Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Bokserka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 09 cze 2009, 11:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Elbląg

Nieprzeczytany post

Illy ponoć to od biegania po twardej nawierzchni :echech: Poza tym stawy osłabiły sie po ciąży:( No zobaczymy - na razie spaceruję z moim synkiem mimo bolących nóg.
[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/zbvl3cszspcjylou.png[/img][/url]
New Balance but biegowy
illy
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 162
Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bokserka... jak mi jeszcze napiszesz, że nie miałaś dobrych biegowych butów - to powiem, że nieuważnie przeczytałaś forum!! <illy łypie wrednie spode łba, ale tak na prawdę to bardzo współczuje...>
Kuruj się dziewczyno, kuruj!

Z dobrych wiadomości: pulsometr działa poprawnie, puls zdecydowanie się poprawia!
Ze złych wiadomości: trzeba ogólnie zwolnić tempo - bo mój organizm powiedział dziś głośno i wyraźnie, że 2x basen i 2x4km w ciągu 4 dni to dla takiego spaślaka jak ja zdecydowanie za dużo! :>
Jeszcze nie ma się czym chwalić.... JESZCZE!
Awatar użytkownika
proximo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 32
Rejestracja: 01 cze 2009, 19:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Głogów, Londyn

Nieprzeczytany post

run pisze:proximo - Londyn to wspaniałe miasto dla biegaczy. Niestety nie biegałem w Hyde Parku, ponieważ mieszkałem po drugiej stronie Tamizy ale byłem tam kilka razy i uważam, że jest fantastyczny do joggingu. Z resztą w Londynie jest cała masa wspaniałych terenów zielonych.
Jeśli można wiedzieć to w jakiej dzielnicy mieszkasz?
Zaiste, masz racje. Ja rowniez nie mialem jeszcze okazji pobiegac w Hyde Parku, ale troche pojezdzilem tam na rolkach. Bieganie jeszcze przede mna - mam nadzieje. Ja mieszkam w Orpington (poludniowy wschod) i biegam w niewielkim, ale jakze urodziwym parczku (O, tu!). Na moje mozliwosci na razie wystarcza, spokojnie mozna w nim wykombinowac 4km.
Rowniez pozdrawiam i powodzenia w dazeniu do celu.
Powyższy post wyraża opinię autora jedynie w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani w żadnym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny!
Awatar użytkownika
run
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 479
Rejestracja: 07 maja 2009, 14:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa / Dąbrowa Leśna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

proximo - no i masz też lepszy rynek biegowy, że tak się wyraże. Słynny sklep Nike na Oxford Street, flagowy sklep Asicsa itd. Super promocje w TKmax (buty za 10Ł to chyba u nich norma). Nic tylko biegać :hej:
Awatar użytkownika
proximo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 32
Rejestracja: 01 cze 2009, 19:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Głogów, Londyn

Nieprzeczytany post

run - zgadza sie, wszystko jest latwiej dostepne, no i nie ma co ukrywac ceny tez sa duzo bardziej atrakcyjne. Chociaz nie jestem pewny czy wybralbym sie do TK Max'a po buty do biegania. Ja swoje NB991 kupilem w Sportsdirect i tez dalem £10, ale byly przecenione chyba ze wzgledu na rozmiar (12.5), a ja wlasnie taki potrzebowalem.
Powyższy post wyraża opinię autora jedynie w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani w żadnym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny!
Awatar użytkownika
proximo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 32
Rejestracja: 01 cze 2009, 19:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Głogów, Londyn

Nieprzeczytany post

Pozno wrocilem do domu w piatek i nie zdazylem juz sobie potruchtac, ale mysle sobie - nic to, nadrobie w sobote rano. No i jak postanowilem tak zrobilem, tylko, ze rano bylo chyba zbyt pozne. Wstalem ok 8.30, wypilem kawe, no i poszedlem. Plan co prawda wykonalem, ale bylo baaaaardzo ciezko, psy biegajace za mna i myslace tylko o zabawie dosyc mocno mnie rozpraszaly, byly nawet dwa pitbulle, ale raczej pokojowo nastawione. Wielki szacunek dla porannych biegaczy, ale ja raczej preferuje wczesne godziny wieczorne.
Powyższy post wyraża opinię autora jedynie w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani w żadnym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny!
Amy 16
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 21 cze 2009, 23:57

Nieprzeczytany post

:hejhej: Witam, mam jedno pytanie, które bardzo mnie dręczy...
Mam lekką obsesję jeśli chodzi o bieganie, ale to chyba dobrze...?
Swoją przygodę z bieganiem zaczęłam tak ok. pół roku temu...w tym czasie udało mi się do tego wciągnąc jeszcze 2 osoby. Jednak na początku nie zawsze udawało mi się to robic regularnie(bo zaplanowałam sobie biegac codziennie).Teraz się poprawiłam...od tyg. biegam po 0,5h codziennie...
Czy jest to realne jeżeli dalej będę trzymac się tego planu, że w ciągu 3 tyg. schudnę ok.4-5 kg ??????? Proszę o odp. szczególne jeśli ktoś ma w tym jakieś doświadczenie...?(biegam wieczorami ok 20.30 i po biegu jem coś lekkiego typu kisiel...)
Do boju! Biegamy...
Odwaga jest dobra, lecz wytrwałość lepsza.
illy
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 162
Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Amy - wszystko zależy od tego z jakiej wagi startujesz?
To po pierwsze.

Ale - po drugie - zrzucenie 4-5 kg w 3 tyg. to jest już trochę więcej niż 'zdrowa' utrata wagi. To jest już na pograniczu 'terapii szokowej'...
Lekarze z reguły mówią, że 3-4 kg w miesiąc - to jest 'zdrowe', nie wyniszcza organizmu i nie grozi efektem jo-jo. Utrata 5 kg w 3 tyg nie jest zdrowa ZWŁASZCZA jeżeli to 16 w Twoim nicku to wiek!

Po trzecie - mogę się mylić (bo wszystko zależy od osoby), ale samo bieganie bez zmiany diety w tak krótkim czasie nie da tak dużego spadku wagi. Bo to serio duży spadek wagi - a co więcej... podejrzewam, że Twoja waga obecnie wcale nie jest bardzo wysoka - więc tym bardziej będzie trudno. A poza tym skoro do tej pory biegałaś - tylko mniej regularnie - to niestety ale chyba nie ma co oczekiwać aż takich cudów...

Po czwarte - nie koniecznie bieganie codziennie to dobry pomysł (organizm potrzebuje regeneracji), ale to też zależy od Twojego wieku / wagi / formy.

Po piąte - kisiel na noc to zły pomysł (węglowodany) - lepiej zjedz na noc twarożek wiejski albo jogurt naturalny (białko).

A po ostatnie.... biegaj dziewczyno i baw się tym... zamiast patrzeć nerwowo na wagę :)
Jeszcze nie ma się czym chwalić.... JESZCZE!
Forest Gump
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 310
Rejestracja: 10 paź 2008, 12:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Irlandia

Nieprzeczytany post

dobra odpowiedź illy

nic do dodania :oczko:
RUN FOREST RUN!!!
Amy 16
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 21 cze 2009, 23:57

Nieprzeczytany post

Może i tak...pewnie przesadzam, ale jest coś jeszcze...
Z tego co wyczytałam na innych forach... to dieta ma znaczenie w schudnięciu jakieś 70% a dopiero w drugiej kolejności jest ruch...
Nie wiem jak to rozumiec, dotyczy to wszystkich, którzy chcą wgl schudnąc czy takich, którzy próbują zrzucic paredziesiąt kilo. Ja chcę zgubic-tak jak wspominałam wcześniej 5 kg nie więcej bo nie chcę byc za chuda...
Ale czuję, że diety nie są dla mnie...zanim biegałam to kilka diet próbowałam wprowadzic w życie i w żadej nie wytrwałam i efekt był nie ciekawy.... Czy bez diety nie zgubię tłuszczu ? :jatylko: heeeh
Do boju! Biegamy...
Odwaga jest dobra, lecz wytrwałość lepsza.
illy
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 162
Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Amy - dotyczy to wszystkich. Niezależnie od wagi wyjściowej - odpowiednia dieta to podstawa.

Ale... Amy - przepraszam, jeżeli zabrzmi to odrobinę "protekcjonalnie" - wyrzuć albo włóż między bajki wszelkie magiczne "diety".
Dieta = sposób odżywania. A nie "dieta" w sensie "dieta odchudzająca".

Nie chodzi o wprowadzanie w życie jakiejś konkretnej "diety" ale o zmianę / poprawę sposobu jedzenia.
Przy regularnym bieganiu NIE wolno Ci stosować żadnych diet bardzo restrykcyjnych i żadnych diet bez węglowodanów, bo nie będziesz miała energii do biegania.

Ale... jest trochę podstawowych zasad, których trzeba się trzymać. Takie kluczowe, które wymieni Ci pewnie większość dietetyków to:

- Wyrzucamy z jadłospisu cukier, słodycze (poza symbolicznym kawałkiem czekolady raz na jakiś czas, bo wszystkiego w życiu odmawiać sobie nie wolno). Jeżeli będziesz biegała - to trochę "słodkiego" jest dozwolone (cukier --> energia) - ale raczej PRZED biegiem i raczej w postaci np. banana albo kromki chleba z miodem.

- Wyrzucamy wszelkie fast foody, frytki, chipsy i inne tłuste rzeczy.
- Wyrzucamy wszelkie kolorowe napoje, colę itp.

- Jeżeli jemy mięso - to chude, najlepiej drób i NIE smażone. Wędlina - chuda.
- Pieczywo jemy ciemne / pełnoziarniste (białe pieczywo to ZŁO). I lepiej posmarować je twarożkiem, niż masłem.
- Jeżeli jemy makaron, ryż itp. - to nie dużo i też preferencje w kierunku pełnoziarnistych opcji.
- Jemy DUŻO świeżych warzyw i trochę mniej owoców (głównie przed południem plus na przykład wyżej wymieniony banan przed bieganiem, w celu dostarczenia energii).
- Warzywa dobrze jeść z odrobiną oliwy (niektóre witaminy rozpuszczają się w tłuszczu).
- Jemy chętnie CHUDE twarożki i serki białe, mleko, jogurty - ale NIE może być to jedyny element naszego jedzenia.

- Jemy mniejsze posiłki - a częściej (optymalnie - 4-5 posiłki w odstępach 3 godzinnych)
- Pijemy dużo wody (minimum 2 litry dziennie).

Trudne? Łatwe?
Zignoruj wszystkie diety-cud. Biegaj, miej z tego frajdę, przerzuć się na zdrowsze jedzenie. Nie masz nadwagi - Twoja waga jest normalna. Na pewno bieganie pozwoli Ci ten stan utrzymać. Jeżeli chcesz mieć wagę idealną - zrzucić te 4-5 kilo - to lepiej wprowadzić zmiany do jadłospisu niż biegać codziennie (ssokolow w innym wątku też Ci napisał, że lepiej biegać co drugi dzień).

Rozpisałam się strasznie... ale chyba mam potrzebę niesienia "kaganka oświaty" młodzieży......... straszny belfer ze mnie.... :>
Ostatnio zmieniony 22 cze 2009, 16:52 przez illy, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeszcze nie ma się czym chwalić.... JESZCZE!
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

oj kobietko biedna,przykre są doświadczenia z tymi dietami bo według mnie ,żadna nie pomaga pozbyć sie tłuszczyska ,tylko pozbawia organizm wody.
Biegając schudniesz,ale na wadze niekoniecznie te Twoje upragnione "Pięć"
W pewnym okresie możesz nawet stwierdzić,ze nie schudłaś ani deka.Ale zapewniam Cię ,biegając regularnie codziennie na pewno zmienisz rozmiar odzieży na mniejszy.I nie próbuj ,żadnej durnej diety typu kopenhaska albo kapuściana bo wpadniesz w anemie.Biegając i chcąc schudnąć nie powinnaś jeść:wieprzowiny (chuda szyneczka w niewielkich ilościach),ograniczyć tłuszcze wyrzucić białe pieczywo , żóltka jajek,słodycze,zamiast mleka jogurt,zamiast ziemniaczków lepiej kasza,lub makaron (oczywiście bez sosiku może być na przykład odrobina oliwki i bazylia))Na śniadanko zamiast płatków otręby no i wieczorkiem najpóźniej o 18 jakieś lekkie białko np serek( bez chlebka) wiejski albo ricotta.Jeśli po bieganiu poczujesz sie słabo zjedz łyżeczkę miodu (no ale nie codziennie).Pij duuuuużo wody,biegając pocisz się więc pić trzeba.I żeby nie było,ze się wymądrzam , oświadczam,ze wszystko to przetestowałam na sobie(włącznie z anemią) zmieniając w ten sposób rozmiar odzieży z 42 na 38(w partiach dolnych 36)
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Forest Gump
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 310
Rejestracja: 10 paź 2008, 12:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Irlandia

Nieprzeczytany post

illy pisze: - Jemy mniej posiłków - a częściej

to chyba się wyklucza :hej: znaczy powinno być mniejsze posiłki

a czepiam się pewnie myślisz :hej:

bardzo dobrze dziewczynie poradziłaś, ale przeczytać to jedno a wprowadzić te zmiany w życie to drugie, poza tym mając 16 lat to nie powinno stosować się diet odchudzających jak chce zrobić Amy 16, tylko zmienić nawyki żywieniowe i uprawiać sport, bieg, rower, basen, fitness cokolwiek na świeżym powietrzu, w końcu LATO nadchodzi
RUN FOREST RUN!!!
Amy 16
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 21 cze 2009, 23:57

Nieprzeczytany post

:oczko: To znowu ja... No i chyba macie rację(a raczej na pewno). Nie do diet cud to ja się nie nadaję z resztą niektóre testowałam i nie mam zamiaru do nich powracac. Ale jeśli chodzi o odżywianie to faktycznie zmienic zawsze można...Najgorzej w moim przypadku to byłoby ze słodyczami, bo je kocham (ale ograaniczyc je mogę)...nie mówię, że zjadam ich aż tak dużo, ale najgorzej jest jak widzi się jak inni je pochłaniają... No ale cóż, trza byc twardym a nie miękkim :lalala: A to prawda z tym, że mięśnie cięższe niż tłuszcz i mimo, że na wadze wskazówka tak szybko się nie przesuwa (w dół oczywiście : :oczko:) to stajemy się smuklejsi?? Na pewno jest w tym dużo prawdy, ale jest to na prawdę dostrzegalne ...?
Jej ale ja was męczę...wiecie... wasze odpowiedzi mnie uspakajają :hahaha:
Dzięki wam za cierpliwośc :)
Do boju! Biegamy...
Odwaga jest dobra, lecz wytrwałość lepsza.
illy
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 162
Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Forest Gump pisze:
illy pisze: - Jemy mniej posiłków - a częściej
to chyba się wyklucza :hej: znaczy powinno być mniejsze posiłki
a czepiam się pewnie myślisz :hej:
Forest :) Nie czepiasz się.... oczywiście miało być "Jemy MNIEJSZE posiłki - a częściej" - zaraz zrobię edit - żeby śladu po głupotach nie było ;)

Amy Tak, z tą wagą to prawda. Mięśnie są cięższe i bywa tak, że chociaż różnicy na wadze nie widać, to nagle zaczynamy mieścić się w zeszłoroczne spodnie :)
Jeszcze nie ma się czym chwalić.... JESZCZE!
ODPOWIEDZ