Kłopoty Korzenia
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 447
- Rejestracja: 21 paź 2002, 11:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Mam nadzieję, że Korzeniowski zatrzymał sobie kopie pism składanych w 92 r. w sprawie zmiany barw klubowych. Cała sprawa zaczyna wyglądać na typową dla polskich urzędów biurową niekompetencję. Jak się nie podejmie trudnej decyzji to się ją potem na swoją korzyść zinterpretuje. A póki co to się nie narażać. A panu redaktorowi możemy być wdzięczni, bo mógł pójść do prokuratora i zapytać co groziłoby Korzeniowskiemu gdyby kogoś zamordował.
wirek
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
Po mojemu to jest tak:
1. nie od dziś polscy zawodnicy reprezentują barwy dwóch klubów, w tym jednego zagranicznego. Grupa polskich orientalistów od kilku lat startuje w barwach klubów skandynawskich.
2. aby sie to mogło stać muszą byc spełnione miedzynarodowe przepisy (niekoniecznie wymyslone przez PZLA).
3. Robert K (tak mniemam) uzyskał zgodę od swojego macierzystego klubu Wawelu Kraków na reprezentowanie barw we Francji, gdyz kilka lat temu taka była procedura.
4. obecnie zgodę w takim przypadku wydaje PZLA zgodnie z postanowieniami IAAF.
5. i sedno sprawy wedłu mnie: To miał zająć się przedłużeniem zgody w nowej prawnej sytuacji? Czy Robert K, czy Wawel Kraków czy PZLA. Według mnie Wawel Kraków. Bo to klub dał zgodę i to klub otrzymał z PZLA modyfikacje przepisów. Do jego obowiazków nalezało informowanie zawodników o zmianach.
Dlatego w tej konkretnej sytuacji nie ujadałbym tak bardzo na PZLA, a przynajmniej ujadałbym równo na wszystkie trzy strony, które są po trosze winne.
1. nie od dziś polscy zawodnicy reprezentują barwy dwóch klubów, w tym jednego zagranicznego. Grupa polskich orientalistów od kilku lat startuje w barwach klubów skandynawskich.
2. aby sie to mogło stać muszą byc spełnione miedzynarodowe przepisy (niekoniecznie wymyslone przez PZLA).
3. Robert K (tak mniemam) uzyskał zgodę od swojego macierzystego klubu Wawelu Kraków na reprezentowanie barw we Francji, gdyz kilka lat temu taka była procedura.
4. obecnie zgodę w takim przypadku wydaje PZLA zgodnie z postanowieniami IAAF.
5. i sedno sprawy wedłu mnie: To miał zająć się przedłużeniem zgody w nowej prawnej sytuacji? Czy Robert K, czy Wawel Kraków czy PZLA. Według mnie Wawel Kraków. Bo to klub dał zgodę i to klub otrzymał z PZLA modyfikacje przepisów. Do jego obowiazków nalezało informowanie zawodników o zmianach.
Dlatego w tej konkretnej sytuacji nie ujadałbym tak bardzo na PZLA, a przynajmniej ujadałbym równo na wszystkie trzy strony, które są po trosze winne.
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Wydaje mi się, że jeśli to klub zaniedbał jakoweś formalności, związek mógł wyjaśnić sprawę normalnym trybem, wystarczyłby jeden telefon czy pismo. Czy od razu trzeba wytaczać armaty i gadać o dyskwalifikacji?
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
z moich obserwacji dotyczacych pracy roznych zwiazkow sportowych wyciagnalem jeden wniosek:
Najwiekszym dla nich problemem sa zawodnicy, gdyby nie oni to pracowaloby sie im o wiele lepiej.
Tylko niestety, gdyby nie zawodnicy nie byloby zwiazku, ale chyba nie kazdy tak to widzi.
Najwiekszym dla nich problemem sa zawodnicy, gdyby nie oni to pracowaloby sie im o wiele lepiej.
Tylko niestety, gdyby nie zawodnicy nie byloby zwiazku, ale chyba nie kazdy tak to widzi.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Może mnie ktoś oświeci, czemu maja służyć te wszystkie regulacje.
Kiedyś było prościej. Jak dwóch gości się umówiło (ustnie lub na piśmie) i jeden nie dotrzymał warunków umowy, to albo dostał po gębie, albo stawał przed sądem. Teraz już nawet nie tylko parlamenty ale różne inne organizacje wydają sobie różne przepisy, żeby utrzymać monopol i generować większą kasę, a normalni ludzie muszą się temu poddawać żeby normalnie funkcjonować.
Wszyscy krytykują OPEC, a jakoś nikt nie powie złego słowa o różnych tam IATA, IAAF, czy PZLA, a przecie mechanizmy działania i efekty te same.
Kiedyś było prościej. Jak dwóch gości się umówiło (ustnie lub na piśmie) i jeden nie dotrzymał warunków umowy, to albo dostał po gębie, albo stawał przed sądem. Teraz już nawet nie tylko parlamenty ale różne inne organizacje wydają sobie różne przepisy, żeby utrzymać monopol i generować większą kasę, a normalni ludzie muszą się temu poddawać żeby normalnie funkcjonować.
Wszyscy krytykują OPEC, a jakoś nikt nie powie złego słowa o różnych tam IATA, IAAF, czy PZLA, a przecie mechanizmy działania i efekty te same.
ENTRE.PL Team