest mój pierwszy - mała bryłka węgla. Na puchar raczej nie mam co liczyć, chyba że będą dla wszystkich.
Ale wtedy to nie to samo co za wywalczenie miejsca na podium.

- kambodja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 287
- Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Maly89-właśnie fotki - mnie też najbardziej chyba cieszą. Póki co mam dwa medale z dwóch startów, w niedzielę dojdzie kolejny pewnie. Medale leżą sobie pozwijane w torebce z numerami startowymi nie mau mnie "ściany chwały"
Jak znajomi przychodzą to pokazuję fotki i nimi najbardziej się jaram, ale fakt, że nie biegający chcą oglądać medale i to ich rajcuje.
Jak wracałam z Biegnij Warszawo to jakaś babka w metrze do mnie podeszła i pytała czy zajęłam drugie miejsce bo ten medal taki srebrny jest

Jak znajomi przychodzą to pokazuję fotki i nimi najbardziej się jaram, ale fakt, że nie biegający chcą oglądać medale i to ich rajcuje.
Jak wracałam z Biegnij Warszawo to jakaś babka w metrze do mnie podeszła i pytała czy zajęłam drugie miejsce bo ten medal taki srebrny jest

Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mnie medale cieszą jak cukierek dzieciaka. 
Zdjęcia też mnie cieszą,a le nie mam do nich szczęścia. Albo się nie załapuję, albo jak się załapię to tak wyglądam, że wolę żeby ich nie było.
Mało mam przez to zdjęć, które chomikuję i które byłabym skłonna komuś pokazać na dodatek.
Pucharek nawet raz wygrałam, w Gdańsku w biegu "Prześcignę Raka" na 5 km, za 3 miejsce w swojej kategorii wiekowej (było nas w niej aż 6
) ale na oczy go nie widziałam.
Po biegu nie przyszło mi do głowy, żeby zostać bo coś ubiegłam, a potem nie chciało mi się dygać przez całe 3miasto do organizatora po odbiór.
Szkoda, ale mam motywacje żeby coś ze sobą robić a nie tylko się kulać, bo może gdzieś będzie tak samo słabo obsadzony bieg, to może jeszcze się załapię. Zresztą, już za 8 lat wskoczę w kolejną kategorię wiekową - 50+to może wtedy z powodu jeszcze mniejszej konkurencji
Franklina, nie KOMBINUJ!
Sobie pobiegniesz 11 listopada u siebie w 2014 roku, a teraz wsadzaj tyłas w lokomocję i przyjeżdżaj jak obiecałaś!
Za rok to ja do Ciebie przyjadę na bieg niepodległości i będzie po sprawiedliwości.
Mały, może Ty nam podpowiesz, jaki półmaraton my byśmy mogły z Frankliną , gdzieś w okolicy pobiec na wiosnę??
Taki nie za mały żeby nie było, że same charty a my ostatnie?
I żeby był raczej po płaskim i żeby już śnieg nie leżał?
Jakoś w Kwietniu może? Bo w Marcu to może jeszcze śnieg leżeć, widzę po swoim blogu, że w tym roku jeszcze na początku kwietnia mam wpis ze śniegiem w tle. :/

Zdjęcia też mnie cieszą,a le nie mam do nich szczęścia. Albo się nie załapuję, albo jak się załapię to tak wyglądam, że wolę żeby ich nie było.
Mało mam przez to zdjęć, które chomikuję i które byłabym skłonna komuś pokazać na dodatek.
Pucharek nawet raz wygrałam, w Gdańsku w biegu "Prześcignę Raka" na 5 km, za 3 miejsce w swojej kategorii wiekowej (było nas w niej aż 6

Po biegu nie przyszło mi do głowy, żeby zostać bo coś ubiegłam, a potem nie chciało mi się dygać przez całe 3miasto do organizatora po odbiór.
Szkoda, ale mam motywacje żeby coś ze sobą robić a nie tylko się kulać, bo może gdzieś będzie tak samo słabo obsadzony bieg, to może jeszcze się załapię. Zresztą, już za 8 lat wskoczę w kolejną kategorię wiekową - 50+to może wtedy z powodu jeszcze mniejszej konkurencji

Franklina, nie KOMBINUJ!
Sobie pobiegniesz 11 listopada u siebie w 2014 roku, a teraz wsadzaj tyłas w lokomocję i przyjeżdżaj jak obiecałaś!
Za rok to ja do Ciebie przyjadę na bieg niepodległości i będzie po sprawiedliwości.

Mały, może Ty nam podpowiesz, jaki półmaraton my byśmy mogły z Frankliną , gdzieś w okolicy pobiec na wiosnę??
Taki nie za mały żeby nie było, że same charty a my ostatnie?
I żeby był raczej po płaskim i żeby już śnieg nie leżał?
Jakoś w Kwietniu może? Bo w Marcu to może jeszcze śnieg leżeć, widzę po swoim blogu, że w tym roku jeszcze na początku kwietnia mam wpis ze śniegiem w tle. :/
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Co do półmaratonów to w kwietniu jest:cava pisze:Mały, może Ty nam podpowiesz, jaki półmaraton my byśmy mogły z Frankliną , gdzieś w okolicy pobiec na wiosnę??
Taki nie za mały żeby nie było, że same charty a my ostatnie?
I żeby był raczej po płaskim i żeby już śnieg nie leżał?
Jakoś w Kwietniu może? Bo w Marcu to może jeszcze śnieg leżeć, widzę po swoim blogu, że w tym roku jeszcze na początku kwietnia mam wpis ze śniegiem w tle. :/
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index. ... 5&bieganie
Z połówek w okolicy polecam jeszcze Ostródę (kwiecień) i Bytów (czerwiec). Biegłem w obu (w Bytowie nawet dwukrotnie) i są to naprawdę super imprezy. W Bytowie meta jest na dziedzińcu zamku - wrażenia rewelacyjne. Jednak biega się w obu biegach pętle - w Ostródzie 3, w Bytowie 2.
Jeżeli zaś chodzi o wiosenne połówki to mam sentyment do Poznania - tam właśnie debiutowałem. Jeden z najlepszych biegów w Polsce, w jakich brałem udział. No i stolica - w końcu to tam nabiegałem swoją życiówkę

- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
Medale i puchary chciałabym mieć, puchar u mnie na crossie dawali KAŻDEMU! bo na taki z podium - zasłużony nie mam szans...
Jezu jezu półmaratony, a ja dychy pewnie nie przełknę w listopadzie. Pourlopowa niemoc!!! Ale sobie poprawiłam tym ciepłym klimatem, teraz wracam do siebie dłużej niż po chorobie. Dziś na zajęciach ziemia osunęła mi się spod stóp. Padłam jak długa na 2 godzinie, ale grunt że nie zemdlałam!!! Tylko widziałam ciemność przez moment. Wróciłam we wtorek a dziś już poszłam na zajęcia hard core i mam za swoje i śniadania nie zjadłam a jeden chrupek i pół herbaty niestety chyba śniadaniem nie jest! Trener uprzedzał, że ten kto nie jadł może glebę zaliczyć. To mam za swoje! ;p ale co tam.
Z bieganiem jestem na bakier coś się nie mogę zebrać, boli mnie każdy kilometr, a jak zrobię jeszcze dłuższą przerwę to będzie co raz gorzej. Już miałam 5 dni regeneracji. Póki co nie wiem co robić... Sama radziłam Starej Damie - odpuść, w moim przypadku to nie pomogło, to co następne? przerwa? kolejna na pół roku? troszkę się podłamałam ostatnio, przyznaję.
Jezu jezu półmaratony, a ja dychy pewnie nie przełknę w listopadzie. Pourlopowa niemoc!!! Ale sobie poprawiłam tym ciepłym klimatem, teraz wracam do siebie dłużej niż po chorobie. Dziś na zajęciach ziemia osunęła mi się spod stóp. Padłam jak długa na 2 godzinie, ale grunt że nie zemdlałam!!! Tylko widziałam ciemność przez moment. Wróciłam we wtorek a dziś już poszłam na zajęcia hard core i mam za swoje i śniadania nie zjadłam a jeden chrupek i pół herbaty niestety chyba śniadaniem nie jest! Trener uprzedzał, że ten kto nie jadł może glebę zaliczyć. To mam za swoje! ;p ale co tam.
Z bieganiem jestem na bakier coś się nie mogę zebrać, boli mnie każdy kilometr, a jak zrobię jeszcze dłuższą przerwę to będzie co raz gorzej. Już miałam 5 dni regeneracji. Póki co nie wiem co robić... Sama radziłam Starej Damie - odpuść, w moim przypadku to nie pomogło, to co następne? przerwa? kolejna na pół roku? troszkę się podłamałam ostatnio, przyznaję.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!