ASK pisze:Smutki, smutki. Beata, panietaj, ze radosc to cos co jest/moze byc w nas, niezaleznie od czynnikow zewnętrznych.
Nie no, wiem wiem. Dlatego to takie smutki wieczorowe do wina, jak dla innych - chipsy do piwa

.
Tym niemniej, od wpływu czynników zewnętrznych - nie zawsze tak bardzo radosnych- tak zupełnie uniezależnić się nie da.
ania102 pisze:Im ciemniej i zimniej, tym bardziej brakuje mi kota... Tymczasem mąż zdecydowanie mówi nie;-(
Ostatnio więcej biegam na bieżni mechanicznej niż w naturze. Nie chcę biegać w smogu.
No tak, kot to dobra rzecz, ostatnio często leżę obłożona kotami, nawet - na rollerze

.
Nie wiem, czy okłady z kota pomagają na kontuzje i bóle, ale przynajmniej jest miło

.
Smogiem się nie przyjmuję, zresztą biegam teraz 3 razy w tyg., w tym dwa razy w weekend, kiedy może smogu mniej. Na bieżni nie biegam, choć na siłowni bywam. Ale bieganie dla mnie to nie czynność mechaniczna, a przestrzeń i powietrze. Zresztą, i tak muszę bieganie ograniczać, więc wolę więcej poćwiczyć. W pozostałe dni - ścianka, tam pewnie też smogu mniej

.