KATOWICE - Stadion AWF, ul. T. Kościuszki 84, Sobota 9:30!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 522
- Rejestracja: 15 kwie 2008, 17:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Gratulacje dla Krzyśka! dla pozostałych uczestników też oczywiście:)
Wolfi - zgodnie z trzecim punktem regulaminu tego wątku relacje z biegów mogą mieć więcej niż 6 zdań. Zdjęcia też mile widziane:)
Dzisiaj zapraszam na stadion również wieczorem: szczegóły w linku: http://www.azs.awf.katowice.pl/aktualno ... ews_id/144
Wolfi - zgodnie z trzecim punktem regulaminu tego wątku relacje z biegów mogą mieć więcej niż 6 zdań. Zdjęcia też mile widziane:)
Dzisiaj zapraszam na stadion również wieczorem: szczegóły w linku: http://www.azs.awf.katowice.pl/aktualno ... ews_id/144
- wolfi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 312
- Rejestracja: 01 maja 2010, 08:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No właśnie widziałem na stadionie jakieś przygotowania i byłem ciekaw co się dzieje.
My nie biegamy dla lansu, wiec zdjęć nie ma
Sam bieg bardzo fajny, miłe zaskoczenie jak na darmowy bieg to koszulki techniczne. Mi tylko brakowało oznaczeń kilometrowych, ja wtedy zagubiony jestem, jak dziecko we mgle, nie wiem jak biegać. W efekcie się denerwuje i biegnę szybciej niż planowałem. Teraz też tak było i wg mojego stopera brakło mi 69 setnych sekundy do złamania 20 minut. Był też Wiesiu z rodziną, pozgarniali trochę nagród w losowaniu:) A podium w generalce zdominowali doliniarze 
My nie biegamy dla lansu, wiec zdjęć nie ma


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 522
- Rejestracja: 15 kwie 2008, 17:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Sprawdźcie proszę, czy nie mając konta na fb możecie oglądać zamieszczone tam przeze mnie ZDJĘCIA.
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 19 sie 2011, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
http://www.youtube.com/watch?v=Er9JnewM ... ata_player
oto i jest wczorajszy bieg na 1500m w ktorym Darek osiaga rewelacyjny czas 4'04''
oto i jest wczorajszy bieg na 1500m w ktorym Darek osiaga rewelacyjny czas 4'04''
- paulinka88
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 20:40
- Lokalizacja: Katowice
Eh, standardowo - jak mnie nie ma na BBLu, to są foty na fejsbuka. Jak to działa, się pytam? 

półmaraton...
maraton...?
ultramaraton?!
triathlon?!?!

maraton...?
ultramaraton?!
triathlon?!?!

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 338
- Rejestracja: 08 kwie 2010, 22:00
A to Nasz Bziumik tam na tym filmie jest To ten z 11ką?Mathias pisze:http://www.youtube.com/watch?v=Er9JnewM ... ata_player
oto i jest wczorajszy bieg na 1500m w ktorym Darek osiaga rewelacyjny czas 4'04''




-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 03 kwie 2012, 12:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
no to jak, padł ten rekord klubu?Mathias pisze:http://www.youtube.com/watch?v=Er9JnewM ... ata_player
oto i jest wczorajszy bieg na 1500m w ktorym Darek osiaga rewelacyjny czas 4'04''
Marcin
- Bzium
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 499
- Rejestracja: 01 kwie 2010, 14:52
- Życiówka na 10k: 51:08 bieżnia
- Życiówka w maratonie: brak
tak..o 6 sekund:)zzzamor pisze:no to jak, padł ten rekord klubu?Mathias pisze:http://www.youtube.com/watch?v=Er9JnewM ... ata_player
oto i jest wczorajszy bieg na 1500m w ktorym Darek osiaga rewelacyjny czas 4'04''
Bzium - Forever!!!
"BÓL PRZEMIJA - CHWAŁA POZOSTAJE"
http://www.youtube.com/watch?v=FCo7Wn7G ... re=related
"BÓL PRZEMIJA - CHWAŁA POZOSTAJE"
http://www.youtube.com/watch?v=FCo7Wn7G ... re=related
- Bzium
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 499
- Rejestracja: 01 kwie 2010, 14:52
- Życiówka na 10k: 51:08 bieżnia
- Życiówka w maratonie: brak
xenon1981 pisze:
A to Nasz Bziumik tam na tym filmie jest To ten z 11ką?aa no tak... filmowali czołówkę
chyba już czas przejść na dłuższe dystanse
szkoda ze ten film w HD nie jest
Miszczu...chyba zapomniałeś co znaczy pokora. Ale cóż Tobie z tymi brakami do twarzy:) Trafisz w końcu na swoją połówkę....szukaj...szukaj:)
Bzium - Forever!!!
"BÓL PRZEMIJA - CHWAŁA POZOSTAJE"
http://www.youtube.com/watch?v=FCo7Wn7G ... re=related
"BÓL PRZEMIJA - CHWAŁA POZOSTAJE"
http://www.youtube.com/watch?v=FCo7Wn7G ... re=related
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 338
- Rejestracja: 08 kwie 2010, 22:00
a już prawie uwierzyłem że nie sprowokujęBzium pisze:
Miszczu...chyba zapomniałeś co znaczy pokora. Ale cóż Tobie z tymi brakami do twarzy:) Trafisz w końcu na swoją połówkę....szukaj...szukaj:)


- paulinka88
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 20:40
- Lokalizacja: Katowice
Aj chłopaki, jak dzieci...xenon1981 pisze:a już prawie uwierzyłem że nie sprowokujęBzium pisze:
Miszczu...chyba zapomniałeś co znaczy pokora. Ale cóż Tobie z tymi brakami do twarzy:) Trafisz w końcu na swoją połówkę....szukaj...szukaj:)już się nawet pogodziłem z porażką
sesesesese

półmaraton...
maraton...?
ultramaraton?!
triathlon?!?!

maraton...?
ultramaraton?!
triathlon?!?!

-
- Wyga
- Posty: 76
- Rejestracja: 28 cze 2011, 15:36
- Życiówka na 10k: 00:57:34
- Życiówka w maratonie: 04:54:07
no to jak się przyznałam to i opisałam
Dystans maratoński byle czym zbyć się nie da... nie oszukasz go 8 km biegami bez ładu i składu, długimi wybieganiami - liczącymi w swoim extremum nie więcej niż 21 km, brakiem gimnastyki siłowej ( kiedy wiesz że musisz), nie wybaczy szaleństwa rowerowego, które ogarnęło nas na całe dwa tygodnie przed biegiem.... jeszcze kilka grzechów mogłabym wymienić, ale po co? Spaprałam to..
W piątek Praga przywitała nas 33 stopniami i żarem lejącym się z nieba, gdyby nie wspaniały wynalazek byłabym się poddała bez walki ... na szczęście....telefon przepowiedział, że w weekend ma być 10-11 stopni, trochę słońca i lekki wietrzyk
I wszystko co do joty się sprawdziło. Nawet to, że pierwsza godzina będzie w pełnym słońcu, a potem będą chmury.
Ta godzina trochę mnie przegrzała, ale przetrzymałam i potem już było raczej miło, ale tylko w kontekście temperatury.
Pierwsze 5 km pobiegłam na kompletnego czuja, nie wiem jak to zrobiłam, ale nie widziałam ani jednego oznaczenia. Dopiero piąty km pozwolił mi zweryfikować tempo, jak zwykle za szybkie na początku, potem starałam się biec równo i spokojnie. Tradycyjnie już zostałam zającem, tym razem dla Włocha Filippe. Próbował zagadywać, ale głównie sapał, charczał i wydawał dziwne dźwięki tuż za moimi plecami, zaliczał wszelkie punkty medyczne i wracał jak bumerang.... a potem zniknął...nie wiem kiedy. Do mety się dokulał, sprawdziłam.
Dziesiąty km zgodnie planem, wyprzedza mnie balonik z 4:30. Zero stresu. Dwunasty tuż koło mety (ech żal, ale jest myśl "jeszcze 30 i tu wrócę"). Tu mamy fotę z Filippe, ale 10 Euro za zdjęcie nie dam
Potem oddalamy się w coraz inne rejony Pragi, wciąż gdzieś z rzeką w tle. Jeszcze mam siłę i entuzjazm na kontemplację widoków i analizowanie czasów. Dwudziesty km - tempo jeszcze ok. Filippe już nie ma.
Powoli zaczyna się moja Nemezis.
Plecy zaczynają mnie przytłaczać jak kamień Syzyfa. "Wiedziałam, że tak będzie, wiedziałam" klnę pod nosem. Łykam środek przeciwbólowy i czekam na ulgę.... gdzieś w tym czekaniu rejestruję, że balonik z 4:45 minął mnie "ze świstem". No trudno, może nie uciekną mi zbyt daleko.
Ból nie mija.
Na wodopoju koło 29 km, zauważam balon z 5:00. Zbieram się w sobie i zaczynam ucieczkę.... no przecież piątka nie może mnie wyprzedzić. Ale plecy... już nie mogę.
Nie mam już sił na walkę z bólem, kilka razy przechodzę do marszu zgięta w pół. W takich chwilach człowiek przypomina sobie całe zastępy świętych i nie tylko, byle tylko dali siłę by dotrwać.
Osiem km przed metą Piątka mnie minęła. Porażka.
Co teraz? Trzymać się ich nie ma sił, plecy nie pozwalają, mam mdłości, nie mogę oddychać.
Próbuję przeliczać, jakoś z tych kalkulacji wychodzi, że może jeszcze się obronię. Jeszcze na 40 km myślę, że dam radę, choćby miało być 4:59:59. Ale nie mogę biec, muszę przechodzić do marszu, kilka sekund ulgi i kolejny atak i tak bez końca. Mijam kibicującą parę na kilometr przed metą, klaszczą, krzyczą że już koniec... a ja ....bardziej do siebie, że już nie mogę... że mnie @#$%^ tak strasznie boli.
Wybiegam zza zakrętu, widzę 42 km, wiem że zostało jakieś 400 metrów i muszę ..... jest meta, biegacz przede mną. I jakaś w sumie bez sensu myśl, że muszę jeszcze kogoś przed tą metą wyprzedzić. Wyprzedziłam.
Na zegarze 05:09:52. Real Time 05:04:36, 10 minut gorzej od życiówki i znowu piątka z przodu, ale ucałowałam kobietę zawieszającą mi medal na szyi. Jest mój.
Za metą kolejne rozczarowanie, a raczej konsternacja. Nie ma J.K. Zawsze był, czekał, sam obolały i zmęczony, ale był. Nie wiem co robić, dreptam w stronę szatni. Gdzie jesteś? Leże, nie mam sił.
Wybaczam. On ma przynajmniej kolejną życiówkę - 3:37.
A mogło być tak pięknie.
Pogoda jak lubię, punkty odżywiania jak należy, trochę za dużo bruków, ale bez przesady.[żródło:praguemarathon.com] Trochę podbiegów na pierwszych i ostatnich 5 km. No, ale nie może być zbyt prosto
Najlepszy był oczywiście Etiopczyk, Chimsa Deressa z wynikiem 02:06:25.
Obiektywnie Pragę polecam, ale ja już tam nie pobiegnę. Wstyd mi.
[żródło:praguemarathon.com]
Dystans maratoński byle czym zbyć się nie da... nie oszukasz go 8 km biegami bez ładu i składu, długimi wybieganiami - liczącymi w swoim extremum nie więcej niż 21 km, brakiem gimnastyki siłowej ( kiedy wiesz że musisz), nie wybaczy szaleństwa rowerowego, które ogarnęło nas na całe dwa tygodnie przed biegiem.... jeszcze kilka grzechów mogłabym wymienić, ale po co? Spaprałam to..
W piątek Praga przywitała nas 33 stopniami i żarem lejącym się z nieba, gdyby nie wspaniały wynalazek byłabym się poddała bez walki ... na szczęście....telefon przepowiedział, że w weekend ma być 10-11 stopni, trochę słońca i lekki wietrzyk

Ta godzina trochę mnie przegrzała, ale przetrzymałam i potem już było raczej miło, ale tylko w kontekście temperatury.
Pierwsze 5 km pobiegłam na kompletnego czuja, nie wiem jak to zrobiłam, ale nie widziałam ani jednego oznaczenia. Dopiero piąty km pozwolił mi zweryfikować tempo, jak zwykle za szybkie na początku, potem starałam się biec równo i spokojnie. Tradycyjnie już zostałam zającem, tym razem dla Włocha Filippe. Próbował zagadywać, ale głównie sapał, charczał i wydawał dziwne dźwięki tuż za moimi plecami, zaliczał wszelkie punkty medyczne i wracał jak bumerang.... a potem zniknął...nie wiem kiedy. Do mety się dokulał, sprawdziłam.
Dziesiąty km zgodnie planem, wyprzedza mnie balonik z 4:30. Zero stresu. Dwunasty tuż koło mety (ech żal, ale jest myśl "jeszcze 30 i tu wrócę"). Tu mamy fotę z Filippe, ale 10 Euro za zdjęcie nie dam

Potem oddalamy się w coraz inne rejony Pragi, wciąż gdzieś z rzeką w tle. Jeszcze mam siłę i entuzjazm na kontemplację widoków i analizowanie czasów. Dwudziesty km - tempo jeszcze ok. Filippe już nie ma.
Powoli zaczyna się moja Nemezis.
Plecy zaczynają mnie przytłaczać jak kamień Syzyfa. "Wiedziałam, że tak będzie, wiedziałam" klnę pod nosem. Łykam środek przeciwbólowy i czekam na ulgę.... gdzieś w tym czekaniu rejestruję, że balonik z 4:45 minął mnie "ze świstem". No trudno, może nie uciekną mi zbyt daleko.
Ból nie mija.
Na wodopoju koło 29 km, zauważam balon z 5:00. Zbieram się w sobie i zaczynam ucieczkę.... no przecież piątka nie może mnie wyprzedzić. Ale plecy... już nie mogę.
Nie mam już sił na walkę z bólem, kilka razy przechodzę do marszu zgięta w pół. W takich chwilach człowiek przypomina sobie całe zastępy świętych i nie tylko, byle tylko dali siłę by dotrwać.
Osiem km przed metą Piątka mnie minęła. Porażka.
Co teraz? Trzymać się ich nie ma sił, plecy nie pozwalają, mam mdłości, nie mogę oddychać.
Próbuję przeliczać, jakoś z tych kalkulacji wychodzi, że może jeszcze się obronię. Jeszcze na 40 km myślę, że dam radę, choćby miało być 4:59:59. Ale nie mogę biec, muszę przechodzić do marszu, kilka sekund ulgi i kolejny atak i tak bez końca. Mijam kibicującą parę na kilometr przed metą, klaszczą, krzyczą że już koniec... a ja ....bardziej do siebie, że już nie mogę... że mnie @#$%^ tak strasznie boli.
Wybiegam zza zakrętu, widzę 42 km, wiem że zostało jakieś 400 metrów i muszę ..... jest meta, biegacz przede mną. I jakaś w sumie bez sensu myśl, że muszę jeszcze kogoś przed tą metą wyprzedzić. Wyprzedziłam.
Na zegarze 05:09:52. Real Time 05:04:36, 10 minut gorzej od życiówki i znowu piątka z przodu, ale ucałowałam kobietę zawieszającą mi medal na szyi. Jest mój.
Za metą kolejne rozczarowanie, a raczej konsternacja. Nie ma J.K. Zawsze był, czekał, sam obolały i zmęczony, ale był. Nie wiem co robić, dreptam w stronę szatni. Gdzie jesteś? Leże, nie mam sił.
Wybaczam. On ma przynajmniej kolejną życiówkę - 3:37.
A mogło być tak pięknie.
Pogoda jak lubię, punkty odżywiania jak należy, trochę za dużo bruków, ale bez przesady.[żródło:praguemarathon.com] Trochę podbiegów na pierwszych i ostatnich 5 km. No, ale nie może być zbyt prosto

Najlepszy był oczywiście Etiopczyk, Chimsa Deressa z wynikiem 02:06:25.
Obiektywnie Pragę polecam, ale ja już tam nie pobiegnę. Wstyd mi.
[żródło:praguemarathon.com]
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 338
- Rejestracja: 08 kwie 2010, 22:00
my się bardzo lubimy z Bziumikiempaulinka88 pisze: Aj chłopaki, jak dzieci...


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 522
- Rejestracja: 15 kwie 2008, 17:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Wybacz, Daga, ale co Ty wiesz o przeklinaniu...dadziap pisze:"Wiedziałam, że tak będzie, wiedziałam" klnę pod nosem.

