zmuszałyście sie na początku?

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
Ginger
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 190
Rejestracja: 02 wrz 2013, 10:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

pisii35 pisze:Czy to prawda, że na początku trzeba się zmusić do biegania, do systematycznego biegania a z czasem staje się to niewymowną przyjemnością? A może to tylko kolejny mit na temat tej formy aktywności fizycznej?
Myślę, że to zależy dla kogo. Ja się niekiedy nadal zmuszam. Ale gdy jakiś czas się nie ruszam, coś czuję z tyłu głowy. Nie wiem, czy to wyrzuty sumienia czy uzależnienie ;)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Jolka25
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 19 lis 2013, 19:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Początki miałam trudne. Zawsze szukałąm jakiejś wymówki, jednak z czasem bieganie stało się dla mnie przyjemnością i teraz już chyba nie potrafiłabym z tego zrezygnować. :)
Awatar użytkownika
dont_ask
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 462
Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
Życiówka na 10k: 1:01:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki

Nieprzeczytany post

A ja ciągle i zawsze muszę się przymuszać.
Teraz właśnie siedzę przed kominkiem i udaję, że nie podjadam orzeszków. Jest cieplutko i słodziutko.
Za jakieś 40 min mój chłop wróci z biegania i będzie moja kolej. I co, poderwę się radośnie i polecę w tę mgłę sapać i smarkać????
No litości.

Ale jak wrócę, to będę zadowolona, że poszłam. Że siła charakteru, że pobiegałam (że schudłam). A może nawet w trakcie biegu będą takie małe chwileczki euforii, że sarenka, że jesień, że o tu, przez chwilę biegło mi się tak dobrze.

A jak mam lenia i znajdę sobie powód, żeby nie pobiegać, to mam potem takiego kaca, że szkoda gadać.
ODPOWIEDZ