Silesia EcoRun - Powitanie Wiosny 15 km - 2011
niedziela, 20 marca 2011
Temperatura: 3 °C
Warunki pogodowe: mokro, bez opadów, rześko i przyjemnie, lekki wietrzyk
Brooks - Green Silence (15 km przebiegu)
Godzina treningu: 11:01
Dystans: 15,02 km
Czas: 01:07:00 godz
Średnie tempo (min/km): 04:27
Puls średni: 179 bpm
Puls maksymalny: 194 bpm
Łączna liczba uderzeń serca: 12013
Liczba spalonych kalorii: 1205 kcal
Dystans podzielony na odcinki, co 1 km:
01. ----- 1,00 km
------ 04:34 min/km
------ 169/184 bpm
02. ----- 1,00 km
------ 04:30 min/km
------ 185/191 bpm
03. ----- 1,00 km
------ 04:06 min/km
------ 181/187 bpm
04. ----- 1,00 km
------ 04:10 min/km
------ 184/187 bpm
05. ----- 1,00 km
------ 04:28 min/km
------ 180/186 bpm
06. ----- 1,00 km
------ 04:30 min/km
------ 179/183 bpm
07. ----- 1,00 km
------ 04:46 min/km
------ 182/187 bpm
08. ----- 1,00 km
------ 04:11 min/km
------ 180/185 bpm
09. ----- 1,00 km
------ 04:26 min/km
------ 177/180 bpm
10. ----- 1,00 km
------ 04:36 min/km
------ 179/183 bpm
11. ----- 1,00 km
------ 04:34 min/km
------ 178/183 bpm
12. ----- 1,00 km
------ 04:52 min/km
------ 180/185 bpm
13. ----- 1,00 km
------ 04:15 min/km
------ 176/180 bpm
14. ----- 1,00 km
------ 04:27 min/km
------ 177/181 bpm
15. ----- 1,00 km
------ 04:26 min/km
------ 182/191 bpm
Komentarz: Pierwszy start w zawodach biegając ze śródstopia - wg planu. Nie za mocno wg samopoczucia po prostu bez spinania na luzie, plan był zmieścić się w 1:10 max po 4:30/km co się udało średnio zrealizować
3 pętle po 5 km
Wystartowałem z bleezem, ale straciłem go zaraz po starcie, nie potrafiłem przebijać się przez ten tłum ( za daleko się ustawiłem oczywiście i musiałem wyprzedzać maruderów) i odskoczył mi na ponad 500 m, już go nie widziałem w momencie, ale udało się go dogonić na 4 km ale ta pogoń wiele mnie kosztowała i stracił mi się po 5 km za wodopojem. W międzyczasie trochę zaczęła mi uciekać prawa stopa co zauważył bleez (zaczynała wracać do starych nawyków) i zacząłem lądować bardziej na piętę. Pozostałe 2 okrążenia więc skupiałem się tylko na równym tempie i prawidłowej technice biegu ze śródstopia . Zauważyłem, że bieg ze śródstopia kosztuje mnie zdecydowanie mniej energii i biegnie się swobodniej ale bałem się biec zbyt szybko szczególnie z uwagi, że moje ścięgna i nogi nie są przyzwyczajone jeszcze do biegu a co dopiero ścigania ze śródstopia. Biegłem na 80% moich możliwości ze sporą rezerwą, w żadnym wypadku nie było moim planem biec na życiówkę czy się ścigać. Trochę zaskoczony byłem swoją kondycją z uwagi, że od jesieni nie robiłem praktycznie żadnych akcentów poza przebieżkami i kilkoma krótkimi tempami, to nie ta forma gdzie się łamało 1:30 w Pile
Zaraz po biegu zaczęły chwytać mnie skurcze mięśni czworogłowych i chodziłem jak paralityk, dostałem nawet folię którą się szczelnie okryłem po biegu, za co bardzo dziękuje, nogi nie były jeszcze przyzwyczajone do takiego wysiłku, mięśnie inaczej pracują niż przy biegu na piętę.
Pozdrawiam wszystkich spotkanych i nowo poznanych.
Za tydzień albo Żywiec połówka albo impreza na 3 stawach na 4 km pętli 4 km do maratonu, jeszcze będę myślał.
Myślę też o starcie w Rzeźniku w tym roku, ale zobaczymy
polecam też
http://www.gwarek.com.pl/artykuly,artyk ... a_biegaczy
Pozdrawiam
Piter82
Napisz komentarz