Tradycyjnie dziękujemy za napływające zamówienia dotyczące darmowych planów treningowych. Nasz Kurier (Codzienny) dociera do niemal każdego zakątka globu. Prenumeratę dla bezzałogowej sondy, która niebawem zostanie umieszczona na orbicie zamówiła nawet NASA.
Spełniamy prośbę naszych czytelników i zamieszczamy krótki, choć nietrywialny przepis na wypieki świąteczne:
40x400 metrów (tempo 3 min/km), przerwa 10s
Co do pytań dotyczących uczucia swędzenia i gorąca oraz pojawiającej sie po wypiekach wysypki w tym roku odpowiadamy:
Wesoły Świąd!!
Plany treningowe!!! Za darmo!!!
- Bartosh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 771
- Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49
Pomimo, że Doktór puknął był w kalendarz przedstawiający półnagą kobietę i jest już teraz w O-Wiele-Lepszym-Świecie, jego pamięć pozostała wśród nas.
Z tego też powodu, pozwalam sobie przedstawić korespondencję, która trafiała i wciąż trafia pod zakamuflowany adres pocztowy do firmy Poco-Loco-Hurt-Inseminacja-Dziczyzny-Sp. Z Bardzo O.O.
Zachowujemy oryginalną pisownię aby oddać szczególny urok nadchodzącej korespondencji.
Jeśli ktokolwiek będzie czuł się na siłach by pomóc, proszę o udzielanie odpowiedzi.
Drogi Doktuze,
Chciałbym się pszestać spuźniać do szkoły na pierfsze lekcje. Czensto zdaża się mi się nie zdonrzyć w sensie spuźnić na autobusa. Do szkoły mam nie da leko - 17 kilometruf szypkiego biegó, 13 kilometruf tróhtem.
No więc chcem poprawić muj start do autbusa, żebym zdanrzał na niego zdonżyć w sensie nie spuźnić, a nie jak zwykle. Poradź Cię mi, bo nie chcem zkończyć jak politycy centroprawicy.
A, ha? Warzę niedurzo ale mogem pszytyć. Jestem charceżem i zbiurki mam w dnie kiedy nie mogem biegać. Mogem porozmawiać z Dróhnom o tym, ale ona to jest trochem strikt biacz.
Łókarz
Post z krypta
Jezdem hyba dyslegdygiem, ale mnie to wali i czujem siem cool w sensie tylko rzebym zdanżał zdonrzyć na autobusa (a nie jak zwykle, nie) - czytałem na forum, rze rzycie i bieganie jest po to by siem cieszyć i nie odwlekać gratifikacji, no to ja chcem zdonżyć a gramatyka nie czas, nie ucieknie i mogem siem uczyć na emerytóże albo po zbiurkah co mam w czwartki ale chyba nie tylko jak dorosnem.
-------------------
I kolejny list, który dotarł do redakcji:
Doktórze!
Założyłem się z sąsiadem, że przebiegnę. Nie biegałem nigdy i jak sobie pomyślę, że mam biec, to mi się nogi robią jak z waty. Co ciekawsze z waty szklanej. Czy to nie dziwne? No to jak? Przebiegnę??
No i jeszcze jak sobie pomyślę, że mam biec, to mam takie uczucie nieokreślone w okolicy śledziony. Proszę o odpowiedź czy przebiegnę.
Wacław
Jeszcze raz gorąco zachęcam do odpowiedzi na pytania - jak widzicie problemy nie są banalne, ale nie z takimi forumowicze dawali sobie przecież radę!
Z tego też powodu, pozwalam sobie przedstawić korespondencję, która trafiała i wciąż trafia pod zakamuflowany adres pocztowy do firmy Poco-Loco-Hurt-Inseminacja-Dziczyzny-Sp. Z Bardzo O.O.
Zachowujemy oryginalną pisownię aby oddać szczególny urok nadchodzącej korespondencji.
Jeśli ktokolwiek będzie czuł się na siłach by pomóc, proszę o udzielanie odpowiedzi.
Drogi Doktuze,
Chciałbym się pszestać spuźniać do szkoły na pierfsze lekcje. Czensto zdaża się mi się nie zdonrzyć w sensie spuźnić na autobusa. Do szkoły mam nie da leko - 17 kilometruf szypkiego biegó, 13 kilometruf tróhtem.
No więc chcem poprawić muj start do autbusa, żebym zdanrzał na niego zdonżyć w sensie nie spuźnić, a nie jak zwykle. Poradź Cię mi, bo nie chcem zkończyć jak politycy centroprawicy.
A, ha? Warzę niedurzo ale mogem pszytyć. Jestem charceżem i zbiurki mam w dnie kiedy nie mogem biegać. Mogem porozmawiać z Dróhnom o tym, ale ona to jest trochem strikt biacz.
Łókarz
Post z krypta
Jezdem hyba dyslegdygiem, ale mnie to wali i czujem siem cool w sensie tylko rzebym zdanżał zdonrzyć na autobusa (a nie jak zwykle, nie) - czytałem na forum, rze rzycie i bieganie jest po to by siem cieszyć i nie odwlekać gratifikacji, no to ja chcem zdonżyć a gramatyka nie czas, nie ucieknie i mogem siem uczyć na emerytóże albo po zbiurkah co mam w czwartki ale chyba nie tylko jak dorosnem.
-------------------
I kolejny list, który dotarł do redakcji:
Doktórze!
Założyłem się z sąsiadem, że przebiegnę. Nie biegałem nigdy i jak sobie pomyślę, że mam biec, to mi się nogi robią jak z waty. Co ciekawsze z waty szklanej. Czy to nie dziwne? No to jak? Przebiegnę??
No i jeszcze jak sobie pomyślę, że mam biec, to mam takie uczucie nieokreślone w okolicy śledziony. Proszę o odpowiedź czy przebiegnę.
Wacław
Jeszcze raz gorąco zachęcam do odpowiedzi na pytania - jak widzicie problemy nie są banalne, ale nie z takimi forumowicze dawali sobie przecież radę!