bieganie w ciąży
Moderator: beata
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Ile w tych czasach jest ciąży prawidłowych, które książkowo przebiegają coraz mniej, jak na złość...To jest wielka niewiadoma, nie ma lekarza który się odważy wypowiedzieć twierdząco że nie przeszkadza w bieganiu to ta przemiła Pani jest chyba lekko nieodpowiedzialna, a co szkodzi nie biegać, tylko sobie robić spacerki, czy człowiek z tego powodu dozna jakiejś szkody, krzywdy ? Później można do woli się wyszaleć a nawet zwymiotować 3x na dzień, dajmy dziecku szansę na normalny rozwój płodowy, to tylko głupie 9 miesięcy...
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Jak ja nie lubię radykałów...idąc za Twoim tokiem rozumowania - to tylko 9 miesięcy - należałoby ograniczyć wszystko, co może zagrażać ciąży. Nie pracować (to stres), nie prowadzić samochodu (to dopiero niebezpieczeństwo!), nie chodzić po oblodzonych chodnikach (czyli zima w domu)....
Psychika też ma wpływ na prawidłowy przebieg ciąży. Bardzo duży wpływ. Dlatego "nie biegać" może oznaczać coś znacznie gorszego niż biegać.
A ruch nie zagraża ciąży. Jak pokazują badania, jest wręcz wskazany.
Ciąża to nie choroba tylko stan fizjologiczny.
Psychika też ma wpływ na prawidłowy przebieg ciąży. Bardzo duży wpływ. Dlatego "nie biegać" może oznaczać coś znacznie gorszego niż biegać.
A ruch nie zagraża ciąży. Jak pokazują badania, jest wręcz wskazany.
Ciąża to nie choroba tylko stan fizjologiczny.
-
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 09 maja 2010, 07:24
- Życiówka na 10k: 46:19
- Życiówka w maratonie: 04:04:57
- Lokalizacja: Warszawa
DOM, dzięki za odpowiedzi.
F@E, jesteś położnikiem z wieloletnim stażem, że takie masz kwalifikacje bijące na głowę wykształcenie mojej lekarki? Na jakiej podstawie negujesz jej wiedzę fachową? Coś wyczytałeś w internecie?
Dlaczego rozwój płodu aktywnej mamy miałby byc nienormalny?
Połóżmy się wszystkie do łóżka, idźmy na L4 i łykajmy luteinę na wszelki wypadek (znam położnika, który wali w pacjentki progesteron jak leci - bo tak). Moim zdaniem takie właśnie podejście jest nienormalne.
F@E, jesteś położnikiem z wieloletnim stażem, że takie masz kwalifikacje bijące na głowę wykształcenie mojej lekarki? Na jakiej podstawie negujesz jej wiedzę fachową? Coś wyczytałeś w internecie?
Dlaczego rozwój płodu aktywnej mamy miałby byc nienormalny?
Połóżmy się wszystkie do łóżka, idźmy na L4 i łykajmy luteinę na wszelki wypadek (znam położnika, który wali w pacjentki progesteron jak leci - bo tak). Moim zdaniem takie właśnie podejście jest nienormalne.
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Nie ma takiej wiedzy która stwierdza że ciąża jest niezagrożona nawet po badaniu ultrasonograficznym itp..., Może być niepowikłana ale mogą istnieć jakieś infekcje, wady fizjologiczne samej mamy i inne które mogą umknąć lekarce, niema nigdy 100%, więc dla dobra dziecka i matki trzeba wyluzować, chodzić do pracy do 6 miesiąca potem to olać, chodzić na spacerki nawet długie, oszczędzać się unikać chorych ludzi(infekcji), kotów(mykoplazma, chlamydia, toksoplazma, pasożyty itp.) psów bla bla bla itd. to jest tylko 9 miesięcy i leci jak z bicza, potem można sobie nawet na uszach chodzić... Ja od 6-go miesiąca olałem nawet stosunki bo nie ma co ryzykować, trzeba być odpowiedzialnym żeby na świecie pojawił się zdrowy upragniony potomek. Głupi Streptococcus agalactiae może wszystko zniweczyć
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- kapan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 891
- Rejestracja: 01 paź 2007, 18:24
- Życiówka na 10k: 38:51
- Życiówka w maratonie: 2:59:29
Biegałam w ciąży. Moja lekarka twierdziła nawet, że nagłe zaprzestanie aktywności może by groźne dla mnie i dziecka. Nie miałam żadnego planu treningowego wychodziłam i słuchałam siebie i biegając myślałam o dziecku, jak miałam jakiekolwiek wątpliwości przechodziłam do marszu. Nie biegałam niczego szybszego - sporadycznie II zakres, a i objętośc zmalała. Kilka razy startowałam w zawodach, ale towarzysko, bez finiszu, całośc na dużej rezerwie. W trzecim trymestrze spacery i basen. Ważna jest też gimnastyka, powoli dochodziły cwiczenia typowe dla kobiet w ciąży - rozluźniające kręgosłup, a zwłaszcza jego dolny odcinek, zapobiegające powstaniu wad postawy, rozluźniające i przygotowujące do porodu. Czasem tylko gdzieś podbiegłam - na pociąg, w ramach rozgrzewki na zajęciach z emisji głosu, z dzieckiem bawiac się w berka itp.
Seks w normalnej ciąży nie jest zagrożeniem (w prezerwatywie ze względu na ryzyko infekcji) i o ile przyszła mama ma na to ochotę, niektórzy radzą zaprzestac na kilka tyg w 2 trymestrze, kiedy jest największe ryzyko poronienia, natomiast w 9 m-cu ułatwia poród siłami natury bez konieczności podawania oksytocyny. Podobnie zresztą jak aktywnośc fizyczna mamy.
PS. W pierwszej ciąży nie biegałam, bo tak zalecił mi lekarz. Gorzej ją znosiłam, mieliśmy trudniejszy poród, po którym dłużej dochodziłam do siebie. W drugiej ciąży też mogłabym zrezygnowac z biegania gdybym tylko wiedziała, że tak będzie lepiej dla dziecka, a takiej pewności moja lekarka nie miała. Urodziłam dwójkę zdrowych dzieci prawidłowo się rozwijających, nawet nieco za szybko . Jestem szczęśliwą mamą między innymi dlatego, że mogę realizowac się na różnych płaszczyznach (gdybym nie biegała byłabym sflustrowana i nerwowa i odbijałoby to się na dzieciach). Słyszałam też opinię, że nie należy biegac, bo zanika pokarm - Wisię karmiłam prawie dwa lata, a Wita 15 m-cy, Wisię skończyłam karmic jak mnie pogryzła, a Wita. gdy byłam psychicznie zmęczona karmieniem i miałam niski poziom potasu, a nie dlatego, że nie miałam pokarmu
Bieganie w ciąży jak najbardziej tak, ale oczywiście z umiarem.
Seks w normalnej ciąży nie jest zagrożeniem (w prezerwatywie ze względu na ryzyko infekcji) i o ile przyszła mama ma na to ochotę, niektórzy radzą zaprzestac na kilka tyg w 2 trymestrze, kiedy jest największe ryzyko poronienia, natomiast w 9 m-cu ułatwia poród siłami natury bez konieczności podawania oksytocyny. Podobnie zresztą jak aktywnośc fizyczna mamy.
PS. W pierwszej ciąży nie biegałam, bo tak zalecił mi lekarz. Gorzej ją znosiłam, mieliśmy trudniejszy poród, po którym dłużej dochodziłam do siebie. W drugiej ciąży też mogłabym zrezygnowac z biegania gdybym tylko wiedziała, że tak będzie lepiej dla dziecka, a takiej pewności moja lekarka nie miała. Urodziłam dwójkę zdrowych dzieci prawidłowo się rozwijających, nawet nieco za szybko . Jestem szczęśliwą mamą między innymi dlatego, że mogę realizowac się na różnych płaszczyznach (gdybym nie biegała byłabym sflustrowana i nerwowa i odbijałoby to się na dzieciach). Słyszałam też opinię, że nie należy biegac, bo zanika pokarm - Wisię karmiłam prawie dwa lata, a Wita 15 m-cy, Wisię skończyłam karmic jak mnie pogryzła, a Wita. gdy byłam psychicznie zmęczona karmieniem i miałam niski poziom potasu, a nie dlatego, że nie miałam pokarmu
Bieganie w ciąży jak najbardziej tak, ale oczywiście z umiarem.
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Czyli wszystko to co pisałem wyżej, książkowo nie ma co podchodzić do życia bo to człowieka zgubi przy pierwszej lepszej okazji... Kiedy człowiek jest ostrożny mniej się dla niego rzeczy przykrych wydarzy. Czas tak szybko mija że zawsze jesteśmy tylko zdziwieni że tak szybko to samo za siebie mówi czy warto ryzykować ułamka życia za życie
pozdrawiam
pozdrawiam
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 18 lut 2011, 11:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:56
Jeśli nie me przeciwskazań od lekarza prowadzącego i przed ciążą regularnie się biega- można biegać (tylko zmniejszyć intensywność). Ja biegałam do 6 miesiaca:) Pozdrawiam wszystkie biegające przyszle mamy:):):)
"Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pojedynczego kroku"
www.kobietkibiegaja.pl
www.kobietkibiegaja.pl
-
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 09 maja 2010, 07:24
- Życiówka na 10k: 46:19
- Życiówka w maratonie: 04:04:57
- Lokalizacja: Warszawa
Witam ponownie!
Postanowiłam napisać co u mnie ku pokrzepieniu kobiet, które chciałyby a boją się.
Obecnie jestem w 6 miesiącu ciąży (dokładnie 26 tydzień). USG 2 tygodnie temu nie wykazało, żadnych nieprawidłowości. Nasza druga pociecha będzie dla odmiany dziewczynką.
Biegam cały czas, w ramach treningu uzupełniającego chodzę na basen i aerobik (Magic Bar na małych obciążeniach i TBC).
Z kilometrażem bywało różnie.
Czasem miewam spadki formy i zdarzają się okresy 1 - 2 tygodniowe, że biegam bardzo mało. W ramach rekompensaty nieco więcej wtedy pływam. Do połowy ciąży utrzymywałam kilometraż w "dobrych tygodniach" na poziomie około 40 km tygodniowo ( w stosunku do 50-60 km przed ciążą). Obecnie biegam w okolicach 30-35 km tygodniowo: zwykle 3-4 wybiegania po 5 do 12 km. Najczęściej i najchętniej biegam dyszki.
Tempo trzymało się całkiem nieźle do 5 miesiąca. Przy chłodnej pogodzie, dobrym samopoczuciu i na krótkim dystansie biegałam nawet 5:50 min/km w dozwolonym zakresie tętna. W 6 miesiącu tempo poleciało na łeb na szyję. Biegam 6:30 do nawet .... 8 min/km. Nie zmienia to faktu, że nadal mam dużą frajdę z biegania. Nic mi nie przeszkadza, poza tym, że trasę muszę planować szlakiem przenośnych toalet.
W porównaniu z tym samym etapem poprzedniej "kanapowej" ciąży , którą znosiłam bardzo źle, teraz czuję się dużo lepiej. Przede wszystkim nie bolą mnie plecy, jestem mniej senna, kurcze łydek niestety dokuczają ale też jakby mniej uparcie. Skurcze B-H : sporadyczne (kilka razy w tygodniu zamiast kilku - kilkunastu razy dziennie jak w pierwszej ciąży).
Przyznaję, że bardzo obawiałam się reakcji ludzi na biegaczkę z brzuszkiem, ale chyba niepotrzebnie. Fakt, wielu ludzi ogląda się ze zdziwieniem, ale reakcje są raczej sympatyczne. Tydzień temu biegłam (albo raczej turlałam się ) w biegu charytatywnym w Pruszkowie i ludzie w parku, w którym odbywał się bieg gorąco mi kibicowali.
Postanowiłam napisać co u mnie ku pokrzepieniu kobiet, które chciałyby a boją się.
Obecnie jestem w 6 miesiącu ciąży (dokładnie 26 tydzień). USG 2 tygodnie temu nie wykazało, żadnych nieprawidłowości. Nasza druga pociecha będzie dla odmiany dziewczynką.
Biegam cały czas, w ramach treningu uzupełniającego chodzę na basen i aerobik (Magic Bar na małych obciążeniach i TBC).
Z kilometrażem bywało różnie.
Czasem miewam spadki formy i zdarzają się okresy 1 - 2 tygodniowe, że biegam bardzo mało. W ramach rekompensaty nieco więcej wtedy pływam. Do połowy ciąży utrzymywałam kilometraż w "dobrych tygodniach" na poziomie około 40 km tygodniowo ( w stosunku do 50-60 km przed ciążą). Obecnie biegam w okolicach 30-35 km tygodniowo: zwykle 3-4 wybiegania po 5 do 12 km. Najczęściej i najchętniej biegam dyszki.
Tempo trzymało się całkiem nieźle do 5 miesiąca. Przy chłodnej pogodzie, dobrym samopoczuciu i na krótkim dystansie biegałam nawet 5:50 min/km w dozwolonym zakresie tętna. W 6 miesiącu tempo poleciało na łeb na szyję. Biegam 6:30 do nawet .... 8 min/km. Nie zmienia to faktu, że nadal mam dużą frajdę z biegania. Nic mi nie przeszkadza, poza tym, że trasę muszę planować szlakiem przenośnych toalet.
W porównaniu z tym samym etapem poprzedniej "kanapowej" ciąży , którą znosiłam bardzo źle, teraz czuję się dużo lepiej. Przede wszystkim nie bolą mnie plecy, jestem mniej senna, kurcze łydek niestety dokuczają ale też jakby mniej uparcie. Skurcze B-H : sporadyczne (kilka razy w tygodniu zamiast kilku - kilkunastu razy dziennie jak w pierwszej ciąży).
Przyznaję, że bardzo obawiałam się reakcji ludzi na biegaczkę z brzuszkiem, ale chyba niepotrzebnie. Fakt, wielu ludzi ogląda się ze zdziwieniem, ale reakcje są raczej sympatyczne. Tydzień temu biegłam (albo raczej turlałam się ) w biegu charytatywnym w Pruszkowie i ludzie w parku, w którym odbywał się bieg gorąco mi kibicowali.
-
- Ekspert/fizjoterapia
- Posty: 432
- Rejestracja: 17 lis 2006, 18:48
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:20
- Kontakt:
Super, widzę, ze teraz już rozsądniej biegasz. Początek to była chyba przesada- 21km na raz, siłownia, basen.Do tego pisałaś, ze prawie nic nie jedząc. To nawet bez ciąży tak bym nie biegała.Rozumiem też, że jesteś też osobą pracującą i masz dziecko. Zastanawiałam się chociażby kiedy to wszystko robisz.
Najważniejszy jest rozsądek. Dobrze jest zachęcać kobiety i pokazywać, że można, ale też nie robić z tego rywalizacji, która może więcej i która jest kobietą w ciąży ze stali. pamiętajmy, ze nie o to w tym wszystkim chodzi. Ciąża to tylko podtrzymanie formy a nie jej robienie.
Najważniejszy jest rozsądek. Dobrze jest zachęcać kobiety i pokazywać, że można, ale też nie robić z tego rywalizacji, która może więcej i która jest kobietą w ciąży ze stali. pamiętajmy, ze nie o to w tym wszystkim chodzi. Ciąża to tylko podtrzymanie formy a nie jej robienie.
http://www.ortoreh.pl
"Droga jest celem"
"Droga jest celem"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 295
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 20:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przed ciaza uprawialam kolarstwo szosowe i mialam gina-kolarza, ktory mnie podtrzymywal na duchu i dawal rady przez cala ciaze. Pierwszy trymestr przesiedzialam w toalecie, wiec nie mialam czasu na rower. Pozniej jedzilam regularnie do 7 miesiaca, ostatni 50km rajd i zaczal brzuch przeszkadzac, wiec przenioslam sie na basen, gdzie spedzilam ostatnie 2 miesiace.
Moja cudowna polozna, ktora mnie prowadzila cala ciaze twierdzila, ze wysportowane i aktywne kobiety maja latwe porody. Sprawdzilo sie, na porodowke ledwo zdazylismy dojechac, maly urodzil sie 15 minut pozniej, po kilku partych bolach, bole trwaly ogolnie 4 godziny, ostatnia godzine bardziej intensywnie. Szybko, milo i prawie niebolesnie.
Powodzenia, sluchaj wlasnego ciala.
Moja cudowna polozna, ktora mnie prowadzila cala ciaze twierdzila, ze wysportowane i aktywne kobiety maja latwe porody. Sprawdzilo sie, na porodowke ledwo zdazylismy dojechac, maly urodzil sie 15 minut pozniej, po kilku partych bolach, bole trwaly ogolnie 4 godziny, ostatnia godzine bardziej intensywnie. Szybko, milo i prawie niebolesnie.
Powodzenia, sluchaj wlasnego ciala.
"You don't stop running because you get old. You get old because you stop running..."
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Żona moja też jest wysportowana i rodziła 45 minut ,3 parcia, coś w tym jest, ale moja była też w tym głowa poniekąd w przygotowaniu jej do tego i fizycznie i chemicznie o.O jakkolwiek to dziwnie brzmi ale nie mam innego słowa na języku :D
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"