Faktycznie logiki w tym nie widać, ale to o czym piszesz to nie reguła na zawodach w Polsce. Przykładowo w Poznaniu na półmaratonie zarówno przed biegiem jak i po był do wyboru makaron z sosem bolońskim lub z pieczarkowym. Co kto woli1vivaldi pisze:Ja akurat nie jem miesa i zawsze jestem zaskoczony, gdy przed maratonem na pasta party jest alternatywa i mozna sobie wybrac sos bezmiesny, a po biegu jest juz tylko posilek z miesem(np. ubiegloroczny Wroclaw, Debno). Nie ma w tym zadnej logiki.
