Czy wystarczy po prostu biegać?
-
- Wyga
- Posty: 127
- Rejestracja: 01 maja 2017, 14:44
- Życiówka na 10k: 47.06
- Życiówka w maratonie: brak
Podsumowanie
Zatoczyłem koło, bieganie-trenowanie-bieganie, lepszej odpowiedzi chyba być nie może niż to co powyżej, oczywiście występują pewne zmienne (temperatura, trasa, zawody/sprawdzian, waga), ale wszystko na bardzo podobnej intensywności, tętnie i z pełnym zaangażowaniem, toteż dużego marginesu do interpretacji wyników w odniesieniu do bieganie vs trenowanie tu nie widzę.
Sam kiedyś myślałem że wystarczy po prostu biegać aby się poprawiać, oczywiście zdając sobie sprawę że do pewnego momentu i jednocześnie nie znając położenia tej granicy.
Teraz wiem gdzie ona przebiega, każdy ją ma tyle że w innym miejscu.
Dziekuję za tak szczegółową odpowiedź. Hmm... wszystko wygląda ładnie i przewidywalnie, lecz mnie chodziło o spojrzenie na problem w dłuższej perspektywie. Czy aby nie jest tak, że 5 lat trenowania = 10, 15 latom biegania? Wiesz, mi się nigdzie nie spieszy, a chciałbym cieszyć się z poprawy swoich wyników również po 50-tce czy 60-tce. Czy nie jest tak, że jak się "wystrzelamy" ze wszystkich mocnych treningów w pierwszych 3-5 latach "kariery" to już niewiele zostanie do dorzucenia? Chciałbym zostawić sobie ze dwie życiówki "na póżniej". Wiem, że trudno jest zmusić się do 5 czy 10 lat samych truchcików i pewnie mało kto takie badania przeprowadzał, tym bardziej na sobie, a szkoda. To mogłoby być ciekawe. Niemniej dzięki za wyniki swoich eksperymentów i życzę miłego dnia!
Zatoczyłem koło, bieganie-trenowanie-bieganie, lepszej odpowiedzi chyba być nie może niż to co powyżej, oczywiście występują pewne zmienne (temperatura, trasa, zawody/sprawdzian, waga), ale wszystko na bardzo podobnej intensywności, tętnie i z pełnym zaangażowaniem, toteż dużego marginesu do interpretacji wyników w odniesieniu do bieganie vs trenowanie tu nie widzę.
Sam kiedyś myślałem że wystarczy po prostu biegać aby się poprawiać, oczywiście zdając sobie sprawę że do pewnego momentu i jednocześnie nie znając położenia tej granicy.
Teraz wiem gdzie ona przebiega, każdy ją ma tyle że w innym miejscu.
Dziekuję za tak szczegółową odpowiedź. Hmm... wszystko wygląda ładnie i przewidywalnie, lecz mnie chodziło o spojrzenie na problem w dłuższej perspektywie. Czy aby nie jest tak, że 5 lat trenowania = 10, 15 latom biegania? Wiesz, mi się nigdzie nie spieszy, a chciałbym cieszyć się z poprawy swoich wyników również po 50-tce czy 60-tce. Czy nie jest tak, że jak się "wystrzelamy" ze wszystkich mocnych treningów w pierwszych 3-5 latach "kariery" to już niewiele zostanie do dorzucenia? Chciałbym zostawić sobie ze dwie życiówki "na póżniej". Wiem, że trudno jest zmusić się do 5 czy 10 lat samych truchcików i pewnie mało kto takie badania przeprowadzał, tym bardziej na sobie, a szkoda. To mogłoby być ciekawe. Niemniej dzięki za wyniki swoich eksperymentów i życzę miłego dnia!
Run for Fun
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 526
- Rejestracja: 13 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przecież otrzymałeś odpowiedź - kolega biegał w tempie A i jak przestał "trenować" a zaczął "tylko biegać" to biega en sam dystans o minutę wolniej - jakim sposobem, nie będąc w stanie utrzymać już osiągniętego poziomu, miałby się potem do niego wspiąć, nie robiąc nic więcej?filmix777@gmail.com pisze:lecz mnie chodziło o spojrzenie na problem w dłuższej perspektywie. Czy aby nie jest tak, że 5 lat trenowania = 10, 15 latom biegania?
Na pewno jest tak, że im później zaczniesz, tym trudniej Ci będzie pewne rzeczy wypracować, ponieważ organizm z latami się trudniej adaptuje i trudniej o pewne czynniki istotne przy "szybszym" bieganiu. Dlatego tym, co kiedyś, w młodości, biegali, a potem nawet latami tego nie robili, jest często łatwiej, niż osobom biegającym dłużej, ale które zaczęły w późniejszym wieku. Co do życiówek po sześćdziesiątce - mam dla Ciebie złe wieści - czego nie zrobisz będzie niezwykle trudno, chyba, że dopiero wtedy zaczniesz sobie mierzyć czas - a dużo trudniej (jeśli to w ogóle możliwe) będzie, jeśli dopiero wtedy zaczniesz "trenować".filmix777@gmail.com pisze:chciałbym cieszyć się z poprawy swoich wyników również po 50-tce czy 60-tce. Czy nie jest tak, że jak się "wystrzelamy" ze wszystkich mocnych treningów w pierwszych 3-5 latach "kariery" to już niewiele zostanie do dorzucenia? Chciałbym zostawić sobie ze dwie życiówki "na póżniej"
Prowadzili, prowadzili. Ci, których znam nie biegają dużo szybciej, chociaż truchtają swoje 5km bez zadyszki. Zresztą sam przeprowadź sobie eksperyment myślowy - wyobraź sobie niezwykle zdolnego ucznia, powiedzmy z matematyki, który bryluje w niezbyt zdolnej klasie i, mimo swoich zdolności, od pięciu lat razem z nimi przerabia w kółko tabliczkę mnożenia i podstawowe działania, w czym, w odróżnieniu od kolegów jest już teraz mistrzem świata, nie robiąc nic ponadto, bo po co, skoro i tak już jest najlepszy. Jak myślisz, czy będzie coraz lepiej, od tego ciągłego, perfekcyjnego mnożenia, rozwiązywać także trudniejsze zadania?filmix777@gmail.com pisze:Wiem, że trudno jest zmusić się do 5 czy 10 lat samych truchcików i pewnie mało kto takie badania przeprowadzał, tym bardziej na sobie, a szkoda. To mogłoby być ciekawe
Swoją drogą, wielokrotnie otrzymałeś już na swoje pytanie umotywowaną odpowiedź, a cały czas masz wątpliwości. Czy nie jest tak, że zadałeś pytanie, aby usłyszeć potwierdzenie własnych życzeń, a nie prawdę?
- Piotrolll
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
- Życiówka na 10k: 33:18
- Życiówka w maratonie: 02:35:54
- Lokalizacja: Tychy
Moim zdaniem jest zupełnie na odwrót. Ja przykładowo w ostatnich miesiącach uciąłem kilometaraż o 20-30km tygodniowo, w zamian wrzuciłem dużo ćwiczeń siłowych, sprawnościowych oraz rozciągania i nagle zacząłem robić życiówkę za życiówką i to tak grubo. Jeśli nie mamy dobrej sprawności, koordynacji ruchowej itd. to w biegu pogłębiamy nasze dysfunkcje i doprowadzamy się do kontuzji.Ciekawi mnie jeszcze jedna sprawa. Jak istotną rolę w bieganiu długodystansowym odgrywają szeroko reklamowane ćwiczenia uzupełniające? Pomijając rozciąganie i odrobinę stabilizacji. Czy nie jest przypadkiem tak, że żeby szybciej biegać trzeba po prostu biegać? Jeśli więc mam siłę i czas to lepiej wyjść z siłowni, czy basenu, zejść z roweru i zrobić kolejny trening biegowy? Nie marnować sił na ćwiczenia dodatkowe tylko ograniczyć je do minimum lub nawet do zera i skupić wyłącznie na bieganiu?
[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
-
- Wyga
- Posty: 127
- Rejestracja: 01 maja 2017, 14:44
- Życiówka na 10k: 47.06
- Życiówka w maratonie: brak
Oj, to mnie mocno kolega pocieszył. Bardzo lubię sport i wszystkie inne aktywności okołobiegowe. Ostatnio nawet zacząłem mały eksperyment. Od 5-ciu tygodni tyle samo czasu spędzam na ćwiczeniach uzupełniących co na bieganiu, żeby udowodnić lub obalić słuszność tego typu ćwiczeń. Kilometraż obciąłem o połowę, żeby mieć siłę na siłę Póki co większych rewelacji jeśli chodzi o wyniki biegowe nie widzę, ale jestem "trochę" sponiewierany piłkami lekarskimi, rowerem czy inną ogólnorozwojówką i to pewnie dlatego. Natomiast na pewno widzę poprawę w samej sylwetce tudzież sile, czy rozciąganiu i podoba mi się ów efekt. Tak czy inaczej, zamierzam taki cykl i siłowo-sprawnościowy kontynuować przez kolejne miesiące, nawet kosztem wszystkich zawodów w tym roku. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Run for Fun
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Z ćwiczeniami to jest troszeczkę bardziej złożone niż tylko TAK/NIE. Ćwiczenia mogą i pomóc i jednocześnie mogą przeszkadzać a wręcz prowadzić do kontuzji. Wystarczy chociażby za bardzo się katować na treningach siłowych, żeby później kaleczyć akcenty podczas treningu albo np. niewłaściwie wykonując jakieś ćwiczenie prowadzić do - jak to kolega Piotrolll napisał - dysfunkcji i kontuzji.
-
- Wyga
- Posty: 127
- Rejestracja: 01 maja 2017, 14:44
- Życiówka na 10k: 47.06
- Życiówka w maratonie: brak
Witam po dłuższej przerwie. Hmmm....a czy pierwszy zakres po 5-6 godzin w tygodniu + siła wystarczy do złamania 1.40 w półmaratonie? Bo o takich wynikach sobie myślę ostatnio i aż wierzyć się nie chce, że będzie tego treningu za mało. Jakiś czas (około 20 miesięcy) robiłem różne jednostki i było tego naprawdę sporo. Robiłem właściwe wszytko, co mi w ręce wpadło, jeśli tak można powiedzieć. Wszytko, o czym tylko zdołałem przeczytać. No i wystarczyło do złamania 50-ciu minut na dyszkę. Później się zatrzymałem, a nawet cofnąłem, robiąc dalej ten sam trening czyli dużo i szybko. Dlatego teraz kombinuję trochę z drugiej strony. No i w sumie, po kilku miesiącach pierwszego zakresu i ćwiczeń sprawnościowo-silowych, nie zauważyłem żebym biegał wiele gorzej. Może wyniki do przodu nie poszly,, ale do tyłu także. Pytanie, pół żartem, pół serio, po jaką cholerę jak to wszystko robiłem?
No dobrze, a gdybym dorzucił do zestawu pt.: "pierwszy zakres (6 godzin w tygodniu - ja po prostu lubię biegać) + siła", 3 szybkie piątki w miesiącu? Biegane naprawdę szybko. W tempie zawodów, a momentami wręcz na zawodach. Czy taki zestaw pozwoli na uzyskanie mniejszej liczby minut na 21 kilometrów niż 100? Kombinuję tak, bo chce wycisnąć jak najwięcej z prostych środków treningowych, gdyż na tych bardziej skomplikowanych trochę się przyznam zawiodłem. Niezmnienie, z góry dziękuję za wszystkie komentarze. Dużo ciekawych i mądrych rzeczy można się od Państwa dowiedzieć. Żeby jeszcze mieć wolę je zastosować, a nie uczyć się na swoich błedach Ech!
No dobrze, a gdybym dorzucił do zestawu pt.: "pierwszy zakres (6 godzin w tygodniu - ja po prostu lubię biegać) + siła", 3 szybkie piątki w miesiącu? Biegane naprawdę szybko. W tempie zawodów, a momentami wręcz na zawodach. Czy taki zestaw pozwoli na uzyskanie mniejszej liczby minut na 21 kilometrów niż 100? Kombinuję tak, bo chce wycisnąć jak najwięcej z prostych środków treningowych, gdyż na tych bardziej skomplikowanych trochę się przyznam zawiodłem. Niezmnienie, z góry dziękuję za wszystkie komentarze. Dużo ciekawych i mądrych rzeczy można się od Państwa dowiedzieć. Żeby jeszcze mieć wolę je zastosować, a nie uczyć się na swoich błedach Ech!
Run for Fun
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 23 sie 2016, 09:02
- Życiówka na 10k: 52:00
- Życiówka w maratonie: brak
5-6h biegania (tak rozumiem to co piszesz) w tygodniu to sporo jak na takie wyniki, choć pewnie sporo zalęży ile masz czasu do startu i jaki jest Twój aktualny poziom (nie tylko biegowy).
Wrzucę tu przykład mojego bracika, który zasadniczo nie trenuje tylko sobie biega (około 3x w tygodniu, maks 100km w miesiącu, zwykle 2x coś krótszego a mocnego (5-10m z podbiegami itp.) i w weekend jakaś wycieczka biegowa ~15km) i w ostatniej połówce nabiegał 1h40 w Odessie (która swoją drogą jest strasznie pagórkowata) wykręcając na międzyczasie 45 minut 30 sec na 10km.. Chyba w końcu znalazł granicę wyników z takiej formy "treningu" bo zaliczył na trasie dwa kryzysy i gdyby nie bracia Ukraińcy i pokrzepiające "Dawaj!" to czas byłby parę minut gorszy.
Faktem, jest że młody ma staż po swojej stronie bo on tak biega już lat bodajże 8, kolejnym faktem jest, że ja z tego samego biegania nie osiągam takich wyników jak on albo osiągam dużo większym wysiłkiem, np. w maju biegaliśmy dychę razem i plan był na <50 minut, wyszło 48, dla mnie to był bieg do odcięcia a on chwilę później we Lwowie pobiegł połówkę lepszym tempem, czy teraz Odessę.
Tak swoją drogą lekki offtopic, bardzo poleca Ukraińskie półmaratony, organizacja doskonała, trasy szersze jak u nas, ludzi 1/10 tego co np. w Krakowie. Tylko te pagórki cholerne
Wrzucę tu przykład mojego bracika, który zasadniczo nie trenuje tylko sobie biega (około 3x w tygodniu, maks 100km w miesiącu, zwykle 2x coś krótszego a mocnego (5-10m z podbiegami itp.) i w weekend jakaś wycieczka biegowa ~15km) i w ostatniej połówce nabiegał 1h40 w Odessie (która swoją drogą jest strasznie pagórkowata) wykręcając na międzyczasie 45 minut 30 sec na 10km.. Chyba w końcu znalazł granicę wyników z takiej formy "treningu" bo zaliczył na trasie dwa kryzysy i gdyby nie bracia Ukraińcy i pokrzepiające "Dawaj!" to czas byłby parę minut gorszy.
Faktem, jest że młody ma staż po swojej stronie bo on tak biega już lat bodajże 8, kolejnym faktem jest, że ja z tego samego biegania nie osiągam takich wyników jak on albo osiągam dużo większym wysiłkiem, np. w maju biegaliśmy dychę razem i plan był na <50 minut, wyszło 48, dla mnie to był bieg do odcięcia a on chwilę później we Lwowie pobiegł połówkę lepszym tempem, czy teraz Odessę.
Tak swoją drogą lekki offtopic, bardzo poleca Ukraińskie półmaratony, organizacja doskonała, trasy szersze jak u nas, ludzi 1/10 tego co np. w Krakowie. Tylko te pagórki cholerne
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 526
- Rejestracja: 13 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czy to kolejne pytanie z cyklu "pytanie z odpowiedzią w środku i czekam, aż w końcu ktoś ją potwierdzi"?filmix777@gmail.com pisze:czy pierwszy zakres po 5-6 godzin w tygodniu + siła wystarczy do złamania 1.40 w półmaratonie?
Czy tylko ja widzę tu pewną wewnętrzną sprzeczność, albo brak oczytania?filmix777@gmail.com pisze:robiłem różne jednostki i było tego naprawdę sporo ... właściwe wszytko, co mi w ręce wpadło ... Wszytko, o czym tylko zdołałem przeczytać. ... robiąc dalej ten sam trening czyli dużo i szybko
kolejna odpowiedź do pytania z tytułu wątku.filmix777@gmail.com pisze:No i w sumie, po kilku miesiącach pierwszego zakresu i ćwiczeń sprawnościowo-silowych nie zauważyłem żebym biegał wiele gorzej.
W odróżnieniu, od reszty na forum, która robi różne niepotrzebności, tylko po to, żeby nie biegaćfilmix777@gmail.com pisze:pierwszy zakres (6 godzin w tygodniu - ja po prostu lubię biegać)
Pytanie trochę źle postawione, ale mocno upraszczając: "nie". W połączeniu z wypowiedzią pod pierwszym cytatem.filmix777@gmail.com pisze:a gdybym dorzucił do zestawu pt.: "pierwszy zakres + siła", 3 szybkie piątki w miesiącu? Biegane naprawdę szybko. W tempie zawodów, a momentami wręcz na zawodach. Czy taki zestaw pozwoli na uzyskanie mniejszej liczby minut na 21 kilometrów niż 100?
Drugi cytat wraz z odpowiedziąfilmix777@gmail.com pisze:chce wycisnąć jak najwięcej z prostych środków treningowych, gdyż na tych bardziej skomplikowanych trochę się przyznam zawiodłem.
Odpowiedź pod pierwszym cytatem.filmix777@gmail.com pisze:Niezmnienie, z góry dziękuję za wszystkie komentarze. Dużo ciekawych i mądrych rzeczy można się od Państwa dowiedzieć. Żeby jeszcze mieć wolę je zastosować, a nie uczyć się na swoich błedach Ech!
-
- Wyga
- Posty: 127
- Rejestracja: 01 maja 2017, 14:44
- Życiówka na 10k: 47.06
- Życiówka w maratonie: brak
No tak, ale skoro zasuwanie na treningach dało podobny efekt jak zwykle truchtanie z większą siłownią, to o co tu chodzi? Gdzie jest drobny druczek? Gdzie robię błąd? Pisząc, że lubię biegać, mam na myśli, że samo wychodzenie jest dla mnie radochą i ciężko jest mi ją ograniczyć, na przykład bieganiem 3 razy w tygodniu. Innymi słowy, mogę biegać po 5 kilometrów, byle często. Tak żeby głód narkotykowy został zaspokojony
Termin zawodów jest dość odległy (październik 2019), a i motywacja podwójna. Założyłem się w pracy z szefem, że dam radę te 100 minut złamać. Szef, nie biegajacy i nie sportowy kompletnie, uważa, że nie mam szans, bo tak szybko biegają tylko zawodowcy Stąd pytanie co robić, żeby tego czasu nie zmarnować? Nagroda to szampan, 500zł i podziw dyrektora więc jest o co walczyć
Termin zawodów jest dość odległy (październik 2019), a i motywacja podwójna. Założyłem się w pracy z szefem, że dam radę te 100 minut złamać. Szef, nie biegajacy i nie sportowy kompletnie, uważa, że nie mam szans, bo tak szybko biegają tylko zawodowcy Stąd pytanie co robić, żeby tego czasu nie zmarnować? Nagroda to szampan, 500zł i podziw dyrektora więc jest o co walczyć
Run for Fun
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
-
- Wyga
- Posty: 127
- Rejestracja: 01 maja 2017, 14:44
- Życiówka na 10k: 47.06
- Życiówka w maratonie: brak
filmix777@gmail.com pisze:No tak, ale skoro zasuwanie na treningach dało podobny efekt jak zwykle truchtanie z większą siłownią, to o co tu chodzi? Gdzie jest drobny druczek? Gdzie robię błąd? Pisząc, że lubię biegać, mam na myśli, że samo wychodzenie jest dla mnie radochą i ciężko jest mi ją ograniczyć, na przykład bieganiem 3 razy w tygodniu. Innymi słowy, mogę biegać po 5 kilometrów, byle często. Tak żeby głód narkotykowy został zaspokojony
Termin zawodów jest dość odległy (październik 2019), a i motywacja podwójna. Założyłem się w pracy z szefem, że dam radę te 100 minut złamać. Szef, nie biegajacy i nie sportowy kompletnie, uważa, że nie mam szans, bo tak szybko biegają tylko zawodowcy Stąd pytanie, co robić, żeby tego czasu nie zmarnować, a jednocześnie się nie zajechać? Nagroda to szampan, 500zł i podziw dyrektora więc jest o co walczyć
Run for Fun
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Nie wystarczy.
-
- Wyga
- Posty: 127
- Rejestracja: 01 maja 2017, 14:44
- Życiówka na 10k: 47.06
- Życiówka w maratonie: brak
Ok. W takim razie, co musiałbym dołożyć, bądź co odjąć żeby wystarczyło? . Ostatnio zrobiłem "piątkę" w 24 minuty z groszami na osiedlowych, przełajowych zawodach. Za dwa miesiące biegnę kontrolny półmaraton, co by zobaczyć w którym miejscu jestem. W lipcu i sierpniu zwiększyłem nieco kilometraż. W ostatnich 6 tygodniach biegałem średnio po 68 kilometrów. W tym długie wybiegania (ok. 2 godziny) i jakieś 20-30 minut tygodniowo szybciej - tempo w okolicach 10K. Do tego dużo ćwiczeń sprawnościowo-silowych i jakaś koszykówka czy inna piłka raz w tygodniu. No i rower do pracy. Jakieś 45km na tydzień. Co wyrzucić, co zostawić, a co dołożyć? Czasu na treningi mam sporo, także nie żałujcie sobie Dziękuję!Logadin pisze:Nie wystarczy.
Run for Fun
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 526
- Rejestracja: 13 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Moim zdaniem, żeby przebiec 21K <1:40 wystarczy raz w tygodniu długie wybieganie (>=18K <=20, jeśli to półmaraton, to nie dłużej niż 2 godz.) i raz w tygodniu bieg progowy (czyli np 9 km tempem jakim jesteś w stanie biec godzinę (powiedzmy, 85% HRmax), albo 2x4 Km tempem 10 km, albo 3x3 z przerwą 2 min w truchcie, albo bardziej interwałowe 4x2, obudowane z obu stron 2-3 km spokojnym tempem), a resztę dobiegać spokojnymi wybieganiami na poziomie 70-75% HR (np dwoma).
68 km/tydz to chyba za dużo, a z pewnością za dużo w stosunku do oczekiwanego przez Ciebie efektu. Nie żebym ci zabraniał, ale 50 powinno starczyć, żebyś się nie zarżnął. Polecam serie podbiegów (np 10-20x100m), nawet raz na tydzień wplecione w spokojny trening.
Nie wiem, co to znaczy ćwiczenia sprawnościowo-siłowe, ale jeżeli to siłownia, to chyba przeceniasz jej znaczenie na poziomie 1:40 w HM. Generalnie, aktywności uzupełniające są dobre, ale dopóki są właśnie uzupełniające.
68 km/tydz to chyba za dużo, a z pewnością za dużo w stosunku do oczekiwanego przez Ciebie efektu. Nie żebym ci zabraniał, ale 50 powinno starczyć, żebyś się nie zarżnął. Polecam serie podbiegów (np 10-20x100m), nawet raz na tydzień wplecione w spokojny trening.
Nie wiem, co to znaczy ćwiczenia sprawnościowo-siłowe, ale jeżeli to siłownia, to chyba przeceniasz jej znaczenie na poziomie 1:40 w HM. Generalnie, aktywności uzupełniające są dobre, ale dopóki są właśnie uzupełniające.
-
- Wyga
- Posty: 127
- Rejestracja: 01 maja 2017, 14:44
- Życiówka na 10k: 47.06
- Życiówka w maratonie: brak
Realizacja planu pod przyszłoroczny półmaraton "dyrektorski" rozpoczęta!
Stan wyjściowy jest taki: wzrost kandydata 180cm, waga 70kg, wiek 40 lat, staż biegowy - dwa lata i 11 miesięcy, w ciągu których zaliczyłem około 6200 kilometrów. Biegam 4-5 razy w tygodniu, lecz zdarzają się tygodnie (szczególnie latem) w których 6 a nawet 7 razy wychodzę do lasu na trening. Biegam wyłącznie w terenie, chodź 2 kilometry od domu mam stadion, jak by co Ostanie 6 tygodni w kilometrach wyglądało tak: 66, 73, 82, 56, 82, 54. W tym kilka biegów w tempie powiedzmy okołopółmaratońskim 5.20 - 5.40 (15 minut na tydzień), dwa biegi tempowe na stadionie, takie prawie na maksa (pierwszy bieg: 11 minut - tempo 4.48; drugi bieg: 11 minut - tempo 4.44), kilka długich wybiegań + trochę ćwiczeń ogólnorozwojowych + godzinę w tygodniu piłki nożnej tudzież koszykówki + rower (45km na tydzień). Do tego, w ostatni weekend pobiegłem 5km w zawodach przełajowych. Czas: 24.51, a pod koniec października zapisany jestem na półmaraton bydgoski, czyli po ulicy i z atestem. Zresztą, dokładnie na tych samych zawodach będę startował za rok, walcząc o złamanie 100 minut. Debiut HM zaliczyłem (październik 2017) z wynikiem 1.58 również na tej samej trasie.
Stan wyjściowy jest taki: wzrost kandydata 180cm, waga 70kg, wiek 40 lat, staż biegowy - dwa lata i 11 miesięcy, w ciągu których zaliczyłem około 6200 kilometrów. Biegam 4-5 razy w tygodniu, lecz zdarzają się tygodnie (szczególnie latem) w których 6 a nawet 7 razy wychodzę do lasu na trening. Biegam wyłącznie w terenie, chodź 2 kilometry od domu mam stadion, jak by co Ostanie 6 tygodni w kilometrach wyglądało tak: 66, 73, 82, 56, 82, 54. W tym kilka biegów w tempie powiedzmy okołopółmaratońskim 5.20 - 5.40 (15 minut na tydzień), dwa biegi tempowe na stadionie, takie prawie na maksa (pierwszy bieg: 11 minut - tempo 4.48; drugi bieg: 11 minut - tempo 4.44), kilka długich wybiegań + trochę ćwiczeń ogólnorozwojowych + godzinę w tygodniu piłki nożnej tudzież koszykówki + rower (45km na tydzień). Do tego, w ostatni weekend pobiegłem 5km w zawodach przełajowych. Czas: 24.51, a pod koniec października zapisany jestem na półmaraton bydgoski, czyli po ulicy i z atestem. Zresztą, dokładnie na tych samych zawodach będę startował za rok, walcząc o złamanie 100 minut. Debiut HM zaliczyłem (październik 2017) z wynikiem 1.58 również na tej samej trasie.
Ostatnio zmieniony 31 sie 2018, 17:08 przez filmix777@gmail.com, łącznie zmieniany 2 razy.
Run for Fun
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
-
- Wyga
- Posty: 127
- Rejestracja: 01 maja 2017, 14:44
- Życiówka na 10k: 47.06
- Życiówka w maratonie: brak
Zgodnie z Waszymi sugestiami, za które jeszcze raz dziękuję, chciałbym zrobić jutro (dzisiaj wolne) 60 minut rozbiegania z 6-cioma przebieżkami. To, że biegam wyłącznie w lesie powoduje, że prawie każda z nich staje się automatycznie małym podbiegiem. W sobotę planowałem 50 minut rozbiegania, w tym 2 x 12 minut w tempie 10K. Przerwa będzie 3-6 minutowa. Za krótka, za długa?? Długie wybieganie już w tym tygodniu było (1.45 minut w środę), także jeszcze mały rower, trochę piłki lekarskiej i do poniedziałku wystarczy. W sumie wyjdzie tego około 45 kilometrów i na razie dosyć. Trochę czuję w nogach niedawne ćwiczenia siłowe oraz ostatnie tygodnie, także więcej raczej w tym tygodniu nie wycisnę. Może tak być, czy coś warto by pozmieniać?
Run for Fun
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
MÓJ BLOG
KOMENTARZE
10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)