Komentarz do artykułu My Spring Energy – naturalne paliwo dla sportowców dyscyplin wytrzymałościowych
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Qba, nie wiem dlaczego piszesz o jakichś zarzutach. Ja piszę swoje komentarze po przeczytaniu tekstu, bo jak na dole jest zachęta "DODAJ KOMENTARZ" i mam jakieś pomysły lub przemyślenia, to się nimi na gorąco dzielę. Akurat z tymi rzygowinami tak mnie natchnęło, żeby jakąś nowinkę wprowadzić do diety biegaczy. Nie mam zarzutów i fajnie, że piszesz swoje teksty (lubię czytać i komentować). I fajnie, że biegasz. I fajnie, że jesz.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 21 paź 2017, 11:35
- Życiówka na 10k: 52:37
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Oczywiście, że żele wcale nie muszą mieć dodatkowych sztucznych konserwantów, żeby przeleżeć na półce spokojnie 1,5 roku czy 2 lata.MEL. pisze:O rety, że też można takie głupoty pisać. Konserwanty to także sól, cukier, kwas cytrynowy i inne naturalne substancje, które występują w roślinach i spełniają właśnie taką rolę - nie pozwalają na rozwój bakterii czy grzybów. To też są konserwanty. Jak może żarcie przetrzymać tak długo (a wiadomo, że może nawet dłużej niż ten gwarantowany termin przydatności do spożycia), skoro nie jest konserwowane i takie niby naturalne? Jest czymś napromienowane (to jedna z metod utrwalania)? A może pasteryzowane?
Na rynku jest wiele żeli bez żadnych dodatkowych konserwantów, np. Honey Stinger czy Huma Gel.
A nie jest po prostu tak (przynajmniej po części), że te produkty są szczelnie zapakowane, bez powietrza wewnątrz saszetki, w związku z tym bakterie nie mają się jak namnażać?
Pytanie, po co w tańszych żelach sorbinian potasu, czy benzoesan sodu? Dla "pewności", czy po prostu w celu zredukowania kosztów produkcji? Każdy myślący odpowie sobie sam.