Pierwsza część planu za mną. Tak jak pisałem trenowałem wg planu na 1 godz 30 min choć zdawałem sobie sprawę, że na tyle nie pobiegnę. Po pierwsze dlatego, że w niedługiej perspektywie maraton a po drugie dosyć ciężka trasa półmaratonu, dużo zbiegów i podbiegów. Do tego niedługo przed startem treningi nie do końca wychodziły mi tak jak bym chciał, nie czułem zbytnio formy. Nie do końca byłem przekonany na ile mnie stać, zwłaszcza biorąc pod uwagę trudną trasę.
Jak się okazało nie było aż tak źle jak się obawiałem, czas netto na mecie 1 godz 35 min 04 sek, średnie tempo 4 min 30 sek na kilometr i w rezultacie 94 miejsce na 383 uczestników. Patrząc na kalkulatory biegowe i mój czas z ostatniego biegu na 10 km w listopadzie czas półmaratonu wyszedł mi niemal idealnie
Teraz trochę odpoczynku dla obolałych nóg i dalej do roboty... w sierpniu maraton
