buchertg pisze:Po paru latach dopiero wyjdzie:) Amstrongowi ile lat się udało? Zaciąg Kenijczyków z Eldoretu też mi się wydaje podejrzany. Na ten przykład w Sobótce półmaraton w tym roku wygrał Biwot Wycliffe Kipkorir z czasem 1:07:14, na drugi dzień wygrał w Krakowie z czasem 1:05:29. Ja nie mówię że się nie da tak biegać ale dwa dni pod rząd? Albo biegł na mega luzie w Sobótce albo ma hiper szybką regenerację. .
Albo jest glodny. Serio. Nie tak dawno czytalam wywiad z Juluisem Keterem oras Shewarge, ktoremu sie zdarza wygrywac tu 'gdzie Pani Wanda mieszka na co dzien', i wiesz co powiedzieli na pytanie 'czemu biegasz'? ' Z GLODU'. Ludzie tego nie pojmuja, ale Radcliffe nic by sie nie stalo, gdyby nie wygrywala na arenie swiatowej a jedynie na narodowej od czasu do czasu. NIC. Natomiast Kenijczycy sa
przerazajaco biedni, naprawde, przerazajaco. Oni zywia cala rodzine z tych biegow. Dosc czesto jezdze na komercyjne biegi uliczne poza Mexico City i czesto jezdza z nami Kenijczycy (korzystaja z tego samego organizatora wyjazdow). Czasem jada i wiedza, ze jesli nei wygraja, to....nie beda w stanie zaplacic za przejazd i hotel. To jest bardzo przykre, ale motywacja czyniu cuda po prostu. Nasi takiej motywacji nie maja, bo rodzina im nie bedzie przymierac glodem jak nie wygraja tego polmaratonu. Maja tez ten luksus zeby biegac mniej komercyjnych imprez. Miesiac temu spotkalam Hilarego Kimaiyo (mistrza Meksyku, maraton LaLa, Torreon), ze zdziwieniem odkrylam, ze widze go juz ktorys tydzien z rzedu na komercyjnych biegach. Powod, cytuje 'biegam wszystko, bo chce wrocic do kraju i musze miec $ bo tam nie czeka mnie nic' (poza rodzina ofkors).