Monitorowanie Intensywności Wysiłku - tempo versus tętno

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
gucio
Wyga
Wyga
Posty: 116
Rejestracja: 16 sty 2007, 10:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Częstochowa

Nieprzeczytany post

Zlo w stosowaniu pulsometru u poczatkujacego moze wiazac sie z faktem, ze zamiast kontrolowac organizm - jego reakcje - pozwalamy kontrolowac sie budzikowi.
1 Nie uczymy sie wyczuwac tempa i reakcji organizmu na dane tempo.
2 Nasz trening staje sie sztampowy - nie dostarczamy odpowiedniej zmiennosci bodzcow .
3 Nie dostarczamy dostatecznie silnych bodzcow organizmowi aby mogly zachodzic odpowiednie zmiany adaptacyjne.
Nie, dziekuje nie chce rozmawiac o tescie Zoladzia.
PKO
tomasz

Nieprzeczytany post

Gdyby pulsometr była aż taki zły to ludzie nie biegaliby poniżej 2:10 w maratonie trenując właśnie z nim.
Nie róbmy z początkujących ludzi ograniczonych - nikt nie ma wbitego wzroku w zegarek i nie katuje się dokładnością co do 1 ud.
Powtarzam raz jeszcze - każdy sposób może być dobry jeśli się potrafi korzystać z niego.
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

gucio pisze:pozwalamy kontrolowac sie budzikowi
Pulsometr ma taka sama kontrole nad biegajacym, jak stoper. Ludzie biegaja wg tempa (wyliczonego np. wg kalkulatora), prawda? Czy nie sa wiec tez "kontrolowani" przez stoper? Jak ktos biega owb1 4:15 min/km i chce pobiec trening w pierwszym zakresie, to przeciez stara sie biec plus minus 4:15 min/km. Nie biegnie 3:30, ani 5:30. Tak samo z pulsometrem - skoro wyznaczylismy strefy wysilku, trzymamy sie tych stref.

gucio pisze:1 Nie uczymy sie wyczuwac tempa i reakcji organizmu na dane tempo.
Kto sie nie uczy? Przeciez jak czlowiek pobiega chwile z pulsometrem, to bez patrzenia na niego po pewnym czasie wie "jak sie sprawy maja" i czy biegnie w docelowej strefie, czy nie. I jaka tu roznica miedzy bieganiem wg tempa? Przeciez w idealnych warunkach tetno przeklada sie na tempo.
I tu dygresyjka o warunkach mniej niz idealnych. Nurtuje mnie jak radzic sobie z taka oto sytuacja (mozna zmruzyc oczy): biegniemy sobie w zimie odsniezonym asfaltem 4:15 min/km... (hipotetyczne owb1).Fajnie sie biegnie, bo nie ma upalu (jak teraz, w lecie). Wbiegamy do lasu. Blogo. Nie ma aut, sa za to kuny niemrawo baraszkujace posrod buczyny i modrzewia. Jednak pojawia sie kilkucentymetrowa warstwa sniegu i biegnie sie znaczaco ciezej. Biec dalej 5:00 min/km? Zwolnic? O ile? Koniec dygresyjki.
gucio pisze:2 Nasz trening staje sie sztampowy - nie dostarczamy odpowiedniej zmiennosci bodzcow .
Sztampowosc nie wynika z narzedzia jakiego uzywamy, tylko z braku wiedzy badz kreatywnosci. Mozna przeciez wyobrazic sobie kogos, kto biega wg tempa i "tlucze" tylko owb1, nie robi przebiezek, skipow, krosow, drugiego zakresu, itd, itp... To nie pulsometr jest przeszkoda :nienie:
gucio pisze:3 Nie dostarczamy dostatecznie silnych bodzcow organizmowi aby mogly zachodzic odpowiednie zmiany adaptacyjne.

Watek o mocnych bodzcach jest gdzie indziej :)
A tak troche powazniej, to skad pomysl, ze "nie zachodza odpowiednie zmiany adaptacyjne"? W zaleznosci od dystansu do jakiego sie ktos przygotowuje dobiera sie odpowiednie srodki treningowe. Sa nawet proste sposoby zeby sprawdzic czy jest postep czy go nie ma, ale... jak widac niektorzy nie tylko o gustach, ale i o testach nie chca dyskutowac :)
gucio
Wyga
Wyga
Posty: 116
Rejestracja: 16 sty 2007, 10:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Częstochowa

Nieprzeczytany post

tomasz pisze:Gdyby pulsometr była aż taki zły to ludzie nie biegaliby poniżej 2:10 w maratonie trenując właśnie z nim.
.
2:10 to nie jest poczatkujacy :hahaha: Ciekawe jaka jest opinia biegajacych 2:10 (niech bedzie ponizej 2:30) w opieraniu treningu na pulsometrze (samym pulsometrze). No tak tylko te 2:30 to sie nienabiegalo ot tak w ciagu roku wiec taki zawodnik ma spory bagaz doswiadczen pozwalajacy mu planowac i kontrolowac trening. Ciekawi mnie dynamika postepow poczatkujacych opierajacych trening o wskazania pulsometru. Moze przekonacie mnie powalajacymi praktycznymi efektami wysoce zoptymalizowanego pulsometrowego treningu. Pewnie sie jeszcze dowiem ze mozna trenowac efektywnie z malym nakladem czasu i energi. Prosze nie kazcie mi wierzyc w zbawienny wplyw kontroli biegu pulsometrem podawajcie jak wasze wyniki zmienily sie po zakupieniu tego gadgetu. Gdzies juz czytalem o regresie po dostosowaniu predkosci do wskazan tego cuda (okazuje sie ze wiekszosc biega za szybko wiec obniza intensywnosc treningow :hej:) Jakos o oszalamiajacych wynikach na zawodach malo co slychac raczej utyskiwanie na warunki pogodowe, zle zarcie, nierowne tempo itp.
Nie, dziekuje nie chce rozmawiac o tescie Zoladzia.
gucio
Wyga
Wyga
Posty: 116
Rejestracja: 16 sty 2007, 10:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Częstochowa

Nieprzeczytany post

Bartosh pisze: A tak troche powazniej, to skad pomysl, ze "nie zachodza odpowiednie zmiany adaptacyjne"? W zaleznosci od dystansu do jakiego sie ktos przygotowuje dobiera sie odpowiednie srodki treningowe. Sa nawet proste sposoby zeby sprawdzic czy jest postep czy go nie ma, ale... jak widac niektorzy nie tylko o gustach, ale i o testach nie chca dyskutowac :)
Lubie wsadzic czasem kij w spokojne forumowe mrowisko :hejhej: i zamierzyc sie na forumowe swietosci :hahaha:
Wazniejsze od kontroli obciazenia treningowego tempem czy tetnem jest sama struktura obciazen, dobranie odpowiednich srodkow i obciazen treningowych w odpowiednim czasie dla konkretnego zawodnika dobranie odpowiednich proporcji wysilkow treningowych do regeneracynych, odpowiednia dieta, odnowa biologiczna, rozwiazywanie problemow biomechanicznych podczas biegu..... To stanowi o roznicy w wynikach podczas zawodow zawodnikow o podobnych warunkach fizycznych i zblizonym stazu zawodniczym. Oczywiscie testy dla wyznaczenia odpowiednich obciazen sa niezbedne. Mysle tylko ze dobry trening to cos wiecej niz rzemioslo to sztuka i to dosc skomplikowana :hej:
Nie, dziekuje nie chce rozmawiac o tescie Zoladzia.
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Cieszy mnie, że pojawił sie zarliwy dyskutant, bo początkujacy z takiej lektury moga wyciagnac swoje wnioski -
gucio pisze w pierwszym wywodzie że systematyczność i nawyk to podstawa, aby zaadoptować organizm i przyzwyczaic do ruchu oraz wiekszego spalania energii (zdrowy styl życia), a pózniej pisze, że bodźce musza byc zróżnicowane. Pragne zaaważyc że jest to bład i pewnego rodzaju niekonsekwencja - aby początkujący się zaadoptował do truchciku to musi swoje odbebnić - pulsometr i stoper tylko bedą mu pomocne. Dzięki umiejetnie uzytym narzędziom kontroli adaptacja nie pójdzie w powietrze, a zapał nie wyparuje. :oczko:Na bardziej wyrafinowane srodki przyjdzie czas.
ps.Gucio, chyba nie twierdzisz, że pulsometr jest przeszkodą aby świadomie rozpocząc zabawe z bieganiem.
pikonrad
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 363
Rejestracja: 15 maja 2006, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Ciekawa dyskusja, dorzucę do niej tylko moje osobiste (czytaj bardzo subiektywne) spojrzenie. Jestem niesystematycznym amatorem biegającym po leśnych duktach nie mający zielonego pojęcia jak szybko biegnę. Czasem jest tam pylisty piach w którym się zakopuję, czasem ubity dukt. Tempo dla mnie nie ma znaczenia. Dużo prościej kontrolować mi tętno. Pulsometr kupiłem za 79 zł, bo uznałem, że jako człowiek bez nałogów tyrający znacznie ponad etat mogę sobie pozwolić na skromny gadżet (swoją drogą uważam, że ludzie w moim wieku -35 lat - nie mają pracy, albo mają jej za dużo w pierwszym wypadku nie stać ich wogóle na gadżety w drugim gadżet w cenie poniżej 100 nie powinien być problemem). Biega mi się z nim dobrze i forma rośnie. Po roku widzę, że dystans, który przebiegałem rok temu z tętnem 150 (odrobinę ponad progiem) przez 55 min, teraz robię w tym samym czasie z tętnem 138 - to moje 75%. Bieganie na tempo wymaga dokłądnego oznaczenia długości, to dla mnie nie realne. Nie ma dostępnych bieżni itp. A przecież nie zamienię leśnych ścieżek na betonowe chodniki tylko dla oznaczenia odległości.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Z pulsometrem czy bez - białe czy czarne.
Nie ma takich jednoznacznych wskazań - pewnie znajdziemy Kenijczyków którzy biegają ponizej 2:10 i w życiu pulsometra nie używali.

Czy poczatkującemu potrzebny pulsometr? Nie wiem.
Ja w tym watku kierowałem się raczej do tych którzy zaczynają biegać na jakiś wynik i szukają sposobów dobrania intensywności treningowych.

Wg mnie proponowany przezemnie sposób jest prostszy i bardziej dostępny dla każdego. Jedyna trudność - to pobiegnięcie najpierw jakiegos wyścigu - 5 lub 10 km.,
gucio
Wyga
Wyga
Posty: 116
Rejestracja: 16 sty 2007, 10:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Częstochowa

Nieprzeczytany post

bebej pisze: Gucio, chyba nie twierdzisz, że pulsometr jest przeszkodą aby świadomie rozpocząc zabawe z bieganiem.
Nie twierdze. Drodzy forumowicze zatrzymajcie sie nie musicie sprzedawac swoich zabawek na allegro.:hej: Mam nadzieje ze nikt nie wysnul wniosku z moich wywodow ze pulsometr jest odpowiedzialny za kiepskie postepy w swoim bieganiu. Mysle ze ten wplyw jest czesto demonizowany. Raczej przestrzegam w takim sposobie myslenia ze biegalibysmy zdecydowanie lepiej gdybysmy pulsometr mieli a tak to... szkoda wychodzic pobiegac. :hej: Ja mam takie pojecie o treningu z pulsometrem w wydaniu profi ze co jakis czas np. 4 tyg albo w okreslonym okresie przygotowan bada sie tetno pulsometrem bada sie stezenie mleczanu we krwi np. TEST FARAGGIANA-GIGLIOTTI i na podstawie uzyskanego wyniku trener podejmuje decyzje co do dalszego treningu. Wyniki testu musza zostac wlasciwie zinterpretowane i podjete musza byc decyzje co do formy dalszego treningu a to przekracza mozliwosci wielu trenerow a co dopiero mowic o poczatkujacych zawodnikach :hahaha:
Nie, dziekuje nie chce rozmawiac o tescie Zoladzia.
tomasz

Nieprzeczytany post

Gucio Ty nie wkładasz kija w mrowisko.
Chyba nie do końca rozumiesz o czy piszesz a Twoje argumenty są kiepskie. Przeczytaj raz jeszcze co pisał Bartosz. Przeczytaj jeszcze raz temat wątku - czy tam jest mowa o początkujących?

W treningu ważne są dwie zmienne - czas oraz isntensywność. Natomiast dobór narzędzi kontrolujących jest już dowolny, i tak wychodzi na to samo.

Bieganie na tętno i na tempo to jest... jedno i to samo - kontrolujemy intensywność. A jeśli ktoś niepotrafi się obsługiwać pulsometrem to jego problem.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Zaznaczam, że Gucio to nie Ja . :)
Awatar użytkownika
Ojla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:43:37
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wydaje mi się, że pulsometr jest bardzo dobrym hamulcem. Zwłaszcza dla początkujących, którzy w każdym kolejnym biegu chcą pobić WR :hej: !
Pozdrawiam, Jola
gucio
Wyga
Wyga
Posty: 116
Rejestracja: 16 sty 2007, 10:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Częstochowa

Nieprzeczytany post

tomasz pisze:Gucio Ty nie wkładasz kija w mrowisko.
Chyba nie do końca rozumiesz o czy piszesz a Twoje argumenty są kiepskie.
Pewnie jestem taki skretynialy ze niewiem co pisze....
FREDZIO pisze:Jakie mam przyjąć zakresy ? - pyta sie każdy początkujacy biegacz który wchodzi na forum.
pierwsze slowa zalozyciela watku
FREDZIO pisze:Bebej
To sa wskazówki dla zaczynających biegac jak poradzić sobie z intensywnościami bez robienia laboratoryjnych testów.
Fredzio cos znowu o tych poczatkujacych biegaczach
FREDZIO pisze:1. Test Żołędzia bez pomiarów mleczanu jest wg mnie uboższy o wartości poznawcze o duuuży %.
2. Nie każdy ma dostęp do laktometru.
3. Nie kazdy ma osobę która potrafi mu to zinterpretować.
I tu jest pies pogrzebany. Interpretacja to jest jedno ale wysnucie wnioskow i ulozenie planu treningowego w oparciu o testy to jeszcze inna bajka.
tomasz pisze: A jeśli ktoś niepotrafi się obsługiwać pulsometrem to jego problem.
Ja nie potrafie sie poslugiwac kreatywnie pulsometrem ale mam nadzieje ze doswiadczeni koledzy otworza przede mna swiat treningu opartego o to narzedzie.
tomasz pisze:Bieganie na tętno i na tempo to jest... jedno i to samo - kontrolujemy intensywność.
To jednak skoro jest to to samo to lepiej nie wydawac kaski na cos co nic mi nie da. Ale ja dalej z uporem maniaka powiem ze nie jest to to samo. Prawdziwe zalety pulsometru pojawiaja sie gdy mamy szerszy wachlarz narzedzi kontrolnych (np. laktometr) i gdy mamy trenera albo sami posiadamy taka wiedze trenerska ktora pozwoli nam skorzystac ze wskazan tego urzadzonka.

A co do sily i sensownosci argumentow
tomasz pisze:Mam jeden bardzo twardy argument przemawiający za pulsometrem. Nagłe skoki formy na plus i minus. Bieganie na tempo zakłada regularność. Co więc mają zrobić Ci, którzy biegają 3 tyg. regularnie i forma im rośnie, a później nie biegają miesiąc?
Powtarzam do znudzenia,
tym osobom trzeba wyraznie powiedziec dajcie sobie spokuj z pogonia za wynikami bo ich sie nie mozecie spodziewac! Wasze wyniki beda tak przypadkowe jak przypadkowy jest wasz "trening" nie pomoze tu nawet laktometr z pulsometrem. Pozostaje zawsze bieganie dla przyjemnosci.
Nie, dziekuje nie chce rozmawiac o tescie Zoladzia.
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Gucio,
Nie potrzeba wiedzy trenerskiej, aby korzystac z pulsometru,
nie potrzeba wiedzy trenerskiej, aby wdrożyc sie do amatorskiego biegania , albo ułozyc,sciagnac z internetu czy przeczytac w ksiazce plan dla zaczynajacego przygodę z bieganiem. Dalej pulsometr kosztuje tyle samo co dobry stoper. Dalej,
nikt na siłe nie bedzie zmuszał do biegania na tempo czy na tetno - w ogóle nikt nikogo do niczego nie zmusi i nie przekona - jestesmy wolni a bieg jest i ma być własnie kojarzony ze swobodą - wybór nalezy do biegaczy i potencjalnych biegaczy. Jesli kogos stoper, pulsometr czy dobre buty z amortyzacja ograniczaja to jestem za tym aby biegał boso, ba moze biegac nago. Zgoda?
gucio
Wyga
Wyga
Posty: 116
Rejestracja: 16 sty 2007, 10:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Częstochowa

Nieprzeczytany post

Znaczy sie caly ten watek to zwykle bicie piany. :hahaha: I tak sie okazalo ze bieganie na tempo = bieganie na tetno. Bebej wyjasnij mi jesli mozesz, bo przyznam ze ciemny ze mnie gosc, kilka spraw:
1 jak prognozujesz rezultat swojego podopiecznego czy swoj w oparciu o pulsometr?
2 jak tworzy sie plan treningowy dla posiadacza pulsometru? Czy w jakis istotny sposob uzycie pulsometru jest brane pod uwage przy planowaniu treningu? Na co powinno sie zwrocic szczegolna uwage? Co zrobic kiedy widzimy ze trening nie przynosi spodziewanych rezultatow i w jaki sposob mozemy kontrolowac nasze postepy?
3 jakie sa krytyczne roznice pomiedzy metoda biegu na tempo a biegiem na puls ktore pozwalaja przypuszczac ze metoda na puls przynesie korzysc w postaci lepszego wyniku na zawodach.
Pewnie wiekszosc odpowiedzi na te pytania jest oczywista dla rzeszy biegaczy biegajacej z pulsometrem ale prosze o odpowiedz dla tej grupy ktora albo jest jeszcze nizdecydowana albo juz jest w szczesliwym posiadaniu pulsometru ale jeszcze niewie co z nim poczac. Przepraszam za upierdliwosc ale wyjasnienie moich watpliwosci byc moze pomoze w ulepszaniu treningu forumowiczow
Nie, dziekuje nie chce rozmawiac o tescie Zoladzia.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ