Bianka16 - Zaczynając od zera - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Na razie z Parkrunem dałam spokój. Po tym jak zaraz za metą Smerfnej Piątki niemalże zwróciłam śniadanie, którego nie zjadłam i identyczna sytuacja powtórzyła się tydzień później na Parkrunie -przestraszyłam się.
Postanowiłam,że przez moment będę biegała sama. Mdłości miałam tak okropne, że wybierałam do biegania takie trasy, że nawet gdybym wylądowała z głową w krzakach, nie byłoby to dla mnie zbyt krępujące, a odruch ...mi się zdarzał.
Nie wiem co było przyczyna, być może właśnie to, że osłabiona chorobami, starałam się dawać z siebie wszystko na maxa widząc, że i tak mam ogromne tyły. Może to też zaczęło siedzieć w głowie?
Koleżanka podpowiedziała mi, że warto brać witaminy dla kobiet w ciąży. Biorę je do tej pory i ... jest całkiem przyzwoicie. Mdłości minęły. Staram się też przed każdym wybiegnięciem mimo wszystko coś zjeść. Wcześniej biegałam na głodniaka. Na Parkrunie coś mi się włącza i pędzę za wszystkimi, a to jednak jest dość mocno wymagające. Na razie odpuściłam, choć z pewnością na Parkrun jeszcze wrócę.
Druga sprawa to taka, że chciałam wrócić do treningów zaplanowanych przez Polar. Weekend jest jedynym czasem, kiedy mogę pozwolić sobie na przedreptanie 10km i to po lesie. Za nic nie dam rady zaliczyć szybkiej 5tki w sobotę i poprawić leśną dziesiątką na następny dzień. Kiedy przed kontuzją realizowałam plany Polara, widziałam jak, co prawda powolutku, jednak następował fajny postęp.
Stanęłam przed wyborem - 3 treningi według planu lecz bez Parkrunu, czy dwa, za to bez 10-tki w lesie.
Postanowiłam,że przez moment będę biegała sama. Mdłości miałam tak okropne, że wybierałam do biegania takie trasy, że nawet gdybym wylądowała z głową w krzakach, nie byłoby to dla mnie zbyt krępujące, a odruch ...mi się zdarzał.
Nie wiem co było przyczyna, być może właśnie to, że osłabiona chorobami, starałam się dawać z siebie wszystko na maxa widząc, że i tak mam ogromne tyły. Może to też zaczęło siedzieć w głowie?
Koleżanka podpowiedziała mi, że warto brać witaminy dla kobiet w ciąży. Biorę je do tej pory i ... jest całkiem przyzwoicie. Mdłości minęły. Staram się też przed każdym wybiegnięciem mimo wszystko coś zjeść. Wcześniej biegałam na głodniaka. Na Parkrunie coś mi się włącza i pędzę za wszystkimi, a to jednak jest dość mocno wymagające. Na razie odpuściłam, choć z pewnością na Parkrun jeszcze wrócę.
Druga sprawa to taka, że chciałam wrócić do treningów zaplanowanych przez Polar. Weekend jest jedynym czasem, kiedy mogę pozwolić sobie na przedreptanie 10km i to po lesie. Za nic nie dam rady zaliczyć szybkiej 5tki w sobotę i poprawić leśną dziesiątką na następny dzień. Kiedy przed kontuzją realizowałam plany Polara, widziałam jak, co prawda powolutku, jednak następował fajny postęp.
Stanęłam przed wyborem - 3 treningi według planu lecz bez Parkrunu, czy dwa, za to bez 10-tki w lesie.
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2019, 23:15 przez Bianka16, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 761
- Rejestracja: 31 paź 2015, 17:41
- Życiówka na 10k: 37:37
- Życiówka w maratonie: brak
Bez śniadania nie odważyłbym się wyjść nawet na lekki trening. U mnie świetnie sprawdzał się "zestaw Małysza", czyli bułka z bananem. Po 10-15 minutach rozgrzewki w domu mogłem wyjść nawet na mocny trening i nie czułem się osłabiony.
5km: 17:59
10km: 37:37
HM: 01:28:40
10km: 37:37
HM: 01:28:40
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
U mnie każda, nawet najmniejsza przegryzka wiązała się z zabraniem toy-toya na plecy
Przez rok, prawie każde wyjście łączyło się nie tylko z pustym żołądkiem ale i stoperanem, a i to nie gwarantowało spokoju.
Od niedawna mój żołądek odpuścił i wreszcie przyzwyczaił się do wstrząsów. Przetrzymałam gada i musiał się "złamać".
Teraz przed wyjściem, mogę spokojnie zjeść kawałek chleba lub małą bułkę z dżemem.
Przez rok, prawie każde wyjście łączyło się nie tylko z pustym żołądkiem ale i stoperanem, a i to nie gwarantowało spokoju.
Od niedawna mój żołądek odpuścił i wreszcie przyzwyczaił się do wstrząsów. Przetrzymałam gada i musiał się "złamać".
Teraz przed wyjściem, mogę spokojnie zjeść kawałek chleba lub małą bułkę z dżemem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rower na szczęście, nie może kopnąć
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9047
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Elektryczny może
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
Ja z jedzeniem mam niestety podobnie - często po posiłku trening (czy bieganie, siłownia, czy marsz) był tak nieudany, że masakra Mój organizm zdecydowanie woli ćwiczyć na "putym baku"
Dystanse widzę już całkiem spore - jaki masz zwykle tygodniowy kilometraż?
Dystanse widzę już całkiem spore - jaki masz zwykle tygodniowy kilometraż?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dystanse właśnie bardzo niewielkie. Wcześniej bywały dłuższe. Jakoś nie mogę się pozbierać po tej zimie. W tygodniu korzystam z planu Polara, czyli 40 minut, 45 minut i ... ostatni trening trochę naciągam, wyznaczone mam 50 minut a biegam 10km, mniej więcej wychodzą ok 23km.
Niestety w tym tygodniu będzie o 10 mniej, bo dzisiaj nie wyjdę, cały dzień mocno pada a do tego wieje. Nie mam w planach na razie żadnego startu, to nie będę cisnąć. Spróbuję wyjść jutro.
Niestety w tym tygodniu będzie o 10 mniej, bo dzisiaj nie wyjdę, cały dzień mocno pada a do tego wieje. Nie mam w planach na razie żadnego startu, to nie będę cisnąć. Spróbuję wyjść jutro.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9047
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Bianka16 nie narzekaj, ja (i ponad 5 tys. ludzi) dziś w takich warunkach przebiegłem maraton w Krakowie, cały czas padało
Uważam że Parkrun przed longiem bardzo dużo daje.
Sam tak robiłem przez ostatni miesiąc przed maratonem.
Niedzielne longi przez to biegło mi się ciężko, nawet je skracalem. Jednak pomimo tego dziś nie miałem żadnych problemów z biegiem.
Pomyśl nad tym, tym bardziej jeśli lubisz atmosferę Parkrun.
Wysłane z mojego SM-G950F .
Uważam że Parkrun przed longiem bardzo dużo daje.
Sam tak robiłem przez ostatni miesiąc przed maratonem.
Niedzielne longi przez to biegło mi się ciężko, nawet je skracalem. Jednak pomimo tego dziś nie miałem żadnych problemów z biegiem.
Pomyśl nad tym, tym bardziej jeśli lubisz atmosferę Parkrun.
Wysłane z mojego SM-G950F .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Haha, masz rację, nie ma złej pogody ... a nawet ciuchy mam wszystkie jakie trzebakeiw pisze:Bianka16 nie narzekaj, ja (i ponad 5 tys. ludzi) dziś w takich warunkach przebiegłem maraton w Krakowie, cały czas padało
Chylę czoła. Gratuluję. Kiedy patrzałam na moknącą ulicę, pomyślałam sobie, że właśnie w tej chwili, w tym deszczu, niektórzy biegną, nie wiedziałam, że Ty także. Podziwiam.Dobra robota.
Pewnie to siedzi w mojej głowie, ale boję się, że znów skończę z odruchem wymiotnym, strasząc wszystkich dookoła. Nie mam pojęcia dlaczego on się pojawia, więc nie wiem też jak mu zapobiec, choć nie zawsze jest.keiw pisze:Uważam że Parkrun przed longiem bardzo dużo daje.
Pomyśl nad tym, tym bardziej jeśli lubisz atmosferę Parkrun.
Może zamiast gonić dawny czas, to powinnam odpuścić i lecieć relaksacyjnie? Gdyby parkrun przebiec sobie w jakieś 35 minut, to i na niedzielne, dłuższe wybieganie miałabym siłę, ewentualnie albo je skrócić albo jeszcze bardziej zwolnić.
Wiesz co, Keiw, muszę spróbować.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9047
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Leć spokojniej. Z czasem organizm będzie się adaptował i powinno być lepiej.
Nic się nie stanie jak po tym w niedzielę zwolnisz lub nawet troszkę skrócić bieg. Oczywiście jeśli będziesz czuła taką konieczność.
Trzeba słuchać swojego organizmu.
Co do problemów żołądkowych, to trudno coś doradzić. Każdy z nas inaczej reaguje.
Musisz metodą prób i błędów dojść do tego co ci szkodzi a co nie.
Wysłane z mojego SM-G950F .
Nic się nie stanie jak po tym w niedzielę zwolnisz lub nawet troszkę skrócić bieg. Oczywiście jeśli będziesz czuła taką konieczność.
Trzeba słuchać swojego organizmu.
Co do problemów żołądkowych, to trudno coś doradzić. Każdy z nas inaczej reaguje.
Musisz metodą prób i błędów dojść do tego co ci szkodzi a co nie.
Wysłane z mojego SM-G950F .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9047
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Widzisz, przegadałaś i nawet puls był spoko
Pomimo, że jestem 6 dni po maratonie, to też zebrałem się dziś na mój piąty Parkrun. Brawo My
Pomimo, że jestem 6 dni po maratonie, to też zebrałem się dziś na mój piąty Parkrun. Brawo My
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Keiw, bo jak nie My, to kto?keiw pisze: Brawo My
Napad, zapraszam w swoje skromne "progi" i zachęcam do złapania za "pióro". Mówię Ci, nic tak nie zabowiązuje i motywuje jak słowo napisane na forum
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9047
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Już myślałem, że ty tyle w jedną stronę pobieglaś i jeszcze zrobisz to samo z powrotem
Wysłane z mojego SM-G950F .
Wysłane z mojego SM-G950F .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.