Slawcio pisze: ↑05 lis 2022, 20:15
Robiąc 5K w około 20 min, 10K powinieneś mieć około 41, max 42 minuty.
Poprawiam na 25minut na 5km i 52minuty na 10km. Pasuje?
Prawdziwy jajcarz z ciebie. Ale chociaż wywołałeś dyskusję na forum.
I nie rozumiem, dlaczego odradzają ci tak ten maraton. 38 lat, 2 lata biegania. Robisz 50 km tygodniowo, biegi po 20 km, masz pół roku na przygotowania, więc spokojnie możesz zwiększyć kilometraż. To chyba wystarczy....
Co do pytania w pracy o maraton, to cię rozumiem. Ja biegam od 3 lat, zawody na 5, 10 km, raz HM i w pracy pytania dlaczego jeszcze nie biegłem maratonu. Maraton w 5 h 44 minuty robi duuużo większe wrażenie na gawiedzi niż np. 10 km w 45 minut.
Dlatego zawsze jest po kilkaset DNF-ów na liście wyników. Bo aż tyle osób chce tylko dotrwać do końca dystansu (bo z połowę idą, a nie biegną), nawet jeśli nie zmieszczą się w 6 godzinach.
Ja to bym sobie najpierw przebiegł maraton treningowo, gdzieś po równym i płaskim. To daje odpowiedź na to kiedy przyjdzie ściana. U mnie przyszła klasycznie, czyli po 32 km, a zamknąłem się wtedy w czasie 4h 26 min.
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.
Wyleję Ci na głowę kubeł zimnej wody - zupełnie nie masz czucia tempa i nie potrafisz oszacować swoich możliwości i ten maraton może faktycznie przebiegniesz (stawiam, że bliżej 4h), może marszobiegiem wymęczysz bliżej 4:30, a może staniesz w okolicy 27-30 km i koniec. Porywasz się z motyką na Księżyc, bo nawet nie rozumiesz jak dużą różnicę tempa podałeś. Dla zobrazowania, przy 10 km tempo 4:20/km to jest czas 43:20, 4:40/km to już 46:40. U młodego początkującego progres do zrobienia w kilka miesięcy*, w Twoim wieku już może być trudniej, jeśli nie masz predyspozycji lub przeszłości w sportach wytrzymałościowych.
Przebiegnij ze 2-3 razy jakieś zawody na 5 km (nawet Parkrun), może dychę i wtedy będziesz miał już punkt odniesienia i będziesz mógł próbować jakoś oszacować potencjalny czas, a przede wszystkim będziesz wiedział jakie tempa na treningach dobrać, co zdecydowanie zwiększy szanse na końcowy sukces. I popieram rady Slawcia - skup się najpierw na krótszych dystansach.
Ja sobie doskonale zdaje sprawę, że wiek nieodpowiedni do zabawy w sport. Waga 80kg, to bliżej do sumo niż maratonu. Wiem też, że nie mam wrodzonego talentu do biegania maratonu czy mniejszych dystansów. Zdenerwował mnie jedynie Slawcio tym komentarzem, że chce się lansować maratonem. Doskonale rozumiem konstruktywna krytyka, ze najpierw krótsze dystanse a potem maraton!
PS Ja chciałem maraton biec a po tych komentarzach, to nawet mi się nie chciało dziś iść pobiegać. Już prawie miałem nażreć się jak świnia
Też nie rozumiem tych tekstów o lansie. Motywacje mogą być bardzo różne, i nie warto przypisywać komuś tych nie najciekawszych.
Wiele osób biega maraton jako pierwszy start, traktując to jako wyzwanie dla siebie. Relacje są zwykle podobne, z heroiczną końcówką w roli głównej. I to jest cenne i niezapomniane doświadczenie (trzeba wcześniej zrobić EKG). Sam to przeżyłem biegnąc do 38 kilometra na 3:30, a kończąc na 3:40 ledwo żywy. Nie dla lansu, tylko żeby na 50-te urodziny dać sobie w kość.
Rady, żeby zacząć od krótszych dystansów są oczywiście racjonalne i słuszne, tak należy robić, żeby wynik był przewidywalny.
Ale można tak zacząć po tym pierwszym spontanicznym maratonie (i odpowiednim odpoczynku) .
Ja bym starał się przygotować do tego maratonu na 3:30. Wiek jest odpowiedni, waga o 5kg za duża, ale 3:30 dla zdrowego,
młodego człowieka to nie jest jakiś wybitny wyczyn. Przed maratonem można się gdzieś sprawdzić na 5km. Warto też zrobić sobie sprawdzian 10 razy 800m (yasso), czy jesteś w stanie biegać te odcinki po 3min30sek. (I generalnie brakuje takich odcinków w dotychczasowym bieganiu.)
Co do planu treningowego, to moim zdaniem na tym poziomie obojętne, który wybierzesz, byle były długie wybiegania, no i warto go rozumieć. Z tych dwóch nie podoba mi się ten z kofeiną: to wprawdzie dozwolony i powszechnie stosowany, ale jednak środek dopingujący, i ja bym od tego nie zaczynał. Może później...
Ostatnio zmieniony 09 lis 2022, 09:32 przez PiotrSn, łącznie zmieniany 1 raz.
PiotrSn pisze: ↑07 lis 2022, 09:21
Też nie rozumiem tych tekstów o lansie.
Ja również nie rozumiem jak można wybrać na swoje pierwsze zawody w życiu maraton.
Co planu treningowego to ja bym polecił książkę Skarżyńskiego albo Danielsa. Nie z powodu planów ale ogólnej wiedzy około biegowej.
Wzięcie gołego planu z internetu to nie wszystko.
+1 dla Jacka Danielsa, sporo teorii którą warto znać jako ktoś kto te hobby traktuje trochę poważniej niż "a idę sobie poczłapać 15 minut z psem" - do tego Marathon training ma tam chyba 5 wariantów, więc można wybrać sobie coś co najbardziej pasuje, a zarazem dobrać odpowiednie intensywności treningów (na podstawie tabel VDOT). Fizyczna książka jest droga ale wyhaczyłem wersję na kindle za jakieś 30zł, szukałbym w tym kierunku.
Zweryfikowałbym natomiast cel, nie chcę odwodzić od ambitnych planów (i trzymam kciuki) ale też będę debiutował w Cracovii, i mając PB ok. 22:30 5K, 45:40 10K, 1:45:11 HM zastanawiam się czy celować w 3:45 czy 3:40, 3:30 wydaje się bardzo, bardzo trudne, mimo tego że jestem trochę szybszy od Ciebie i mam za pasem większy tygodniowy mileage.
Realnie rzecz ujmując musiałbyś strzelić swój rekordowy czas na 5K prawie 9x pod rząd, przygotować się do takiego wyczynu w pół roku może i da się (z drugiej strony to nie jest aż tak dużo czasu), ale łatwo nie będzie nawet z ogromem włożonej pracy, perfekcyjną dietą i dyscypliną.
Osobiście spróbowałbym przygotować się do połówki w połowie stycznia i po niej zaczął 3-miesięczny program pod maraton, estymując cel na podstawie czasu półmaratonu, mając na uwadze że maraton jest dużo, duuuużo trudniejszym wyścigiem.