makar- bieganie jako sposób na życie :)

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

02.10.2011r.
Trening - 8,5 km OWB1

W sumie to nawet nie miałam w planie dzisiaj biegania, ale Jacek wyciągnął mnie na naszą starą trasę na Ostrzycę. Jeśli ktoś jeszcze nie wie, to trasa w lesie, ale po asfalcie. Wyszliśmy grubo po 18.00. Było już dość chłodno i czuło się jesień w powietrzu. Chyba w związku z tym było tak bardzo fajnie. Tempo konwersacyjne, jeden długi podbieg i trochę rozciągania w połowie. Tak właśnie jest najfajniej.

Zastanawiam się nad jakimś sensownym planem treningowym, bo jednak bieganie bez planu jest mało motywujące. Muszę jednak wybrać jakieś konkretne zawody, a zupełnie nie wiem co by miało być. Ot takie tam dylematy ...... Chyba zacznę od przejrzenia kalendarza imprez biegowych na wiosnę.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

REAKTYWACJA .... po roztrenowaniu.

Spadłam sobie cichutko na drugą stronę dziewczyńskich blogów i myślałam, że tak już zostanie, a tu niespodzianka :taktak: Ktoś jednak za mną się stęsknił.

01. 11.2011r.
Trening - 8,5 km OWB1

Święto, nie święto, czas było ruszyć co nieco i wyjść pobiegać. Potruchtaliśmy więc z Jackiem do lasu. Łatwo nie było po tak długiej przerwie, a w dodatku Jackowi zebrało się na gadanie. Obgadaliśmy więc wszystkie bieżące sprawy.

02.11.2011r.
Trening - 1 godz. aerobiku

Było tak, jak lubię, czyli stepy + ćwiczenia siłowe + rozciąganie. Kondycja trochę siadła, ale co tam, będzie lepiej.

03.11.2011r.
Trening - 4,5 km OWB1 + GR + 5xp ( 100m) + 0,5km trucht = 6km

Sama w lesie, czyli luuuuz. Przebieżki dość żwawe. Las piękny, jesienny i pachnący zeschłymi liśćmi. W takich chwilach lubię jesień.

04.11.2011r.
Trening - 1 godz. aerobik

Stepy, pompki, rozciąganie.... czego tam nie było? Mam wrażenie, że wydolnościowo trochę lepiej niż w środę.

Mam spore zaległości w czytaniu Waszych blogów. Postaram się co nieco nadrobić w najbliższym czasie, ale łatwo nie będzie. Z góry przepraszam. Fajnie być tu z powrotem. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

No i znowu minął tydzień.... Czy Wy też macie wrażenie, że czas coraz szybciej biegnie? Mnie po prostu przecieka przez palce.
Spróbuję jakoś nadrobić zaległości. Nie ma tego dużo, więc powinno się udać.

Weekend 5-6.11.2011r. był całkowicie niebiegowy z racji urodzin młodszego syna i związanych z tym obowiązkami. Pewnie gdybym się uparła znalazłabym trochę czasu i pobiegała, ale.... lenistwo zwyciężyło.

07.11.2011r.
Trening - 6km OWB1
Wieczorem - 1 godz. aerobik

Zaplanowałam sobie bieganie w czasie jasiowego grania na gitarze, ale plan spalił na panewce, bo pan Jarek odwołam zajęcia. Pojechałam więc do lasu. Byłoby nawet fajnie, ale szybko zapadający zmrok pozbawił mnie całej przyjemności. Ostatnie dwa kilometry w zupełnych ciemnościach, tylko przy świecącym Księżycu. Jeszcze trochę i umarłabym ze strachu.
Wieczorem aerobik z dużą ilością ćwiczeń siłowych. Jakoś pary nie miałam.

09.11.2011r.
Trening - 6km OWB1
Wieczorem - 1 godz.aerobik

Właściwie mogłabym skopiować post powyżej..... Ciemno, zimno .... Z fajniejszych rzeczy chyba tylko to, że spotkałam na trasie innego biegacza. Szkoda tylko, że na mój widok zareagował mocniejszym naciągnięciem kaptura na głowę i przyspieszeniem kroku. Może się wystraszył bardziej niż ja?
Środowy aerobik to najczęściej stepy. Tym razem jednak było więcej skakania i układ taneczny, nie do końca fajny.

12.11.2011r.
Trening - 5,5 km OWB1

Jak to Jacek powiedział : " Powoli staczamy się. Aż wstyd powiedzieć, że tak mało biegamy...."
Pojechaliśmy do lasu przed obiadem. Stara trasa, fajna pogoda, luz bluz. Po niespełna 2 km okazało się, że dalej nie pobiegniemy, bo myśliwi urządzili sobie jatkę, czyli polowanie i nikogo dalej do lasu nie wpuszczają. Trzeba było zawrócić. Po drodze zrobiliśmy jeszcze dwa małe kółeczka, ale ile można się w kółko kręcić.... W sumie mało, wolno i nie do końca tak, jak chcieliśmy. Stąd ten komentarz Jacka.
Zobaczymy jak będzie w przyszłym tygodniu.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

16.11.2011r.
Trening - 8km OWB1
Wieczorem -1 godz. aerobik

Wreszcie jakiś trochę dłuższy dystans, chociaż do "normy" jeszcze daleko. No, ale spokojnie. Niestety od pierwszego kroku odezwał się ból prawego uda i pozostał ze mną do końca treningu. Trochę ciężko było w związku z tym dotrwać, ale dałam radę. Tempo wolne, na koniec krótkie rozciąganie, a wieczorem aerobik w rytmie latino.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

27.12.2011r.
Trening - 45 min OWB1

Długo mnie nie było i prawdę mówiąc nawet przeszło mi przez myśl, żeby dać sobie spokój z prowadzeniem bloga. W końcu tyle fajnych, młodych i pełnych energii dziewczyn tu się ostatnio pojawiło... Niech się wykażą. Ale siła przywiązania jednak zwyciężyła. Dzisiaj pierwszy po długiej przerwie trening, a właściwie trucht przechodzący miejscami w marsz. Serce odzwyczajone od takiego wysiłku szalało. Przezornie nie zabrałam pulsometru, żeby się już tak do końca nie zdołować. W sumie wyszło okrągłe 45 min. Trochę rozciągania.
Myślę, że przez zimę dam sobie luz z bardziej wymagającymi treningami. Czysta przyjemność bez spinania się i stresowania. Na wiosnę zastanowię się nad jakimś planem, chyba pod półmaraton. Zobaczymy.
Na razie dużo dzieje się w moim życiu, głównie zawodowym. Od stycznia będę trochę inaczej pracować. Niestety więcej niż dotychczas, więc i czasu na bieganie mniej. Dodatkowo zajęłam się jeszcze jednym projektem, powiedzmy edukacyjnym, który też zajmuje trochę czasu. Dom, mąż, dzieci - standard.
Czas jakieś postanowienia noworoczne porobić.
Pozdrawiam wszystkich czytelników bardzo seredcznie.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

29.12.2011r.
Trening - 4,5km OWB1 + GR + 5xp (100m) + 1,5km trucht = 7km

Ciężko dziś było. Przede wszystkim musiałam wstać wcześniej niż zwykle, co wiązało się z mega niewyspaniem. W dodatku, jak już trochę się obudziłam to okazało się, że porządnie naparza mnie szyja i lewy bark. Próbowałam to rozmasować, ale kiepsko pomogło. Efekt - brak możliwości skręcania głowy w lewo. Podczas jazdy samochodem i treningu - bezcenne.....
Na bieganie miałam godzinkę. Prawie się zmieściłam. Tempo żenujące, ale co tam. Trochę więcej systematyczności w treningach i będzie lepiej. Nie musiałam przechodzić do marszu, więc było lepiej niż dwa dni temu. Pod koniec nawet udało się zrobić przebieżki. Niezbyt żwawe, ale zawsze. Potem jeszcze trucht na schłodzenie. Dociągnęłam do 7 km.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

01.01.2012r.
Trening - 5 km OWB1

Dobre i to..... Bardzo chciałam biegowo zacząć ten Nowy Rok, ale lenistwo ma swoje prawa. Jak tylko uświadomiłam sobie po przebudzeniu, jaki rok mnie czeka, miałam ochotę w ogóle nie wychodzić z łóżka. Praca na 2,5 etatu + dom i rodzina + "Szkoła Cukrzycy", którą podjęłam się prowadzić społecznie..... będzie ciężko. Ale w końcu dobra organizatorka to moje drugie imię...
W każdym razie wstałam około południa, posnułam się po domu w piżamie, przejrzałam e-maile i odpowiedziałam na najważniejsze, pogadałam przez skype z rodzicami, poszłam na mszę i w końcu wieczorem wyszłam pobiegać.
Osiedlowe chodniki i uliczki słabo oświetlone, często tylko światłem Księżyca, ale fajnie było. Tempo mocno konwersacyjne, a przynajmniej tak mi się wydaje, bo biegałam sama. Chyba muszę kupić czołówkę, bo zapowiada się rok biegania po zmierzchu albo bardzo wczesnym rankiem.
Pozdrawiam serdecznie. Jeśli marudzę, to bardzo przepraszam. Postaram się nie narzekać, w końcu nikt nie zmusza mnie do dodatkowej pracy. Ale asertywna też nie jestem.....Czasem by się przydało.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

02.01.2012r.
Trening 1 - 5km OWB1+ GR + 5xp (100m) + 1 km trucht = 7km
Trening 2 - 1 godz. aerobik.

Dzisiaj trochę luźniejszy ( jedyny w tygodniu) harmonogram pracy ze względu na Jasiowe zajęcia gitarowe, więc udało się wykonać plan treningowy. Duże znaczenie ma fakt, że żal siedzieć i czekać na dziecko, jak tuż obok stadion. Tempo nadal żałosne, ale już spada poniżej 7min/km bez łapania powietrza a'la ryba. Lało, ale co tam. Przemokłam i zmarzłam, bo jeszcze musiałam wrócić 25 km do domu (samochodem :hahaha: ). Już gdzieś z tyłu głowy miałam milion wymówek, żeby nie pójść na aerobik, ale zadzwoniła Agata i powiedziała, że jak nie pójdę z nią to mnie znienawidzi. Co było zrobić.... W dniu dzisiejszym farmaceucie odmówić się nie godzi - kto ogląda TV ten wie dlaczego. Musiała kobieta odreagować.
Ćwiczenia głównie siłowe na rączki i nóżki oraz pośladki. Oj będzie jutro na co ponarzekać.
Ok. Koniec przerwy. Wracam do pracy komputerowo - papierowej, której serdecznie nie znoszę i dlatego zostawiam na koniec. Bardzo rozsądnie, nie ma co..... :ojoj:
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

04.01.2012r.
Trening - 1 godz. aerobik

Na bieganie nie było czasu ani siły. Ledwo zdążyłam na aerobic. Na pocieszenie - Asia ( instruktorka) dała niezły wycisk na stepach, więc wyrzuty sumienia jakby mniejsze.....
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

07.01.2012r.
Trening - 5km OWB1 + GR + 5xp (100m) + 1km trucht = 7km

Cały poprzedni tydzień był biegową porażką. Udało się pobiegać tylko w poniedziałek. Potem wpadłam w kierat obowiązków zawodowo-rodzinnych, a w czwartek również towarzyskich. W piątek regenerowałam się po czwartkowej imprezie, która zakończyła się ok. 3.00. Regeneracja była szczególnie trudna ze względu na ilość dostarczonego organizmowi w różnej postaci alkoholu. Rzadko piję, więc wątroba słabo zaprawiona w bojach nie dawała rady. Ale to już historia.
Dzisiaj zmobilizowałam się i ruszyłam w przyrodę o 9.00. Znowu w ulewnym deszczu. Trochę asfalt, trochę leśne ścieżki. Na koniec rozciąganie, przebieżki i trucht na schłodzenie. Przemokłam i zmarłam. Masochizm w czystej postaci. Ale fajnie było.
Wieczorem, jak już uporam się ze wszystkim, co sobie na dzisiaj zaplanowałam, trochę poćwiczę.

Przeanalizowałam te moje treningowe niepowodzenia i doszłam do wniosku, że zmienię dni treningu. Spróbuję biegać we wtorki, czwartki i weekendy . Aerobik jest w poniedziałki, środy i piątki, więc jakoś to się będzie wzajemnie uzupełniać. Zobaczę, jak mi się uda zrealizować plan w nadchodzącym tygodniu.
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

08.01.2012r.
12,5 km WB

Wycieczka biegowa na miarę moich (obecnych) możliwości...... Oczywiście na razie, bo zamierzam coś z tym zrobić. Stan aktualny absolutnie mnie nie satysfakcjonuje.
Tym razem deszcz nieco odpuścił. Biegałam po starej trasie asfaltowej w lesie. W jedną stronę z wiatrem, ale za to pod górkę, z powrotem z górki, ale za to pod wiatr..... Średnie tempo porażające... 6,40 min/km, a i to musiałam zrobić kilka przerw po podbiegach, żeby uregulować oddech. Dawno nie czułam się tak słaba. Ewidentnie brakuje systematyczności w treningach.
Trening w zasadzie bez historii. Żadnych psów łapiących za nogawki, facetów proponujących podwiezienie lub wspólny trening.... na szczęście. Pobiegałam, wróciłam cała i zdrowa. Pozdrawiam serdecznie.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

10.01.2012r.
Trening - 7km OWB1 + GR

Wczoraj zero aktywności fizycznej spowodowane czekaniem na księdza po kolędzie. Przyszedł o 20 z kawałkiem. Aerobik w tym czasie przychodził już do historii bez mojego udziału.

Dzisiaj bieganie po pracy, czyli ok. 20. Ciemno, więc byłam skazana na chodniki i kostkę brukową. I niewybredne uwagi przypadkowych przechodniów. Ciągle nie potrafię zrozumieć, dlaczego biegający człowiek wzbudza tyle emocji.... Biegnę sobie spokojnie, nikogo nie zaczepiam, schodzę z drogi psom, rowerzystom i komu tylko mogę, a i tak ..... Sami wiecie.
" Uważaj, bo się przewrócisz!" to jedyne zdanie, które nadaje się do zacytowania. Skąd w ludziach tyle chamstwa i agresji? Czasami chciałabym być niewidzialna.
W sumie dość fajnie mi się biegało. Tempo 6:45 min/km, więc spacerowe, ale za to dwa długie podbiegi i zero zmęczenia. W domu jeszcze chwilę się porozciągałam, ale prawdę mówiąc byle jak. Jakoś weny nie było. Ale plan wykonany, więc jestem zadowolona. Jutro mam nadzieję zdążyć na aerobik o 19.00, chociaż może być trudno. Zobaczymy.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

11.01.2012r.
Trening - 1 godz. aerobik

Uff, zdążyłam dojechać na czas. Asia miała wenę, więc dała niezły wycisk. Dobrze, bo trochę rozładowałam całodniowy stres.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

22.01.2012r.
Trening - 7km OWB1

Znowu miałam przerwę w treningach. Trochę na własne życzenie.
Pojechaliśmy na tydzień w góry. Przede wszystkim na narty, ale biegać też miałam..... Nie pobiegałam, bo zapomniałam zabrać kurtki do biegania. Sirota. A na dworze - 14*C :taktak: . W narciarskiej kurtce za ciepło i niewygodnie. Mogłam oczywiście kupić coś na miejscu, ale stwierdziłam, że trzecia kurtka jest mi do niczego nie potrzebna. Z bólem serca odpuściłam więc bieganie licząc na to, że jeden tydzień przerwy to nie koniec świata.
Za to pojeździliśmy na nartach i udało się wrócić bez kontuzji.

Dzisiaj rano nie było już przeproś..... O 8.00 byłam na trasie. Nic, że lało. Nic, że po mroźnej Austrii umierałam z gorąca. Trening zrobiłam. Nikogo i niczego nie spotkałam. Legginsy i kurteczkę ozdobiłam bardzo awangardowym szlaczkiem błotnym. I to by było na tyle.

Od jutra znowu praca. Ale nie ma się co dołować. W końcu jeszcze cały wieczór przede mną.....
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie.
Awatar użytkownika
makar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1050
Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:38:26

Nieprzeczytany post

Obiecałam sobie, że nie będę narzekać. W końcu sama zgodziłam się na nowy wymiar mojej pracy i permanentny brak czasu.... Powoli udaje mi się jakoś wszystko poukładać i zorganizować tak, by było trochę czasu na bieganie.
Ale do rzeczy.

Od trzech tygodni udaje mi się biegać w miarę regularnie. Po prostu w poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek wstaję o 5.40 i biegam przed pracą 45-50 min. Wiem, że to niewiele, ale lepsze takie bieganie niż nic. Dodatkowo w poniedziałek, środę i piątek 1-godzinny aerobik w dobrym towarzystwie. Najgorzej jest ( o zgrozo) w weekendy, bo wtedy jakoś nie mogę się zmobilizować. Próbuję nadrobić całotygodniowe zaległości w spaniu, pracach domowych i chociaż trochę pogadać z synami. Wczoraj pojeździliśmy z Jackiem rowerami. Niedużo, bo jakieś 10 km, ale zawsze coś.

Nie obiecuję, że będę od tej pory pisać regularnie, ale może chociaż od czasu do czasu się uda....

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
ODPOWIEDZ