Marc.Slonik pisze:Najgorzej irytowali mnie ludzie, którzy mówili, że nie mają ulubinej muzyki, zespołu, kawałka, albo że "różnie". Wychodziłem z założenia, że się nie dogadamy.
No, wiesz, ja mogę powiedzieć, że różnie, bo przekrój mam faktycznie dość szeroki łącznie z muzyką poważną, ale z "niepoważnej" rzeczywiscie głównie jednak starocie

, aczkolwiek ulubione kawałki oczywiście mam, są one niezmienne od lat i takimi pewnie postaną, i - o dziwno - jeśli chodzi o konkrety to nie różnię się zasadniczo od Was

, może to nas łączy - poza bieganiem, oczywiście

.
Mam też brata muzyka, tego, który czasem szybko biega, ale już nie biega, bo to artysta, więc u niego szybko się wszystko zmienia

. Gra, co prawda, na klarnecie, ale w tym roku grał na Woodstocku, tylko ciągle zapominam, z kim

.
A ja dawno temu grałam na pianinie, ale - niestety - nie był to punk

.
Ze rzeczy bardziej współczesnych to lubię - od lat -Lao Che, byłam na kilku koncertach i zawsze było to świetne i bardzo żywe widowisko. Poza tym dobre teksty, fajne aranżacje i w ogóle.
Ech, chyba zaraz czegoś posłucham!
