Jabbur - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

To chyba przeziębienie dało o sobie znać.


3565
Nazwisko / Surname ABRAMCZUK
Imię / First name JAKUB
Miejscowość / City WARSZAWA
Team bosobiegam.pl
10km 00:43:04
15km 01:04:40
20km 01:31:34
25km 01:58:17
30km 02:24:09
Widzę, że się nie poddaje i chyba teraz "treningowo" leci
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
cichy70
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4191
Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zewszont.

Nieprzeczytany post

...wasz mać !!!! szkoda ....
panucci10
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4809
Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
Życiówka na 10k: 00:40:08
Życiówka w maratonie: 03:15:19
Lokalizacja: Niepołomice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

cichy70 pisze:...wasz mać !!!! szkoda ....
ano...
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log

5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

Szybko odpuścił,ciekawe co się stało?
kibuc
Wyga
Wyga
Posty: 132
Rejestracja: 21 gru 2010, 12:23
Życiówka na 10k: 42:12
Lokalizacja: Londyn

Nieprzeczytany post

Skoro już po godzinie było widać, że to raczej nie dziś, to mając w perspektywie Monachium podjął rozsądną decyzję.
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

kibuc pisze:Skoro już po godzinie było widać, że to raczej nie dziś, to mając w perspektywie Monachium podjął rozsądną decyzję.
Oczywiście,jedyna słuszna decyzja. lepiej zejść po 30km niż kończyć.
Do 4 razy sztuka. :oczko:
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

Krzychu M pisze:
kibuc pisze:Skoro już po godzinie było widać, że to raczej nie dziś, to mając w perspektywie Monachium podjął rozsądną decyzję.
Oczywiście,jedyna słuszna decyzja. lepiej zejść po 30km niż kończyć.
Do 4 razy sztuka. :oczko:
Nie odpuścił, tylko "dotruchtał".

3565
Nazwisko / Surname ABRAMCZUK
Imię / First name JAKUB
Miejscowość / City WARSZAWA
Team bosobiegam.pl
10km 00:43:04
15km 01:04:40
20km 01:31:34
25km 01:58:17
30km 02:24:09
35km 02:51:20
Czas netto / Netto Time 03:28:28
Czas / Time 03:28:44
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zaraz tam "dotruchtał". Podążał jedynym adekwatnym tempem w przypadku biegu o wodzie :taktak:

Wylądowałem w toi-toi'u zaraz przed startem, wylądowałem na dłużej na 15 km, po 3 km ściskania kiszek. I to mimo podwójnego stoperanu. Nie wiem dlaczego, za bardzo nie eksperymentowałem z dietą. Może trochę więcej gówna (słodycze) w sobotę jadłem no i te ich izotoniki na trasie. :echech:

A, że po DNF w zeszłym roku powiedziałem sobie NIGDY WIĘCEJ ZEJŚCIA. No to... dobiegłem - do 34-km na wodzie. Potem miałem swój prywatny punkt odżywczy i taką stratę, że to już nie miało żadnego sensu :nienie:
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

jabbur pisze:[...]

Wylądowałem w toi-toi'u zaraz przed startem, wylądowałem na dłużej na 15 km, po 3 km ściskania kiszek. [...]:
Wiem że to nie osłodzi bólu, ale nie jesteś jedyny, któremu przytrafiają się takie rzeczy. Mnie też tak załatwiło jak pierwszy raz próbowałem rozmienić 3. Identyczna sytuacja.
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Domyślam się, że to nie jest najdziwniejsze zdarzenie na świecie, ale jestem zaskoczony - dotychczas uważałem, że mam żołądek odporny na wszystko. Banan zapijany powerade i przegryzany żelem? Spoko! A tu nie...
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

mieszałeś izo z żelem?
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Awatar użytkownika
wypass
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2077
Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
Życiówka na 10k: 53min 56s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: radom

Nieprzeczytany post

Trudno, cóż poradzisz...dziś żołądek okazał się silniejszy, następnym razem Ty będziesz silniejszy...jak Krzychu M napisał...do 4 razy sztuka :spoczko:
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dziś nie mieszalem (dziś 33km na wodzie) ale normalnie mieszam i nie cierpię
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
Awatar użytkownika
Bacio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
Życiówka na 10k: 55:09
Życiówka w maratonie: 5:12:13

Nieprzeczytany post

Ja pijałem w życiu różne izo bez problemów, a ten na MW był obrzydliwy i w ogóle mi nie wchodził. Zwłaszcza ten miętowy zielonożółty i słodki bordowy.
NaTeutatesa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 20 sie 2011, 15:28
Życiówka na 10k: 41:34
Życiówka w maratonie: 4:26:59

Nieprzeczytany post

Jabbur nie łam się - to nie twoja wina . Biegłem obok ciebie od 4km do 12km (lub siedziałem ci na plecach) i po prostu LOS NAS POMYLIŁ! :taktak: .

To mnie zwykle się żołądkowe brewerie dzieją (ostatnio na warszawskim Orlenie wiosną gdzie od 10 do 30km biegłem z totalnym skrętem kiszek i byłem w toitoi'ku chyba z 7 razy tracąc tam to i owo a przy okazji z 10 minut w sumie :hahaha: - dobiegłem na 3:34h), to ja zwykle biegam do WC po 5 razy nawet jak to nie kiszki tylko po prostu pęcherz.

A dziś nic! Mieszałem BCAA z Vitargo, banany (z różnych plantacji :hahaha: ) z Izotonikami 3 firm :hej: do tego chelaty magnezowo-potasowe i... nic. W niebieskim domku ulgi byłem na całej trasie tylko RAZ (moja życiówka w maratonie :bum: ) i to pod palmą na 1,5km, jako pokłosie wypitych płynów przed startem. Pod tym względem miałem maraton życia. Uniknąłem wielu błędów... jakimś cudem. A właściwie czyimś kosztem... i już wiem czyim :ojoj:

Oczywiście współczuję psychicznego sponiewierania :ech: Ale powiedzmy to razem: ch.. du.. i kamieni kupa :uuusmiech: , bo ja dziś od 3h znowu się odbiłem (3:04:15), choć to moja nowa życiówka poprawiona o prawie minutę... Radocha jest, bo bez przestanków dociągnąłem jak trzeba, czasu głupio nie traciłem, ale forma... cóż, na 3h to nie była. Co robić. Ale życiówka jest, a to zawsze się chwali.

Tak się właśnie zastanawiałem jakim cudem nie widziałem jak cię wyprzedzam. Na jakimś 9km odjechałeś mi nieco do przodu (w moim odczuciu trochę zmieniałeś tempo...) ale zachowywałem kontakt wzrokowy (łatwo cię rozpoznać nawet z daleka po bardzo charakterystycznym kroku - z tyłu patrząc ustawiasz stopy prawie w jednej linii - "prawie" robi wielką różnicę oczywiście, nie w linii, ale tak jakby bliżej linii niż większość). Aż w końcu cię zgubiłem, bo zajęty byłem mieszaniem banana z izo... I nie pamiętałem żebym cię wyprzedzał, więc sobie myślałem pod koniec - "a ten typ z internetu pewnie złamał 3h, a ja, miękka faja... po 35km dodatkowo jeszcze zwolniłem". A ty pewnie byłeś ukryty przed światem wtedy, jakem cię mijał gdzieś na tym 15km. Wszystko jasne. Ale skąd ty miałeś stoperan? Bierzesz ze sobą na trasę zawsze? Hmm... może i ja powinienem zacząć.

P.S. Widziałeś tego drobnego azjatę który przed tobą biegł wisłostradą na wysokości starówki (9km) w jakiś Boostach? Jak skubany na samych palcach pomykał? No to już nawet nie był bieg ze śródstopia tylko same palce :szok: Ale oczywiście oddaję mu należny szacunek bo mi za półmetkiem odjechał i o ile nie minąłem go jak był w klope :bum: to przybiegł przede mną, pewnie poniżej 3h, drań jeden... :bleble:
ODPOWIEDZ